| Wioska rybacka | Wioska rybacka Nie 17 Sty - 17:06 | |
| |
| | Re: Wioska rybacka Nie 17 Sty - 17:21 | |
| /Po grze z kotkiem @DiavalOh, nie ma to, jak stare śmieci. Nie ma to, jak powrót na łono wioski, która doświadczyła największych czarów Złotej Rybki, gdzie żył spokojnie rybak w lepiance, którą Ryb ka zmienił w pałac. Miejsce gdzie Rybka rzucił potężne klątwy, gdzie zrujnował wiele żyć... ach co za czasy! Teraz żyło tu znowu ledwie kilka rodzin na krzyż, ale zamieszanie na nich i tak warto zrobić. Licho wie, gdzie to pióro jest, a może oni coś będą wiedzieć. Poszukiwania w każdy razie trwają, a na wieści o zebraniu u Rumpla próżno na razie czekać! W sumie to Rybce nawet nie chciało się gadać z tymi śmierdzącymi wędzonym łososiem ludźmi. Zamiast tego ot, tak zmienił kilkoro z nich w foki, a reszcie pozwolił spieprzyć w głąb wyspy na jego widok. Hej, każdy zasługuje na odrobinę zabawy, nawet jak ta zabawa polega na znęcaniu się nad wieśniakami! A do tych tutejszych to rybka miał kompletny uraz. Łaził więc sobie na swoich wyczarowanych nóżkach po wiosce i oczywiście wszedł do tawerny. Żadna wioska nie może istnieć bez tawerny. Barman oczywiście już dawno zniknął na wieść o tym, że Rybka powrócił i się bawi w klątwy, więc lokal był opustoszały. No dobra, była tu jedna foka, ale co tam. Nawet jak znał foczy, to ta się nie odzywała. Usiadł na krześle, wyciągnął kończyny dolne na innym krześle, wyczarował wino (no chyba nie myślicie, że będzie pił te szczyny z brudnych kufli!), a i też nakazał instrumentom w kącie grać jakąś melodie, co by nastrój na chillout dobry zrobić. Bo wolno mu było, a co! Relaksu podobno nigdy nie jest za mało, a przerwy w poszukiwaniu pióra zdecydowanie mu się też należą! |
| | Re: Wioska rybacka Nie 17 Sty - 17:44 | |
| /po grze z Alicją @GoldfishKiedy już spotkał się z Alicją i podłożył kolejne fundamenty pod mrok jaki już wkrótce zamieszka w jej sercu i zniewoli jej duszę, postanowił zmienić się w kruka i polatać nad piękną krainą zwaną Wonderland. Chciał nacieszyć swoje oczy tymi kolorowymi widokami jakie mógł podziwiać z niebieskich przestworzy. Dobrze było być ptakiem i móc się w niego zmieniać kiedy tylko przyszła na to taka ochota. Oczywiście to nie było tez tak do końca. Poza nim, nad jego mocą miała kontrolę także jego pani, Maleficent, która skutecznie zmuszała go do przybrania takiej postaci jakiej tylko ona chciała, wtedy już Diaval nie miał nic do gadania. I młodzieniec mający już kilka setek lat, pod postacią dużego, czarnego ptaka, latał sobie nad krainą i latał aż trochę się zmęczył. Akurat z nieba widział kilka chatek położonych nad wodą. Tak, to było zdecydowanie dobre miejsce na krótki odpoczynek. Własnie dlatego obniżył lot, zrobił kilka kółek nad wioską i wylądował na skraju okiennicy tawerny gdzie siedziała jakaś foka i mężczyzna. Chwila... foka? Zakraczał ze zdziwieniem po czym swoje czarne ślepia wlepił w mężczyznę, swoją drogą mężczyzna był naprawdę przystojny. Tak, nawet Kruk potrafił docenić urodę mężczyzn. Zresztą ostatnio doceniał tylko urodę mężczyzn, jeszcze nie było kobiety, która by go w ten sam sposób zainteresowała, no może za wyjątkiem własnie Maleficent ale kto wie czy to nie była kwestia samej klątwy, która głęboko zakorzeniła się w sercu mężczyzny. Po kilku chwilach siedzenia na okiennicy, rozwinął swe duże skrzydła, wleciał do tawerny i w mgnieniu oka wylądował na podłodze. Ale na podłodze wylądował już na swoich ludzkich nogach. Po tej przemianie poprawił jedynie grzywkę, która opadła mu na oczy i przeczesał włosy tak aby ułożyły mu się tak jak lubił. Skoro z tawerny prawie wszyscy uciekli, zapewne karczmarz także, postanowił, że sam obsłuży się i wszedł za szynkwas gdzie wziął kufel, nalał sobie piwa z beczki i zanurzył usta upijając dwa łyki. Wyraźnie wyczuwał dziwne dreszcze. Nie był w stanie stwierdzić czy była to zła osoba. Chociaż złe osoby wyczuwał jedynie dzięki temu, że władały czarną magią. - Dziwne, że na takim zadupiu jest tawerna. - Postanowił zagadać i spojrzał prosto w oczy mężczyźnie, który pił sobie wino. Coś w nim było, Diaval nie mógł jednak stwierdzić co. |
| | Re: Wioska rybacka Nie 17 Sty - 18:09 | |
| Goldfish relaksował się spokojnie, od czasu do czasu rzucając groźne spojrzenia foce, która trzęsła się ze strachu. Haha, głupia foka. Trzeba było uciekać do morza, może by Cię dzikie smoki nie zjadły. A nie sorry, nie zjadłyby, one ryby żrą. Prawdopodobnie z tego powodu początkowo zignorował dużego ptaka, który przyglądał mu się z okiennicy. No bo w sumie czego się miał spodziewać? Skąd miał wiedzieć, że Maleficent zgubiła swojego podopiecznego w Krainie Czarów? Skąd miał wiedzieć, że ona w ogóle miała takiego swojego podopiecznego? Uwagę jego zwróciło dopiero to, że ten jegomość z ciekawości wleciał do pomieszczenia i zmienił się w człowieka. A po tym gapił się na Złotego. Trochę bezczelnie, ale było to dość interesujące zachowanie. Goldfish z tegoż powodu leniwie podążał wzrokiem za Krukiem. Serio zamierza pić to piwo ze średnio czystego kufla? Tutejsi mieszkańcy nie słyną z dbania o higienę i czystość. I hej to nie tak, że Goldfish nie władał czarną magią! Fabularnie po prostu uznane jest, że podczas pobytu na wyspie jego moce uległy "zardzewieniu". Organ nieużywany zanika c'nie? Zresztą jak na kogoś, kto władał świetnie neutralną magią, to odrobina finezji wystarczyła, aby brak mrocznych zdolności był zrekompensowany. - Sam ją kiedyś wyczarowałem. Złe moje czasy. Później miałem do niej sentyment i jej z wieśniakom nie odebrałem - odparł beznamiętnie, unosząc kieliszek czerwonego wytrawnego do ust. Wielu nieszczęśliwych rybaków wpadło w tym miejscu w alkoholizm, więc udawało mu się zmienić tę wioskę w jeszcze bardziej nieszczęśliwe miejsce. Przynajmniej niegdyś. Niespodziewany gość zaszczycił Goldfisha spojrzeniem prosto w jego oczy. Całkiem odważnie, ale można też uznać, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że ma do czynienia ze Złotą Rybką, mrocznym morskim czarnoksiężnikiem, etc... - Naprawdę zamierzasz pić te tanie szczyny Kruku, czy może do mnie dołączysz? - zapytał gościa. No nie można powiedzieć, że nie zaintrygował go ten oto zmiennokształtny. Zresztą... picie w samotności źle świadczy o pijącym. Na zachętę wyczarował drugi kieliszek. Foka przy okazji skorzystała z tego, że ktoś przykuł uwagę Złotego i zwiała. Smutne... |
| | Re: Wioska rybacka Nie 17 Sty - 18:49 | |
| Diaval dawno nie widział już smoka? Ale chyba jeszcze one nie wyginęły. Cóż... MOGŁYBY! W końcu latanie kiedy nie wie się czy za chwilę spomiędzy chmur nie wyleci smok i nie pożre biednego Kruka nie jest zbyt przyjemne. Ale foki mogły być zjadane przez smoki, Diaval byłby na pewno takim stanem rzeczy usatysfakcjonowany, przynajmniej sam nie musiałby robić za przystawkę do drugiego dania. Oczywiście wiele razy jego pani go tym straszyła ale kto by się tam bał, przecież był jej najlepszym i najbardziej uniżonym sługusem. Diaval pijąc z kufla nie martwił się jakoś jego czystością. Pewnie to przyzwyczajenie kruka ale przecież tyle razy wydłubywał już z ziemi glizdy, że piwo z niewielką ilością piasku z całą pewnością by mu nie zaszkodziło. Zresztą jako zwierzę nie przejmował się też tym czy mięsko, które właśnie je jest oblezione przez robactwo. Ba! Czasami traktował robaki jako przyjemny dodatek do mięska. Zapewne pod postacią człowieka nie miałby problemów ze zjedzeniem świeżo zabitego zwierzaka bez żadnego przygotowania. Organ nie używany zanika? Cóż... nie oszukujmy się, wszyscy wiemy, że za niedługo Diaval za pewne sprawdzi ten najważniejszy organ w ciele Złotej Rybki i wcale nie chodzi tutaj o mózg. - O proszę, wyczarowana tawerna. Musisz być potężnym czarownikiem, chociaż wyglądasz dość młodo. - Co jak co ale Diaval wyglądał zapewne o wiele młodziej ale za pewne był i tak starszy. Zresztą mało kto tutaj dorównywał mu wiekiem. Chociaż na pewno starszy od niego był sam Mroczny, wszakże to Mroczny stworzył Kruka, prawdziwego sługę zła. Diaval niespecjalnie przejąłby się faktem, że gada z kimś potężnym i złym. W zasadzie to nawet bardziej by go tylko kręciło. Zresztą ta Złota Rybka i tak pewnie nie byłaby w stanie przewyższyć mocą Maleficent, która obecnie uznawana była za naprawdę mroczną postać. Pewnie dlatego Diaval wybrał ją na swoją mistrzynię i panią, jej mrok napędzał klątwę a klątwa dawała mu wieczne życie póki służył złu. - Nie są takie złe ale skoro proponujesz coś lepszego. - Odstawił kufel, który niby przypadkowo zepchnął na podłogę. Jakoś tak nie mógł się powstrzymać, nawet takie małe niszczenie czegoś, sprawiało, że mrok stawał się silniejszy. Usiadł na krześle przy stoliku, przy którym siedział mężczyzna i złapał w dłonie drugi kieliszek. - To rozumiem, że jako gospodarz Ty polewasz? - Uśmiechnął się i ponownie spojrzał na mężczyznę. |
| | Re: Wioska rybacka Nie 17 Sty - 19:19 | |
| Archipelag Berk chyba z tego właśnie poniekąd słynął, że największa ilość smoków tu właśnie żyła? Smoków rybożerców, ale Rybka by się nie zdziwił, jakby jakieś gadzisko pokusiło się na dużego, soczystego kruka. Całkiem apetycznie wyglądającego Kruka w swojej ludzkiej postaci. Nah. Rybka nie myśl lepiej o tym. Wino starczy jak na razie do relaksu, na inne sprawy starczy Ci czasu później. Teraz ważniejsze jest pióro, a terroryzowanie wiosek to tylko odrobina zabawy, która szybko się kończy. Zresztą Diaval musiałby się bardziej postarać, by jakiś organ włożyć Rybce, a w dodatku nie być taki pewny siebie. Bo w końcu heloł, Rybka dba o drowie, a ten tu robaki jada i może mieć jakąś sepsę przez ten kufel. Komplementowanie zdolności Rybki z pewnością było dobrą drogą do zdobycia sobie jego uznania. Nie można zaprzeczyć, że ego to on miał całkiem spore. - Zardzewiałem już po tym, jak mnie uwięzili na kilka... - prerwał nie wiedząc co dodać. Żyjąc uwięziony na wyspie przez tak długi okres, nie miał pewności czy był tam kilka lat, kilkanaście, czy też dłużej. Może i nie był skazany na nieśmiertelność, ale zaklęcia odmładzające z pewnością potrafiły czynić swoje i w sumie nie wiedział sam, jak bardzo stary już jest. Albo raczej młody. Dokończył więc spokojnym tonem - na jakiś czas po tym co mieszkańcom tej wioski. Co do przewyższania mocą Maleficent... Miał przecież potencjał. I to całkiem spory. Ba! W sumie każdy parający się mrokiem ma mniejsze czy większe szanse na osiągnięcie szczytu zła i możliwości parania się magią. A stamtąd już nietrudno o przewyższenie najgorszego (oprócz Dark One). Wystarczy zrobić kilka rzezi i po sprawie. Skrzywił się lekko, gdy usłyszał dźwięk tłuczonego szkła. Był zły i mroczny, ale w chlewie siedzieć nie lubił. Pozwolił sobie jednak to zdarzenie zignorować z racji tego, że nieczęsto w tych stronach miał okazję porozmawiać z kimś, kto na jego widok nie uciekał. Wstał, poprawił wzorzysty sarong na ciele i nalał do pustego kieliszka wyczarowane wcześniej wino, po czym znowu zajął miejsce siedzące. - Jak Cię zwą i co sprowadza twoją osobę w te strony kruku? - zapytał z udawaną obojętnością. |
