| Plaża | | | Re: Plaża Sob 16 Sty - 1:46 | |
| /pierwszy, początki to zUo :c
Licho wie, jak to się stało, że Rybka pojawił się na wyspie pośrodku niczego. Przeczesywał podwodne tereny Wondelandu w poszukiwaniu pióra i jak na razie miał wrażenie, że jego zdolności poszukiwawcze są po prostu marne. No bo co miał sam jeden syrenek zrobić? Pływał i pływał i jadł rybki i wodorosty po drodze i tyle! W każdym razie dopłynął na wody, gdzie nie było syrenek, a pływały gadziska plujące kwasem i innym paskudztwem. Albo latające, biegające i inne takie. Mało istotne. Może i siedział długi okres na wyspie i jego abrakadabra osłabło, ale miotnąć gadem pod woda potrafił, więc raczej nie było powodu do takich czy owakich obaw. A on postanowił sobie zrobić przerwę, bo mu wolno było, o! No okej, pizgało bardziej, niż był przyzwyczajony, ale co poradzić? Słonka nie wyczaruje. W każdym razie przerwa. Podpłynął na teren ziemi, gdzie wody już za bardzo nie było i dosłownie wypełzł na piasek. Wbrew pozorom skóra na ogonie nie jest zbyt wrażliwa, bo osłonięta łuskami jest, to mu kamyczki się nie będą wrzynać. W każdym razie jak już był na tym skraju lądu, to rozłożył płetwy wygodnie w pozycji smażonego fileta i zaczął łapać te nikłe wiązki słoneczka dla zdrowia. Ta dam i zabawa w smażing! |
| | Re: Plaża Sob 16 Sty - 13:27 | |
| Rumpelstiltskin ostatnio przeskakiwał od krainy do krainy, znikając co chwila w kłębach purpurowo-fioletowego dymu, a pojawiając się w zupełnie innym. Nie miał pojęcia, gdzie mogło być magiczne pióro, dlatego przeszukiwał krainy w poszukiwaniu magicznych śladów i skupisk energii. Tym razem nie miał żadnego konkretnego tropu, po prostu pojawił się nad brzegiem morza, zamierzając poszukać bardzo rzadkiego składnika alchemicznego, który mógł odnaleźć jedynie w dziwacznym świecie, jakim był Wonderland. Nie musiał zanurzać się w wodzie, aby odszukać tę szczególną roślinę - morze było krystalicznie czyste, nawet ślepiec zdołałby ujrzeć to, co znajduje się na dnie. Kiedy tak szedł i szedł wzdłuż plaży, dostrzegł coś nietypowego: syrena, wylegującego się na słońcu, wyciągniętego niczym kot na ciepłym grzejniku. Błyskawicznie znalazł się przy tym dziwnym, ale bardzo urodziwym stworzeniu, okadzając go kolorowym dymem, w którym się zjawił. -Zgubiłaś się, rybeńko? - zapytał i obszedł teatralnym krokiem stworka dookoła. Ciekawe, co tu robił - może szukał pióra? A może ta wiedźma Glinda wysłała go na przeszpiegi? |
| | Re: Plaża Sob 16 Sty - 20:39 | |
| Jak to w tym pokręconym świecie bywa, to raczej niedługo się Rybka nacieszył spędzaniem czasu w samotności i zaraz ktoś oczywiście postanowił mu pozawracać głowę. No nie dosyć, że pizgało i smażing raczej średni, to jeszcze takie tam stwory się tu pojawiają! Koszmar! Zakaszlał teatralnie i takież też spojrzenie rzucił na przybysza, gdy kolorowy dym go zaczadził. Drogi panie, tak się nie robi no! Savoir vivre się stosuje do nieznajomych, co mama Cię nie nauczyła? Raczej niewiele go obchodziło, że przybysz dysponuje zdecydowanie większą mocą magiczną (no teleportacja... plus nie zapominajmy, że Goldfish trochę zardzewiał uwięziony na wyspie, więc w sumie jego lata świetności miały dopiero znowu nadejść). - Mam płetwy i leże przy wodzie. W wodzie się nie sposób zgubić. Wniosek? Nie zgubiłem się - odparł lekko zarozumiały. No dobra, w jego tonie brzmiała cała szala zarozumiałości i innych takich. Spojrzał w twarz swojego rozmówcy z pyszałkowatym wyrazem twarzy. Oh Dark One! Król nikczemników, zło wcielone bla bla bla i takie tam inne mhroczne tytuły. Rybka z tego powodu wiedział doskonale, że nie ma możliwości innej niż uważnie obserwować zachowanie niespodziewanego gościa na plaży w Archipelagu Berk, bo w końcu tutaj pośrodku niczego, raczej mało istot się kręci. Zwłaszcza że więcej tu niebezpiecznych gadzisk. A wracając do obecności Dark One. Nie jest sekretem, że większość złoczyńców (jak nie wszyscy) poszukuje magicznego pióra. Ba! Prości wieśniacy nawet go szukają, dobrzy bohaterowie i inni tacy też. A obecność Dark One być może jest zwiastunem, że pióro całkiem przypadkiem znajduje się w tej okolicy? Interesująca koncepcja... Przydałoby się coś w takim wypadku dowiedzieć. - Wody Wonderlandu to miejsce gdzie przyszedłem na świat, jednak ty Mroczny pochodzisz z innego świata. Co CIEBIE tu sprowadza? - zapytał z w miarę przyjemnym tonem. |
| | Re: Plaża Sob 16 Sty - 21:38 | |
