Isebail Morgenstern Pią 25 Mar - 22:33 | |
| Za górami, za lasami, zyla niezwykla postac zwana Anna, której przygody spisano w ksiedze Kraina Lodu. Zamieszkiwal Fairyland, gdzie praktykowala magie neutralna. Sielanka zostala przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawily sie ciemne chmury, straszna klatwa, która wymazala wszystkim pamiec. I choc postac ta nie uczestniczyla w rzucaniu strasznego zaklecia, zmuszona byla do rozpoczecia zwyklego zycia w Pinewood, nie pamietajac niczego ze swojej przeszlej egzystencji. W miasteczku znacie go jako dzwudziesto jednoletniego mieszkanca, zwanego Isebail Morgenstern (ft. Katherine McNamara). Zamieszkuje dzielnice Needlepoint Coast, pracujac w Japonskiej restauracji swoich rodzicow "Hatsu" i zarzadzajac nia do czasu ich powrotu, bedac zamozna osoba.
Isebail Morgenstern Rys bohatera Kim jestem? Jestem zwycięzcą! A tak naprawdę zwą mnie Isebail, nie mniej jednak wolę Izzie czy też Bel. Mam dwadzieścia jeden lat i skończyłam już edukacje w szkole średniej, zarabiając w restauracji moich rodziców. Spadła na mnie ogromna odpowiedzialność toteż sprawiam wrażenie porządnej osoby. Nie, nie jestem nią. Jestem zakręcona i często się gubię we własnym domu. Nie to, że jest duży- chociaż jest wielki- tylko dlatego, że nadal jestem rozdarta i zrozpaczona po wyjeździe rodziców z Pinewood. Kocham się śmiać i zarażać zapałem do życia wszystkich wokół, dlatego często kąciki moich ust są wyraźnie uniesione. Gonię za marzeniami i pomagam spełniać te bliskich, przyjaciół, znajomych, których teraz nie mam za wiele.
Utkana rzeczywistosc Mama, tata, zaawansowani pracoholicy i ja, Isebail bez siostry, psa, kota, konia, chomika- sama. Rodzice swoją nieobecność przy mnie zastępowali drogimi prezentami, myśląc, że to w zupełności wystarczy. Gdy trochę podrosłam, mogłam spędzać z nimi czas w Japońskiej restauracji, która była ich własnością. Fascynował ich ten kraj, dlatego ruszyli w poszukiwanie nieznanego, mówiąc, że wrócą. Minął rok, otrzymałam list, może dwa i to tyle z ich rodzicielstwa. Zostawili mnie samą gdy skończyłam dziewiętnaście lat. Z całym interesem na głowie, byłam na skraju załamania się. Znalazły się osoby, które pomogły mi zarządzać interesem. Budziłam się i zasypiałam z nadzieją, że w końcu ich zobaczę. Jak to się mówi? Ah tak! Nadzieja matką głupich.
Mamo, tato, wróćcie proszę.
Zachowane wspomnienia Większość osób, z którymi rozmawiam nienawidzą zimy. A ja? Boże przenajświętszy, mogłaby być cały rok! Gdy już zbliża się ta pora, tradycyjnie buduje bałwana. Często zdarza mi się z nim rozmawiać, toczyć bardzo szeroki monolog. To dziwne i nie wiem dlaczego to robię. Identycznie jest z kamieniami- to już w ogóle szaleństwo! Odstepstwa w bajce Arendelle. Miasteczko tętniące życiem, szczęściem. Aż do dnia, w którym bawiłam się razem z Elsą. Byłyśmy małe, moja siostra nie wiedziała jak panować nad mocą- przynajmniej próbowała. Skacząc po górach śnieżnych, coraz wyżej i wyżej, dziewczyna ugodziła mnie przypadkowo w głowę pociskiem lodowym, przez co upadłam na ziemię. Słabłam z biegiem czasu, a pasemko moich włosów stało się siwe. Zostałam zaprowadzona do Troli, których szaman odczarował mnie, jednocześnie usuwając moją pamięć związaną z magią Elsy. Od tamtego incydentu nie widywałyśmy się wcale, siedziałam przed jej drzwiami z chęcią pobawienia się, porozmawiania- nie było w ogóle o tym mowy. Po raz pierwszy zobaczyłyśmy się na koronacji, która i tak nie przebiegła pomyślnie. Kłótnia wprawiła mą siostrę w wściekłość, przez którą w Arendelle panuje zima do dziś. Elsa uciekła gdzieś daleko w góry. Hans, główny powód naszej kłótni ruszył w poszukiwaniu dziewczyny, z zamiarem sprowadzenia jej z powrotem do miasta żeby przywróciła wiosnę. Ja także pragnęłam ją zobaczyć i wszystko wyjaśnić, dlatego wsiadłam na nadwornego konia i galopując skierowałam się do lasu. Na swojej drodze spotkałam Olafa, bałwana rozśmieszającego mnie na tysiąc różnych sposobów! Zaprowadził mnie do zamku siostry. Niestety było za późno i nie zastałam tam nikogo oprócz pobitych rycerzy Hansa. On sam też był posiniaczony, ale nadal oddychający. -Znajdę ją i zabije.- wymamrotał, powoli podnosząc się i wstając na równe nogi. -Albo nie, mam lepszy plan!- zaśmiał się złowrogo i ruszył w moim kierunku. Cofałam się w panice, nawet nie patrząc pod stopy. Potknęłam się o korzeń. -Hans, nie! Przecież wyznałeś mi miłość!- wykrzyczałam. -Miłość? Nie do ciebie, do twojego tronu, głupiutka ty. Elsy nie ma, Ciebie się pozbędę, a ci idioci uwierzą w każde moje słowo! Będę królem Arendelle! Poczekaj, co im powiem... "Anna nie żyje, tak bardzo mi przykro"- rzekł, zmieniając głos w celu urzeczywistnienia sytuacji. Obejrzałam się za siebie i dostrzegłam kamień, który był niedaleko mojej dłoni. W mgnieniu oka chwyciłam go i pchnęłam z całej siły w mężczyznę stojącego nade mną. Nie był duży żeby go zabić, tym bardziej, że trafiłam w brzuch. Wstałam i pobiegłam- nie wiem dokąd. Zgubiłam drogę. Nie miałam pojęcia gdzie się znajduję. Muszę wrócić do Arendelle i powstrzymać Hans'a.
Ostatnio zmieniony przez Isebail Morgenstern dnia Nie 27 Mar - 16:55, w całości zmieniany 7 razy |
|
Re: Isebail Morgenstern Nie 27 Mar - 16:56 | |
| Twoja postać bardzo przypomina tę bajkową Annę co jest wręcz wspaniałe! Bardzo się cieszę, że tak optymistyczna osóbka zawita do Pinewood. Podoba mi się nawiązanie do utraty rodziców, daje to duże możliwości rozwoju postaci, choć przykro czyta się o tym, że dziewczyna została sama z takim problemem na głowie. Liczę na to, że poradzi sobie z wszelkimi trudnościami i odnajdzie się jakoś w nowej sytuacji. |
|