Theodore Dunphy Sob 7 Lut - 0:56 | |
| Theodore Dunphy Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Mustangiem, której przygody spisano w księdze Mustang Z Dzikiej Doliny. Zamieszkiwał Neverland, gdzie nie praktykował magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 80%. W miasteczku znacie go jako dwudziestodziewięcioletniego mieszkańca, zwanego Theodore Dunphy (ft. Aaron Paul). Zamieszkuje dzielnicę Mills Boulevard, pracując jako mechanik, a oprócz tego dorabia koncertując ze swoim własnym zespołem w którym jest wokalistą i perkusistą w jednym.
| pewny siebie x dowcipny x energiczny x indywidualista x kłótliwy x narwany x niezależny x odpowiedzialny x realista x pracowity x rozmowny x nieobliczalny x dumny x tolerancyjny x uczuciowy x czarujący x posesywny x asertywny x uparty x odważny Φ Bryan Adams to jego guru. Szczerze powiedziawszy nie wie skąd się wzięło jego uwielbienie do takiej osoby, biorąc pod uwagę, że słucha głównie zupełnie inny gatunek muzyczny, ale nie przeszkadza mu to za bardzo. Wszyscy jego znajomi wiedzą, że jest strasznym fanem twórczości, jak i samego muzyka, a jeśli ktoś tknie jego kolekcję płyt owego pana to od razu dostaje kopa, bo nikt nie ma prawa tego dotykać. Φ Bieganie to jego żywioł. Nie ma dnia w którym nie podniósłby się z samego rana z łóżka tylko po to, żeby przebiec kilkanaście kilometrów i wrócić po tym do domu. Ba, jest też dosyć szybki! Może Usainem Boltem nie jest, ale zdecydowanie zalicza się do ludzi, którzy osiągają zacną prędkość przy bieganiu. Φ Głównie zajmuje się naprawą samochodów, ale dorabia też jako muzyk. Jest członkiem zespołu `Crazy Stallion` w którym jest wokalistą i perkusistą w jednym. Szczerze? Nie są beznadziejni, ba, są naprawdę nieźli tylko nie chce się im promować i wolą zajmować się alkoholem, narkotykami i spaniem z chętnymi niż wybiciem się poza miastem. Φ Lubi sobie popić. Może dlatego, że ma mocną głowę i potrzebuje mnóstwo alkoholu, żeby go ruszyło, ale jak już pije to sporo. Inna sprawa, że nigdy nie odmówi jak ktoś mu zaproponuje drinka przez co dosyć często bywa lekko podpity. W pracy też lubi sobie piwko wypić, a nawet dwa czy trzy. Φ Jako człowiek nigdy nie był w zbyt trwałym związku. Preferuje jednonocne przygody z paniami, ale i z panami. Nigdy nie miał problemu z płcią, liczy się tylko zaliczenie! Φ Jest wysokim przedstawicielem płci brzydkiej. Liczy sobie ponad 193 cm, co szczerze powiedziawszy trochę go bawi, bo większość jego współpracowników jest od niego niższa i musi to zabawnie wyglądać, jak stoją razem przed serwisem i palą. Taki gigant wśród krasnoludków. Φ Nigdy się do tego nie przyzna, ale lubi Taylor Swift. Φ Nienawidzi jednego skrótu od swojego imienia. Theo akceptuje, nawet Theos ujdzie, ale Teddy'ego nienawidzi i jedyną osobą, która może do niego tak mówić jest jego matka. Szkoda, że trafi mu się jeszcze jeden przygłup, który będzie się tak do niego zwracał. Φ Nie jest fanem komórek. Nie lubi rozmawiać przez telefony, zdecydowanie preferuje smsy. Φ Gorącokrwisty. Ciągle jest mu ciepło, więc nawet w zimę w pracy często chodzi bez koszulki czym wprawia z zakłopotanie wszystkie panie, które przyjeżdżają po swoje samochody, a nawet resztę mechaników, którzy opatuleni naprawiają inne auta. Φ W mieszkaniu chodzi w samych bokserkach, bo kto mu zabroni? Φ Nigdy nie wybaczył swojemu ojcu, że zostawił jego i matkę. Nigdy też nie przeczytał koperty od niego, którą zostawił mu w dniu odejścia. Swoją drogą nadal ma ową kopertkę schowaną w pudełku, które trzyma na samym dnie kolejnego pudła z pierdołami. Φ Nałogowo pali. Wie, że to niezdrowe, ale nawet nie próbował rzucić, bo po co skoro to lubi? Φ Lubi wyprawy do lasu, samotne wyprawy. Chodzenie po lesie, ba, bieganie po lesie sprawia mu dużą radochę. | Theodore, zwany też Theosiem albo Teddym, jest jedynym dzieckiem państwa Dunphy. Od zawsze mieszkał w Lanville razem z rodzicami, a przynajmniej tak mu podpowiadają jego wspomnienia. Co do jego dziecięcych lat to nie były zbyt ciekawe. Jego ojciec odszedł, kiedy był jeszcze małym chłopcem, a cały trud wychowania dorastającego przedstawiciela płci brzydkiej spadł na jego matkę, naprawdę uroczą i miłą kobietę, która przeżyła odejście męża, ale i tak odwaliła kawał dobrej roboty jako matka i kobieta pracująca. Swoją drogą ojciec może i odszedł, ale zostawił im sporo oszczędności, także może nie był aż takim ch... dupkiem, o. Wracając jednak do samego Theodore'a to jako dziecko sprawiał dużo problemów, bo wszystko go interesowało i myślał, że jako ledwo odrastający od ziemi maluch zdobędzie świat. Trochę mu to nie wyszło, ale szybko nauczył się na błędach i stwierdził, że słuchanie się matki to podstawa. Co nie zmienia faktu, że i tak łobuzował i od zawsze był typem przywódcy, który musiał stawiać na swoim, czy to w domu, czy to w szkole, czy nawet w pracy. Właśnie, skoro już mowa o szkole to nie należał do strasznie dobrych uczniów, ale zdawał bez problemu, a to najważniejsze! Nigdy też nie wiedział, co dokładnie chciałby robić w dorosłym życiu, więc pewnego dnia, kiedy wracał do domu i zobaczył serwis samochodowy zdecydował się na zostanie mechanikiem. Szybka, głupia decyzja, która wyszła mu na dobre, bo okazało się, że ma do tego smykałkę. Po skończeniu szkoły wyprowadził się od swojej rodzicielki, wynajmując mieszkanie w Mills Boulevard, gdzie szybko się dostosował do nowego miejsca i równie szybko zdobył pracę w swoim zawodzie. Warto też wspomnieć, że po przeprowadzce poznał kilku chłopaków z którymi założył zespół o jakże pięknej nazwie `Crazy Stallion` (o ironio!) i wieczorami koncertują po różnych pubach, bo to zawsze jakieś dodatkowe zarobki.