| Słone powietrze, które uderzało w jego twarz, rozgoniło jego włosy na wszystkie strony świata. Chwilowo porzucił zainteresowanie niedorozwiniętą rybą, starając się skupić na znalezieniu odpowiedniego składnika, ale chwilę później przyszło mu coś do głowy. Był tak zajęty poszukiwaniami na własną rękę, że nie docenił rzeczy, dzięki której to dobro zawsze wygrywa. Nagle, bardzo nagle, odzyskał zainteresowanie syrenem, badawczo mu się przyglądając. Użył swojego daru jasnowidzenia, aby przejrzeć historię mężczyzny (czy syreny mają w ogóle jakąś płeć?). Jedyną rzecz, która go zainteresowała, to to, że człowiek ten był prawie na pewno zły. A skoro był zły, to mógł być pierwszą osobą, którą będzie chciał przekonać do wspólnego działania - działania, które mogło przynieść im chwałę, jakiej nigdy nie mieli. -Masz rację, śmieszku - rzucił, nie interesując się odpowiedzią na zadane przez siebie samego pytanie - to była czysta kurtuazja. Nie interesowało go tak naprawdę, dlaczego ta ryba wyleguje się na słońcu, ale był pewien, że mógł pomóc całej złej ekipie. -Niewiele wiesz o tym, skąd i z jakich czasów pochodzę, kochanie - zaszczebiotał słodko i zaśmiał się cicho. To, co Mroczny robi, nie było wielką tajemnicą - przynajmniej ostatnio, bo do niedawna nikt niemal nie wiedział, czego Mroczny chce. Teraz każdy ganiał za Magicznym piórem, więc nie było zaskoczeniem, że i Rumpelstiltskin chciał dostać to potężne narzędzie. -Mroczny chce Ci zaoferować coś, co wszystkim przyniesie same korzyści. Współpracę. - Z każdym słowem przybliżał się do mężczyzny, aż w końcu zbliżył swoją twarz na kilka centymetrów do jego twarzy, aby móc uzyskać efekt szaleńczego przyglądania się czarnymi jak noc oczami swojej ofierze. |
| | Re: Plaża Sob 16 Sty - 22:35 | |
| Jaką rybą niby? Niedorozwinięta i w dodatku bez płci? Ludzie z ziemi powinni poznać się na dymorfizmie płciowym u syren: w końcu kobiety mają muszelki na piersiach. W każdym razie Rybka na swoje szczęście nie umiał czytać w myślach, bo pewnie źle by się skończyło jakby rzucił czymś w Dark One ze złości. Wylegiwał się w każdym razie spokojnie, na wpół ignorując towarzysza. No w końcu kto byłby na tyle głupi, aby nie obserwować czy pobliska osoba nie zechce zaraz walnąć cię jakimś toporem, czy coś. Różne rzeczy po głowie chodzą złym ludziom, a ich cechą wspólną nie jest z pewnością solidarność i chęć do współpracy. W tej grupie zawsze musisz uważać, z kim się zadajesz, bo twoi towarzysze są jednocześnie twoimi wrogami i nie możesz do końca im ufać. - Wiem o tym - odparł, lekko się uśmiechając. Cały czas oczywiście pobieżnie obserwował Rumpelstiltskina, no bo w końcu głupi nie był, a obok niego znajdowało się największe zło wielu światów... Do głupich Rybka nie należał i z pewnością nie zamierzał ot, tak po prostu zignorować jegomościa. - A muszę? Jesteś nie z mojej bajki mój drogi - zaśmiał się dość głośno Złota Rybka. Chodziło mu oczywiście o to, że ich losy dotychczas nie miały okazji się skrzyżować, więc de facto nie miał tryton ten potrzeby zgłębiania historii Dark One. Bo czy Maleficent miała potrzebę poznania motywacji Złej Królowej? Urszula Złotej Rybki? No nie! Wszyscy zajmowali się swoimi własnymi mrocznymi interesami i każdy miał w nosie co drugi czarny charakter porabiał. Piękne to było! Podstawowa wiedza to była jak najzupełniej wystarczająca. W każdym razie Rumpel zbliżył się zanadto do Złotego, jednak wspomniał on coś o współpracy. Hmmm... Wizja kusząca, zwłaszcza że samotne przeszukiwanie dna morza nie było zbyt łatwym zadaniem. Zwłaszcza że mimo wszystko teren lądu był wystarczający, by na nim schować to pióro... W każdym razie Rybka zbyt często stosował tę samą technikę szaleńczego spojrzenia, by dać się zastraszyć. Odepchnął twarz Rumpla, po czym jednym ruchem ręki objął się cały złotorudym ( #FF8000) kłębem dymu zamieniając swój rybi ogon na parę całkiem zgrabnych (choć średnio praktycznych) nóżek i sarong, coby na golasa nie latał po tym świecie. Wstał więc z grymasem bólu (bo chodzenie na nogach zaraz po tym, jak posiada się wspaniały, w pełni funkcjonalny rybi ogon) nie należy do najprzyjemniejszych uczuć i odpowiedział Mrocznemu. - Powiedzmy Dark One, że jestem nawet zainteresowany. Powiedzmy też, że nie jestem na tyle głupi, by Ci zaufać bez żadnego pokrycia. Zaoferujesz mi coś ekstra czy oboje obejdziemy się smakiem? |
| | Re: Plaża Nie 17 Sty - 12:07 | |
| Chłopak/mężczyzna/syren może i nie miał muszelek na sutkach, co nie zmieniało faktu, że w ogonie ani żadnej dziury Rumpelstiltskin nie widział, ani wręcz przeciwnie, jakiegoś wypukłego miejsca! Zostawił całkowicie temat narządów rozrodczych syren i innych morskich stworzeń i nieco odsunął się od @Goldfish, bo ten właśnie przemieniał swoje płetwy w zgrabne męskie nogi. Podniósł się z ziemi, więc Rumpelstiltskin powstał ze swojego słowiańskiego przykuca, aby dalej pertraktować z tym osobliwym stworzonkiem. Pyszałkowatym stworzonkiem, bo przybierało minę i ton znudzonego zabójcy, który przyjmuje właśnie kolejne zlecenie i chce pokazać, jak mocno doświadczony w tym jest - i że przechodził przez to już setki razy! Słowa, słowa, słowa... Syren najwyraźniej umiał dochodzić swoich praw i racji, bo zaczął stawiać mu żądania! Diabeł wcielony Lucyfer, a by go Hades pochłonął! -Zaufać mi bez pokrycia? Pamiętaj, że stawką jest Twoje życie, rybonogi, bo... - tutaj przerwał, aby nadać swojej wypowiedzi efektowną pauzę, jakby właśnie dostał wizji, o której zaraz mu opowie - ... bo uwierz, że jeśli któryś z tych popleczników Rudej Wiedźmy dostanie pióro w swoje ręce, to bądź pewien, że zacznie się wymazywanie każdego z nas - również Ciebie - z kart historii. Mówiąc RUDA WIEDŹMA miał naturalnie na myśli @Glinda the Good Witch (the Good Bitch) - jeśli zło dostanie pióro, to zgotują jej los gorszy od śmierci! Wiedział, że Goldfish nie da za wygraną, więc zamaszystym ruchem przeciął powietrze, jakby chciał coś zerwać z przestrzeni, a w jego dłoni, w kłębie fioletowego dymu, pojawiła się sieć rybaka, magicznie naładowany przedmiot, który kiedyś pozwolił staremu rybakowi na złapanie złotej rybki, z którą Rumpelstiltskin właśnie rozmawiał. -Och, Mroczny znalazł przedmiot, z którym wiążesz chyba niezbyt przyjemne wspomnienia - zaszczebiotał słodko, zastanawiając się czy dać magiczny przedmiot Goldfishowi, czy starą sprawdzoną metodą po prostu złapać go w sieć i przenieść do swojego dworu. Wybór pozostawiał w rękach Złotej Rybki! |
| | Re: Plaża Nie 17 Sty - 14:13 | |
| Jejku znowu ten temat rozmnażania u syren... Jak ktoś jest bardzo ciekawy, to może zauważyć choćby na zamieszczonym obok obrazku w awatarze, że na ogonie Goldfisha znajduje się więcej płetw niż te do pływania. Ergo można się spodziewać, że posiada... Dobra, powiedzmy, że nie ma problemów z rozmnażaniem i takimi tam innymi. A nawet jakby miał to jak widać może się zmienić w człowieka przy użyciu swojej magii i nie mieć z tym problemów. W każdym razie lekcje biologii u syren można sobie jak na razie odpuścić. Jak ktoś ciekaw zapraszam na priv, coś się zorganizuje. W każdym razie tak: przechodził przez zawieranie umów już setki razy. Czasami mniej udane były to umowy, czasami bardziej, część jest jeszcze niespłacona i takie tam... Słuchał tego, co staruszek miał do powiedzenia z udawanym znudzeniem, jednak Doskonale wiedział, że ma on rację. Nawet jak rybacy jeszcze myśleli, że Rybka jest uwięziony na wyspie i bezsilny wobec tego stanu to jak dobro znowu zwycięży, to raczej nikomu nie odpuszczą... No okej, był największym chodzącym złem wszechczasów, ale przecież nikomu małe pertraktacje chyba za bardzo nie zaszkodziły, prawda? Chyba prawda. W każdym razie @Rumpel chyba coś mu wyczarował, bo przywołał jakiś przedmiot... Jak widać, charakterek Złotej Rybki dawał się rozmówcy we znaki i chciał mieć już zawieranie umowy za sobą. Wszelakie ślady jakichkolwiek emocji znikły z twarzy ZŁOtej Rybki, gdy Dark One zmaterializował w swoich łapach sieć, która niegdyś była powodem jego niewoli, oraz upokorzenia. Groźba, czy oferta? Dość Ciężko ocenić, ale jeżeli to pierwsze, to ryzyko nie jest warte i mamy umowę, a jeżeli to drugie to... mamy umowę. - Jeśli nie wiesz, to groźba nie jest najlepszym sposobem na zawieranie umów, ale udało Ci się - odparł beznamiętnie - Oddaj mi tę sieć, a zyskasz mnie jako swojego sojusznika, jeśli Ci na tym zależy. Wszystko to oczywiście nie znaczyło, że zacznie mu ufać! Tylko idiota zaufa złemu charakterowi! |
| | Re: Plaża Nie 17 Sty - 15:22 | |
| Rumpelstiltskin uśmiechnął się tryumfalnie i skłonił się nisko, wyciągając rękę, w której trzymał sieć, w kierunku @Goldfish. Teraz mógł zacząć namawiać złych i okrutnych do tego, aby zebrali się razem i zniszczyli to, czego chciało dobro. Mogli znaleźć Magiczne Pióro oraz Wybrańca, który mógł go używać - i przepisać historię na nowo, całkowicie wymazać z niej Białą Magię i tych, którzy ją uprawiali. A w szczególności Glindę Gud Bicz. -Jak rozumiem, możemy zacząć organizować jakieś wspólne posiedzenie? - zamierzał zrobić to, co robili ich przeciwnicy (a raczej to, co przewidział, że zrobią!). Potrzebowali narady, na której ustalą cele, zaczną szukać razem, a nawet obmyślą alternatywny plan, który zagwarantowałby im bezpieczeństwo na wypadek, gdyby to Dobrzy znaleźli artefakt. -Jak słusznie zauważyłeś - powiedział, nie czekając na odpowiedź - nie jestem stąd... Ustalenie KOGO mam znaleźć może być dłuższe niż zapytanie Ciebie o to, kto w tej krainie dysponuje największą czarnomagiczną mocą? Kto w ogóle nią dysponuje? - zaczął wypytywać. Ustalenie tego z kim zawrze sojusz było teraz kluczowe! |
| | Re: Plaża Nie 17 Sty - 16:09 | |
| Goldfish uśmiechnął się, gdy ta przeklęta sieć nie zagrażała już uwięzieniem go w swoich objęciach. W sumie to mógł teraz użyć prostych zaklęć lokalizujących, by ogarnąć kto to taki, dopuścił się stworzenia tego magicznego obiektu... Zemsta w końcu zawsze w modzie, nieprawdaż? Nawet jak w sumie Ktoś chciał pomóc tylko bogu ducha winnemu parszywemu rybakowi... - Ta kraina nie posiada tak dużo złych charakterów, jak inne... - odpowiedział, magicznie rozwijając otrzymany zaklęty przedmiot, składając go i wkładając do jakiegoś wyczarowanego worka. No trzeba uważać, by samemu się w niego nie zaplątać! - Królowa Serc, jej służba, Zgnijka, Wicked Biczes z Oz, może sam Hades... Nie wnikałem zbyt dokładnie w historie toczące się na tutejszych lądach, tych kilkoro może Ci więcej powiedzieć o innych. Po tych słowach zarzucił swój worek przez ramię i spojrzał na Dark One jakby byli sobie równi. - Jak coś zorganizujesz, to sadze, że w całej swojej potędze odnalezienie mnie i sprowadzenie nie będzie większym problemem. W międzyczasie znajdę coś do roboty. Jest jakiś sposób, by w razie wypadku Cię sprowadzić? - zapytał od niechcenia? No skoro on jest taki super duper i w ogóle może sobie Rybkę teleportować, to Rybka też powinien mieć możliwość kontaktu, skoro jaki taki sojusz mają mieć! Poza tym plan awaryjny na wypadek, gdyby Dobrzy ogarnęli szybciej magiczny długopis, zawsze się przyda. Bądź co bądź Gut Biczes są trochę lepsi od Bad Biczes w pracy zespołowej i takie tam... wiadomo - pierwszy raz musi w końcu być! |
| | Re: Plaża Nie 17 Sty - 16:58 | |
| Wymienione przez @Goldfish imiona mówiły mu całkiem sporo - pomimo tego, że zło nieczęsto utrzymuje jakiekolwiek relacje. Wynikało to prawdopodobnie z faktu, że każdy każdego zdradza, każdy chce mieć moc i żaden nie chce się mocą i władzą dzielić. Rumpelstiltskin musiał przyznać, że w tym jednym dobrzy mają przewagę: potrafią się zgrać i działać wspólnie, rzadko kiedy zdarza się, że ktoś kogoś zdradza - a nawet jeśli, nie przeszkadza im to w planach. Zło od zawsze było tak samo podłe dla wrogów, jak i dla przyjaciół, więc misja, której właśnie podejmował się Mroczny, mogła być rzeczą z góry skazaną na porażkę. -Z pewnością odwiedzę każdego z nich - wymruczał lubieżnie na samą myśl o tym, że będzie musiał przekonać te wszystkie stare jędze do współpracy. Pytanie o to, czy będzie mógł się z nim kontaktować nieco go rozbawiło. -Jeżeli będziesz chciał czegoś ode mnie, będę o tym wiedzieć - rzucił tylko i zarechotał jak wariat. Zawsze przewidywał spotkania, dlatego nie umawiał się z nikim prawie nigdy. -Jeżeli to Ci nie wystarczy, wystarczy, że wypowiesz moje imię. Rumpelstiltskin - zaakcentował, skłaniając się jednocześnie najgrzeczniej jak potrafil - kto powiedział, że zło jest niewychowane? - i zniknął w kłębach fioletowego dymu. [zt] |
| | Re: Plaża Nie 17 Sty - 17:39 | |
| Miejmy nadzieję, że zło tym razem da radę się zjednoczyć. Już zdecydowanie zbyt długo czekają na to, by dostać swoje własne szczęśliwe zakończenia, więc definitywnie powinno się coś zmienić. Zresztą uczciwie będzie dać im w końcu narzędzie zemsty idealnej. Każdy w końcu miał jakiś tam powód, by dołączyć do Ciemnej Strony Mocy. Oh jejku, a co on specjalista od zdolności Mhrocznego? No nie. Wolał mieć jakąś pewność, że w razie wypadku będzie ten kontakt miał. - Rumpelstiltskin - powtórzył bez namysłu, zapamiętując to imię. Matko, mama go chyba nie kochała, że tak go nazwała. Bo serio... Za jakie grzechy? Chyba jak się urodził, to nie miał ciężkich grzechów na sumieniu... Przynajmniej tego się Złoty uczył na lekcjach magii u morskich wiedźm. Hehe... dobre czasy. W każdym razie Rumpel zniknął, a Rybka stał jeszcze pięć sekund na plaży, po czy pobiegł w kierunku wody. Kilka metrów na płyciźnie przebiegł na jej powierzchni (bo ciężko chodzi się w wodzie. Nogi są niepraktyczne), po czym, gdy woda była odpowiedniej głębokości to wskoczył do niej i zanurkował. W tym miejscu woda zmieniła barwę na chwilę za złotorudą, po czym Goldfish śmigał w morzu ze swoim ogonem.
[zt] |
| | Re: Plaża Pią 29 Sty - 23:22 | |
| W podskokach wędrowała po piaszczystej plaży. Nie miała na sobie żadnego kostiumu do czynienia różnych nikczemnych rzeczy czy tym podobnych pierdół, bo nadzwyczajnie w świecie dzisiaj postanowiła zrobić sobie dzień wolny. No cóż, zło też musi jakoś odpoczywać. Zwłaszcza to szalone zło, które ma gdzieś zasady panujące we wszechświecie. Piasek przesypywał się przez jej palce u stópek kiedy tak wesoło skakała, a jej blond włosy powiewały na wietrze wprawiając Dolly w niecodziennie dobry humor. Swoją drogą wyglądała teraz straszliwie niewinnie, niczym jakaś rusałka czy nimfa. Zadziwiające jest to jak bardzo aparycja może zmylić przeciwnika, nie? - Łoooo...- westchnęła widząc dość spore fale rozbijające się o brzeg. Chyba zapowiadał się sztorm, oby jak najwięcej ludzi w nim zginęło- pomyślała Ollie. Uśmiechnęła się wrednie. Była przekonana o tym, iż jej złowróżbne słowa podziałają i rzeczywiście kilka osób straci w nim życie. To jeszcze bardziej rozweseliło naszą Laleczkę. W pewnym momencie usiadła na piasku, ówcześnie rozkładając sobie swoją chustę jako siedlisko. Zamrugała kilka razy przyzwyczajając swoje oczęta do morskiej bryzy. Teraz tylko czekała na koleżankę, która miała się zjawić. Przecież musiały nadrobić to i owo, a najlepszym miejscem na odnawianie starych przyjaźni jest sceneria prosto z jakiegoś hollywoodzkiego filmu lub czegoś takiego, prawda? |
| | Re: Plaża Pią 29 Sty - 23:57 | |
| Po tym jak straciła pamięć, nie mogła do końca życia włóczyć się po świecie, zastanawiając się kim jest i czemu niektóre istoty tak dziwnie na nią patrzą. No bo nie ludzie. Przynajmniej nie w większości. Z początku największy problem miała w tym, że po prostu jej czegoś brakowało. Będąc tak kochliwą, a zarazem oporną na miłość (tak, tak, paradoks, chodzący paradoks) pewnie brakowało jej faceta. Żeby tylko mogła sobie przypomnieć którego.. Nie żeby z kolei było ich aż tylu, bo jak jej życie było długie (no może nie zupełnie) tak w jej sercu znalazło się miejsce dla trzech. Święta trójca i te sprawy. Nie jest to jednak jakieś nadzwyczaj dziwne, bo każda baba, przy zdrowych zmysłach czy nie, przebywając tyle czasu w towarzystwie hendsom faceta, a i jeszcze silnego, władczego albo nikczemnego (o dziwo każdy z nich którąś albo i wszystkie z tych cech posiadał) zatraciłaby się bez reszty. W oczach oczywiście, no bo w czym innym. Mniejsza o to, bo Meg oprócz tego jak ma na imię i jak posługiwać się ostrzem zamontowanym na drewnianym trzonku nie pamiętała praktycznie nic. Ostatnio zaczęła nawet podejrzewać, że może to tego pióra, o które tak się ostatnio rozchodzi jej brak. Tak czy inaczej kiedy na jej drodze pojawił się @Kaj, wszystko się stało znacznie łatwiejsze. Powoli zaczęła przekonywać się co do tego, po której stronie barykady powinna stanąć, ale póki co jeszcze nie wybrała. Musia ła się zastanowić. No bo co jak to wszystko jakiś wielki spisek przeciwko niej, a tak naprawdę w poprzednim wcieleniu była boginią całego świata? Mało prawdopodobne żeby takie bóstwa latały po świecie uzbrojone w nóż, no ale dobra. Wszystko przyczyniło się do tego, że dziewczyna zaczęła szukać swoich dawnych przyjaciół, a przy pomocy lodowego chłopca, szło jej to sprawniej. To nic, że każdy z jej starych znajomych był po tej samej stronie co Kaj. To tylko dowodziło o właściwości tejże grupy, nie? - Holly Dolly! - ryknęła kiedy znalazła się na tyle blisko swojej szalonej przyjaciółki, żeby ta mogła ją usłyszeć. Co prawda daleko było jej do świętej, ale tak ładnie to się rymowało, że Meg nie mogła się powstrzymać. Podejrzewała nawet, że w 'poprzednim życiu' na pewno tak samo do niej wołała, no bo kto by tak fajnie nie wołał jakby nie miał okazji? O butach dzisiaj zapomniała. Tak właściwie to lubiła się przemieszczać bez nich. Jak jakieś leśne stworzonko. Toteż miło jej było posuwać się niespiesznie po nie wielkich piaskowych wydmach (nie chodzi mi o te prawilne tylko o to jak wygląda piasek na plaży!). Klapnęła sobie obok blondynki na jej chuście, bo własnej nie miała. Cóż, jeśli ma ktoś zginąć w falach dzisiaj, niech to nie będzie Meg jeśli przypadkiem dopuściła się karygodnego czynu! - Wyglądasz dzisiaj inaczej.... - skwitowała, marszcząc brwi na jej widok. - Jakoś tak, hm, miło i dziewczęco... Dobry kamuflaż - pokiwała główką z uznaniem. Ta Dolly to miała jednak łeb na karku. |
| | Re: Plaża Sob 30 Sty - 1:01 | |
| Meg i to jej uganianie się za facetami. Już od dawna Dolly tego nie rozumiała, w sensie... Oczywiście wiedziała co to jest miłość, ale jak jej koleżanka wpadła w jej sidła to ciężko było ją przekonać do odkochania się w danej personie. Między innymi przez to całe zadurzanie się w jakimś żałosnym księciu wylądowała w Hadesie, co na sto procent nie było ciekawą przygodą. Chociaż, nie... Wróć. Dla Dolly byłby to dobry, weekendowy wypad na odreagowanie stresu w robocie. Nic nadzwyczajnego, jak to u szaleńca. Ale nie, na serio rzecz biorąc to Ollie powinna zatrzymać ją wszelkimi siłami, jak już zaczęła rozmyślać o właścicielu medalionu, który zabrała temu czysto-krwistemu palantowi. Właśnie w tamtym czasie mogła go wyrzucić, spalić, zjeść etc. byle tylko nie dopuścić, aby Megara się spotkała z tym palantem, ale cóż... Nie zrobiła tego. Nie dlatego, że była złą koleżanką kompletnie nieprzejmującą się przyjaciółmi, ale dlatego, iż miała własne problemy na głowie, które teraz wykształciły ją na taką, a nie inną osobę. Gdy usłyszała "Holly Dolly" to prawie się nogą przeżegnała. Naprawdę, Meg, tylko na to Cię stać- pomyślała, a na przywitanie uśmiechnęła się szeroko by potem powiedzieć: - Siemaneczko Megaro. Wolniej się nie dało? Czekam od jakiś kilku minut. Jak Dolls uwielbiała wyolbrzymiać różne sprawy. Czuła, że nadaje małostkowym rzeczom ważności. Nie wiedziała sama do końca po co to robi... Może miała taki kaprys? - No duuuh, że dobry kamuflaż. W końcu best bitches in the land znowu działają razem, czy to nie cudowne?- ostatnie pytanie niemal wyśpiewała z radości, a trzeba dodać, iż głos jej był niesamowicie dźwięczny i miał w sobie tę nutkę szaleństwa. Większość ludzi nie brała Dolly na poważnie, przeważnie przez jej dziwaczne zachowanie i niegrzeczne słowa, które wychodziły z jej pełnych, malinowych ust, o których niegdyś niejeden chłopak marzył. Teraz jednak gdy ktokolwiek ich tknie ląduje martwy, kilka metrów pod ziemią. Sorry, bro. Niespodziewanie dziewczę nabrało dużo powietrza do jamy ustnej, tak że zrobiły jej się chomikowe policzki, a potem wypuściła z nich powietrze, jednocześnie wzdychając: - To co robimy? Nudzi mi się. Ja zaprosiłam na spotkanie, ty wymyślasz atrakcje. Przez chwilę myślała czy nie zepchnąć Meg z chustki, ale nie chciała być już taka wredna, w końcu jej koleżanka nie może mieć do tyłka przyklejonego piasku, bo odbierałoby to tylko jej urok i zadziorności. W końcu, aby zostać wredną, piękną istotą, trzeba być idealnym na dziwny sposób, który chyba tylko Ollie rozumiała. |
| | Re: Plaża Nie 31 Sty - 22:27 | |
| Niby Meg teraz taka biedna i zagubiona się wydaje, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest. No dobra, na pewno lepiej by się czuła gdyby jej się przypomniało co nieco, ale nie było tak źle. Może nie wszyscy, którzy podawali się za tych dobrych i mających na celu jej dobro, ale... Czy była z tego powodu smutna? Nie, wręcz przeciwnie, w ostatnim czasie bawiła się nieziemsko! To całe latanie ze sztyletem i grożenie ludziom, na przykład żeby oddali jej swoje kosztowności było całkiem zabawne. Czuła się jakby została do tego stworzona. W gruncie rzeczy to właśnie tak było. Miała nawet zastąpić miejsce matki jako królowa jednej z największych szajek rozbójników, ALE NIE. Zamiast tego przez kilka tygodni latała z wywieszonym jęzorem za jakimś śliczniutkim, wypacykowanym księciem, a Dolly akurat wtedy postanowiła sobie zrobić wolne, no wielkie dzięki! Nie mogła jednak mieć jej tego za złe. Jej urocza i zarazem szalona przyjaciółka była jaka była i na pewno nie jedna osoba bałaby się z nią przyjaźnić w obawie o swoją głowę albo inną bardzo użyteczną część ciała, ale nie Meg. Kto inny zgodziłby się na podpalenie włosów Roszpunki albo odwiedziny w Nibylandii w celu bałamucenia zagubionych chłopców? Jej ziomkowie złoczyńcy stwierdziliby, że to dziecinada, a ta mała cząsteczka miłych ludzi w jej życiu oburzyłaby się zapewne i kazała jej popukać w czoło. Teraz już wiecie czemu się dogadały? Może i niedoszła przestępczyni nie chciała każdemu kto ją pocałuje odrąbać głowy, ale przylutować pięścią to już co innego! Dobrze, że się nie przeżegnała tą nogą, bo Meg by jej tego pozazdrościła. Taka porozciągana i w ogóle, to musiało nieźle kręcić facetów. Chociaż podejrzewam, że nie była aż tak elastyczna jak ja teraz z toczącą się walką psów za moimi plecami na kanapie. - Oh wiesz, próbowałam być punktualna, ale zapomniałam że nie jestem - machnęła na to ręką, niemalże tak jak na tym avku tylko, że w odwrotnej kolejności. No bo przecież nie będzie salutować, to byłoby dziwne. - Widzisz, powinnaś mi o takich rzeczach przypominać - kontynuowała dalej, z anielskim uśmiechem na twarzy. Może i nie pamiętała jakoś dużo, ale no bez przesady, już jakiś czas się spotykały, więc najzwyczajniej w świecie lubiła się z nią trochę przekomarzać. Ale nie za bardzo, a to z powodu takiego, że Dolly potrafiła momentami być wyjątkowo nieprzyjemna. Dla innych oczywiście, no chyba przecież ją oszczędzała co? - To ma sens - pokiwała głową z uznaniem, chyba już drugi raz tego dnia. - Lepiej późno niż później. Teraz wszyscy muszą sobie przypomnieć przed kim mają być pokłony, nie? - bo przecież od zawsze trzęsły nie tylko tą wyspą, ale wszędzie tam gdzie się pojawiły. To było całkiem przyjemne jakby nie patrzeć. - A wiesz, bo ostatnio wszyscy gadają w kółko o tym całym piórze, no aż rzygam tęczą jak o nim słyszę. Ty z kolei jesteś wiesz, zdrowo popieprzona, więc pewnie wiesz o co chodzi nie? Nawet ostatnio myślałam, że może się za nim rozejrzę, no bo przecież super sprawa mieć coś czego chcą wszyscy. Założę się nawet, że trzy czwarte znalazłoby sposób na odrestaurowanie swojej cnoty, gdybym to własnie zażądała w zamian - tylko, że Meg nie były potrzebne do szczęścia dziewice, bo jakoś tego nie widziała, ale na pewno zabawnie byłoby popatrzeć jak te najwytrwalsze w poszukiwaniach artefaktu baby dwoją się i troją żeby spełnić jej żądanie. No bo facet to może po prostu skłamać. Nie byłoby to przecież nic nowego. - To byłaby atrakcja na poziomie - dodała, zadowolona ze swojego geniuszu. Dobrze, że nie wiedziała, że Dolly chce ją zrzucić z tej chusty. Pewnie by się wkurzyła. Nie lubiła mieć piasku przyklejonego do tyłka.
sorki za chaotyczność, ale trujący nad głową ojciec i ganiające psy, wytrąciły mnie z równowagi xd
|
| | Re: Plaża Pon 1 Lut - 0:22 | |
| No raczej, że Dolly starała się Meg oszczędzać i chronić przed swoją wrodzoną złośliwością oraz podłością, którą na co dzień emanowała w dość silny sposób. Chyba dlatego większość ludzi dobrych oraz normalnych trzymała na dystans naszą Szaloną Laleczkę. Znów się uśmiechnęła i... Zaraz, zaraz, po co ja piszę, że ona się szczerzy skoro wiadomo, że inaczej nie umie ułożyć twarzyczki. Przecie cały czas na jej bladym licu jest ten creepy grymas. No, ale wracając do tego co wcześniej pisałam. Przeczesała ręką swoje włosy, aby je mniej więcej ułożyć. Nie robiła tego, bo- broń Boże- chciała mieć śliczny, bajowy hairstyle, ale dlatego, że z każdym najdrobniejszym podmuchem wiatru jej blond włosy zasłaniały cały dostępny widok. Jest to naprawdę denerwujące, mieć włosy, które żyją własnym życiem. Ciekawe jak ta Roszpunka wytrzymuje ze swoimi kłakami. - No raczej. Ba!- tutaj się ożywiła, a jej oczy zabłyszczały w ten szaleńczy sposób- Nie tylko bić pokłony, ale usługiwać również. W końcu oczywiste jest to, że jesteśmy bardziej hot, rich i fabulous niż te wszystkie beznadziejne królewny. Ciekawe co stałoby się gdyby jednak matka Dolly jej nie porzuciła? Może nie zostałaby szaloną psychopatką? To bardzo, ale to bardzo prawdopodobne, no ale cóż... Widocznie tak ta historia miała się potoczyć. Choć pióro, o które zapytała Meg z pewnością mogłoby zmienić bieg wydarzeń. Napisać wszystko inaczej, lepiej. Ale Dolly nie czuła potrzeby zmieniania swojej przeszłości. Jakoś tak dobrze się czuła z tym co teraz ma, błędy i dążenie do celu po trupach wykształciły w miejsce blondynki dość potężną wiedźmę, która doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej wartości. - Jestem, zdrowo popieprzona i może dlatego nie wiem o czym ty o cholery mówisz?- skłamała sprawiając wrażenie blondynki z tych wszystkich mało śmiesznych kawałów, a potem zachichotała. Rzeczywiście musiała w tamtym momencie wyglądać bardzo głupiutko, może i uroczo... Coś jak dziecko niezdające obie sprawy z tego co się wokół niego dzieje. Wiedziała jednak, że bardzo prawdopodobny jest fakt, iż jej przyjaciółka nie da się nabrać na jedną z twarzy naszej Dolly stworzoną na wypadek silniejszych magów, którzy chcieliby się pozbyć wzrastającej w siłę wiedźmy. Czy dlatego tak często udawała idiotkę? Wracając jednak do pióra. Ciekawe było założenie, które wysnuła Megara, jednakże Dolls wiedziała, iż takie poszukiwania to strata czasu. Prawdopodobieństwo tego, że je ktokolwiek znajdzie było bardzo małe, a co dopiero jeśli chodzi o kaprysy tego artefaktu. Kaprysy? Tak, bo to bowiem pióro wybiera przez kogo chce być używane, nie na odwrót. - Rzeczywiście byłaby to atrakcja jakich mało na tym nudnym świecie!- westchnęła patrząc na morze. |
| | Re: Plaża Wto 2 Lut - 21:55 | |
| Mam wrażenie, że Dolly świetnie dogadałaby się z Tygrysią Lilią, ponieważ obydwie mają nierówno pod sufitem, z tym że w skłonnościach do sadyzmu Dolls wygrywa ze znakomitą przewagą. Meg jednakże też nie mogła uchodzić za głos rozsądku, bo wpakowałaby zarówno siebie jak i swoją przyjaciółkę do hadesu przy pierwszej, lepszej okazji, co nie znaczy, że skończyłoby się to tak tragicznie jak za pierwszym razem. Podejrzewam, ze w tym składzie spacyfikowałyby władcę podziemnego świata do tego stopnia, że to on spełniałby każde ich życzenie i byłby pionkiem w ich grze, a nie na odwrót. No cóż, tak byłoby pięknie. Może kiedyś będą miały szansę żeby to zrobić. Jak już Meg sobie o wszystkim przypomni i zdecyduje się na wielką dywersję. TO BYŁOBY COŚ! Przechyliła głowę na bok, dumając sobie nad swoim losem i przyglądając Laleczkowym włosom, które wbrew pozorom wcale nie wyglądały jak te u Barbie tylko nieco inaczej. Bardziej jak u repliki szalonej wiedźmy. To jest nie żeby jakoś brzydko. W tym niewinnym otoczeniu mogłaby nawet uchodzić za romantyczkę z rozwianą na wietrze fryzurą. Meg jednak za dobrze znała przyjaciółkę żeby wiedzieć, że żadna z niej romantyczka, ale szalona wiedźma - jak najbardziej. No przecież za to ją kiedyś kochała i pokochała powtórnie. LOVE ALWAYS WIN! - No własnie, nie rozumiem co Ci królewicze tak się za tymi lafiryndami uganiają. Ni to mądre, ni to ładne, a po osobowość powinny się zgłosić na pierwszy lepszy stragan. Może wreszcie coś by im w żyiu wyszło - prychnęła pełna dezaprobaty. - Zdecydowanie to my byłybyśmy lepszymi władczyniami, nawet ja nie pamiętając nic przed ostatnich... No nawet nie jestem pewna ile mam lat, ale to mniejsza. Życie byłoby od razu lepsze, nie? - nie musiała się upewniać. Proste, że by było. Spojrzała spod swojej bujnej grzywki przed siebie, a spojrzenie stalowych oczy powędrowało po rozbijających się o brzeg falach. Szkoda, że nie była syrenką. Mogłaby się bez końca w nich pluskać i wabić głupców swoim śpiewem, a potem rozbijać ich głowy o skały. Tak. Faceci byli beznadziejni, nie zasługiwali na jej litość po tym co jej zrobili. To jest po tym co inni jej powiedzieli, że jej zrobili. Kiedy Ollie zaprzeczyła, że niby nigdy nie słyszała na temat pióra, Meg już wiedziała, że coś jest nie halo. Niemożliwe, żeby mistrzyni knowań i dręczycielka ludzi w jednej osobie nie miała żadnego pojęcia na temat krążących plotek, dotyczących jednego z najcenniejszych artefaktów. Ha! Jak zaczęła już się domyślać, ona musiała się czegoś bać. Przynajmniej to jej pierwsze do głowy przyszło. No bo chyba nie było tak, że jej nie ufała, co? - A ja myślę... - zaczęła, tym razem wbijając wzrok w towarzyszkę. - Że Ty coś wiesz! - dokończyła swoją jakże odkrywczą tezę, a dla lepszego efektu uniosła prawą brew. Najwidoczniej minęła się z powołaniem, bo zamiast rabować powinna zostać detektywem. Niestety nie wiedziała tylu rzeczy na temat pióra, na przykład, że ono samo wybiera sobie kto nim będzie pisać. Po prostu dużo ostatnio było o nim słychać, więc musiało być to jakieś super cenne znalezisko! - Dolls, serio nie chciałabyś mieć w posiadaniu czegoś za co ludzie byliby skłonni robić różne, paskudne? - nie mogła uwierzyć w to, że jej przyjaciółka zrezygnowałaby z takiej okazji. |
| | | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |