| Zaniedbany plac zabaw | Zaniedbany plac zabaw Pią 18 Mar - 18:03 | |
| |
| | Re: Zaniedbany plac zabaw Pon 11 Kwi - 16:20 | |
| / @Pierce Oliviera- Ja pierdolę - mruczę pod nosem, kiedy staram się odpalić mój samochód. Wiem, że mogłem się prędzej czy później spodziewać tego, że mnie zawiedzie i nie dam rady go uruchomić, ale miałem nadzieję, że jeszcze trochę pociągnie. To nie tak, że policjanci naprawdę dużo zarabiają. Zwłaszcza nie w Pinewood, w którym praktycznie każdy ma jakieś znajomości i potrafi się wyplątać ze wszystkich oskarżeń albo jest zbyt dobry w tym co robi, bo praktykuje to od lat i nie daje się złapać. Przyjechałem na kemping, żeby oddać Lydii jej opaskę, bo jak byłem tutaj poprzednio to zmusiła mnie do przejażdżki radiowozem. Jezu, a mówiłem sobie, żeby już się nie przyjaźnić z małolatami, wystarczy mi przecież niańczenie Lacey, która swoją drogą nie wiadomo gdzie teraz jest. Notuję sobie w głowie, żeby sprawdzić, czy nie robi niczego głupiego. Uderzam dłonią w kierownicę i zdenerwowany wychodzę z samochodu, rzucając pod nosem jeszcze więcej przekleństw. Nawet nie staram się naprawić tego, co stało się z moim autem, bo już kilka razy próbowałem i tylko się ośmieszyłem. Idę więc w kierunku starego placu zabaw i wspinam się na szczyt zjeżdżalni, gdzie siadam już odrobinę uspokojony, żeby tylko dowiedzieć się, że nie mam zasięgu i nie mogę zadzwonić po pomoc. Wydaję tylko z siebie głęboki dźwięk sygnalizujący moje zrezygnowanie i irytację tą sytuacją. |
| | Re: Zaniedbany plac zabaw Wto 12 Kwi - 22:35 | |
| Dni na kempingu czasami zlewają się w jedno wielkie pasmo szopich szkód i spoconych pach. Serio. W przyczepach jest tak parno, że zazwyczaj budzę się zlana potem, zdecydowanie niepierwszej świeżości. Na szczęście stać nas na utrzymanie w niej bieżącej wody, więc mam ten komfort skorzystania z prysznica. Nawet gdybym nie miała to prawdopodobnie skorzystałabym z jeziora, ignorując utyskiwanie obrońców środowiska, którym nie podoba się używanie w tego typu miejscu żelu pod prysznic. Przepraszam bardzo, ale wolę powiedzieć im kilka prostych słów, od których zamkną gębę i pachnieć konwaliami niż cuchnąć zdechłą rybą, bo tych przecież nie brak przy brzegu. Nie żeby nasze jezioro było brudne czy coś, ale do najprzejrzystszych nie należy, a i matołów, którzy nie potrafią łowić też się paru znajdzie. Tak, przyznaję się do tego, że parę razy zdarzyło mi się tam kąpać. Przyczepa nie jest pierwszej klasy i ma prawo się popsuć nie? Nie zawsze też dostanę jakiś sowity napiwek, który pozwoli mi na naprawę mojego, ekhm, naszego małego domku, a mama nie należy do oszczędnych, wydając krocie na kadzidełka, które przyprawiają mnie o poranne mdłości. Wiosna w tym rejonie zaczęła się o dziwo szybko, dlatego nie musiałam czekać aż włosy mi wyschną. Bez obaw, że zaraz się przeziębię - chociaż my Hiszpanki, jesteśmy naprawdę odporne - mogłam wyjść na zewnątrz i rozkoszować się zapachem lasu i szopiego łajna, które gdzieś tam nieopodal też znalazło dla siebie przytulny kącik. Wygrzebałam z kieszeni krótkich szortów paczkę fajek i odpaliłam jednego, rozkoszując się gęstym dymem, zatruwającym moje płuca. Po drodze na zdewastowany, nie grzeszący czystością plac zabaw, mijam samochód, który znam aż za dobrze. Dziwię się, że jeszcze się nie rozpadł i aż korci mnie żeby stuknąć o zderzak swoim białym trampkiem, w nadziei że ten pod jego naciskiem odpadnie. Pohamowałam się jednak. Z daleka już widzę równie znajomą mi czuprynę rudych włosów, powiewającą na wietrze niczym flaga na maszcie zjeżdżalni. Żadnej flagi jednak nigdy tam nie było. - @Kieren Walker- rzucam w przestrzeń, rozkoszując się zjadliwością w moim głosie. - Myślałam, że tacy jak Ty o tej porze jeżdżą gdzieś po Pinewood, tropiąc przestępców i uczestnicząc w pościgach - dodaję, kładąc nacisk na ostatnie słowo, bo wiem że ten szrot prędzej rozłoży się na części pierwsze niż da radę prześcignąć chociażby jedną z naszych miejscowych alpak. Swoją drogą paskudnie cuchnące stworzenia. |
| | Re: Zaniedbany plac zabaw Pią 15 Kwi - 22:18 | |
| Poznałem ten głos, zanim zdążyłem podnieść głowę. @Pierce Oliviera. Jedna z osób, które mi nie przeszkadzają tak często, jak inne. Co wcale nie znaczy, że jakoś bardzo mi na niej zależy. Po prostu jest znośna. Czasami. Czasami nie. Dzisiaj chyba nie będzie. - Oliviera - odpowiadam jej, opierając się nonszalancko o tę barierkę u szczytu zjeżdżalni, o ile na placu zabaw można w ten sposób wyglądać. Rzucam tylko jedno spojrzenie na jej krótkie spodenki i wracam swoim wzrokiem do jej twarzy, która wcale nie jest taka zła, kiedy się na nią dłużej patrzy. - Mam was wszystkich tutaj na oku na szczęście. Doceniam, że się wszyscy gromadzicie w jednym miejscu, ułatwiacie mi pracę. - Unoszę lekko podbródek, co jak zauważyłem robię bardzo często, kiedy rozmawiam z innymi. Może to to, że muszę wtedy patrzeć jeszcze bardziej na dół, żeby na nich spojrzeć. Pewnie podbudowuje to moją samoocenę. - Wracasz z łazienki? - Uśmiecham się w jej stronę, zaszczycając przelotnym spojrzeniem jej koszulkę, która w niektórych miejscach przylega do jej mokrego ciała. |
| | Re: Zaniedbany plac zabaw | |
| |
| | |
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |