Rosemarie Irving Nie 21 Gru - 16:22 | |
| Rosemarie Irving Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Białą Królową, której przygody spisano w księdze Alicja w Krainie Czarów. Zamieszkiwała Wonderland, gdzie praktykowała Białą magię. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 20%. W miasteczku znacie ją jako dwudziestosiedmioletnią mieszkankę, zwaną Rosemarie Irving (ft. Anne Hathaway). Zamieszkuje dzielnicę Mills Boulevard, pracując jako Weterynarz.
| Jej Wysokość jak przystało na prawdziwą władczynię, odznacza się doskonałymi manierach i wrodzoną szlachetnością. Wielu poddanych wręcz widzi w niej ucieleśnienie dobra. Nie da się ukryć, że w porównaniu do swojej srogiej siostry, Czerwonej Królowej, Biała faktycznie może uchodzić za dobroduszną osóbkę. Nie ma w zwyczaju urządzać egzekucji, żądać czyjś głów ani tym bardziej znęcać się nad słabszymi istotami. Za to jej bezinteresowna chęć niesienia pomocy i skłonności do opiekowania się innymi sprawiają, że uchodzi za przywódcę niezdolnego do perfidnych zagrywek. Trzeba przyznać, że Królowa jest wrażliwa. Zawsze próbuje zrozumieć uczucia innych i poznać motywy takiego, a nie innego ich postępowania. Chyba tak na co dzień nie potrafi być surowa i bezlitosna nawet wobec wrogów. Trochę im współczuje tego, że są tacy zimni oraz pełni nienawiści. Przez czynienie zła omija ich tyle wspaniałego w życiu! Posiada zrównoważony, spokojny charakter. Dotąd nikt jeszcze nie widział, żeby wpadła w furię. Uczucie gniewu nie jest jednak dla niej czymś zupełnie obcym. Odzywa się w niej, kiedy musi wygłosić pełne pasji przemówienie do złoczyńców. Chyba liczy na to, że pod wpływem jej słusznego gniewu i moralizatorskich pouczeń, kryminalistów ruszą wyrzuty sumienia. Gniew Królowej jest zatem gniewem słusznym. Wymierzonym niesprawiedliwość, okrucieństwo, podłość. Och, z całą pewnością złości się i z tych błahszych powodów, ale tak zwanemu "ucieleśnieniu dobra" nie wypada publicznie okazywać negatywnych uczuć. Ze złością, wątpliwościami i smutkiem musi radzić sobie sama. Czasami silniej odczuwa swoją samotność, uwięzienie w roli idealnej władczyni, niemalże bogini. Wówczas tęskni za jakimś mieć bliskim przyjacielem, z którym podzieliłaby się swoimi troskami. Pomimo, że potrafi walczyć, jej łagodna natura wzdraga się przed przemocą. Więcej z niej pacyfistki niż wojowniczki. Z drugiej strony ... powiadają, że sprowokowana Biała Królowa staje się straszniejsza od Czerwonej. Być może nie jest więc aż tak idealna, jak w to wierzy i jak wierzą w to jej poddani. Jako Rosemarie Irving zachowała sporo ze swojej królewskiej osobowości. Nie przejdzie obojętnie obok pokrzywdzonej istoty – czy będzie ono człowiekiem czy zwierzęciem. Z tych powodów chętnie uczestniczy w różnego rodzaju akcjach charytatywnych, działaniach wolontariuszy i tym podobnych imprezach. Jeśli nie będzie w stanie pomóc w żaden realny sposób, przynajmniej wysłucha biednej duszyczki i udzieli jej jakieś mądrej rady. Rosemarie uważnie słucha swoich rozmówców; nie bagatelizuje żadnej wypowiedzi. Z większą swobodą mówi też, to co myśli. W tym świecie raczej nie musi zastanawiać się nad wagą każdego wypowiedzianego słowa lub oblekać je w odpowiedni kształt. W tych względzie stała się bardziej spontaniczna i tak jakby ubyło jej trochę słynnej anielskiej cierpliwości. Chociaż lubi pomagać, to nie lubi obarczać innych ludzi swoimi kłopotami. Podobnie, jak za czasów swoich rządów w Krainie Czarów, swoje problemy rozwiązuje samodzielnie. * Uwielbia biel. Nie ma pojęcia, skąd wzięło się u niej takie przywiązanie do tej barwy. * Będąc małą dziewczynką, często bawiła się w księżniczki albo królowe. Nosiła papierowe korony na głowie, zaś rolę poddanych odgrywały wszelkiego rodzaju zwierzątka. * Z urodzenia altruistka. Rodzina twierdzi, że jest aż za bardzo bezinteresowna. * Mieszkając w Wonderlandzie początkowo miała ciemne włosy, później, prawdopodobnie z powodu magii zaczęły jaśnieć aż stały się białe, stąd jej przydomek. Chroniąc poddanych przed skutkami klątwy, zużyła wiele mocy, na skutek czego w Lanville jej włosy ponownie przybrały ciemny kolor. |
Panna Rosemarie wierzy, że urodziła się w szczęśliwej rodzinie, która od kilku pokoleń zajmuje się opieką i leczeniem zwierząt w Lanville. Dorastała wśród tych cztero - i dwunożnych, futrzastych, bądź pierzastych stworzeń. W domu zawsze były pieski i kotki Siłą rzeczy, po ukończeniu liceum, poszła na studia weterynaryjne. Pragnęła kontynuować rodzinną tradycję. Gdyby ktoś ją tak dokładnie wypytał o powody, to dodałaby, że nie chodzi wyłącznie o tradycje. Po prostu czuła powołanie do niesienia pomocy. Pomocy zwłaszcza tym najsłabszym, bezbronnym istotom. Studia, oprócz wiedzy oraz umiejętności, uświadomiły jej, że niezliczonej ilości zwierząt i ludzi nie powodzi się najlepiej. Niby o tym wiedziała (telewizję oglądała, gazety czytała), ale co innego wiedzieć, a co innego zobaczyć to na własne oczy. Te doświadczenia mocno nią wstrząsnęły. Zaangażowała się działalność organizacji, której celem była poprawa bytu tych mniej szczęśliwych. Łatwo się domyślić, wiele na tym nie zarobiła. Za to satysfakcję miała przeogromną. W końcu, rodzina zmusiła ją do podjęcia konkretnej pracy. Ledwo, bo ledwo, jednak zmusiła. Rosemarie nie ma im tego za złe. Samymi ideałami nikt się jeszcze nie wykarmił. Doszła do wniosku, iż praca stwarza nowe możliwości pomagania innym. O niezależności finansowej oraz przebywaniu w Klinice Weterynaryjnej z prawdziwego zdarzenia już nie wspominając.
Przywiązuje dużą wagę do kultury i odpowiednich manier, w tym zasad savoir vivre. Chamstwo z kolei ją odstrasza, razi. Zdarza się, że z nudów rysuje na kartkach przecudaczne stworzenie - ogromne gąsienice, króliki z zegarkami w łapie. Uzbiera pełną teczkę takich swoich wytworów. Sądzi, że rysuneczki nie są wielkiego znaczenia, to wyłącznie wytwory znudzonego umysłu. Niekiedy odnosi wrażenie, że w jej rodzinie kogoś brakuje, zdaje się że powinna mieć jeszcze siostrę. A takowej nie ma. Lubi starocie: meble, obrazy, zastawy, rzeźby. Czuje do nich nieokreślony sentyment, swego rodzaju tęsknotę za czymś, co już nie ma.
O Czerwonej i Białej Królowej krążą przeróżne opowieści – skąd się wzięły, kim tak naprawdę są. Wbrew temu, co głoszą najpopularniejsze historyjki i opowiastki, przeszłość obu władczyń jest prostsza, a zarazem o wiele smutniejsza niż by się wszystkim wydaje. Otóż... Dawno, dawno temu w krainie zwanej Wonderland żyły dwie siostry. Starsza Mirana i młodsza Verity Siostry bardzo się kochały, wiele czasu spędzały na wspólnych zabawach. Wydawało się, że nic nie jest w stanie ich rozdzielić. Tam było do czasu aż Mirana zaczęła odkrywać w sobie magiczne moce. W Wonderlandzie zwanym również Krainą Czarów, magia była na porządku dziennym, co nie oznaczało jeszcze , że każdy nią władał. A na pewno nie podejrzewano, że w niby to zwyczajnej rodzinie, pojawi się ktoś z predyspozycjami do praktykowania czarów. Rodzice sióstr byli wniebowzięci, wychwalali mądrość oraz talenty swojej pierwotnej. Jakby nie było, adept magii przecież zawsze podnosił statut rodziny, budził większy szacunek w samej krainie. Miranie wkrótce przyszło szykować się do podróży (gdyż rodzina zdecydowała się posłać ją na nauki do pewnego maga) i pocieszać młodszą siostrzyczkę, która jakoby nie posiadała ani grama magii, więc została odsunięta na dalszy plan. Obiecała nieszczęśliwej Verity, że będzie do niej pisać, nigdy o niej nie zapomni. Słowa dotrzymała. Od czasu do czasu, w przerwach pomiędzy pilnym studiowaniem magii, słała do domu liściki. Wreszcie mag nauczył ją wszystkiego, czego mógł ją nauczyć i pozwolił jej wrócić w rodzinne strony. Radość Mirany nie trwała długo. Wróciwszy, odkryła że dom, w którym przez tyle lat mieszkała, został zmieciony z powierzchni ziemi. Z opowieści nielicznych świadków wysnuła przypuszczenie, że jej bliscy zginęli na skutek ataku jakiś bliżej nieznanych sił. Załamało ją to i pogrążyło do takiego stopnia, że zupełnie odcięła się od świata. Zamieszkała w mało odwiedzanej przez kogokolwiek części Wonderlandu, praktycznie wybierając pustelnicze życie. Oczywiście nie była aż taka samotna, jakby sobie tego życzyła. Podróżni, którzy wędrowali przez te mniej gościnne tereny Krainy Czarów, opowiadali o napotkanej tam młodej damie, która nikomu nie odmówiła pomocy. Dama miała niezwykle jasne, wręcz białe włosy. Podobno stały się takie z powodu magii, jaką praktykowała. Znaleźli się też tacy, co twierdzili, że to z żalu za kimś, kogo utraciła dawno temu. Nie mając pojęcia, że tyle się o niej mówi, Mirana przeżyła ogromne zaskoczenie, kiedy pewnego dnia na progu jej chatki stanęła młoda kobieta. Młoda kobieta okazała się być rzekomo nieżyjącą młodszą siostrą. Radość ze spotkania nie trwała długo, bo Verity opowiedziała jej co wydarzyło się owego feralnego dnia, gdy został zniszczony ich dom – o zatargu z królewskim rodem na skutek którego rodziców przemieniono w szczury i o planowanej na królu zemście. Przerażona Mirana ostro sprzeciwiła się szalonym planom siostry. W rezultacie doszło do długiej, zaciętej dyskusji, podczas której padło wiele niemiłych słów. Rodzeństwo rozstało się w niezgodzie i goryczy. Wkrótce potem Wonderland obiegły wieści o ślubie następcy tronu z pewną zacną damą. Radość z zaślubin szybko minęła. Przyćmiły ją kolejne, tym razem tragiczne wieści o nagłej śmierci króla i jego syna. Na tronie samotnie zasiadła Królowa Verity. Ani się obejrzano, nad Krainą zapanował terror i strach. Część mieszkańców postanowiła poszukać pomocy. Tymże wybawieniem miała być Mirana. Będąc potężną adeptka magii bez trudu mogła sprzeciwić się władzy tyranki. Starsza siostra wzdrygała się na myśl o wojnie z młodszą siostrą, jakiej nie uniknęłaby, gdyby zaangażowała się w sprawy królestwa. Jednakże Mirana nie należała do tych, którzy odmawiają pomocy słabym, zrozpaczonym istotom. Za pomocą magii stworzyła azyl dla prześladowanych, w którym czuli się wolni i bezpieczni. Tym samym stanęła na czele ruchu oporu przeciwko Czerwonej Królowej. Od tamtej pory stała się znana jako Biała Królowa. Dowiedziawszy się o planach złych postaci, Biała Królowa próbowała przekonać ich do porzucenia nikczemnego planu. Bezskutecznie. W ostateczności nie pozostało jej nic innego, jak w odpowiednim momencie posłużyć się swoimi mocami i ochronić przed klątwą swoich poddanych. Zapłaciła za to wysoką cenę.
|
|
Re: Rosemarie Irving Nie 21 Gru - 16:38 | |
| Karta zaakceptowana Jedna z najlepszych kart jakie tutaj czytałem, naprawdę! Super wczucie w postać, wszystko dokładnie opisane - jestem jak najbardziej na tak! Ciekaw jestem jak potoczy się historia Twoja i Czerwonej Królowej po przywróceniu magii do Lanville - widzę w tym ciekawy wątek! Liczę też, że Twoja postać zaangażuje się w fabułę - wszak nie zawsze można spotkać tak dobre i życzliwe osoby na swej drodze! Na początek, znasz mieszkańców Mills Boulevard, a także wszystkie postaci, które kiedyś były zwierzętami (jakkolwiek Ty o tym nie wiesz). |
|