Yazmin Barros Wto 7 Lip - 1:20 | |
| Yazmin Barros Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Jasmine, której przygody spisano w księdze Aladyn. Zamieszkiwał Wonderland, gdzie nie praktykował magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 80 %. W miasteczku znacie go jako dwudziestojednoletniego mieszkańca, zwanego Yazmin Barros (ft. Chaya Medina). Zamieszkuje dzielnicę Pelican Bay, pracując jako tancerka burleski.
| Wcale nie jestem rozkapryszoną córeczką tatusia. Jestem bardzo mądrą i uczynną dziewczyną. O cokolwiek się mnie nie poprosi to zrobię to, bo dlaczego nie? W końcu nic mnie to nie kosztuje, prawda? Walczę o swoje, dlatego, jeśli ktoś dotknie coś co jest moje, może liczyć się z tym, że dotknie go moja zemsta. A ona będzie słodka. I urocza, nieprawdaż? Kocham zwierzęta. Naprawdę. Największą słabosć mam jednak do tygrysków. Nawet jednego posiadam, bo jakże by inaczej. Co z tego, że nielegalnie, ale zawsze go ze sobą mam. Tata mi go załatwił. Potrafie czasami być naprawdę złośliwa, ale to w żartobliwy sposób i najczęściej nikt na tym nie cierpi... Chyba. Co jeszcze mogę o sobie powiedzieć? Jestem naprawdę odpowiedzialną osobą. Sprzątam kupy po moim tygrysie, a to jest wyczyn. Serio. Dla swoich najbliższych zrobiłabym wszystko. Powaga. Uwielbiam chodzić w luźnych ubraniach, chociaż oczywiscie czymś mocno przylegającym do ciała też nie gardzę, ale uwielbiam mieć odsłonięty brzusio. Jestem szczuplaczkiem, więc mi wolno chodzić z brzuszkiem na wierzchu. - Mój tygrysek wabi się Radża, ale uważaj, bo kiedy mnie wkurzysz, mogę mu coś szepnąć na uszko. - Miewam huśtawki nastrojów, w jednej chwili potrafię cię kochać, a w drugiej z moich oczu będą szły pioruny. - Od czasu do czasu sobie śpiewam, bo lubię i umiem. - Wymyślam bajeczki, które czasami sprzedaje ludziom, ale to tylko jak mi się nudzi, jednak są one na tyle emocjonujące, że każdy w nie wierzy. - Uwielbiam spać nago, bo uważam, że ubrania ograniczają człowieka. - Tatuś zawsze nazywał mnie 'księżniczką', a nawet nie miał pojęcia ile w tym prawdy. - Znam bardzo dużo ziomeczków na świecie, bo wymieniałam sie listami i wiadomościami z ludźmi na całym świecie, yolo. |
Jakie jest moje życie? Najlepsze. To znaczy, jak dla mnie najlepsze, bo przecież czy mogłabym narzekać mając ojca gangstera? Nikt mi nie podskoczył. Od urodzenia miałam super życie. Co z tego, że mój ojciec był uchodźcą i z każdą chwilą groziło nam odstawienie do Kuby. Wielkie yolo i mamy ich gdzieś. Interes dobrze się kręcił, a ja byłam ukochaną córeczką tatusia. Oczywiście, że kocham mocno swoją starszą siostrę Raquel, ale ona ma już swoje życie. Ma meża, który jest spoczko, bo ma hajsy, ale my też biedne nie jesteśmy. Nie miałam nigdy dużo znajomych. Dzieci się mnie bały, a ich rodzice kazali im omijać mnie szerokim łukiem, ale to jest totalnie głupie. Przecież ja jestem dobrym dzieckiem, które jest miłe i uprzejme. No, ale mniejsza z tym. W liceum już było lepiej. Ludzie chcieli sie ze mną kumplować, ale nie dlatego, że miałam tatusia, który miał wszędzie wtyki, ale dlatego, że byłam śliczna. Wygrywałam wszystkie konkursy jakie były w szkole. Mądra ze mnie dziołszka jest, nie? W końcu jestem taka madra po mojej kochanej siostrzyczce. Od zawsze kochałam taniec i naprawdę żadne studia mnie nie kręciły. Trułam tyłek tacie, żeby zafundował mi warsztaty taneczne, ale on wcale na to nie był chętny. Chciał od razu wydać mnie za maż jak Raquel, ale się nie dałam. No sorcia, ale naprawdę ja wiem kto jest moim mężem, bo poznałam go w końcu przez komunikator internetowy, tak? Alan Dickens z Lanville to mój Aladyn, nie? No, ale z Lanville to ja jeszcze znam Deana Carrolla, bo z nim pisałam lisciki sobie. Lubie przez takie rzeczy poznawać ludzi. To jest mega super. Totalnie. No, ale wracajac do tych moich warsztawów to tatko w końcu sie zgodził i tak oto zostałam tancerką burleski. Naprawdę ekstra zajecie. Uwielbiam tą pracę. Najlepsza jaka mogłaby być. Jednak gadanie taty o zamążpójściu już mnie męczyło, wiec postanowiłam pojechać do Lanville, gdzie nie dosć, że mieszka moja siorka to też Alan, który de facto jest moim mężem, nie? KOCHANIE, NADCHODZĘ!
- Wiem, że Alan tak naprawdę jest Aladynem i jest moim mężem, a skapnęłam się po zdjeciu, bo od razu jak je zobaczyłam to wiedziałam, no. - Mój tygrysek to nie przypadek. Pewnie on przybył za mną aż z Fairylandu. - Wiem, że tak naprawdę jestm córką sułtana, ale przecież mój tatko jest gansterem to prawie jak sułtan, a moze aż? - Lanville jest wymślone przez tą klątwe. Coś czuje, ze to jej sprawka. Chyba. - Pamiętam, że Aladyn miał małpkę, Abu, dlatego w każdym prawie ZOO jej szukałam, ale jej nie było. - Mam sentyment do dywanów i lamp. Uwielbiam mieć dużo obu tych rzeczy.
Brak odstępstw
|
|
Re: Yazmin Barros Wto 7 Lip - 9:25 | |
| Bardzo temperamentna ta Jasmine! Pewnie to przez latynoską krew, która w niej płynie. Fajnie, że nie jest taką ciepłą kluseczką jak w bajce. Co mogę powiedzieć? Że strach się jej bać, aby nie dała cię na pożarcie tygrysowi. I że Alan będzie miał niezłą zagwozdkęi przed odzyskaniem pamięci i po. Ale chyba nie ma innego wyjścia, niż przyjęcie swej żonki w ramiona? Nie mam pojęcia jak długo jesteś w Lanville, ale powinnaś przynajmniej kojarzyć sąsiadów z Pelican Bay oraz dzianych klientów. |
|