| | Re: Wioska rybacka Nie 17 Sty - 20:22 | |
| A kogo obchodziło pióro? Kruk miał ich o wiele więcej, wystarczyło tylko wyrwać ale nie lubił wyrywać piór, to było dość bolesne. Pewnie dlatego czasami Maleficent tak go karała jak coś przeskrobał. A poza tym chwila większego relaksu nie była przecież zła. Pióra i tak nikt nie znajdzie pierwszy a poza tym wątpił żeby ktokolwiek ot tak po znalezieniu pióra mógł sobie przerabiać rzeczywistość. Chociaż zdecydowanie byłoby ciekawiej gdyby jakiś wieśniak znalazł pióro i porządnie namieszał we wszystkich bajkowych krainach. Ba! Pewnie nawet sam dałby takiemu wieśniakowi pióro żeby sprawdzić co taki z tym piórem zrobi! Może lepiej by było gdyby to pióro nigdy nie trafiło w ręce Kruka. - Oh, ktoś Cię uwięził? Czasami ludzie nie potrafią docenić dobrej zabawy, prawda? - Wygodniej oparł się o oparcie krzesła. Z braku innych ciekawszych obiektów, swoje niebieskie oczy utkwił w Złotej Rybce, która była mężczyzną i potężnym czarownikiem. Diaval życzył oczywiście jak najlepiej każdemu złemu charakterowi, bo oczywiście im potężniejsi byli Ci źli tym większe szanse na wygarną mieli a gdyby tak każdy czarny charakter był tak samo potężny w swoich najlepszych umiejętnościach, dobro nie miałoby oczywiście żadnych szans. Jeszcze inna kwestia, trzeba by było tych złych zmusić do postaci ale to nie było takie trudne. Wystarczyło coś lub ktoś kto siłą zmusiłby zło do współpracy. Zło wszakże było niczym wilk, groźny ale trzeba było trzymać je na smyczy aby za bardzo do swojego pana nie podskakiwało. Jeszcze kwestia kto ten panem zostanie. Uniósł kieliszek i skinieniem głowy podziękował. Następnie upił jeden, niewielki łyk tego szlachetnego trunku. - Diaval, najczęściej tak mnie wołają. Przyleciałem spotkać się z przyjaciółką i szukam jakiegoś powrotu do Królestw Fairylandu. A Ty jak się zwiesz? - Na szczęście zdołał się powstrzymać przed nazwaniem tego mężczyzny "przystojniakiem", chociaż to fakt, Złota Rybka była faktycznie przystojniakiem i wcale to dziwnie nie brzmi. |
| | Re: Wioska rybacka Nie 17 Sty - 21:31 | |
| No plotki brzmiały, że tak działało pióro. I Źli oczywiście spodziewają się, że jak ktoś dobry przygarnie pióro, to wymaże wszystkich bardzo złych i będzie koniec rozrywki siejącej mrok i zniszczenie wszelakie na wieśniakach. jaki będzie przez to świat? No smutny. Nic się nie będzie działo. My Badassy ubarwiamy świat, więc tym razem wygramy, o! Jak Goldfish dostanie pióro w swoje rączki, to napisze naprawdę niesamowite historie i inne takie. - Zdecydowanie, ludzie naprawdę nie umieją się bawić. Zawsze przesadzają, a to w jedną w to w drugą stronę. Co najmniej częściowo zwierzęta są definitywnie przyjemniejsi w obyciu... - stwierdził Goldfish, odwracając swoje czarne oczęta od postaci kruka. Diavala znaczy. Głównie dlatego, że to niewychowane się na kogoś cały czas gapić w końcu. Co do tej części o potężnym czarnoksiężniku... kiedyś był potężniejszy. Spokojnie, moce mu już wracają. Co ciekawe to chyba wszyscy zapominają, że to nie umiejętności gwarantują wygraną. Źli mają za to tę przewagę, że mogą grać nieczysto. O tak... Możemy kopać poniżej pasa, zabrać dziecku lizaka, uwieść czyjąś żonę i wszystko będzie ok/. Możemy nawet wybić kilka pokoleń! Zaśmiał się subtelnie na pytanie o jego imię. Nie, żeby to ukrywał... Po prostu nie wiedzieć czemu uznał, że jest to dość śmieszne. - Większość znanych mi osób mówi mi Złota Rybka - przedstawił się. Owszem nie było to imię budzące strach, jeżeli się mu przyjrzymy na pierwszy rzut oka. W sumie... Mówi się, że na respekt trzeba sobie zapracować, a Goldfish z pewnością potrafił to zrobić. Co do drugiej części opisu... - Jejku, nie wiem w jaki sposób się znalazłeś w tej krainie, ale chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że szalenie ciężko jest się jednej na drugą przemieszczać, nieprawdaż? - powiedział, teatralnie unosząc kieliszek i upijając łyk wina. Rybka Sam z siebie zaczął się teraz zastanawiać, w jaki sposób jest najłatwiej zmienić krainę. Chyba sam by musiał rozwinąć swoje przyrdzewiałe zdolności magiczne najprawdopodobniej, bo zdobywanie magicznego ekwipunku jest raczej wyczerpujące. - Przesiedzisz w tym świecie prawdopodobnie trochę czasu, jakieś plany osiadasz? - zapytał od niechcenia z błyskiem w oku. |
| | Re: Wioska rybacka Pon 18 Sty - 11:41 | |
| Wbrew pozorom to nie cel a droga nadawała sensu życiu. Wszakże to konflikt jaki powodowało właśnie zło, sprawiało, że powstawały baśnie, bajki, opowiadania i powieści. Właśnie istnienie konfliktu sprawiło, że świat istnieje. Gdyby zło zostało wymazane dzięki magicznemu pióru, odwieczna równowaga zostałaby zachwiana. Samo zło potrafiło jednak utrzymać tą równowagę nawet gdy nie było nikogo dobrego. Wszakże zło nie chciało nigdy zniszczyć świata, to nie miałby absolutnie sensu. Wszakże to żądza mocy, władzy osiągnięcia pewnego celu sprawiała, że zło zostawiłoby przy życiu wielu ludzi przy życiu aby Ci służyli swoim panom. Prości ludzie byli jedynie omamieni iluzją dobrobytu pod rządami dobrych książąt i księżniczek. Przecież byli także Ci biedni, którzy wiązali ledwo koniec z końcem. Czy dobro faktycznie było takie dobre? Nie... dobro zawsze dbało tylko o siebie i o swoje szczęście, za nic mieli szczęście innych. - Z tym muszę się zgodzić. - Odpowiedział jedynie po czym upił dwa łyki wina. Być może to stare przyzwyczajenie sprawiało, że jednak preferował piwo. Wszakże wychował się w raczej prostej rodzinie rolników, która miała dużo dzieci i raczej mało pieniędzy żeby kupić sobie tak wytrawne trunki. Dopiero kiedy Mroczny rzucił klątwę na Diavala ten mógł posmakować życia w pełni. Na początku był zły, że tak go potraktowano, że zmuszono go do służenia złu, chciał się nawet zbuntować klątwie ale był chyba zbyt słaby. Z czasem jednak czuł wdzięczność do Mrocznego, wszakże klątwa okazała się być jednak błogosławieństwem. Dał mu życie, dał mu cel, dał mu pełną paletę możliwości. Chłopak bardzo chętnie korzystał z tego co mu dano. Na przykład teraz, odwiedził Wonderland i rozmawiał z wyjątkowo przystojnym mężczyzną, którego z całą pewnością chciałby widzieć w swoim gnieździe... znaczy się łóżku, najlepiej nago. - Złota Rybka? Chyba słyszałem o Tobie kiedyś. Nadal spełniasz życzenia? - Zaśmiał się. W zasadzie gdyby Złota Rybka miała moc bezwzględnego spełniania życzeń to mógłby pewnie nawet poprosić go o przeniesienie do jego pani. Trochę stęsknił się za Maleficent, ona pewnie za nim też ale przecież nigdy nie przyznałaby się do tego. Zresztą on też nie przyznałby się do tęsknoty za tą starą prukwą. - Wiesz co? Nie wiem czy na niebie jakiś portali czy coś bo sobie leciałem nad morzem i nagle znalazłem się tutaj. Albo wpadłem w jakąś pułapkę. Chociaż im dłużej tutaj jestem tym mniej mam powodów do narzekania. - Uniósł kieliszek ponownie do ust i mrugnął do mężczyzny a następnie upił niewielki łyczek wina. Następnie kieliszek odstawił na stół i wygodniej rozsiadł się na krześle. Spojrzał przez okno tawerny i przez chwilę zastanawiał się nad tym co odpowiedzieć. - Plany? Trudno określić. Robię to na co mam ochotę. Może znajdzie się ktoś kto jednak... umili mi pobyt tutaj. - Po tych słowach uśmiechnął się dość tajemniczo ale nadal wpatrywał się w krajobraz za oknem. Wszakże niegrzecznie było cały czas wpatrywać się w rozmówcę. |
| | Re: Wioska rybacka Sro 20 Sty - 19:56 | |
| Sam prywatnie mogę się podpisać pod wszystkimi tymi słowami. Samo dobro nie miało racji bytu, zniszczenie zła na tyle by zniszczyło całą równowagę wszechświata, że po nich by pojawiło się jeszcze większe zło. Mroczne potrzeby zawsze będą istnieć. Zawsze pojawi się ktoś, kto będzie chciał więcej, lepiej, bardziej intensywnie... To naturalne ludzkie potrzeby i przed tym się nie da uciec, choćby nie wiadomo co. Bo serio... kto normalny by wytrzymał w utopii rodem z filmu o Barbie dłużej niż kilka dni? Uśmiechnął się słysząc, że mężczyzna naprzeciwko niego się z nim zgodził. Złota Rybka zawsze lubił mieć rację i takie tam... a co do picia napojów alkoholowych... powiedzmy, że to jest jedyna rzecz, jaka daje pożytek z przebywania na suchy lądzie. Bo biedny Rybka w młodości, gdy jeszcze nie był do szpiku przesiąknięty mhrokiem, to w ogóle nie pijał takich rzeczy. No bo jak to... jakikolwiek napój na dnie morza, serio? Zdecydowanie jego mina się skrzywiła, gdy ten wspomniał o spełnianiu życzeń. Wyraźnie, ale tylko na moment, bo zaraz zastąpił ją całkiem charakterystyczny lekko nieprzyjemny sztuczny uśmiech. - W historii zapomnieli dodać, że byłem raczej zmuszany do spełniania życzeń i uwięziony, a po wszystkim zniewoliłem i męczyłem wieśniaków - zawtórował w śmiechu i upił kolejny łyk wina. A prawdopodobnie, gdyby Rybka posiadał moc spełniania życzeń, to już z pewnością nie spełniłby tego życzenia Diavala o powrocie do innego świata. Hej! Bądź co bądź nawet jak obecnie będzie zgrywać jakiś jeszcze czas niedostępnego, to przecież nie oznacza, że nie będzie chciał się z ni jeszcze pobawić... Od czegoś w końcu jest genetyka syreny! Później Goldfish uniósł kieliszek i nie odrywając wzroku opróżnił go powoli cały czas patrząc na Diavala i słuchając jego historii o tym, jak się tu pojawił. - o podniebnych portalach nic mi niestety nie wiadomo... jestem racze typem przywiązanym bardziej na stałe do morza, aniżeli powietrza - stwierdził rozbawiony, odkładając kieliszek na bok i wygodniej się rozsiadając na krześle. Oczywiście napełnił sobie znowu kieliszek winem. W końcu bardzo dobre wyczarował! - Dobrze wiedzieć - odparł i uśmiechnął się tajemniczo, po czym niczym koneser niósł kieliszek i powąchał wino. Ach, co za aromat! |
| | Re: Wioska rybacka Czw 21 Sty - 19:57 | |
| Demony zawsze występowały między ludźmi i w ludziach, czemu dobro tak bardzo chciało je wyplenić skoro była to część odwiecznej natury? Pięćset lat życia nauczyło Diavala naprawdę wiele rzeczy. Do wielu przemyśleń doszedł sam, wiele z nich uświadomiono mu z czasem, gdy służył pewnemu czarnoksiężnikowi bądź pewnemu królowi. Nie skromnie mówiąc, był bardzo skomplikowaną osobowością i chociaż służył złu, nie zawsze musiał się z nim zgadzać. W zasadzie to zło nie było złe, było po prostu jedną z sił, siłą pragnienia. Wszakże zło było głównie pragnieniem - dlaczego? Weźmy na przykład taką Złą Królową, macochę Śnieżki. Zła Królowa pragnęła być piękna, najpiękniejsza na świecie i tylko jej pasierbica dzieliła ją od bycia tą najpiękniejszą. Było to pragnienie. A co z pozostałymi? Co z tymi co pragnęli zemsty? Co z tymi co pragnęli władzy? Co z tymi co pragnęli mocy? Pragnienie było prawdziwą siłą napędową zła. Pozostałe czynniki były jedynie celami jakie chciało się osiągnąć. Zło było jednak wystarczająco silne aby swoje pragnienia spełniać, a dobro? W każdym kryła się mroczna natura. Zapewne dobro chciałoby spróbować orgii w różnych konfiguracjach seksualnych bądź w najgorszy sposób torturować swoich wrogów tylko po to aby zapomnieli o szczęściu tuż przed bolesną śmiercią. W nich te pragnienia siedziały bardzo głęboko, stłamszone przez wyparcie. - W takim razie raczej nie chciałbym być na miejscu tych wieśniaków. Chociaż musisz wiedzieć, że jestem wyjątkowo przystępny jeśli chodzi o pewne rodzaje zniewolenia i męczenia. - Oh, tak, tutaj zdecydowanie odezwała się jedna z najmroczniejszych osobowości Diavala. Ten czas leciał tak szybko. Niegdyś nie pomyślałbym o tym, żeby poddawać się tak pragnieniu. A teraz przyjmował mrok coraz bardziej do siebie. Tak mało brakowało żeby zwyczajnie się odczepić od Maleficent i będąc napędzany przez własny mrok, rozpętać tutaj burzę. Jednakże może nie zapędzajmy się tak daleko. Skupmy się na tym co się dzieje tu i teraz. Diaval od wielu lat chciał spełnić pewne swoje marzenia jednakże nie mógł. Cóż... zdecydowanie zamierzał przekonać do tego Goldfisha, kto wie, może będzie on spełnieniem jego marzeń? - Nie dziwię się, ja jestem ptakiem, Ty raczej.. co tu dużo mówić, rybą. - Był bezpośredni, to fakt. Jednakże bardzo dobrze, że Goldfish wspomniał o przywiązaniu do morza. Diaval, jak to nikczemny kruk, zamierzał wykorzystać od razu sytuację. Po tym jak upił łyk wina i oblizał usta z resztek z tego szlachetnego trunku, chyba było to całkiem pociągające, spojrzał się na przystojnego mężczyznę. - Skoro jesteś przywiązany do morza, może przejdziemy się na pobliską plażę? Hmm? Wiesz, bardzo chętnie bym się wykąpał a tak bez towarzystwa może być mi, nudno. - Po tych słowach, które wypowiedział z zawadiackim uśmiechem dokończył wino ze swojego kieliszka. Po tym spojrzał pytająco na mężczyznę. |
| | Re: Wioska rybacka Czw 21 Sty - 21:16 | |
| Zło ma to do siebie, że mimo wszystko zawsze zostanie nienasycone. Taki Rybka na przykład nie miał konkretnego celu w sumie... Po prostu nienawidził wszystkich ludzi za to, że został upokorzony. Przynajmniej w swoim własnym mniemaniu. Największy problem jednak polegał na tym, że de facto nie miał pojęcia, gdzie znajdowali się jego niegdysiejsi najwięksi oprawcy i za każdym razem jak robił coś złego, czuł niedosyt. - Będę miał to na uwadze... na przyszłość - odparł Złota Rybka uśmiechnąć się tajemniczo w kierunku @Diaval. No co! Może sobie raz na ruski rok pozwolić jakieś sugestywne uśmiechy, taka już natura każdej żyjącej istoty chyba! Rybka wiedział też, że pomimo wszystko nie może sobie pozwolić raczej na zbyt długą chwilę przyjemności... zwłaszcza na taką, która sprawiłaby, że mężczyzna zostałby de facto rozproszony przez dłuższy czas. Tak, zdecydowanie skupienie było wymaganie przez każdego, kto był w trakcie poszukiwań zaczarowanego pióra, by móc napisać swoje własne szczęśliwe zakończenie. Mama zawsze mówiła: najpierw obowiązki a później przyjemności. - Technicznie to jestem trytonem łamane na morskim czarnoksiężnikiem - poprawił natychmiast towarzysza. Oj już dawno nie zmieniał swojej postaci do tego, by stawać się rybą... Bo ile można się bawić w zaczarowanego karpia? To było tak dawno, że wtedy jeszcze nie posiadał mroku w swoim sercu i parał się wyłącznie magią neutralną. Co za stare nudne czasy... - Patrząc ze strony technicznej, to cała ta wioska jest położona na plaży, ale skoro potrzebujesz towarzystwa to chętnie Ci potowarzysze - zaśmiał się (prawie zarechotał złowieszczo, ale tego jeszcze nie musiał robić. Na wszystko przyjdzie czas...) ukazując rząd swoich perłowobiałych czyściutkich, codziennie szczotkowanych zębów (dedykuje to zdanie dla @Toothiana). Rybka wstał i począł kroczyć w kierunku wyjścia. |
| | Re: Wioska rybacka Pią 22 Sty - 23:39 | |
| Tak na dobrą sprawę dla Diavala nie liczyło się pióro. Czy dobro złamałoby wszystkie swoje zasady aby manipulować wolną wolą wszystkich ludzi i wszystkich istot w królestwie? Czy dobro byłoby w stanie przepisać historię tak aby wszyscy byli dobrzy? Może pióro miało taką moc. Rozumiał dlaczego zło chciało je zdobyć. W końcu mieliby spokój od odwiecznego nękania przez dobro. Zło i dobro nigdy nie mogło współpracować. Chociaż Diaval służył złu całym sercem i duszą, chociaż był związany z Maleficent magiczną więzią, to jednak sam nie był prawdziwie zły. Po prostu lubił poddawać się pewnym pragnieniom, na przykład teraz. Pragnął zwyczajnie być z tym facetem jak najbliżej tylko się da. Dla własnego spełnienia, miał ochotę zwyczaje mu się oddać. Przecież to było takie... ludzkie. Zabawne, że ludzkie potrzeby ma ktoś kto przemienia się w kruka. Blondyn uśmiechnął się do Goldfisha po czym pstryknął palcami i zmienił się w kruka. Wyleciał przez okno i szybko podleciał do plaży, która była tak blisko. Kiedy tylko dam doleciał, zanim wylądował, ponownie przemienił się w człowieka i spojrzał przez ramię na zmierzającemu ku plaży mężczyznę. - Witamy w Twoim królestwie mój książę. - Uśmiechnął się tajemniczo po czym stanął na przeciwko mężczyzny. Spojrzał mu głęboko w oczy i tak przez chwilę obserwował go. Jakby chciał się zanurzyć, pływać, topić w jego oczach. Oh tak, to zdecydowanie byłoby najprzyjemniejsze topienie się w życiu. - Masz taką wielką moc, potęgę na wyciągnięcie ręki. Te wszystkie podwodne królestwa, syreny, trytony, ryby, koniki morskie... wszystko może być Twoje. Powiedz mi, co Cię powstrzymuje przed wzięciem tego czego chcesz? Czego tak właściwie chcesz? - Mówiąc to powoli obszedł mężczyznę aż w końcu stanął za nim i nachylił się nad jego uchem szepcząc mu ostatnie słowa do ucha. Jego ciepły oddech owiewał skórę szyi wzbudzając zapewne przyjemne dreszcze. Uśmiechnął się przy tym tajemniczo. Mrok w jego sercu był przyjemnie ciepły. Tak jakby dostawał nagrodę za swoje działa. Chociaż tak właściwie to co on chciał zdziałać? Sam nie wiedział. Klątwa na zawsze wiązała go ze złem, miał służyć złu. Jednakże przecież czasem mógł być egoistą, czasami mógł służyć sobie i własnym zachciankom. - Poczuj jak wielka moc przechodzi przez Twoje ciało, czuj ją całym sobą. - Palcami delikatnie przesunął po brzuchu mężczyzny począwszy od dołu kierując się ku górze. Nie chcąc jednak przesadzić, dość szybko zabrał dłoń. - Jednakże nie muszę tłumaczyć Tobie działania siły jaka drzemie w Twoim sercu, duszy i umyśle. |
| | Re: Wioska rybacka Sob 23 Sty - 22:59 | |
| Okej nie mam już ochoty na filozofowanie, przechodzimy do mniej myślących rzeczy. Ogólne podsumowanie: Rybek chciał Jeszce bardziej dowalić Rybakowi i jego Żonie lub wymazać moment jego uwięzienia w sieci. KTO WIE, MOŻE BY ZOSTAŁ DOBRYM CZARODZIEJEM! Zaklęcia kwiatkowe i bąbelkowe na lewo i prawo! Brunet obserwował z rozbawieniem, jak zmiennokształtny wyprzedza go, by zaraz wylądować na plaży w swojej ludzkiej postaci. Goldfish w tym czasie powolnym krokiem począł zmierzać ku Diavalowi. Ot, tak by być może lekko go zirytować tym czekaniem na łuskowatego. Nie odezwał się ani słowem, gdy ten stanął po prostu naprzeciwko niego i po prostu się na Rybkę patrzył. Nie odpowiedział mu ani słowem, gdy ten nazwał morze jego królestwem. Jedyne co właściwie zrobił, to uśmiechnął się tajemniczo. I tyle. Spojrzenie odwzajemnił, bo wolno mu było. Nie można w końcu zapomnieć, że bądź co bądź Rybka też uważał blondyna za atrakcyjną istotę. Pytanie, jakie mu zadał, było z lekka rozpraszające. Każdy, kogo mógł na swojej drodze spotkać sądził bowiem że Rybka mógłby zostać władcą wód Wonderlandu, mógłby rządzić wszystkim, co tam żyje. Prawdą jednak było, że Wody te były dość ubogie, jeżeli chodzi o kolonie syren, które definitywnie wolały cieplejsze odmęty Nibylandii. - Władza jest tylko środkiem nie celem. Gdybym pragnął władzy już dawno bym ją miał. Tak samo jakbym jej potrzebował. Wierz mi lub nie drogi Kruku, iż moim motorem do działania jest coś zupełnie innego - odparł tajemniczo. Wcale nie dlatego że autor nie przemyślał do końca motywacji. Raczej dlatego, że nikt nie wcielił się w rolę Rybaka ani jego Żony i opowiadanie, że Rybka chce zemsty, jest dość niepełne bez ich historii. Rybka zaczynał czuć coś innego aniżeli pewność siebie (pycha), jakie zazwyczaj towarzyszyły mu bez ustanku. Zaczynało dziać się coś innego... Pożądanie? Czyżby dotyk zmiennokształtnego tak miał na niego działać? Albo jego oddech na karku... Goldfish czuł dreszcze rozchodzące się po Ciele. Bardzo przyjemne dreszcze, jeżeli mamy być szczerzy. Czyżby brak skupienia na własnych potrzebach aż tak wyostrzył jego potrzeby, gdy przyjmował ludzką postać? - Znam tę moc. Czuję ją całym moim ciałem, umysłem, duszą, oraz sercem splamionym mrokiem - odparł obracając się powoli twarzą do Daviala i powolnym, czułym gestem dotknął jego twarzy, po czym dodał - Ja doskonale wiem, czego w tej chwili chce. Wiem też, czego chce w dłuższej perspektywie. A ty drogi Davialu? Czego ty pragniesz? |
| | Re: Wioska rybacka Nie 24 Sty - 13:21 | |
| W zasadzie wykorzystanie biednej rybki do spełniania własnych życzeń na pewno było czymś uwłaczającym godności. Jednakże czy faktycznie spełnienie swojej zemsty mogłoby sprawdzić, że Goldfish od razu przerzuciłby się na dobro i ot tak bez niczego zacząłby pomagać ludziom? Diaval szczerze w to wątpił tym bardziej, że jego zło miało kompletnie inne źródło. To znaczy nawet jak została rzucona na niego ta klątwa jakieś pół tysiąclecia temu to jednak nadal po rzuceniu tej klątwy był dobry. Jednakże odkrył, że dobro nie ma sensu i lepiej spełniać swoje zachcianki. Pewnie dlatego coraz bardziej przyjmował do siebie mrok. Mrok był jednak naprawdę fajny! Gdyby nie obecna promocja homoseksualizmu, to zapewne Diaval promowałby zło. Zrobiłby jakieś przypinki, plakaty i w ogóle. Mógłby nawet założyć własną partię, taką opozycję dla dobra! Diaval nie czuł się zirytowany powolnym krokiem Rybki. W zasadzie to rozumiał to, że więcej czasu zapewne ten mężczyzna spędzał w wodzie i musiał przyzwyczaić się do nóg. - Dobrze wiedzieć, osobiście nie chciałbym władzy. Co mógłbym z taką władzą zrobić? Mordować poddanych? Torturować ludzi dla własnej przyjemności? A może po prostu bym rządził, bo tak? Bo mi się tak podoba? Nie... zdecydowanie władza jest zbyt nudna. - Odparł. Chłopak uśmiechnął się do siebie. Cóż... tak naprawdę jedyne czego chciał to wolności od wszelkich zakazów, nakazów, reguł... chciał chyba anarchii albo chociaż żeby nikt nie przeszkadzał mu w robieniu tego co chciał. Dobro i zło były jedynie mu przeszkadzały. Chociaż sam Diaval, skoro musiał, określił siebie jako kogoś złego. Faktycznie obchodził go tylko on, nie było większego egoisty od niego. - Na pewno? W takim razie zrób coś czasami dla siebie. Jesteś zbyt spięty, tak mi się zdaje. - Położył dłonie na jego ramionach i przez chwilę kciukami gładził jego skórę. Trzeba przyznać, że Goldfish był całkiem przyjemny w dotyku, pewnie to za sprawą tej słonej wody i alg. Trzeba jednak przyznać, że Rybka zaskoczył Diavala kiedy dotknął jego twarzy. Kruk jedynie przez krótki moment miał zdziwioną minę, którą jednak szybko zastąpił delikatnym uśmiechem. Cholera, całkiem dobrze czuł się przy tym mężczyźnie. - Czego ja chcę? Cóż... wielu rzeczy. Chyba, że pytasz czego teraz chcę. - W tym momencie odwiązał dwa rzemyki swojej koszulki a następnie ściągnął ją przez głowę. Teraz i on był bez żadnego nakrycia na ramionach. Koszulka wylądowała na piasku. Następnie odwrócił się tyłem do Goldfisha i podszedł kilka kroków w stronę plaży. Bardzo szybko pozbył się paska i zasunął swoje spodnie... wraz z bielizną. Teraz tak stał, całkiem nagi, tyłem do Goldfisha prezentując mu całkiem miłe widoki. - Popływamy? - Spytał się i ponownie zerknął zalotnie przez ramię na mężczyznę. |
| | Re: Wioska rybacka Nie 7 Lut - 15:42 | |
| W sumie można powiedzieć, że egoizm i złe cechy są siła napędową zła. Będąc jeszcze bardziej szczegółowym to, co nazywamy złymi cechami, czynami, czy też czynami samo w sobie nie jest złe. Wszystko bowiem zależy od ukierunkowania swojego czynu, bo czyż nie jest tak, że najwięksi altruiści są egoistami, gdyż właśnie ich cieszy niesienie pomocy słabszym? Czy używanie czarnej magi w dobrych celach jest wciąż złe? Czy zabawa kosztem innych osób zawsze jest zła? Nie. Świat nie jest i nigdy nie będzie czarno-biały, a właśnie w skali szarości. Jak orientacje seksualne. - Do władzy trzeba się urodzić. Dlatego mimo wszystko wierze w system feudalny, pomimo tego, że sam pozostaje poza nim. Wiesz... te wody są tak ubogie w syreny, niksy, odyny, nimfy i selkie, że nie posiadamy prawie możliwości zorganizowania czegoś na kształt społeczeństwa. Co najwyżej małe anarchistyczne społeczności - skomentował. W sumie kiedyś już znajdował się u władzy i dowiedział się głównie tego, że będąc u szczytu drabiny społecznej upadek jest bardzo bolesny. Wpierw trzeba sobie przygotować drogę ucieczki i plan b. Dobra ucieczka w końcu nie jest zła. - O mnie się nie martw mój drogi - skomentował krótko i się zaśmiał. Naturalnie i nie złowieszczo, o dziwo. Tak, słona woda, algi, codzienne kąpiele słoneczne, mnóstwo ćwiczeń w postaci sporej ilości kilometrów pod wodą, oraz dieta rybno-wodorostowa to idealny sposób, by prawie bez wysiłku być prawdziwą seksbombą. No prawie bez wysiłku. Poza tym trzeba bardzo dbać o łuski i w ogóle. Dieta musi być dość zróżnicowana, a poza tym to potrzebował przeznaczać mnóstwo czasu na poszukiwania pióra. I knowania z Dark One. i jeszcze musiał mieć swój czas dla siebie. Gdyby żył we współczesności to pewnie miałby wykupiony jakiś pakiet premium na netflixie i w ogóle. W każdym razie jego życie było owszem dość napięte, nie da się ukryć. Uniósł wymownie brew w odpowiedzi na pytanie, jakie mu zadał Diaval. Było to coś w stylu „a jak myślisz?”, chociaż najprawdopodobniej nie miał żadnej potrzeby słyszenia odpowiedzi, jaka by mogła paść z ust Kruka. Wiedział, czego by chciał. Licho wie, może się uda i rozdziewiczą to forum. Nie odzywał się przez jakiś czas i stał tak, uśmiechając się na tej plaży i obserwując, co Kruk robi. Szczerze mówiąc to nie odrywał po prostu wzroku od ciała Diavala. tak trochę bezczelnie, ale wolno mu było. Jakby mu nie było wolno, to by się zmiennokształtny przy nim nie rozbierał. - Wspólnie? Będziesz musiał mnie wpierw złapać w wodzie - dodał, wchodząc majestatycznie do wody, rozwiązując powoli zwiewny sarong, który poleciał z wiatrem, po czym wskoczył na szczupaka do głębszej wody i popłynął stylem syrenki kilkanaście metrów. Oddychanie pod wodą jest super, jak chcecie wiedzieć. Głównie z powodu widoków, jakie tu były. Wszystkim zbereźnym myślom mówimy teraz głośno TAK. Kruk miał raczej nikłe szanse na dorwanie Rybki w wodzie. Głównie dlatego, że Rybka czuł się jak ryba w wodzie ( #odgłosyświerszczy). W każdym razie przepłynął kawałek i wynurzył się kilkanaście metrów od linii brzegu. Taki Kruczek w końcu nie miał szans złapać go pod wodą, więc należało mu dać minimalne szanse. |
| | Re: Wioska rybacka Pon 8 Lut - 10:54 | |
| Diaval szedł sobie powoli w stronę wody, całkiem nagi. W pewnym momencie poczuł jak chłodna woda oblewa jego stopy. Zdecydowanie wolał chłodne prądy powietrza poruszające jego piórami niźli wodę aczkolwiek kąpać się lubił, zresztą dość często dbał o czystość ciała, wszakże musiał się ładnie prezentować. Poza tym jak był czysty to był przystojniejszy a dzięki byciu przystojnym, lepiej kusił mężczyzn, na przykład takiego przystojniaka, który właśnie bezczelnie wlepiał oczy w jego ciało powoli zanurzające się w tafli wody. Kiedy było już wystarczająco głęboko, zanurzył się w wodzie i popłynął kilka metrów w większą głębie. - Ciekawe jak byś sobie poradził ze mną w powietrzu spryciarzu. - Odparował Diaval kiedy Rybka wynurzył się sporo dalej od brzegu niż był Diaval. Nie zdawał sobie sprawy, że pod wodą, Goldfish podziwiał widoki jakie zaprezentował mu Kruk. Zresztą blondyn nie był mu dłużny, sam wcześniej bezczelnie wlepiał wzrok w ciało mężczyzny, szczególnie kiedy ten rozebrał się do końca. Położył się na wodzie i powoli płynął wpatrując się w bezchmurne niebo. Było przyjemnie, mógł tak spędzić naprawdę wiele godzin. Od czasu do czasu dobrze było odpocząć od bezustannego machania skrzydłami. Wbrew pozorom było to bardzo męczące i jedynie przez wzgląd na przyzwyczajenie, Diaval mógł przelecieć duże odległości bez odpoczynku, nadal był jednak ograniczony przez organizm. - Naprawdę? Mam Ciebie ścigać? Nie lepiej i seksowniej byłoby gdybyś Ty miał mnie złapać? W końcu tak sobie leżę na tej wodzie, nagi, bezbronny. W końcu co ja mogę poradzić przeciwko wielkiemu czarnoksiężnikowi? - Miał nadzieję, że tymi słowami uderzył w słaby punkt Złotej Rybki, wszakże zło miało często skłonności do dominacji, czemu miałby tego nie wykorzystać do własnych celów? |
| | Re: Wioska rybacka Pon 8 Lut - 18:56 | |
| - Nie chcesz wiedzieć - skomentował krótko i na moment w jego oku można było dostrzec taki nieprzyjemny błysk. Magia neutralna, którą doskonale opanował, miała to do siebie, że samo jej użycie może służyć w zarówno dobrych, jak i złych celach. Ściągnięcie Diavala na ziemie za pomocą telekinezy, czy skrępowanie go w powietrzu za pomocą liny nie powinno być większym problemem. No cóż, jak to się mówi... zło gra nieczysto, prawda? Rybka ponownie zanurkował. W sensie zniknął pod powierzchnią wody, jednak nie po to, by podziwiać Diavala walory (no dobra, troszkę sobie popatrzał). Głównie po to, by przyjąć swoją pośrednią formę pomiędzy trytonem a człowiekiem. W sensie pokrył swoje nogi złotą łuską, a w dodatku wyrosło mu kilka standardowych płetw (te na rękach i ta na plecach widoczne na obrazku załączonym w avatarze). W ten sposób szybko i sprawnie pojawił się koło Diavala, nim mężczyzna miał możliwość zareagowania. Chwycił go za ramiona i zanurzył na chwilę pod wodę. Zresztą jak można się spodziewać, Rybka uważał podtapianie innych osób za doskonałą zabawę. No co? KAŻDY MA WŁASNE FETYSZE! Oczywiście nie miał zamiaru mężczyzny zabić czy coś w tym stylu, o nie... postawił on przed Rybką wyzwanie, a Rybka lubi wyzwania. I lubi się bawić. Wyprostował swoją płetwę grzbietową, by wyglądała na większą i zanurkował. Tak, chwalił się zadbanymi płetwami. Wyglądały świetnie w końcu! Błyszczały i w ogóle. W każdy razie zaczął krążyć pod wodą dookoła Diavala jak rekin. Bo sądze, że po tej akcji z lekkim podtapianiem raczej nie pływał stylem grzbietowym. W każdym razie nie na darmo w tle na avatarze są rekiny. Rybka pod wodą muskał i zahaczał raz po raz Diavala co chwilę, by w końcu wynurzyć się tuż za nim i szepnąć mu do ucha. - To teraz powiedz mi co wygrałem za złapanie cię kruku - po tych słowach odsunął się w wodzie kawałek dalej. Jeżeli Diav bał się przez chwilę, że Rybka go wciągnie pod wodę i utopi to cóż... POWINIEN PAMIĘTAĆ, ŻE MIESZKAŃCY TEGO ŚWIATA SĄ TROCHĘ NIE TEN TEGES, C'NIE Nie dał u jednak czasu odpowiedzieć, bo podpłynął do niego bardzo blisko i złożył pocałunek, namiętny, aczkolwiek krótki na jego ustach. - Powinienem Ci powiedzieć, że chociaż całe moje ciało i umysł tego pragną, to serce mi na to nie pozwoli, gdyż należ już do kogoś, przez co nie mam Ci nic więcej do zaoferowania jak ten kradziony pocałunek... Po tych słowach odwrócił się i zanurkował, po czym odpłynął i jedyne co zrobił ekstra to "pomachał" Diavalowi na pożegnanie płetwą.
//zt |
| | | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |