| Pub "Pocahontas" | Zachowane wspomnienia: 100% MOJA HISTORIA TO : Prastara istota
☆ Punkty magii : 715
☆ Liczba postów : 354
Pub "Pocahontas" Pią 16 Lis - 23:35 | |
| |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Shrek
☆ Zwano mnie : Kitty Softpaws
☆ Zawód : właścicielka baru i głowa gangu
☆ Punkty magii : 101
☆ Wiek : 27lat
☆ Liczba postów : 29
Re: Pub "Pocahontas" Czw 29 Lis - 23:32 | |
| Ze schodkówRuszyły w kierunku baru Kitty. Obcasy Jones stukały rytmicznie o płytki chodnikowe. - Będziesz, jak we wszystkim. Uważaj tylko, bo faceci zaczną się na ciebie rzucać. Przynajmniej bardziej, niż zwykle... - Trochę stwierdzenie, a trochę słaby żart. Kirby była naprawdę niezłą tancerką i Kitty potrafiła to przyznać. Sama kilka razy widziała ją w akcji. Szczęśliwi widzowie ślinili się na widok Powell. Dzięki temu Kirby nie miała też problemów ze znalezieniem faceta. Ona atakowała, kręciła biodrami i pach, co weekend to nowa ofiara. Kitty też kiedyś tak robiła. Ale od pewnego czasu większą frajdę sprawiało jej, gdy to mężczyzna pierwszy podchodził, zagadywał, starał się, a ona tylko wybierała - tak, czy nie. Jak na tinderze, przesuń w lewo albo w prawo. Uniosła brwi, słysząc rewelacje Powell. Parker?! Serio? Kirby pytała o niego już jakiś czas temu i Kitty sądziła, że już dawno zaliczone i porzucone. Ale najwyraźniej Powell nie poddawała się tak łatwo i nawet najdłuższe łowy nie były jej straszne. - Jak już to zrobi, to wiej przed północą, bo strasznie chrapie. Ma chyba coś z gardłem albo nosem, już nie pamiętam. No i ostatnio miał opryszczkę, jakiś miesiąc temu, jak wpadłam na niego na komisariacie. Serio, lepiej weź Hascovir, zanim wyskoczy ci jakiś syf. - Wyrzuciła z siebie, oczywiście totalnie nabijając się z Alexa. Nic nowego. - Chociaż dobry był? -Zapytała, bo w sumie serio była ciekawa. Poza nieco psychopatycznym spojrzeniem i nawet niezłą cierpliwością do Kitty, Alex wydawał się raczej niepozorny. Gdy dotarły wreszcie do baru, Kitty wślizgnęła się za bar, przywitała z barmanem, po czym wskazała na półki pełne alkoholi. - Czego się napijesz? - Zagadnęła Kirby, przygotowując już sobie pierwszą szklaneczkę martini z sokiem cytrynowym. - Daję mu kilka dni. Jak go odwiedzisz na komisariacie, to może nawet zgarnie cię do jakiejś przytulnej celi. Jest facetem i gliniarzem. Na pewno ma sporo rzeczy do odreagowania, a faceci robią to zwykle albo się lejąc, albo uprawiając seks.- Wzruszyła ramionami, krojąc cytrynkę. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Pub "Pocahontas" Pon 3 Gru - 23:15 | |
| Uśmiechnęła się na słowa przyjaciółki. - Skarbie. Tego oczekuję. Chce, żeby się na mnie rzucali. Może to wreszcie skusi Alexa do kolejnego kroku?