Theodore, a raczej Mustang pamięta naprawdę sporą część swojego życia jako koń. Wspomnienia powracały do niego powoli, ale aktualnie jest pewny, że nie urodził się w Lanville i chociaż czuje się dziwnie wie, że kiedyś był ogierem i to nie byle jakim, bo przywódcą stada! Pamięta swoją matkę, pamięta dwójkę źrebaków, które często przysparzały mu kłopotów. Pamięta też jakiegoś dwunożnego z wąsem, który próbował go złamać, ale mu to nie wyszło. Nie pamięta za to klaczy, konkretniej jej imienia. Wie, że była dla niego kimś bliskim i bardzo ją kochał, ale nie ma zielonego pojęcia czy to tylko jego wyobraźnia, czy może naprawdę jako ogier (jakie to niedorzeczne!) miał kogoś. Ponadto pamięta jakąś wioskę w której przebywał przez krótki czas, a z owej wioski pamięta Indiańca o imieniu... Potok? Chyba! Sam już nie wie czy powinien wierzyć tym mniej jasnym wspomnieniom, ale jednego jest pewien - coś nie gra. Albo nie ma wszystkich wspomnień albo oszalał i woli stawiać na drugą opcję, biorąc pod uwagę, że jego przebłyski i powracające wspomnienia z bycia nieparzystokopytnym są bardzo realistyczne. A, i liczy, że niedługo pozna imię tej niezwyklej ważnej dla jego końskiego życia pani, bo hej, skoro on trafił do tego miasta to może ona też się tu znajduje?
Φ ma słabość do koni, ale nie podoba mu się jeździectwo. Pewnie dlatego, że nigdy nie akceptował człowieka na swoim grzbiecie! Φ fan zieleniny. Trawy może nie je, ale sałatę kocha. Φ lubi chodzić jak najmniej ubrany. Niektórzy uważają to za dziwne, ale bez ubrań czuje się jakby był bardziej wolny, co nie miało sensu przed powracającymi wspomnieniami, ale po nich już ma. Ot, jako koń nie nosił nic. Φ bardzo nieufny w stosunku do innych ludzi. Mniejsza, że sam jest teraz człowiekiem. Φ chciał sobie sprawić orła, ale stwierdził, że to beznadziejny pomysł i z niego zrezygnował. Φ lubi dzieci, a dzieci lubią jego. Dziwne, biorąc pod uwagę, że jako facet nie wygląda na zbyt miłego, ale nie narzeka. Zawsze może rzucić pracę mechanika i zostać opiekunką do dzieci! Φ szyja to jego czułe miejsce. Bardzo czułe. Po odejściu z Rosą Mustang dalej przemierzał ze swoim stadem tereny niezajęte przez ludzi. Niestety po jakimś czasie jego relacja ze klaczą zaczęła się psuć (pewnie przez to, że ciągle wspominała o tym Wartkim Potoku, a Mustang naprawdę miał już dosyć wysłuchiwania jej narzekań!) i jakby na zawołanie akurat w tym czasie doszło do rzucenia klątwy. Ogier nawet nie miał jak naprawić swoich stosunków z Rosą, bo pojawiła się jakaś mgła i... znalazł się w Lanville. |
|
Re: Theodore Dunphy Nie 8 Lut - 20:21 | |
| Karta zaakceptowana Witam na forum, masz śliczną postać, Mustangu! Szczerze mówiąc bawi mnie, że jesteś tak wysoki, bo aktor taki nie jest, taka moja pierwsza mądra myśl! Karta jest elegancka, dobrze, że dużo pamiętasz i jestem ciekaw, jak będzie się zachowywał przy wszystkich ludziach, którzy nie wierzą w Fairy! Pewnie znasz bardzo dużo ludzi z Lanville, a i oni powinni cię kojarzyć bo nie mamy wielu muzyków! I koniecznie poznaj Ramonę, moją drugą postać . Podczas śnieżycy zostałeś zesłany do Wyższej Szkoły Prywatnej. Rzuć kostkami, żeby sprawdzić jak ci minęła podróż do schronu! |
|