Dymitr Iwanow Nie 18 Paź - 16:12 | |
| Dymitr Iwanow Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Dimitri, której przygody spisano w księdze Anastazji. Zamieszkiwał Fairyland, gdzie nie praktykował magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 100%. W miasteczku znacie go jako dwudziestopięcioletniego mieszkańca, zwanego Dymitr Iwanow ((ft. Ben Barnes). Zamieszkuje dzielnicę Pelican Bay, pracując jako barman.
| Kim jestem? Często zadaję sobie to pytanie i nigdy nie umiem znaleźć na nie odpowiedzi. Ludzie mówią, że za dużo kombinuję w swoim życiu co nigdy nie wychodzi mi na dobre. Ja uważam, że to nie kombinatorstwo, ale spryt, który jest niezwykle ważny w życiu. Niestety, przez ten spryt wpakowałem się nie raz w takie bagno, że później ciężko było z tego wyjść, a wszystko przez moją lekkomyślność i słabość do pieniądza. Niektórzy myślą, że jestem zniszczony do szpiku kości, ale w gruncie rzeczy nie jestem zły, tylko często mam zbyt lepkie ręce. A raczej miałem. Teraz nie chcę mieć nic wspólnego ze światem przestępczym. Żałuję, że miałem coś z nim wspólnego. Teraz tylko chcę żyć normalnie jak każdy człowiek. Nie wiem jeszcze jak długo wytrwam w swoim spokojnym życiu, ale na pewno długo. Potrzebuję przygód, jak nikt inny. Twardo stąpam po ziemi, śmiem nazywać się realistą, który wie czego chce. Samodzielny, może nawet aż za bardzo. Nie umiem prosić o pomoc, jest to dla mnie jak plama na honorze, której już nie idzie usunąć. Jak dziura, której nie idzie załatać. Za to jestem uparty. Jak się na coś uprę nie ma siły, która odwiedzie mnie od mojego pomysłu. Podobno mam smykałkę do interesów. Umiem wyczuć dobrą okazję. Bardzo przyzwyczajam się do ludzi i rzeczy materialnych. Dowodem na to jest na przykład znoszona, skórzana kurtka mojego ojca, stary zegarek oraz nieco już pomięte zdjęcie w mojej kieszeni. |
Czy zadajecie sobie pytanie kim jestem? Dlaczego jestem tym kim jestem? Czy jestem tym kim chciałbym być? Kim jest ten obcy człowiek w lustrze, który kiedyś był tobą? Czy jesteś spełniony? Miałem wiele czasu na zadanie sobie tych pytań, a jeszcze więcej, aby na nie odpowiedzieć. Ale do tego jeszcze dojdziemy. Urodziłem się w Lanville. Moja matka Mary była Amerykanką, zaś ojciec Aleksei, Rosjaninem, który wyrwał się z Petersburga, aby szukać lepszego życia. Tak oto trafił do Lanville. Pracował w porcie, mama zaś była sprzątaczką u jakiejś bogatej rodziny. Dorastałem w niezbyt bogatej dzielnicy, ale zawsze miałem kochających rodziców. Chodziłem do szkoły. Czasem pomagałem tacie, a kiedy nie jemu to mojej matce. Wszystko zmieniło się kiedy miałem osiemnaście lat. Rodzice zmarli w wyniku wypadku samochodowego. Zostałem sam. Nie miałem rodzeństwa, wujka, cioci. Nie miałem zamiaru jechać do Rosji. Zostałem sam. W końcu byłem pełnoletni. Tylko, że nie do końca poradziłem sobie z ich odejściem. Wkroczyłem na ścieżkę, z której podobno nie ma powrotu. Zacząłem kraść, handlować. Zawsze miałem zręczne palce i talent plastyczny, już jako dzieciak podrabiałem podpisy rodziców, teraz zacząłem podrabiać dokumenty, dowody osobiste. Akty własności. Wszystko czego dusza zapragnie. Nawet nie wiecie jak wiele osób z tego korzysta. Stałem się zbyt śmiały, aż w końcu mnie złapali. Miałem wtedy dwadzieścia jeden lat. Przyskrzynili mnie, przez co musiałem odsiedzieć swój wyrok w areszcie. Po wyjściu nie jest zbyt łatwo wrócić do normalności, szczególnie, gdy ktoś na dobre przydzieli Ci łatkę. Mimo to znalazłem pracę jako barman. Nie jest to ambitne zajęcie, ale zawsze jakieś. Mieszkam nadal w domu rodziców, który jeszcze stoi. Zajmuję się swoim życiem
...
Ostatnio zmieniony przez Dymitr Iwanow dnia Sro 21 Paź - 20:11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Re: Dymitr Iwanow Nie 18 Paź - 17:34 | |
| |
|
Re: Dymitr Iwanow Sob 24 Paź - 21:12 | |
| Czytając historie Dymitra było mi go szkoda. Stracił rodziców, kiedy tak naprawdę dopiero zaczął wkraczać w życie. Smutne to, ale potem jakoś sobie poradził. Może nie w najlepszy sposób, ale znalazł coś co pomogło mu zapomnieć na krótki czas. Mam nadzieje, że szybko odnajdziesz swoją Anastazje i będziecie szczęśliwi. Znasz na pewno ludzi z pracy, znajomych z przestępczego światka i bajkowych towarzyszy. |
|
|