- przygryzła wargę, łapiąc dziewczynę pod rękę. Powell może i była pewna siebie, ale prawda była taka, że drugiej takiej tancerki jak ona można było szukać. I wcale się jej nie znalazło. Kiedyś to był zwykły taniec, ale już wtedy przyciągała uwagę mężczyzn. I nie tylko. Kobiety również potrafiły docenić jej umiejętności. W momencie jak przerodziło się to taniec erotyczny to zaczęła nawet więcej zarabiać. Pasowało jej to bardzo. To nie tak, że Powell sama zagadywała do facetów. Lubiła być zdobywana, kuszona, a czasami nawet wodzona za nos. Sprawiało jej to frajdę, a lubiła, kiedy emocje były przesycone różnorodną paletą barw. Co do Alexa, to był to najtrudniejszy okaz w historii Kirby. I chyba najbardziej ją intrygował tym, że ulatniał się, kiedy ona chciała coś zrobić. Z początku myślała, że ten szuka czegoś na nią. Jakiegoś haka albo chciał się dostać do Kitty. W końcu dziewczyny nigdy nie ukrywały swojej znajomości, więc to byłoby logiczne. Jednak nie o to mu chodziło. Chodziło o samą Kirby. - Stop... Kitty, spałaś z nim?- zmrużyła oczy, patrząc na przyjaciółkę.- Jeśli tak, to się wycofam. Wiesz, że nie tyka facetów swoich przyjaciółek. Taka moja zasada. Nie byłoby jej to na rękę, ale nigdy nie lubiła wciskać się na trzecią. Wolała mieć jasną sytuację niż mieć na pieńku z Kitty. Tym bardziej, nie chciała się z nią kłócić o żadnego faceta. Za bardzo liczyła sobie takie relacje jak z dziewczyną. - Tak, dobry. Chyba przeskoczył nawet w moim rankingu Sama, który wiesz, że był na razie moją mocną dziewiątką.- pokiwała głową. Tak, zdecydowanie całował lepiej od faceta, z którym kiedyś coś łączyło Kirby. Znaczy, to coś to tylko seks. Bo Powell się nie zakochuje. Kolejna jej zasada. Dziewczyna ucieszyła się, kiedy dotarły do pubu. Miała z niego dobre wspomnienia i nie raz myślała, żeby tutaj wrócić. Drzwi miała zawsze otwarte, ale na razie trzymała się Tundratown. - To co zwykle.- puściła oczko przyjaciółce, siadając przy barze. Na bank zbiła sobie żółwika z barmanem, bo wszystkich znała, prawda?- Sugerujesz, że mogę wylądować w celi i to nie z powodu jakiegoś przewinienia? To byłoby na pewno dość ciekawe. Tam są kamery, to może potem bym dostała kopię nagrania? |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Shrek
☆ Zwano mnie : Kitty Softpaws
☆ Zawód : właścicielka baru i głowa gangu
☆ Punkty magii : 101
☆ Wiek : 27lat
☆ Liczba postów : 29
Re: Pub "Pocahontas" Sro 5 Gru - 0:11 | |
| W odpowiedzi na pytanie Kirby, pokręciła jedynie głową. Wolała jej nie mówić o tej dziwnej, spontanicznej randce. Co było a nie jest nie pisze się w rejestr, nie? Poza tym Kitty nic nie robiła. Nie flirtowała, nie wodziła za nos, była sobą. Dramatyczne związki ją nudziły, zwłaszcza jeśli tyczyły się, pewnie już niedługo, faceta przyjaciółki. Jones mogła też udawać, że Alex nie jest przystojny, ale fakty są takie, że no cóż... Jest. Co prawda brunetka wolała raczej facetów z zarostem, twardych, nieco zaniedbanych, możliwe że też starszych, więc Parker nie wpadał czysto w jej ideał. Tylko że los bywa tak wredny, że zwykle nie bierze pod uwagę tego, co nam się podoba. - Pracowałam z nim nad kilkoma sprawami. Raz go przyłapałam, jak przysnął z twarzą w papierach i obślinił cały blat biurka. Stąd wiem, że chrapie. - Wzruszyła ramionami. - Macie moje pełne błogosławieństwo. - Rzuciła jakby od niechcenia, bezlitośnie wyciskając sok z cytryny. Metodycznie, wprawnie posługiwała się nożem. Każdy jej ruch, gdy przygotowywała drinka przyjaciółce, był pewny i płynny. W końcu postawiła przed Powell swoje małe dzieło sztuki. Drink na bazie wódki, nieco zmodyfikowany i bardziej wymyślny niż zwykle. Miał kilka warstw, ale był bardzo mocny i przyjemnie słodki. Nawet dorzuciła palemkę. - No to zdaje się, że masz farta. Albo i nie... Uważaj, bo się zakochasz. Planujesz już ślub? - Dogryzła nieco koleżance, zgarniając odpadki do kosza. Następnie okrążyła bar i usiadła obok dziewczyny. - Pamiętaj, że jakby jednak było słabo, to zawsze masz prawo do jednego telefonu. Mój numer znasz. - Zażartowała, smakując swoje martini. Oblizała szkarłatne usteczka, lustrując lokal władczym spojrzeniem. Jak Mufasa, który zaraz ma powiedzieć do Simby: "Widzisz synu, to wszystko nasze." Ten bar był jej małym królestwem. Wyjęła papierki i sprawnie rozdzieliła towar między dwa jointy.Na koniec jeden z nich wylądował przed Kirby. Kitty już podpalała swojego, by przekazać Powell zapalniczkę. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Pub "Pocahontas" Czw 6 Gru - 19:56 | |
| Kirby wcale nie miałaby pretensji do przyjaciółki, gdyby się okazało, ze ta spała z Alexem. Po prostu by się wycofała. Albo przetestowała i odpuściła. Nie miała zamiaru drzeć z nią kotów o faceta. Za bardzo sobie ceniła damskie przyjaźnie, a już na pewno te sprawdzone! O nie, do związków Powell było daleko. Nigdy się w to nie bawiła i na ten moment nie miała zamiaru tego zmieniać. Chwila nieuwagi, a zostałaby z brzuchem jak jej własna matka, która nie musiała wcale córce mówić, że faceci są źli. Kirby, dorastając i widząc łzy swojej rodzicielki, sama to wiedziała. Nie szanowała ich i po prostu bawiła się nimi tak samo jak oni kobietami. Rachunek praktycznie wyrównany, tak? - Kitty, ty i współpraca z policją? No proszę. Tyle rzeczy się można o Tobie dowiedzieć. Co na tym ugrałaś?- uniosła brew do góry, patrząc na przyjaciółkę uważnie.- O dziękuje, Kitka. Obie na barze były mistrzyniami. Kirby lubiła czasami niektóre rzeczy podłapywać od przyjaciółki, ale jak wynalazła coś nowego to sama też jej to pokazywała. Obserwowała każdy jej ruch i starała się zapamiętać wszystko, żeby jak jej zasmakuje, mogła go sobie sama zrobić w domu. Uwielbiała mocne, ale dobre drinki. Takie, które potrafiły uderzyć do głowy, ale nie zmiotły cię z powierzchni ziemi. - Wiesz, że ja się nie zakochuje. Nie pozwolę, żeby jakikolwiek facet wykiwał mnie jak mój płodziciel moją matkę.- pokręciła głową i upiła łyka drinka.- Pycha. Mówisz, że uratujesz mnie z każdej sytuacji? Kitty nie musiała odpowiadać, bo Kirby doskonale znała na to odpowiedź. Obie mogły na siebie liczyć w każdej sytuacji i to była dość oczywiste w ich relacji. Nie raz robiły durne rzeczy, przez które powinny oglądać świat zza krat, ale obie wyślizgiwały się z opresji. Niczym zwinne kotki. Aż jej się oczy zaświeciły, kiedy zobaczyła przed sobą jointa. Najpierw go powąchała jak miała w zwyczaju, a następnie włożyła do ust, podpaliła i zaciągnęła się. Z uśmiechem na ustach po krótkiej chwili wypuściła dym ze swoich warg i spojrzała na przyjaciółkę. - Dobry towar. |
| | | | |
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |