There's a hole in my soul...
Can you fill it?
Can you fill it?
Dawno, dawno temu w odległej i tajemniczej krainie, zwanej przez niektórych Krainą Oz, razem ze swą żoną mieszkał pewien drwal. Małżeństwo to miało tylko jednego syna, który, tak jak jego ojciec, miał w przyszłości zostać drwalem i ścinać drzewa w lasach porastających ogromną część tej magicznej krainy. Ale cóż to byłaby za bajka, gdyby miała opowiadać o nudnym życiu w leśnej chatce?
Nick dorastał, ale zupełnie nie przypominał kogoś, kto miałby w przyszłości zostać drwalem. Wysoki, szczupły chłopak, który wyglądał raczej na syna jakiegoś urzędnika, a nie dobrze zbudowanego rębacza. Lata mijały, a naszego bohatera coraz bardziej interesowała muzyka, a nie ścinanie drzew. Wykorzystywał nawet nabyte umiejętności do wystrugiwania w drewnie różnego typu instrumentów, na których próbował grać. Jego rodzice ze smutkiem obserwowali poczynania syna, który zdawał się nie mieć ochoty kontynuować rodzinnej tradycji. Starali się wielokrotnie odwieść syna od pomysłu zostania muzykiem, ale ten usilnie upierał się przy swoim zdaniu. Aż do pewnego dnia… Spędzając wolny czas w pobliskim miasteczku chłopak podsłuchał rozmowę dwóch staruszek na temat swoich rodziców. W pamięci utkwiło mu stwierdzenie jednej z nieznajomych „jak tak dalej pójdzie, to tym biedakom po prostu pęknie serce”.
Nie przejął się oczywiście zdaniem jakiejś staruchy, która tak naprawdę nic o nim nie wiedziała.
Przełomowym wydarzeniem w życiu Nick’a była nagła śmierć obojga jego rodziców. Śmierć o tyle tajemnicza, że państwo Wood zmarli dokładnie w tym samym czasie. Pewnego dnia ich syn wrócił do domu zastając martwych rodzicieli siedzących w fotelach. Badający ich uzdrowiciel stwierdził, że wygląda to tak, jakby pękły im po prostu serca, które zdawały się kompletnie rozpłynąć w powietrzu. Wówczas to chłopak przypomniał sobie słowa nieznajomej. Czyżby to on przyczynił się do tej śmierci? Czy jego rodzicom naprawdę pękły serca?
Oczywistym było, że zaczął się obwiniać. W końcu przez wiele lat dawał wszystkim do zrozumienia, że ważniejsze jest dla niego własne szczęście, niż rodzinna tradycja. Wtedy też postanowił, że zgodnie z marzeniem ojca i matki, zostanie drwalem, choćby miało to znaczyć, że już nigdy nie zagra na żadnym instrumencie.
Samotne życie w leśnej chatce odbiło się dość mocno na jego psychice, a towarzyszące mu ciągłe poczucie winy za śmierć rodziców wcale jego sytuacji nie poprawiało. Nie to jednak miało okazać się najgorsze…
Pewnego dnia, w czasie cotygodniowej wizyty w miasteczku, Nick zauważył wśród tłumu niezwykle piękną kobietę. Nie miał czasu przyjrzeć jej się bliżej, czy też poznać, bo ta zniknęła chwilę później. Całe popołudnie i wieczór spędził na poszukiwaniach tajemniczej nieznajomej, ale z marnym rezultatem. Zrezygnowany powrócił do lasu obiecując sobie, że za tydzień znów powróci do miasteczka, by ją odnaleźć. Dziewczynę, którą pokochał od pierwszego wejrzenia.
Wkrótce młodzi spotkali się ponownie, tym razem mając okazję, by zamienić ze sobą kilka słów. Nieznajoma nazywała się Nimmie Amee i pracowała u pewnej starszej kobiety, której imienia nie chciała podać. Dla Nick’a nie było w tym nic podejrzanego, bo co też mogło go interesować imię jakiejś staruszki, gdy miał przed sobą najpiękniejszą kobietę, jaką kiedykolwiek widział?
Nick i Nimmie widywać mogli się tylko raz w tygodniu, gdy dziewczyna opuszczała domostwo swojej pracodawczyni, by uzupełnić zapasy i zakupić kilka niezbędnych rzeczy w miasteczku. Z czasem spotkania te zaczęły się coraz bardziej wydłużać, aż w końcu długą nieobecnością dziewczyny zainteresowała się wcześniej wspomniana staruszka. Amee zwodziła pracodawczynię tak długo jak tylko była w stanie. Stan ten nie mógł trwać jednak w nieskończoność. Oświadczyny Nick’a miały wszystko zmienić. Nimmie mogłaby zamieszkać razem z nim w jego leśnej chatce, gdzie mogliby wieść długie i szczęśliwe życie opiekując się gromadką wesołych dzieci.
Nic bardziej mylnego.
Bezimienna staruszka, o której dziewczyna nie chciała zbyt wiele mówić okazała się być kimś zupełnie gorszym, niż ktokolwiek mógłby kiedykolwiek sądzić…
Zła Czarownica Ze Wschodu była osobą, z którą lepiej nie zadzierać. Zwłaszcza, gdy chciało się wziąć ślub z jej służącą. Na to wiedźma nigdy nie mogłaby się zgodzić, dlatego też opracowała przebiegły plan, który miałby zniechęcić Nimmie do poślubienia jakiegoś ubogiego drwala. Klątwa rzucona na siekierę Nick’a miała raz na zawsze rozwiązać ten problem – już przy pierwszym użyciu przeklętego przedmiotu mężczyzna miał zacząć tracić kolejne części ciała, które zamieniałby się w nic więcej niż kawałek blachy. To nie zniechęciło jednak Nimmie, która szczerze kochała Wood’a, nie przeszkadzało jej nawet to, że jej narzeczony zamienił się w osobę wykonaną całkowicie z metalu. Najważniejsze było to, że oboje się kochali.
Kolejny sprzeciw sprawił, że Czarownica wpadła w furię – postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i nieco je sobie zabrudzić.
To była jedna z tych bezksiężycowych nocy, podczas których dzieją się wszelkie złe rzeczy.
Nick od dawna leżał już w łóżku, gdy do jego chatki zawitała znienawidzona staruszka. Krzyki dobiegające z domku położonego gdzieś po środku gęstego lasu nie mogły być usłyszane przez nikogo. Wiedźma znalazła ostateczne rozwiązanie sprawy ślubu tej dwójki. Najprościej było pozbawić Nick’a serca, które mu tamtej nocy wyrwała z piersi. Był to jego ostatni organ nieskładający się z blachy. Wraz z tą stratą mężczyzna raz na zawsze miał utracić zdolność do kochania kogokolwiek i na wieki pozostać tępym niewolnikiem Czarownicy, która postanowiła pozostawić biedaka przy życiu. Chciała patrzeć, jak odrzuca narzeczoną, która wreszcie mogła bez przeszkód wrócić do pracy.
Nick, pozbawiony sensu życia przez jakiś jeszcze czas zajmował się rąbaniem drzew. Nie trwało to jednak długo i pewnego dnia po prostu został pod jednym z nich. Samotny i rdzewiejący. Padający deszcz nie obszedł się z nim łagodnie – rdza pokryła w szybkim tempie większość jego ciała całkowicie uniemożliwiając mu jakiekolwiek ruchy. Po kilku miesiącach stracił rachubę czasu, choć tak naprawdę obojętne mu było jak długo siedział w bezruchu.
Wszystko zmieniło się, gdy do Krainy Oz zawitała dziewczynka razem ze swym pieskiem. Nazywała się Dorotka…
Dzięki niej Blaszany Drwal odzyskał chęć życia – gdyby udało im się dotrzeć do tajemniczego Czarodzieja, Nick mógłby prosić go o nowe serce, wtedy znów mógłby zacząć kochać. Tak też wyruszyli w długą podróż, pełną niewiarygodnych przygód, po drodze poznając wiele osobistości, w tym Tchórzliwego Lwa i Stracha na Wróble. Razem udało im się dotrzeć do tajemniczego Czarnoksiężnika i pokonać Złą Wiedźmę.
Dowiedziawszy się od Glindy o Magicznym Piórze bez zastanowienia zaproponował swoją pomoc. Po raz kolejny zbiera armię dzielnych Winków.