| Zamek | | | Re: Zamek Sob 13 Lut - 22:53 | |
| - Tak, tak Edwardzie.. Te zasłony będą tu pasować idealnie.. - roznosił się głos po zamku. - Jestem zachwycona tą lawendą! Te wesołe poklaskiwania zachwytu mogła wydawać tylko jedna osoba - Wróżka Chrzestna. Dzień był piękny i słoneczny a rozbrzmiewany świergot ptaków sprawiał, że życie stawało się przyjemniejsze. Nagle, dziwny dźwięk, jak dotąd niezidentyfikowany, nabrał na sile i usiłował zwrócić na siebie uwagę, nieznośną melodyjką. Wróżka postukała chwilkę w swoją różdżkę a następnie przyłożyła ją do ucha, mówiąc: - Wróżka Chrzestna na linii, słucham? Potem zapanowała chwila ciszy, po czym nastąpiła erupcja wulkanu. - Czyś ty postradał wszystkie zmysły?! Jak to chcesz połączyć czerwień z pomarańczą? Bałwanie! - rozbrzmiewało donioślej. W jednej sekundzie, kobieta poczerwieniała ze złości i zaczęła krążyć po komnacie. - Błagam! Przypomnij mi.. dlaczego ja Cię w ogóle zatrudniłam? Tak...tak...tak wiem, że jesteś moim bratankiem, ale to nie zmienia faktu, że masz mi łączyć tak tragiczne kolory! Obiecałam twojemu ojcu, że zrobie z Ciebie kreatora wnętrz, stylu i smaku, ale powiedz mi Mój Drogi .. Jak mam to zrobić skoro Ty dzwonisz do mnie bez jakiegokolwiek zastanowienia i mówisz, że do czerwonej komnaty na dworze Króla Artura, chcesz zawiesić wściekle pomarańczowe zasłony! Hańbisz moje dobre imię! Tak.. Absolutnie! Poczekaj, mam Morgane na drugiej linii.. Następnie odsunęła koniec różdżki od ucha, poklepała od spodu i przyłożyła ponownie. - Wróżka Chrzestn... Tak Kochana, oczywiście! Pot lał się jej po czole, a kolana miękły pod naciskiem słów, jakie słyszała od korespondentki. - Morgano.. Ja naprawdę Cię bardzo przepraszam.. Tak, wiem, że to niewybaczalne, jednak musisz wybaczyć mojemu niedouczonemu pracownikowi.. Ależ skąd! Nie śmiem podważać twojego poczucia stylu i elegancji.. Tak, tak.. Ja też uważam, że to jest karygodne! KARYGODNE!....Słucham? Jakiej Kary? O nie, nie, nie! Wstrzymaj się z powieszeniem na stryczku.. Wierz mi, że ja mu zgotuje taki żywot, że się nawet Merlinowi nie śniło! A tak, zapomniałam. Miałam o niem nie wspominać, wybacz! Masz racje, że tak samo niedouczony, nieudacznik! Oczywiście! Dobrze. Przyjadę osobiście i wszystko Ci zaprojektuje, tak. Łącznie z suknią. Oczywiście, że gratisowo! A kochana, jeszcze jedno! Ten czwarteczek w pubie przy złamanej gałęzi dalej aktualny? Liczę na dobrą passę w Magię i Miecz! Tak, tak.. Dobrze, do czwartku! Będę jak naszybciej! Wróżka była wściekła. Wyleciała z komnaty i udała się nad pobliską rzeczkę, płynącą tuż przy zamku. Następnie wyciągnęła pergamin zwinięty w rulon i zapaliła go, wciągając biały dym do płuc. Liście Hibiskusa działały na jej nerwy kojąco a w obecnej chwili potrzebowała całego lasu tych relaksujących roślinek.
Ostatnio zmieniony przez Wrózka Chrzestna dnia Nie 14 Lut - 0:08, w całości zmieniany 1 raz |
| | Re: Zamek Sob 13 Lut - 23:25 | |
| No cóż, nie każdy ma to szczęście, że może gadać przez różdżkę. Ba! Goldek nie miał nigdy potrzeby używania takiego przedmiotu, bo stare jędzę morskie to zagorzałe konserwatystki i wstępu do nowoczesnej magii to on nawet nie miał na swoich zajęciach lata temu, więc musiał wszystko robić po staroświecku. W każdym razie co on tu robił... Jak dobrze wiemy, Rybka niedawno wzmocnił swoje umiejętności i mogąc się teleportować szybko i sprawnie uznał, że warto by było mieć jakąś wygodniejszą jaskinie, aniżeli podróżne łóżko z wodorostów czy coś innego. Relaksu potrzebował coraz częściej, bo ze stresu, że dobrzy by mogli pióro zdobyć to mu łuski matowiały. Horror! Oczywiście jak miał mieć jakąś własną super komnatę, to trzeba było ją też urządzić. Sypialnia of kors, ładne zejście do wody jakaś sala dla klientów podwodnych i nadwodnych (interes na życzenia u mastera tworzenia i przeobrażeń całkiem dobrze kwitł, zwłaszcza że Urszula się wycofała z biznesem), alarm przeciwwłamaniowy... Tyle tych wszystkich bzdetów w sumie, że definitywnie wolał zlecić to profesjonalistce. No ba! Zna ktoś lepszą firmę w te klocki od tej prowadzonej przez wróżkę? NO WŁAŚNIE NIE. Teoretycznie nadawał jakieś sygnały dymne, gołębia, mewę, pelikana, czy co tam wolisz uznać za bardziej odpowiednie, że chciałby się o tej godzinie umówić na rozmowę w interesach. No zwrotnej nie dostał, ale liczył, że na jakiś pergamin został wpisany, że przybędzie. Nie miał pojęcia czy pojawił się teraz w jej biurze, czy odwiedzała klienta, czy co, lecz kłęby złotorudego dymu zwiastowały jego nadejście. Tak, pojawił się za plecami wróżki chrzestnej, siedząc na jakiejś ładnej błyszczącej onyksowej skale (gładka faktura była dużo lepsza od chropowatej, jeżeli nie chciało się mieć zniszczonych łusek). - Puk, puk, nie widziałem kolejki - powiedział Rybka głośno i wyraźnie starając się w miarę nie wystraszyć wróżki. W końcu ma tu interes, a ta by się jeszcze zabiła i byłby problem! Oczywiście dostrzegł dym i poczuł nęcący zapach palonych ziół. O ile sam nie miał raczej możliwości, by palić takie coś pod wodą, to widywał, jak mieszkańcy lądy się po tym uspokajają. Czyżby nie w porę? Bo Rybka jest absolutnie pewny, że podawał właśnie ten dzień i godzinę w wiadomości. |
| | Re: Zamek Sob 13 Lut - 23:53 | |
| Wróżka oddawała się przyziemnym przyjemnością, kiedy nagle poczuła krople na swojej śnieżnobiałej twarzy. Zaraz za nimi odezwał się męski głos i upojna chwila relaksu odeszła w zapomnienie. To był Goldfish. Młoda i przystojna rybka, ale z jednym problemem. Od urodzenia był kastratem. Niestety syreny są tak stworzone, że niewiadomo jak bardzo byłyby piękne i przystojne to i tak od pasa w dół są rybami, a ryby nie mają tego co ma człowiek czy inne stworzenie lądowe. Doprawdy nie wiem czym syreni zadowalają kobietę. Śpiewem? Proszę Was! To dobre dla dzieci. Taka kobieta jak Wróżka Chrzestna potrzebowała prawdziwego i silnego mężczyzny przy swoim boku. Na szczęście miała tę przewagę, że dzięki jednemu machnięciu różdżką mogła sprawić mu nowe nóżki i węża sięgającego za kolana. O tak, jakby było cudownie spotkać się razem w sypialni czy jak on tam woli - wodorostach. Dla wyjaśnienia, wróżka chrzestna ostatnimi czasy czuła się bardzo, ale to bardzo samotna. Silne ramię mężczyzny takiego jak ten mógł sprawić, że w jej życiu na nowo zapanowała harmonia i spokój. Mięśnie i ten nieskazitelny biceps sprawiał, że rozpływała się przy każdym nowym mrugnięciu swoją czarnopomalowaną powieką. - Witaj, Goldy.. - i dmuchnęła dymem w stronę rybki. - Akurat trafiłeś na moment, kiedy mam przerwę. Na ogół przyjmuje klientów w mojej chatce.. Przecież znasz adres.. - i zamrugała zalotnie. Z wielką gracją, której nie powstydziła by się niejedna księżniczka, ruszyła w kierunku skały na której spoczął Goldfish. - Co taka przystojna rybka jak Ty może chcieć od tak konkretnej i atrakcyjnej babki, jak Ja? Jej papieros powoli dogasał, dlatego wyrzuciła go w stronę rzeki i zbliżyła się do niego na tyle, że mogła się przejrzeć w odbiciu jego morskich oczu. - Rozumiem, że byliśmy dzisiaj umówieni? - zaczęła. - Ostatnim razem wspominałeś coś o podwodnym gniazdku, które sobie uwiłeś, gdzieś w tych śmierdzących wodorostach, czyż nie? Machnęła różdżką a przed nią pojawiły się dwa krzesła i mały drewniany stolik z atramentem, piórem i pergaminem. - Proszę! Usiądź jak człowiek.. - i wskazała na wolne krzesło, rybce. - Omówimy wszystko dokładnie.. |
| | Re: Zamek Wto 8 Mar - 21:45 | |
| A i owszem, niektórzy mogli uważać, że Rybka jest w jakimś tam stopniu kastratem i w ogóle. Mogli nawet uważać, że wszystkie syreny umierają jako dziewice i prawiczki. A z drugiej strony warto zauważyć, że przynoszenie dzieci przez płaszczki jest jedną wielką bujdą i syrenki umieją zadowolić kobietę, czy mężczyznę. Na własny syreni sposób. Plus jeszcze jedna uwaga: Rybka nie miał zielonego pojęcia, w jaki sposób rozmnażać się mogły istoty lądowe i wróżki. Ba! Zbliżenia intymne istot naziemnych i odziemnych były praktycznie czystą abstrakcją w wyobrażeniach ludu morza. Kultura i różnice gatunkowe jak widać, sprawiały, że pomimo nauki w bardzo dobrej morskiej szkole, Ryba miał mierną ocenę z anatomii istot lądowych. Teraz w prawdziwym życiu mógłby żałować. A drugiej strony, po co mu wąż do kolan? Przecież wonsze żeczne som niebezpieczne tududu tududu. - Witaj moja droga - odparł z tak bardzo rozbrajającym uśmiechem, jak tylko był w stanie. - Oczywiście, że znam, jak sobie życzysz, to mogę nas tam przenieść w trzy sekundy - stwierdził, można by powiedzieć, iż obojętnie, jednak dodał - chciałem się teleportować w twoim pobliżu moja droga, jednak to Ciebie nie było w Twojej chatce - zaśmiał się, można by powiedzieć, że niewinnie. Jednak spojrzał się swoimi ciemnobrązowymi oczętami się bezlitośnie, jak wrzuciła niedopałek papierosa do fosy (czy tam rzeki). - Zdajesz sobie sprawę, że oddycham wodą, którą w taki sposób trujesz? - skomentował chłodno, jednak postanowił udać, że zignoruje to zachowanie. No on przecież nie chciał wszczynać kłótni czy coś - biznes. - Chyba tak, nie dotarła do mnie wiadomość zwrotna. Nie wiem, czy ktoś zabił posłańca, czy co... w sumie mało mnie to obchodzi. Tak chodzi mi o moje... gniazdko (czymkolwiek jest gniazdko <- dodał ciszej). Plus uwielbiam zapach wodorostów. Działają na mnie jak afrodyzjak - zauważył i obserwował, jak Wróżka wyczarowuje biurko i krzesła. Przyzwoicie trzeba przyznać, ale krzesło nieprzystosowane do istot pochodzenia morskiego. - Nie jestem człowiekiem - odparł z lekko krzywym uśmiechem i telekinetycznie przysunął swój głaz do tegoż biurka. |
| | Re: Zamek Czw 10 Mar - 12:01 | |
| Wróżka zmierzyła go wzrokiem od płetw do głów, patrząc spoza swoich pół okrągłych szkieł okularów. Na obruszenie Golda na temat niedopałka papierosa wrzuconego do rzeki, zareagowała dość sarkastycznie; uniosła kącik ust, tworząc małe dołeczki - a może to już zmarszczki. Jaki drażliwy.. Jaki nieokrzesany.. Jaki buntowniczy.. - wymieniała kolejne przymiotniki w głowie. Szczerze? Co ją obchodziło życie jakiś ryb, które oddychają i tak zatrutą w dużej mierze wodą a Goldy, gdyby tylko chciał, mógłby dostać nówkę dwie pary nóg, nawet nie takich bardzo owłosionych, z łatwym programem depilacji w zapasie. Była gotowa to dla niego zrobić jednak magia zawsze ma swoją cenę. Postanowiła, że propozycje przemiany zostawi sobie na sam deser a narazie załatwi sprawy śmierdzących wodorostów. - Zazwyczaj moje bańki mydlane docierają wszędzie, no chyba, że akurat ta rozpuściła się pod wodą.. Ha-Ha! Jakiż to był wyborny żart ze strony Wróżki Chrzestnej. Potem było już tylko gorzej, bo przypomniała sobie więcej. - Ej, ej! Goldy! Jak się nazywa ryba szpieg? - zapytała. Chwilę czekała na odpowiedź, ale widząc zakłopotanie rybki, wybuchnęła salwą śmiechu. - ŚLEDŹ! Ha-Ha-Ha! Nie mogła się opanować, aż kolorowe łzy zaczęły jej spływać po policzkach. Starsze Panie czasami mają wahania nastrojów i to jest zupełnie normalne. Najpierw zła, potem zalotna, a teraz pękała w szwach ze śmiechu. - Dobrze, Ha-Ha, przejdźmy już do meritum naszego spotkania.. - ciągnęła osuszając białą chusteczką oczy. Chwilkę jeszcze się podśmiechiwała z powodu swojego fenomenalnego żartu, aż w końcu emocje opadły. - Powiedz mi mój drogi w której części świata chciałbyś się urządzić? Wolisz kolorystkę morską, może troszeczkę kamuflażu, czy jakąś piękną, niezobowiązującą lagunę u wybrzeży Nibylandii? Z tym trzecim będziesz musiał się dogadać z tym dziwacznym plemieniem zamieszkującym te tereny.. Nie przyjemne typy. Miałam ostatnio nieprzyjemność ich poznać. Palą tą trawę, a potem wmawiają, że duchy przodków do nich przychodzą a co więcej - przemawiają. Dasz wiarę? Przecież wiadomo, że Hades nie wypuścił by żadnej marnej duszy z tych swoich obślizgłych łapsk. On nie idzie na czyste układy, ja za to tak! To spotkanie nie było zobowiązujące. Wróżka wpatrywała się w swoje pergaminy, które wisiały w powietrzu. Po chwili przyszedł jej jeszcze jeden rybi żart, ale postanowiła, że się powstrzyma. Dobra, nie. Nie powstrzyma. - Goldy? A tak na marginesie.. Co mówi Ryba do Ryby? - znowu poczekała w skupieniu. - BUL, BUL, BUL.. HA-HA-HA! Ta sama bajka. Wariatka a na dodatek rzucająca kawałami jak z rękawa. Niech ktoś zatrzyma te karuzele śmiechu, bo ona się tu wykończy! |
| | | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |