Myślę, że to dobry pomysł. Devon pracuje (póki co) jako leśniczy. W ramach walki z przemytem, kłusownictwem czy czy tam jeszcze z tego pogranicza, mógłby współpracować z posterunkiem policji. Odwiedzać z szeryfem i stróżami prawa podejrzane miejsca, w których kłusownicy/przemytnicy urządzają swoje kryjówki. Coś tam doradzał policji w tych kwestiach.
Jakby ładnie się wykazał, to szeryf zacząłby go nawet lubić i doceniać. Może dopomógłby mu urzeczywistnić marzenia. Nie wiem tylko co by zrobił, gdyby odkrył, że Devonem bardziej kierują ambicje wybicia się, zdobycia lepszego stanowiska niż wewnętrzne poczucie sprawiedliwości. Przekonamy się co nam wyjdzie na fabule, tak?
Córeczkę dać automatycznie do ukochanych, bliskich i jak najbardziej pozytywnych?