| Komisariat | |
Zachowane wspomnienia: 100% MOJA HISTORIA TO : Prastara istota
☆ Punkty magii : 715
☆ Liczba postów : 354
Komisariat Sob 17 Lis - 10:26 | |
| |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Czw 29 Lis - 2:33 | |
| #4 po balu i spotkaniu z KittyOstatnie dni były totalną masakrą dla Kirby. Dziewczyna nie mogła nigdzie znaleźć ani swojej przyjaciółki ani kuzynki. Mimo wielu telefonów, które do nich wykonała nic. Głucha cisza jakby dziewczyny wyłączyły telefony i rozpłynęły się w powietrzu. Powell powoli zaczynała się martwić. Wiedziała, że Trixie często odwalała im takie numery, ale zawsze wracała do domu. Tym razem było zupełnie inaczej. To nie było normalne, a Kirby powoli nie wiedziała co robić. Z Coleysią ustaliły, że brunetka pójdzie na komisariat i zgłosi ich zaginięcie. Długo nie trzeba było jej namawiać. Zarzuciła na siebie swoją nową skórzaną kurtkę, załatwiła wolne w pracy i pobiegła na posterunek. Standardowo, z początku nikt nie chciał jej wziąć na poważnie. Dopiero jak zrobiła karczemną awanturę koleś przyjął od niej zgłoszenie. Mieli się tym zająć, ale wiedziała, że to może długo zająć. Kto by się przejmował kimś kto nie jest Vanbergiem albo Belfreyem? Przecież nikt poza tymi rodzinami się nie liczył i Kirby o tym wiedziała. Westchnęła ciężko i podniosła się z miejsca, od razu na kogoś wpadając. Już miała przepraszać, kiedy zauważała, ze to nie kto inny jak @Alex Parker. Od momentu, kiedy był u niej w barze nie mogła go wyrzucić ze swoich myśli. Ten facet pobudził ją do tego stopnia, że potrafiła obudzić się w środku nocy ciężko oddychając. Na balu nie udało im się spędzić za dużo czasu razem, ale widziała wtedy, że dużo go kosztowało opanowanie się w jej towarzystwie. - Wybacz, Parker.- uśmiechnęła się do niego delikatnie. - Nie sądziłam, że na Ciebie tutaj wpadnę. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Czw 29 Lis - 20:39 | |
| To były mocno szalone dni. Wciąż nie mógł przyzwyczaić się do tego, że Thia zawinęła się i zapadła pod ziemię. Nie mógł uwierzyć w tą nagłą ucieczkę. Nie zostawiła przecież żadnej wiadomości. Nigdy tak nie robiła; przynajmniej za czasów, gdy ją znał. Nie wiedział, co się działo z jego współlokatorką i innymi ludźmi z miasta. A w ostatnim czasie dużo osób zgłaszało się na posterunek policji, by zgłosić niespodziewane zaginięcie. Zawsze pojawiał się w nich jeden punkt wspólny. Bal. Tam wszystko się rozpoczęło. Tam byli Ci, którzy potem przepadli bez żadnych wieści. Czy nie było to podejrzane? Było i dałby sobie rękę uciąć, że to nie były świadome decyzje osób, które uznane zostały za zaginione. W naszym miasteczku dochodzi do dziwnych zdarzeń, natrafiamy się na dziwne miejsca i przedmioty... Zapewne nie wie pan jeszcze, że na dzisiejszym balu doszło do... pewnego incydentu - wertował w głowie słowa Pani Burmistrz, które padły podczas ostatniego spotkania. Stał przy maszynie z napojami, oczekując na swój trunek. I ku zdziwieniu wielu, wcale nie była to kawa. On od zawsze wolał poić się herbatą. Albo w ostateczności czymkolwiek, co miało bursztynową barwę. Odebrał swój kubeczek i ruszył w stronę gabinetu, w którym urzędował razem z innymi. I wtem nastało się coś dziwnego. Ona tam była. @Kirby Powell. Wpadła na niego, niemalże strącając mu kubeczek z rąk. W ostatniej chwili opanował równowagę, ale nie umknęło kilka wielkich kropel na podłogę. Rozchylił wargi ze zdziwienia, że ją tutaj zastał. Jego obecność w tym miejscu była jak najbardziej prawdopodobna. O tej porze zazwyczaj tutaj bywał. - Kirby. - rzekł zdziwiony, nie mniej niż ona. - Co za niespodzianka. To raczej ja nie sądziłem, że tu wpadniesz. Coś Cię sprowadza? Czy to tylko mój urok osobisty Cię przywiódł? - zaśmiał się pod nosem, patrząc jej głęboko w oczy. - Jakaś sprawa, tak? - spojrzał na nią podejrzliwie. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Czw 29 Lis - 21:22 | |
| Tak samo Kirby miała z Trixie i Haley. Znała je i wiedziała, że nie było opcji, żeby sobie urządziły jakiegoś tripa i nikomu nic nie powiedziały. Zabrały ją czy Coleysię. To było do nich totalnie niepodobne. Co gorsze, Powell w pracy słyszała jak inni ludzie szukają swoich bliskich. To było dość dziwne. I wszystko wydarzyło się na balu. To on był tym, co łączyło te wszystkie zniknięcia. Czyżby za tym stał ktoś ważny? Może to było jakieś masowe porwanie. Chyba, że cała zaginiona ekipa zjarała sie gdzieś i do tej pory jest na mocnej fazie. To nie mogło być prawdą, bo Kirby musiałaby ominąć niezła impreza. Co innego jej zostało jak nie pójście na policję? To była ostatnia deska ratunku i choć niechętnie, to musiała czekać aż oni coś zrobią. Martwiła się. I to cholernie. Może często zgrywała sukę bez uczuć, ale kiedy chodziło o jej bliskich i moment, kiedy nie wiedziała co z nimi, wychodziła z niej troskliwa osoba. Na pewno od tej strony Alex jej nie znał. Skąd mogła wiedzieć, że to akurat jego godziny pracy? Zaprzątał jej głowę, ale na równi z zaginięciem jej przyjaciółek. O mało nie wylała mu herbaty. Gorzej jakby wylała na siebie. - Tak, to na pewno Twój urok. Jestem więcej niż pewna, że to on.- przewróciła oczami, a potem utkwiła w nim wzrok.- Sprawa. Trixie i Haley zaginęły, a ja nie mogę ich znaleźć. Od tego zakichanego balu. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Czw 29 Lis - 21:44 | |
| Gdyby wylała mu herbatkę z pewnością by się zagniewał. Nie było nic gorszego niżeli wylany trunek, na który miało się ochotę przez długi okres czasu. A tak się składało, że nie sypiał ostatnimi czasami zbyt dobrze, toteż czarna gorzka herbata była dla niego wybawieniem. Innych pobudzała kawa, jego zaś dobra aromatyczna herbata. Dawała mu kopa, chociaż na chwilę. Do kolego takiego papierowego kubeczka. Najchętniej pijał ją z filiżanki. Dostojnie, huh. Zazwyczaj wyśmiewano go, bo w mieszkaniu wypijał z uszczerbionej dużej filiżanki. Nie pamiętał w jakich okolicznościach ją uszkodził, ale podświadomie była dla niego ważnym atrybutem. W zastępstwie oczywiście zadowalał się także kubkiem. Byleby tylko herbata była jego zawartością. Jego gniew na pewno nie trwałby w nieskończoność. W końcu kupiłby kolejną herbatę. Cóż za problem. Może chodziłby poirytowany przez krótką chwilę, ale chwile mają to do siebie, że szybko mijają. - Wiedziałem. Cóż by innego. - wyszczerzył się z satysfakcją, nawet jeśli tylko sobie śmieszkowała. W końcu oczami przewróciła. Nie wiedział więc, czy ma brać to za dobry omen. - Ach. No tak. Bal. - wymruczał, powracając myślami do swoich rozmyślań na ten temat. - Trixie. Haley. Serio? No tak, to twoje psiapsióły. - teraz to on przewrócił oczami, po chwili śmiejąc się z tego. - Może gdzieś rzuciły się na łowy. Może rozjuszyłaś diabła, pod postacią Trixie i uciekły się zabawić bez ciebie. Przez fakt flirtowania ze mną na balu. - zaproponował swoją wizję, ale czuł, że mylił się w swoich wnioskach. Nie wszystko było takie oczywiste. W końcu Thia także zniknęła. - Thia też przepadła. I nie są one jedyne, co gorsze. - przyznał po chwili zadumy, poważniejąc w mig. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Czw 29 Lis - 22:44 | |
| Kirby mogła się rozbudzić tylko i wyłącznie dzięki energetykom. Ostatnio spała po 2 godziny na dobę, więc jej serducho pewnie chodziło na pełnych obrotach przez cały czas, bo piła sporo tych energoli. Nie cierpiała ich zapachu, ale jakoś musiała żyć. Szukały ciagle dziewczyn wraz z Coleysią. Zapędzały się nawet w takie miejsca, w które nie można wchodzić dziewczynom. Dodatkowo Kirby nie mogła każdej zmiany oddawać innym. Potrzebowała kasy i nie mogła sobie pozwolić na to, żeby zostać bezrobotną. Jasne, zawsze mogła liczyć na powrót do pubu Kitty, ale wolała zostać w tym w Tundratown. Dzięki temu miała więcej kasy, bo napiwki były większe. No i mogła tańczyć, a mimo wszystko to bardzo lubiła. Jeśli chodzi o filiżanki, to Alex totalnie pod tym względem dogadałby się z Zackiem, który kocha herbatki. Taki trochę z niego #kryptoanglik ale nie mógł nic na to poradzić. Taki już był i koniec. Kto wie, może kiedyś umówi się z Parkerem na testowanie nowych filiżanek? No na pewno nie umiałby się długo denerwować na Kirby. Jakoś by go przeprosiła. Na bank. - Widzisz. Rozgryzłeś mnie. Co ja teraz zrobię?- zaśmiała się i to na bank był dobry omen. - Tak, bal.- westchnęła i przetarła zmęczone oczęta. - Rodzina. Nie mam żadnej, więc one są dla mnie jak rodzina.Taka była prawda. Kirby traktowała bliskie sobie osoby jak rodzinę, której nie miała. Co z tego, że Gale'owie ją adoptowali? Nigdy nie czuła się do końca jak jedna z nich. Nawet została przy swoim nazwisku. - Dawno już by wróciły. Uwierz mi, jesteś ostatnią osobą, o którą Trixie mogła być zła. Jasne, nie lubi cię, ale wszystko sobie od razu wyjaśniłyśmy. Zresztą, nigdy nie wnikała w to co robię. - skrzyżowała ręce przed sobą na wysokości swojego biustu. - Thia też? Boże, co to jakieś masowe porwanie? Może jakiś handel żywym towarem i za wszystkim stoi ten stary Vanberg? |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Czw 29 Lis - 23:49 | |
| Energetyki szkodziły sercu i picie ich było skrajnie nieodpowiedzialne. Dobrze, że Alex nie miał tego świadomości. Od razu przełożyłby ją przez swoje kolano i wymierzył siarczyste klapsy. Upił łyk swojej herbaty i uśmiechnął się, kiedy poczuł jej smak. Był uzależnionym herbaciarzem. Totalnie się w tym zatracił i mógłby pić ją hektolitrami. Zdawał sobie oczywiście sprawę, że wszystko powinno mieć swój umiar, ale w przypadku uzależnienia ciężko myśleć na tak błahy temat. - Uwielbiam. Chcesz też? Zamówię Ci i porozmawiamy na spokojnie. - wskazał na kubeczek, nieznacznie go podnosząc do góry. Zmienił temat choć na chwilę, ale zaraz znów pożerał ją wzrokiem i flirtował, kiedy tak ochoczo wspominali bal. Pamiętny bal z deklaracją w tle, że go znajdzie. I znalazła. Nie musiała długo szukać. Wpadł w jej sidła niczym mucha w utkaną pajęczą sieć. - Martwisz się. Widać. - przyznał, kiedy przetarła oczy, które wyglądały na zmęczone. Widać, że ta nie dosypiała. Była przemęczona i jedyne czego teraz potrzebowała to wygodna poduszka, by otrzeć w niej wszystkie zmartwienia i dostąpić odpoczynku. - Powinnaś wziąć wolne i się porządnie wyspać. Nawet jeśli był to handel żywym towarem to nie pomożesz w tym. Zaszkodzisz tylko sobie, jeśli nie będziesz na siłach. A nie ukrywam, dobrze pracuje się w parze i moglibyśmy razem na coś wpaść. Ale szczerze mówiąc wszyscy wykluczają porwanie, choć to jako pierwsze przychodzi do głowy. Bo... obie nic nie wspominały o wyjeździe? Jakiejś ucieczce? - zastanawiał się na głos, upijając wówczas kolejny łyk herbaty w zadumie. - Ej, a może porwali ich kosmici. No co. Nie patrz tak na mnie, to szalone, wiem, ale... - powiedział po chwili, patrząc na nią wzrokiem, jakby naprawdę w to wierzył. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Pią 30 Lis - 23:03 | |
| Kurde, może właśnie Alex powinien się o tym dowiedzieć i by przełożył Kirby przez kolano? To byłoby dość interesujące. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że właśnie herbata jest dużo bardziej uzależniająca niż kawa. No i ciut bardziej szkodliwa. Nie każdy jednak lubi kawę, a herbata potrafi działać nie tylko pobudzająco, ale poprzez dobre dobranie ziół i proporcji, działała kojąco. - Nie, dzięki. Kawą jednak nie pogardzę.- uśmiechnęła się do niego słabo. Niestety, ale mimo zmiany tematu, słabo szło mu ukrywanie swojego pożądania względem Kirby. Dziewczyna też tego nie ukrywała i nawet nie miała zamiaru. Żałowała tylko, że spotykają się tutaj, a nie gdziekolwiek indziej. - Ty byś się nie martwił?- przygryzła wargę, spuszczając wzrok. Niestety przypadłość Powell była okropna. Dziewczyna cierpiała na bezsenność. Od dłuższego czasu miała problem z zasypianiem, dlatego praca w pubie była dla niej jak wybawienie. Mogła przynajmniej być produktywna i nie kręciła się z boku na bok w swoim łóżku. Jasne, było ono wygodne, ale ewidentnie potrafiło to człowieka zabić, kiedy kolejną noc z rzędu walczy ze snem. Chce spać, a po prostu nie może. TRAGEDIA. - Nie mogę sobie pozwolić teraz na urlop. Po prostu mnie na niego nie stać. Trzeba zapłacić czynsz. Trixie nie ma, a Sinclair jest pod cholerną kreską, dlatego wszystko spadło na mnie. Muszę zacisnąć zęby i zasuwać w robocie. Biorę nawet nadgodziny. Będę na siłach. Choćbym musiała sięgnąć po rzeczy, których nie cierpię.- westchnęła ciężko.- Chcesz ze mną pracować? To może w jakimś osobnym pokoju?- rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu wolnego gabinetu czy czegoś. Nie cierpiała przebywać wśród takiej ilości policjantów. W sumie z policjantów to lubiła tylko Alexa.- Nie, nie wspominały. Nic kompletnie nie mówiły. I wkurza mnie to niesamowicie, że nic nie wiem.- prawie krzyknęła sfrustrowana.- Jeszcze ci idioci tutaj nie chcieli przyjąć zgłoszenia. Dopiero po wielkiej awanturze. - patrzyła na niego, a następnie zaśmiała się.- Kosmici? Boże, powiedz co brałeś, bo ja też chce.
Ostatnio zmieniony przez Kirby Powell dnia Sro 5 Gru - 3:10, w całości zmieniany 1 raz |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Sob 1 Gru - 21:23 | |
| Nie chciała najwspanialszego napoju, jaki kiedykolwiek stworzono. Prawie ręce mu opadły na te jej słowa. Wolała kawę? Jak większość populacji. Ech, a tak chciał napić się z nią bursztynowego napoju. Cóż, nie będzie zachowywał się jak gbur, to też postanowił postawić jej kawę. Dał znak, aby ruszyła za nim i po chwili byli już na miejscu. Stali przed maszyną i Alex wpatrywał się w nią niczym w swoją świątynię. - Biała. Czarna. Z cukrem. Bez. Cappuccino. Na jaką masz ochotę? - uniósł brew patrząc na przyciski. Jeszcze przez moment miał nadzieję, że jednak skusi się na herbatę. Uzależniony był, a jakże. Cóż jednak poradzić, pijąc ją wydawał się bardziej spokojny i ogarnięty myślowo. Kiedy wybrała i otrzymała kubeczek, ruszył przed siebie, mówiąc do niej. - O Trixie niekoniecznie. Ale to nie ja się z nią przyjaźnię, tylko ty. Jednak o Thię... No tak, martwię się. Nie znikała nigdy na tak długo i zawsze była dobrym gospodarzem imprez. Ja sam ich nie organizuję. No chyba, że jakąś posiadówkę z herbatą w tle. - obejrzał się za ramię, chcąc sprawdzić czy dziewczyna znajduje się tuż za nim. Nie zwrócił się do niej, aby za nim szła, bo wydawało mu się to oczywiste. - Kirby. - zwrócił się do niej, przywołując ją do siebie. Wydawała się nieobecna myślami. Zdawał sobie sprawę z tego, co zmęczenie może zrobić z człowiekiem. Zmęczenie i stres, który dotyczył bliskie osoby. - Uhmm, ciężki z ciebie orzech do zgryzienia. - podsumował jej wypowiedź krótko, zatrzymując się przed jednym z pokojów. Sięgnął po właściwy klucz, a następnie przekręcił nim w zamku i popchnął przed siebie drzwi, zapraszając ją do środka. - Mam więc dla ciebie propozycję. Zapłacę za twój prywatny pokaz podwójną stawkę, jaką zarabiasz, a ty weźmiesz jeden dzień wolnego i się zregenerujesz. Musisz odpocząć, nawet jeśli nie chcesz. Jasne? - spojrzał na nią, zapraszając ją do środka. Miała minę, jakby nie wiedziała, co ma właśnie zrobić. Wejść do środka czy zostać w miejscu, w którym stała? Oczy Alexa przypominały w tym świetle oczy wilka. Groźny wyraz twarzy miał, trzeba przyznać. - Ja idiotą w takim razie nie będę. Potraktuję Cię lepiej i wysłucham zgłoszenia. Na spokojnie do czegoś dojdziemy. Eeeej, nie śmiej się. Masz jakieś dowody, że oni nie istnieją? - spoważniał. - Nie? No właśnie. Chyba, że masz? To udowodnij wariatowi, że się myli. - posłał jej przyjacielski uśmiech, czekając na jej decyzję odnośnie zmienienia miejsca rozmowy. W końcu tego właśnie chciała? On dysponował jednym pomieszczeniem. Chwilowo, bo chwilowo. Ale przynajmniej mogli porozmawiać bez zbędnych gapiów. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Pon 3 Gru - 21:26 | |
| Tak, czasami była jak reszta społeczeństwa. I okrutnie jej to przeszkadzało, bo lubiła się czuć wyjątkowa. W takich chwilach jednak wolała kawę, bo sam jej zapach stawiał ją na nogi. Chociaż w minimalnym stopniu. Jednak, kiedy dostrzegła minę Alexa, zaśmiała się cicho i zmieniła zdanie. Trzymała go jednak w tej niepewności do samego końca. - Wiesz co... Jednak wolę herbatą. Wydaje mi się, że lepiej mi pomoże.- uśmiechnęła się szeroko, kiedy zobaczyła jak z triumfem zamawia dla niej herbatkę. Herbata ma to do siebie, że działa kojąco. Pewnie to przez różne zawartości w niej, ale wielu osobom pozwalała ułożyć sobie wszystko to co mieli w głowach. Wyciszała i sprawiała, że jaśniej się myślało. Może Kirby też pomoże? - Dziewczyny miały swoje akcję, nie powiem, że nie. Jednak zawsze mnie informowały. Taki miałyśmy układ. U nas imprezowałyśmy często, ale wiesz... Powiedziałyby mi.- przygryzła wargę.- I zaprosiłbyś mnie na taką posiadówkę? Nie musiał jej mówić, że ma za nim iść. Wiedziała co robić, dlatego podążała za nim krok w krok. Uśmiechnęła się, kiedy ją zawołał. Tak, była nieobecna myślami. Jednak, nie umiała nad tym panować. Potrzebowała czegoś, co pozwoliło jej zająć myśli. Tym była dla niej praca. Wzruszyła ramionami, kiedy weszli do pokoju. Wcale nie czuła się zagubiona. Po prostu nie spodziewała się takich słów od niego. - Wcale nie. Wystarczy się do mnie dobrze zabrać. - spojrzała na niego.- Alex...Ja...- zaskoczył ją swoją stanowczością.- Zgodzę się na to, ale pod warunkiem, że odbierzesz swoją nagrodę. Dwukrotnie, bo za tyle chcesz zapłacić. Może wtedy ja złamie swoje zasady? Przyglądała mu się uważnie, bo nie spodziewała się po nikim takiego gestu. Nikt nigdy wcześniej nie dał jej takiej propozycji. Nawet w pracy, kiedy miała problemy ze snem i wyglądała gorzej niż śmierć za barem. To było dla niej zupełnie coś nowego i dlatego nie miała serca mu się sprzeciwić. Ale chciała się też odwdzięczyć. - Możemy dojść nie tylko do tego...- wyszeptała pod nosem trochę dwuznacznie.- Nie, nie mam, ale czy ty masz na to, że istnieją?- podeszła bliżej niego, zmniejszając ich dystans.- Tego nie mogę ci udowodnić. Niestety.- przygryzła wargę, kładąc rękę na jego klatce piersiowej.- Jednak mogę od razu zrobić ci jeden pokaz, za który chcesz zapłacić. Cieszyła się, że nie musiała patrzeć na resztę tych kretynów, co chwilę wcześniej mieli ją gdzieś. Alex przynajmniej nie bagatelizował tego co mówi. W sumie to w nim lubiła, że wziął ją na poważnie. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Pon 3 Gru - 22:54 | |
| Zdecydowanie połechtała jego ego, gdy zdecydowała się jednak na jego ulubiony trunek. Odzyskał wiarę w ludzi. Hello, herbata to napój Bogów. Nawet jeśli większość populacji twierdziła, że to kawa bądź whisky szczyciły się tym tytułem. On wiedział, jaka była prawda. Toteż ucieszył się, kiedy jednak dziewczyna poszła po rozum do głowy i skusiła się na herbatę. Nie była to najlepsza herbata, jaką w życiu piła. Taką robił wyłącznie on. Kawiarnie w Storyville miały cichą konkurencję z jego strony. - Na pewno. O wiele lepiej zadziała. - przyznał z radością, uśmiechając się do niej szeroko. - Każdy ma poniekąd swoje akcje... - zaczął swoją mowę, ale w zasadzie nie wiedział, co chciał powiedzieć dalej. Zapomniał języka w buzi, więc postanowił słuchać dziewczyny z uwagą. A nie było to łatwe. Rozpraszała go swoją obecnością. Tym, jak na niego patrzyła. Tym, co do niego mówiła. Tym, jak wyglądała. A kiedy byli w innym pomieszczeniu, niż wszyscy inni... wtedy walczył z coraz to większą pokusą, by na nią nie skoczyć niczym drapieżca. Zagryzł usta od środka i trwał tak przez chwilę, patrząc na nią. Kiedy spytała, czy zaprosiłby ją na taką posiadówkę z herbatką w tle, skinął głową z powagą na twarzy. Cóż, trzeba było przyznać - trzymał się w tych warunkach całkiem nieźle. Upłynęło kilka sekund, od momentu zamknięcia drzwi za nimi i wszystko odbywało się na spokojnie. Bez uniesień. Normalnie. - Okay... - pokiwał powoli głową, godząc się na te warunki. Dzień wolny dla zmęczonej dziewczyny w zamian za dwa tańce, za które jej zapłaci. Nie będzie w tym przypadku stratna, a i on na tym skorzysta. Każdy wygrywa. Choć czy będzie potrafił się opanować, trzymając ręce przy sobie? Ciężka sprawa. Teraz to on był tym ciężkim orzechem do zgryzienia. Czy poradzi sobie i zachowa zimną krew, zachowując się jak przykładny policjant na służbie? - Wydaję mi się, że już ostatnio o tym rozmawialiśmy i myślę, że skusiłabyś się na złamanie swoich zasad. - wypowiedział na głos swoje myśli, uśmiechając się pod nosem. Jej dalsze słowa, znów poruszyły w nim jego czułą strunę. Mogą dojść. Razem. Do czegoś. Jego myśli szalały. Jego ręce wręcz parzyły pod wpływem jej słów, a kiedy dotknęła jego klatki piersiowej, nieświadomie spiął się i wziął głęboki oddech. - Tak... teraz? - przyłożył swoją dłoń do jej ręki, patrząc jej w oczy. - Nie chcesz złożyć najpierw... zeznania? To znaczy... zgłoszenia? - uśmiechnął się jeszcze szerzej, ale z dozą jakiejś dziwnej niepewności. Bo do licha przestawał się kontrolować. Z jednej strony pragnął tego tańca, z drugiej zaś obawiał się, że go to pochłonie zbyt mocno. W końcu emocje bywały u niego podwojone. Jej obecność wszystko wzmagała. A wzrost emocji powodować może ból głowy |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Pon 3 Gru - 23:35 | |
| Na tym jej w sumie zależało. Chciała, żeby tak się poczuł. Musiała zacząć od małych rzeczy, prawda? Łechtanie jego ega takimi drobnostkami właśnie do takich należało. Kirby też nie rozumiała tego jak można nazywać whisky napojem bogów? Totalnie jej to nie pasowało, bo jakby miała jakiś trunek nazwać takim napojem to byłaby to wódka. Z niej potrafiła czynić cuda na barze. Zawsze klienci byli zadowoleni i nikt nie narzekał. Kawiarnie w Storyville powinny obawiać się tego, że Alex kiedyś na emeryturze może zechcieć otworzyć herbaciarnie i co wtedy? Wszyscy upadną. - Widzę, że od razu poprawiło ci to humor.- uśmiechnęła się najszerzej jak się dało.- Tak, każdy... Potwierdziła jego słowa i nie ciągnęła go za język. To na pewno nie było nic istotnego bez czego nie mogłaby żyć. To nie tak, że tylko ona go rozpraszała. Wszystko co mówił, zmuszało ją do tego, żeby obserwować jego wargi. To nie należało do najłatwiejszych rzeczy, bo cały czas miała w głowie ich ognisty pocałunek, który był swojego rodzaju rozładowaniem atmosfery wtedy. Wiedziała doskonale, że byłaby mile widzianym gościem na jego posiadówce. Nie miała by nic przeciwko jakby była jednym, bo może wtedy mogłaby przetestować jego łóżko? Sprawdzić czy skrzypi pod różnymi kątami ułożenia ciała? Albo lepiej dwóch, bo wtedy można sprawdzić większy nacisk. Tak, zdecydowanie trzymał się bardzo dobrze i jego twarz ukazywała pełne opanowanie. Czego na pewno nie można było powiedzieć o Kirby, której myśli na całe szczęście poszły w innym kierunku niż dalsze martwienie się o przyjaciółki. - Okay...- powtórzyła po raz kolejny za nim, ale coraz mniej skupiała się na jego, bądź swoich słowach. Pewnie i tak wtedy nie spędzi tego dnia w łóżku, ale totalnie podobało się to, że ktoś chce o nią zadbać. Pierwszy raz od czasu, kiedy odeszła jej matka, widziała, że ktoś się przejmuje nią. To było coś nowego, ale nie mogła powiedzieć, że nie poczuła, że musi mu się odwdzięczyć. Albo pomóc rozładować napięcie, które między nimi się pojawia przy każdym spotkaniu. Wcale nie chciała, żeby zachowywał się jak przykładny policjant na służbie. Chciała, żeby przestał patrzeć na zasady i na to co można, a co nie. Wolała odkryć w nim złego glinę. Zresztą, on na pewno był złym gliną. W dobrym tego słowa znaczeniu. Albo raczej erotycznym. - Może bym się skusiła, a może byłabym dalej twardą zawodniczką, która wyznacza granice?- spojrzała mu prosto w oczy, kusząc go całą sobą. Szczerze? Teraz przestała się martwić o to, że jest na posterunku albo o zniknięciu swoich przyjaciółek. Potrzebowała odsunąć to od siebie, a sama obecność Alexa obok niej sprawiała, że wszystkie złe rzeczy nie miały w tej chwili znaczenia. Jej wypowiedź miała pobudzić jego myśli do galopu i okropnie cieszyła się, że to jej się udało. Poczuła jego spięcie, dlatego popchnęła go delikatnie w stronę biurka czy tam stołu, który akurat znajdował się w pomieszczeniu w taki sposób, że Alex mógł się o niego oprzeć,a Kirby dalej stała przed nimi. Dłonią delikatnie sunęła do góry, miziając go swoimi opuszkami palców przez koszulkę. - Teraz... Nie chciałbyś zobaczyć co mam pod spodem?- stanęła na palcach i szepnęła mu do ucha.- Tamci kretyni spisali wszystko co im powiedziałam, a ty możesz zobaczyć czy nic nie ukryłam pod ubraniami. Może to będzie istotne dla sprawy, panie władzo.- delikatnie przygryzła płatek jego ucha, zsuwając się wargami na jego szyję. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Wto 4 Gru - 18:14 | |
| @Kirby Powell wiedziała, jak postępować z facetami. Zdecydowanie posiadła tą umiejętność w ciągu swojego ziemskiego życia. Najpierw połechtanie ega, w etapie późniejszym zaś spijanie z ust pocałunków i otrzymanie wszystkiego tego, o czym pragnęła. Znała te sztuczki, to pewne. A Alex... Alex był jedynie facetem. Działały na niego damskie wdzięki; uśmiechy, komplementy pod jego adresem i to, w jaki sposób się przy nim zachowywała i poruszała. A poruszała się nieziemsko seksownie, co nie uszło jego uwadze. Lubił dbać o obiekt swojego zainteresowania, a takim niewątpliwie była brunetka, stojąca przed nim. Zapewne zdawała sobie z tego sprawę. Wyrażała to jego twarz; każdy spięty mięsień przy niej, każdy wzrok, każdy ukryty dotyk. Pocałunki w barze... Mowa jego ciała mówiła, ba! Krzyczała w jej stronę, żeby go brała. I tak, ona słuchała tych krzyków, rozkoszując się nimi i powoli pnąc się w górę, zdobywając go. Niestety dla niego, nie orientował się w tym, że jej nie w głowie poważne miłości. W jej głowie było pożądanie i chęć zaliczenia jego tyłeczka. Przynajmniej na taką dziewczynę się kreowała w oczach wszystkich dookoła. On widział coś innego. Prócz ładnej buzi i nieziemsko seksownego ciała, chciał skupiać się na jej wnętrzu, bo był przekonany, że głębsze jej poznanie będzie bardzo intrygujące. Interesowała go pod każdym aspektem i już na ten moment mógł stwierdzić, że poznawanie jej było czymś podniecającym. - Okay... - powtórzył po niej ślepo, choć to on zaczął z tym swoim "okay". Patrzył na nią, kiedy mówiła o tym, że być może by się skusiła lub była twardą zawodniczką. Nie wiedział jednak o czym była mowa. Całkowicie się zawiesił, tak na nią patrząc i dopiero po chwili jej słowa do niego dotarły tak, że zdołał je pojąć. Uśmiechnął się na ten fakt i nim zdążył odpowiedzieć, ona popchnęła go delikatnie w stronę stołu, opierając o niego. Była blisko. Coraz bliżej. I dotykała jego torsu pod koszulką. - Czy bym chciał? Chciałbym. - pokiwał głową, patrząc jej w oczy. Nie interesowało go to, że znajdował się w swoim miejscu pracy i w każdym momencie ktoś mógł wparować do środka. Nie interesowało go to, że takie tańce w jakże poważnym miejscu były wysoce niemoralne. Kiedy przysunęła się do jego ucha, miał gęsią skórkę. Pogłębiła się ona w chwili, gdy ta zaczęła całować go po szyi. Od zawsze to działało na niego najbardziej. Dotyk. Pocałunki. Szyja. Niesamowicie wrażliwe miejsce. Zagryzł usta od środka, wzdychając cicho. Dotknął jej policzka palcami, uśmiechając się i dając całować po szyi. - Także... - W pewnym momencie przerwał jej te czynności, ujmując jej twarzyczkę w swoje dłonie i podniósł ją tak, by spojrzała mu w oczy. - Zatańczysz dla mnie... Kirby Powell? - wyszeptał, nie spuszczając swojego wzroku z jej oczu. Patrzył, zatracając się w nich coraz bardziej. - Coraz bardziej mi się podobasz.- powiedział niespodziewanie, nie kontrolując nad swoimi myślami. Miał nadzieję, że to jej nie przestraszyło. Cisnęły mu się na usta inne słowa, ale miał wrażenie, że tym wszystko popsuje i dziewczyna ucieknie szybciej, niż spadające z niej ubrania. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Wto 4 Gru - 21:06 | |
| Zdecydowanie to leżało w jej naturze. Miała naturalny dar do radzenia sobie z facetami. Doskonale wiedziała, kiedy należało łechtać ich ego, a w którym momencie mocniej ruszyć do akcji. Nie każdy był taki sam, ale na każdego można było znaleźć sposób. I to przychodziło jej z łatwością. Alex był tylko facetem, ale tak samo jak Kirby tylko kobietą. Na obie płci działał instynkt. Nikt nie potrafił z nim walczyć, ale można było mu pomóc. Powell z tego korzystała i wcale źle na tym nie wychodziło. Jej kocie ruchy, czułe słówka i wrodzony wdzięk zdecydowanie działały na jej korzyść. Cóż, dziewczyna nie była przyzwyczajona, że ktoś o nią dbał. W jakimkolwiek tego słowa znaczeniu. Zazwyczaj faceci korzystali z tego co im oferowała i zbierali manatki. Albo ona ich odsyłała, ale to były może z dwa przypadki. Nigdy nie była zaangażowana w żadną relację. Słuchała jego mowy ciała i miała tylko nadzieję, że ten nie ma żadnej kobiety. Chociaż... Takimi rzeczami się nigdy nie przejmowała. Nie były jej w głowie miłości, ale to po prostu wynikało z tego, że nigdy nie czuła tego. Przez swojego ojca czuła, że każdy ją zdradzi. Wykorzysta i porzuci, zostawiając nie daj boże z taką samą niespodzianką jak jej matkę. Nigdy nie wierzyła w miłość niczym z bajek. Od zawsze wyśmiewała te wszystkie księżniczki, które tak uparcie wpatrzone były w swoich książąt. Wiedziała, że gdyby tylko w królestwie pojawiła się inna, ten od razu by do niej poleciała. Sama świadomie oszczędzała sobie tego. Nikt nie próbował przebijać jej murów. Każdy, kto chociaż raz spróbował, zaraz rezygnował. Po co robić coś, czego ktoś inny nie chciał? Nawet jej najlepsze przyjaciółki nie wiedziały o niej wszystkiego i nigdy nie pytały. Tak było po prostu łatwiej. Jednak z Alexem było inaczej. Ona sama chciała odkryć co się w jego wnętrzu kryje. Chciała znać każdy jego najmroczniejszy sekret, ale wcale nie do tego, żeby potem to przeciwko niemu wykorzystać. Po prostu chciała go poznać i na razie jak tylko mogła odpychała tę myśl od siebie. Tak było zdecydowanie lepiej i prościej. - Mhhh...- mruknęła na jego kolejne powtórzenie. Oboje chyba doskonale zdawali sobie sprawę, że będą musieli postawić czoła temu pożądaniu, które się w nich budowało z każdym spotkaniem. Nie mogli dłużej uciekać, a Kirby nawet nie miała już na to ochoty. Jej ruchy dawały mu znaki, które nie sposób było pomylić z innymi. Każdy jej gest, ułożenie dłoni na jego ciele oraz samo jej spojrzenie. Dziewczyna w sumie to z początku chciała Alexa w swojej pościeli na jedną noc, ale teraz wewnętrznie zaczęła się obawiać czy w momencie, kiedy go posmakuje, będzie potrafiła z tego zrezygnować. Same jego pocałunki były dla niej istnym narkotykiem, a ona zachowywała się po nich jak narkoman na głodzie. - Też bym chciała, żebyś zobaczył. Tym bardziej, że dzisiaj nie założyłam stanika... Po prostu zapomniałam.- przygryzła wargę w uśmiechu, a następnie powróciła do całowania jego szyi. Zsuwała się pocałunkami niżej aż wreszcie zaczęła kierować się w stronę jego żuchwy, muskając ją raz za razem. Dłońmi coraz mocniej szalała po jego ciele raz po raz zahaczając coraz niżej jego podbrzusza. Sama aż czuła podniecenie na myśl, że będzie wykonywała taniec tutaj. Na komisariacie. Jasne, to nie był pierwszy raz, kiedy tu była, ale pierwszy, kiedy będzie robiła coś tak niepoprawnego. Nie przeszkadzało jej to zupełnie. Dotarła wreszcie do jego ust, które musnęła, a następnie odsunęła się, delikatnie, podając mu swój telefon. - Wybierz muzykę... Na sucho to nie zabawa.- pokiwała głową, a następnie poszła zamknąć drzwi. Wolała, żeby jednak nikt im nie przeszkadzał, bo byłaby bardzo zła. Słysząc jego słowa o dziwo się nie przestraszyła. Spojrzała tylko na niego, stawiając krzesło przed sobą i zaprosiła go gestem dłoni na nie. - Tak, ty mnie też...- mruknęła pod nosem, nie przestając się uśmiechać. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Wto 4 Gru - 23:31 | |
| +18 (Bo jednak może coś tam być. Nie wiem, jak potoczy się post)Ta dziewczyna była niczym ogień. Kiedy była coraz bliżej, miała nad nim władzę. Pochłaniała go bez reszty. Sponiewierała niczym płomień obejmujący wpierw małą powierzchnię, by potem rozdmuchać się na większą przestrzeń. To tak jak z lasem. Ogień nie trawi od początku całego terytorium; zaczyna się od małego niewinnego płomyka, który rozrasta się i zapala co rusz kolejne drzewo, niczym kostki domina. Na końcu płonie już cały las... Taka właśnie była dla niego Kirby Powell. Rozpalała go. Gdy ujrzał ją po raz pierwszy poczuł delikatne ciepło, które narastało przy każdej kolejnej okazji, gdy ta nieświadoma jego obecności w barze obsługiwała klientów. On rozpalał się niczym małe niewinne ognisko. Teraz jednak cały płonął. Niczym ten wspomniany las, który w każdym momencie mógł uruchomić wszystkie dostępne wozy strażackie. I nie mógł nic na to poradzić, bo naprawdę nie chciał sobie radzić w jej obecności. Chciał pozwolić jej na wszystko, a to było bardzo, ale to bardzo zgubne postępowanie. Bo jeśli chodzi o sprawy damsko-męskie, powinien był uważniejszy. Kobiety kojarzyły mu się ze złem. Z cierpieniem. Z ogniem, który trawi aż po popiół. Kiedy miały w garści faceta, wtedy nic więcej się nie liczyło. Serce się nie liczyło. Łatwo było je wykończyć; złamać. Przynajmniej w powiedzeniach. Na ogół serce to najsilniejszy narząd człowieczy, który jeśli pracuje w prawidłowy sposób, choroba ciągnie się o wiele dłużej; cierpienie rozrasta się lecz zdrowe serce wciąż bije - A od samego początku wiedziałaś, że zgłosisz się na komisariat? Wiesz, że to demoralizacja w miejscu publicznym i mogliby wlepić ci mandacik? - odparł, kiedy usłyszał o tym, że nie ma na sobie biustonosza. To zadziałało na jego wyobraźnię bardzo dobitnie. W głowie miał obraz, jak kusi go swoim nagim ciałem. Przymknął na moment oczy, oblizując spierzchnięte wargi. Żałował, że wcześniej nie wypił kilku litrów wody zamiast herbaty. Wciąż działał na swój organizm w sposób wysuszający. Teraz, przy takich wrażeniach czuł się suchy na wiór. Przynajmniej na ustach. Kiedy ona przemierzała palcami po jego podbrzuszu, łaskocząc skórę, on sięgnął dłonią w stronę jej piersi i niepewnie przyłożył ją w delikatny sposób. Materiał nieco mu przeszkadzał, by poczuł pełnię zadowolenia, jednak nie chciał być nachalny. Już wystarczająco nachalny był w swojej głowie, wyobrażając sobie ciut za dużo z jej udziałem. - Nie na sucho... Dla mnie idealną muzyką jesteś ty. To jak oddychasz i jak się śmiejesz... Ale jeśli naprawdę coś chcesz... Mosimann - Never let you go feat. Joe Cleere Może być? Albo wybierz coś sama, bo ja mam totalny mętlik w głowie. - zaśmiał się, patrząc na nią i na krzesło, które ustawiła dla niego. Pokręcił głową, a następnie ruszył w stronę krzesła, którego jednak w ostateczności nie zajął. Znalazł się tuż obok niej, obejmując w dłoniach jej buźkę, następnie wpijając się w jej wargi. Musiał to zrobić. I tak długo się kontrolował. Cierpliwość powoli mu się kończyła, a pocałunek był jak wybuch wulkanu. Intensywny. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Sro 5 Gru - 0:10 | |
| +18
Ta władza działa w dwie strony. Ona miała nad nim kontrolę, ale to wcale nie oznacza, że Alex Parker nie miał w garści Kirby Powell, prawda? Dziewczyna nawet nie zdawała sobie sprawy, że ten facet miał nad nią przewagę. Żadnemu innemu się to nie udało, a zrobił to jej cichy obserwator. Z początku nie wiedziała, że ten ją obserwuje, ale z chwilą, kiedy się spostrzegła w jej głowie pokazywały się obrazy. Takie, które nie mogłyby zostać puszczone na ekranie telewizora przed 22. Najlepiej nawet po niej, żeby nikt nie widział. Ona nie chciała czuć ograniczeń. Tej przestrzeni, która była między nimi. Chciała ją z każdą kolejną chwilą pokonać, żeby nic między nimi nie istniało. Nic poza ich dwoma rozpalonymi do granic możliwości ciałami. Nie potrzebowała wiele czasu, żeby czegoś się o nim dowiedzieć. Miała znajomości, które jej w tym pomogły. Jednak do czasu balu kryła się z tym nawet przed swoimi przyjaciółkami. Oprócz jednej osoby to Alex był słodką tajemnicą Kirby. Dziewczyna na samym początku chciała go tylko zdobyć, ale czy to dalej była dla niej jednorazowa przygoda? Nie myślała nad tym, bo znowu by uciekła. Nie tym razem. Pragnęła go każdą komórką swojego podnieconego ciała. Chciała dla niego tańczyć. I chciała, żeby łamał te jej pieprzone zasady, których nikt nie odważył się złamać. Pozwoliłaby mu na to w zupełności. Ona też z facetami uważała, ale przy nim traciła zdrowy rozsądek. Nie obchodziło ją nic, nie zwracała uwagi na otaczający ich świat i nie trzymała w całości swoich murów. Miała wrażenie, że byle podmuch może je zburzyć, ale nie przejmowała się tym. Nie w obecności Alexa, który też działał na nią jak zapałka, którą właśnie rozpalasz ognisko. Wszystko działo się powoli aż zamieniało się w pożar, którego nie chciała gasić. Wolała go przyćmić, żeby na nowo mógł wybuchnąć. - Chcesz wlepić mi za to mandacik?- uśmiechnęła się, patrząc mu w oczy zadziornie. Osiągnęła to co chciała. Wiedziała, że w jego głowie są obrazy jej nagiego ciała, które na pewno zaraz będzie mógł porównać z rzeczywistością. I na pewno się nie zawiedzie, bo Kirby dba o swoje ciało i jest z niego dumna. Nie ma sobie nic do zarzucenia, bo ćwiczy je na siłowni, dobrze się odżywia, a przy okazji tańczy. Jęknęła cicho, kiedy ten dotknął jej piersi przez materiał koszulki. Miała ochotę zerwać z niego i z siebie ubrania, a potem uprawiać dziki seks na tym biurku czy stole. - Nikt mi nigdy czegoś takiego nie powiedział...- po tych słowach pociągał ją jeszcze bardziej, dlatego nawet nie zamierzała zmieniać tej piosenki, bo i tak była idealna. Nie spodziewała sie od niego takich słów i to było coś, co sprawiło, że tym bardziej nie chciała, żeby im ktokolwiek przeszkodził. Jak wtedy ten jego pager. Obserwowała go uważnie, kiedy podchodził do krzesła i uniosła brew do góry, kiedy na nim nie usiadł. Jednak rozszyfrowała jego zamiary, kiedy znalazł się obok niej i ją pocałował. Oddała mu pocałunek całą sobą, układając swoje dłonie na jego pasie. Zaciskała swoje ręce na jego koszulce, oddając mu coraz zachłanniej pocałunki. Nie dbała już o ten taniec. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Sro 5 Gru - 20:00 | |
| +18Lubił wystawiać mandaty innym ludziom. Była to część pracy, w której nie każdy policjant czuł się dobrze. Dla jednych było to nic innego niż upierdliwe działanie typowego zrzędy. Dla innego zaś był to sposób na zabicie nudy. Dla niektórych wysłanie w celu wystawiania mandatów było niczym innym niżeli karą. A dla Alexa? Alex lubił dawać innym nauczkę, jeśli ktoś nacisnął mu na odcisk w jakikolwiek sposób. Cóż, właśnie wtedy była ku temu dobra okazja. Słodki rewanż. Czuł się wtedy górą i postanowił korzystać z takiego przywileju. Zwłaszcza, jeśli ktoś znacząco naruszał prawo i porządek. Kirby przychodząc tutaj bez stanika na taki mandacik nie zasługiwała, o ile piersi były schowane pod jakimś sweterkiem i nie świeciła przed innymi nagością; nie wodziła na pokuszenie zmysłów mężczyzn pracujących tutaj. Samo zgłoszenie sprawy? Nie robiła nic złego. To znaczy, jeszcze. Nie do końca było wiadomo, do czego dążyli. A seks w miejscu takim, jak komisariat? Raczej groziła za to odsiadka. Bezczeszczenie takiego porządnego miejsca... Kto by pomyślał. Chłopak nawet nie chciał wyobrażać sobie, co jemu groziłoby w przypadku, gdyby te harce wyszłyby na jaw. Dlatego ucieszył się, kiedy wzięła od niego klucze i zamknęła drzwi, co jednak z całą pewnością było podejrzane dla pozostałych obecnych na służbie. Szczęście w tym, że niektórzy kręcili się na patrolach w terenie. - Mandacik... Mandacik mogę Ci wlepić jedynie za to, jeśli mnie oszukasz i nie zatańczysz. Nastawiłem się, skoro obiecałaś. - przyznał, gdy zapytała o mandacik. Nie miał zamiaru wyjmować blankietu. Niczym mu się nie naraziła. A zakłócanie porządku? Cóż... Powiedzmy, że przymknął na to oko na ten moment. Chwilowo nie w głowie było mu być na służbie, jako zrzędliwy policjant. Teraz był w stu procentach dalekim od moralnego gliny. Rozbierał ją wzrokiem. - Byłoby to utrudnianie w sprawie, oszustwo. - skinął głową z szerokim uśmiechem na twarzy. A potem zmarszczył czoło, gdy stwierdziła, że nikt jej jeszcze nie mówił czegoś podobnego. Chodziło jej o to, jak sformułował fakt, że ona cała jest dla niego niczym muzyka. Sposób w jaki się śmiała, to jak chodziła i poruszała się. Nie potrzebował słuchać żadnych innych odgłosów. Muzyka? Uwielbiał ją, ale kiedy była tuż obok niego, przestawała mieć jakiekolwiek znaczenie. Był tak mocno zafiksowany na punkcie tej dziewczyny, że było to poniekąd bardzo przerażające. Każda normalna dziewczyna uciekałaby na te słowa, gdzie pieprz rośnie. Każda, lecz nie ona. Ona odważnie chwytała każde jego spojrzenie, każdy dotyk, każdy pocałunek. I nie odsuwała się. A z całą pewnością powinna, bo to nie było z jego strony tylko lekkie zauroczenie. On ją chłonął. Całym sobą. I nie było to w żadnym wypadku czymś zdrowym i normalnym. Daleko mu było do normalności. Czy Kirby miała tego świadomość? Nie, nawet jeśli stalkowała go, tak jak on ją. Jego mroczna strona była wręcz nieuchwytna. - Ale czego? Że ty jesteś dla kogoś muzyką? Wybacz, jeśli to... dziwne. Bo jest pewnie dziwne. Ale to szalone, jak bardzo stajesz się muzyką. Melodią dla uszu. Intrygujące, Kirby. Nawet bardzo, bo jeśli śmiejesz się tak, jak... o tak, jak teraz właśnie. - Zwrócił uwagę, kiedy się roześmiała i uśmiechnął się znacząco. - Zatańczysz więc i do tego kawałka? Wiem, jest beznadziejny. Możesz coś innego wybrać. Bo jeśli chcesz to może być nieoryginalnie i do tego, co tańczycie na ogół w klubie. To pewnie jest... jak mu tam? Crazy in love? - powiedział, kiedy jeszcze był czas na rozmowy. Kiedy jego język nie pieścił jej; kiedy nie był tak blisko jej. Teraz całował ją z narastającą rozkoszą, stojąc w miejscu. Odwzajemniał jej zachłanne pocałunki swoją czułą, pełnym ekspresji pieszczotą. Zsunął dłonie z jej policzków na biodra przyciągając ją do siebie mocniej, tak jakby chciał złączyć się z nią swoim ciałem. Westchnął do jej warg, całując ją równie namiętnie, jak ona jego. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Sro 5 Gru - 23:21 | |
| +18
Gdyby Kirby miała kiedykolwiek być policjantem to na bank lubiłaby wystawiać mandaty. Każdy dostał by po kolei, bo taka była. Wredna. Jak ktoś mocno jej zalazł za skórę to mógł być pewny, że jego szczęśliwe życie dobiegło końca. Dla Powell nie było granic. Dobierała się ludziom do małżeństw czy potrafiła nawet nastawić czyjąś rodzinę przeciwko danej osobie. Najlepiej żyć z nią w zgodzie i mieć po swojej stronie. To była dla każdego dużo lepsze. Kirby okazywała się czasami pomocna. Dużo mogła zrobić dzięki swoim kontaktom, które nie zawsze były czyste i krystaliczne. Doskonale wiedziała, że przyjście bez stanika na komisariat nie było niczym wyjątkowym, bo wiele ludzi nie nosi bielizny. Nie zamierzała też rozpraszać tym innych policjantów. No dobra, z wyjątkiem jednego, ale przychodząc tutaj wcale nie sądziła, że go spotka. Serio. W tamtej chwili nie myślała o tym, a o Trixie i Haley. Jednak jej myśli totalnie zmieniły bieg w momencie, kiedy go zobaczyła. Możliwe, że gdzieś z tyłu głowy miała to, że tak to wszystko się potoczy i zbezcześci w taki, a nie inny sposób miejsce, które powinno świecić przykładem. Nikt nie musiał jednak o tym wiedzieć, prawda? Dlatego zamknęła te drzwi, ale ludzie mogli pomyśleć, że Kirby chciała pogadać totalnie na osobności. I na pewno nie miała ochoty, żeby ktoś tam im wlazł. Co było bardzo pewne. - Okay, chociaż zawsze możesz mnie inaczej ukarać niż mandatem.- pokiwała głową, ale uśmiech wcale z jej buźki nie znikał. Naprawdę nie chciała, żeby się teraz nagle odezwał w nim służbista i porządny stróż prawa, który nie bawi się w takie rzeczy. Pewnie by go zabiła czy coś.- Bardzo chciałabym utrudniać ci sprawy. Nikt jej tego nie mówił. Przynajmniej nie w taki sposób, który poruszył by tę niewidzialną strunę w jej serduchu. Nie umiała chyba nawet przyjmować takich komplementów. Całe swoje dotychczasowe życie broniła się przed tym, żeby nie wpaść w takie sidła. Dla niej faceci byli przebiegłymi lisami, którzy chcieli tylko wykorzystać kobietę. Bawiła sie z nimi w ten sam sposób, ale Alex? Alex był zupełnie inny i Kirby powoli zdawała sobie sprawę, że powinna się wycofać. Uciec, ale nie umiała. Co więcej, ona nie chciała uciekać. I poniekąd ją to przerażało, ale miała zamiar odrzucić to daleko w kąt. Nie dopuszczała tych myśli do siebie teraz, ale możliwe, że Alex powoli stawał się dla niej kims innym niż tylko obiektem, który trzeba zaliczyć. Może chciała czegoś więcej? Nie, do tego na pewno nie mogła dopuścić. Nie, nie uciekła. Chłonęła wszystko co jej dawał i chciała tego wiecej. Nie odpuszczała, nie uciekła wzrokiem oraz ustami. Wychodziła mu naprzeciw pokazując, że ona też chce tego. Chciała tego co jej dawał, chociaż nie do końca była tego świadoma. Ona też nie była normalna, a zajrzenie w jej środek mogło skończyć się źle. To jak otworzenie pieprzonej puszki Pandory. - Nie, Alex, to nie jest dziwne. Tak naprawdę to najlepszy komplement jaki usłyszałam w swoim życiu. Totalnie mnie masz. Całą.- powiedziała do niego w euforii, nawet nie zastanawiając się nad tymi słowami, bo to nie miało sensu teraz.- Nie, cokolwiek byś nie puścił będzie idealne. Nie miała zamiaru zmieniać tej piosenki. Może i nie nadawała się do tańczenia, ale zdecydowanie nadawała się do czegoś innego. I Kirby zdawała sobie z tego sprawę. Oddawała mu pocałunki, pozwalając na to, żeby temperatura rosła z każdą minutą. Nie miała ochoty już na żadne tańce. O nie, zdecydowanie nie. Wsunęła dłonie pod jego koszulkę i złapała za je końce, patrząc mu w oczy. Nie czekała długo, tylko pozbawiła go tego zbędnego materiału, a następnie powróciła do jego warg, które tylko się prosiły, żeby to zrobiła. Wplotła palce w jego włosy, przygryzając delikatnie jego wargę podczas gorących pocałunków. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Czw 6 Gru - 20:08 | |
| +18
Od takiej strony nie znał tej dziewczyny. Może i bywała wredna, ale Alex nie doświadczył czegoś takiego na własnej skórze. W stosunku do niego była bardzo fair i nie wykazywała negatywnych cech, co było jeszcze bardziej intrygujące. Bo każdy ma ciemne strony swojej osobowości. Sztuką jest pokazywać jedynie te dobre. W życiu ludzie właśnie dobrymi stronami szczycą się innym, umiejętnie ukrywając to, co gorsze. Oczywiście przychodzi czas na pokazanie się z innej strony, ale ten kto potrafi się zachować i myśleć - wpada ze swoimi przewinieniami później. Niemożliwym byłoby być idealnym zawsze i wszędzie; o każdej porze dnia i nocy. Zwłaszcza w obliczu różnych codziennych zdarzeń, które nie zawsze wpływają na człowieka przyjaźnie. - W takim razie cieszę się z tego, że mam Cię całą. Farciarz ze mnie. - zaśmiał się z dumą. Cieszył się, że tym komplementem sprawił jej przyjemność. Nie sądził, że aż tak usłucha go i skomentuje. Dlatego, kiedy to zrobiła - cieszył się jak dziecko, starannie to zakrywając. - Oj, nie bądź taka pewna. Nie wszystko pasuje do tańca, tak? Jakiś smęt nie da rady. - rzekł, choć właśnie najchętniej zobaczyłby ją w jakiejś spokojnej odsłonie, która wyciskałaby wręcz z niego łzy. Coś wzruszającego na maksa. Tom Odell - Heal. Sleeping At Last - Saturn. The Cinematic Orchestra - To Build a Home... Ale cóż ona by sobie o nim pomyślała? Przecież powinien lubować się w klubowych nutach, a nie łzawych kompozycjach, których słuchają przeważnie dziewczyny. Kiedy pozbawiła jego koszulki, spojrzał na nią. Ich spojrzenia spotkały się na ułamek sekundy. Czuł, że zatraca się w tym spojrzeniu. Jej oczach, które patrzyły na niego, kupując go w całości. Chciał patrzeć na nie dłużej, ale ona wpoiła się w jego wargi dosłownie w sekundę później. Jeśli spodziewała się, że i on wtem pozbawi jej koszulki musiała się zdziwić. Nic takiego nie nastąpiło. Impulsywnie przyciągnął ją do siebie, by następnie objąć jej pośladki w dłoniach i unieść zgrabnie jej pupę. Trzymał ją na rękach, przesuwając się w przód i kiedy poczuł na nogach róg stołu, zatrzymał się. - Zatańczysz? Uhm? - wyszeptał do jej warg, całując je namiętnie i z wielką czułością. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Czw 6 Gru - 21:21 | |
| +18
Kirbs pokazywała swoją ciemną stronę tylko w ostateczności. Swoją uprzejmością też potrafiła wiele zrobić. I najczęściej to tak pokonywała ludzi, którzy stanęli jej na drodze. Nikt nigdy się po niej niczego nie spodziewał, a potrafiła uderzyć tak, że bardzo bolało. To była jej specjalność, ale nie przed każdym musiała ją odkrywać. Gdyby jednak spotkała swojego ojca to była więcej niż pewna, że wtedy pokazała mu swoją najgorszą z możliwych twarzy. Nikogo nie darzyła taką nienawiścią jak właśnie jego. To z jego winy nie dopuszczała do siebie żadnego faceta. Nie na tyle, że mógłby ją poznać dokładnie. I to nie w sensie fizycznym, a psychicznym. - O dziwo, mnie też się to podoba.- powiedziała z pewnością w głosie, chociaż pewnie w innych okolicznościach by tego nigdy nie powiedziała.- Wszystko. Jeśli jest się dobrym tancerzem to każda muzyka będzie dobra. Tego była pewna i ona akurat była dobrą tancerką. Umiała odnaleźć się w każdym stylu i to nie tylko w tańcu erotycznym, za który zgarniała dość ładne pieniążki. Nie raz dla samej siebie lubiła puścić wolniejszy kawałek, do którego mogła ułożyć układ dla własnej przyjemności. Nie lubiła, kiedy ludzie sami szufladkowali się na dany gatunek muzyczny. Ona nie ograniczała siebie i słuchała wszystkiego. Tak, dokładnie taką miała nadzieje, kiedy pozbawiła go koszulki, liczyła na to, że ten zrobi to samo. Jednak nic takiego się nie stało, ale oplotła go nogami w pasie, kiedy podniósł ją na górę, a potem zatrzymał się z nią nad stołem. - Alex... Nie rób mi tego...- oddawała mu pocałunki, zaciskając mocniej swoje nogi na jego pasie.- Tak teraz? W tej chwili chcesz, żeby tańczyła? Kiedy mam ochotę robić z Tobą zupełnie co innego?- szepnęła mu do ucha, kiedy z jego ust przeniosła swoje wargi w tamte okolice. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Czw 6 Gru - 22:04 | |
| +18
Gdyby on spotkał swojego ojca z całą pewnością nastąpiłaby krwawa jatka. Nie czuł ani cienia sympatii do faceta, który tak potraktował jego matkę; który potraktował jego samego w ten sposób, że mógł się nawet nie narodzić. Choć czy na pewno powinien dumać nad życiem, którego tak naprawdę nie było? W końcu to tylko fałszywe wspomnienia w jego głowie nadane z chwilą wpadnięcia do Storyville. Ale nikt o tym nie wiedział - zwłaszcza on. I mózg podpowiadał obrazy, które zdecydowanie nakierowywały go na nienawiść do faceta, którego nawet nie widział. W głowie miał jego obraz. Był to każdy facet zdradzający swoją partnerkę; który traktuje ją bez godności i poszanowania. To każdy tchórz, który zabiera się jak najdalej od swojej kobiety i ucieka do swojego poukładanego życia. Alex Parker był nieprzewidywalny i gdyby zrzucił z niej ubranie od razu, poszedłby na całkowitą łatwiznę. Choć nie łatwo było mu się opanować i nie rozebrać jej, udało mu się to zrobić. Zachować spokój. Na chwilę, gdy wypowiadał te słowa. Wciąż trzymał ją w górze, a ona oplotła swoimi nogami jego pas. Było to niezmiernie podniecające. Utrzymywali bliski kontakt cielesny, nawet jeśli dotąd w ubraniach. Choć nagość byłaby z pewnością o wiele ciekawsza. Alex traktował to jednak jak grę wstępną. Rozpalał jej wyobraźnię, oblewając delikatnie kubłem zimnej wody, by następnie rozgrzać na nowo. Takie tam... słodkie tortury. Proszę wybaczyć wariatowi ze skłonnością do zmiennych nastrojów. - A co chcesz ze mną robić? - wyszeptał w odzewie, uśmiechając się jak wariat. Lubił się z nią w ten sposób bawić. Kiedy ona myślała, że jest już złapany na przynętę, on proponował zupełnie odwrotny kierunek, w którym mogliby pójść. To musiało dość mocno ją zdezorientować. - W końcu sama to zaproponowałaś. - wtulił swój nos w jej policzek, zmierzając do ust. - A ja nie lubię, jak ktoś obiecuje i potem oszukuje. To się nazywa utrudnianie w sprawie. - wyszeptał w nie robiąc krótkie pauzy. - Co chcesz ze mną robić, Kirbs? Przyznaj to. - powiedział i bez czekania na odpowiedź zaczął całować po szyi, zaczynając od jej górnej partii, delikatnie schodząc w dół. Teraz przeszkadzała mu ta koszulka, ale postanowił poczekać na jej odpowiedź, dezorientując ją pocałunkami w najwrażliwsze miejsce na szyi i uchu. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Czw 6 Gru - 23:22 | |
| +18
Najgorsze w tym wszystkim było to, że to nie były ich prawdziwe wspomnienia. Tylko magicznie wytworzona iluzja, w którą wierzyli. Nie mieli jakby nie patrzeć na to innego wyjścia. Nie można też zapomnieć o tym, że w bajkowym świecie na pewno Kapelusznik nie zwróciłby uwagi na Gnijącą Pannę Młodą, która nie zachwycała urodą. Wręcz przeciwnie. Była odpychająca i zepsuta do szpiku kości po odrzuceniu przez faceta. Jeden doprowadził do jej śmierci, a drugi zostawił ją dla ładniejszej. Dlatego przez to też odrzucała mężczyzn w tym życiu. Nie chciała mieć z nimi nic wspólnego i zganiała to na obraz ojca, który nigdy jej nie chciał. Gdyby tylko wiedziała, ze prawda jest zupełnie inna. Jedynie Alexa nie odpychała od siebie. Z początku chciała go zaciągnąć do łóżka i zapomnieć, ale intrygował ją z każdym spotkaniem coraz bardziej. Chciała już nie tylko jego ciała, ale pragnęła dotknąć również jego duszy. Powoli ją to przerażało, ale nie miała ochoty o tym myśleć. Nie w takiej sytuacji. Tak, zdecydowanie gdyby ją rozebrał to byłoby pójście na łatwiznę. Z jednej strony imponowało Kirby to, że daje radę aż tak się trzymać tego, że nie zdjął jej tej koszulki, ale z drugiej miała już dosyć czekania. Chciała uprawiać z nim seks na tym przeklętym komisariacie. Już tyle razy wyobrażała sobie jak to będzie, aż wreszcie chciała to poczuć na własnej skórze. I naprawdę, gdyby teraz zadźwięczał mu ten jego pager i przerwał im jak ostatnim razem, to wysadziłaby ten budynek. Lepiej nie prowokować lwa. Albo Kirby Powell. W sumie na jedno wychodzi, heh. Jeśli to była gra wstępna, to w takim razie dziewczyna mogła tylko marzyć, że samo ich zbliżenie, będzie równie upajające. Spokojnie, na pewno się odwdzięczy za te słodkie tortury. Równie przyjemnie. - Dobrze wiesz, co...- wydyszała mu do ucha, przygryzając przy tym swoją wargę jak ten wtulał nos w jej policzek.- To chyba nazywa się krzywoprzysięstwo. Mówienie nieprawdy.- spojrzała mu w oczy, kiedy muskał jej wargi raz za razem. Doprowadzał ją do granic jej możliwości. Czuła jak ciśnienie w jej krwi podnosi się do góry z każdym kolejnym pocałunkiem czy wyszeptanym słowem. Kiedy całował ją po szyi i zmierzał w dół, postanowiła przerwać sobie te tortury. Zacisnęła mocno uda na jego biodrach, żeby móc się przez chwilę utrzymać i sama zdjęła swoją koszulkę, a następnie spojrzała mu w oczy, które wyrażały pragnienie jej samej. - Chce się z Tobą kochać. Teraz. Zaraz. Tutaj. Jeśli nie weźmiesz mnie na tym stole to chyba eksploduje.- powiedziała na jednym wydechu, nie zrywając z nim kontaktu wzrokowego.- Proszę...- dodała szeptem i musnęła jego usta swoimi. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Pią 7 Gru - 17:33 | |
| +18 Szalony Kapelusznik również nie grzeszył urodą. Miał dziwny kolor włosów, make-up czy tam cienie pod oczami i ciągle głupkowaty wyraz twarzy. Czy miał jakieś kontakty damsko-męskie? Bardzo wątpliwe. Patrząc z boku na jego historię był szaleńcem ze skłonnościami pedofilskimi, skoro trzymał się blisko Alicji. Alicja to nikt inny niżeli dziewczynka, która wpadła do odmiennego świata i starała się tam przetrwać, zaprzyjaźniając z innymi mieszkańcami. Pedofilskie skłonności Kto szalonemu zabroni? Z całą pewnością nikt. Ludzie na ogół bali się szaleńców i unikali ludzi z chwiejnością nastrojów. On starał się być towarzyski, ale jedynie przy dobrych dniach. W chwilach złych był naprawdę kapryśny i nieznośny. Ale wbrew wszystkiemu był raczej pozytywną postacią, z którą wszystko dało się załatwić nad filiżanką aromatycznej herbaty. Herbata była lekarstwem za całe zło baśniowego świata. Pager nie uruchamiał się. Nikt nie łapał za klamkę. Wszystko odbywało się na ich korzyść, ale jednak do zbliżenia jak dotąd nie dochodziło. Jedynie do lekkiego cielesnego kontaktu, który dość powoli przekształcał się w coś innego. Dziewczyna mogła czuć się zniecierpliwiona i z całą pewnością tak było. Alex mógł to stwierdzić po tym, jak zdjęła z siebie koszulkę tuż przed wyznaniem prawdy. Czego oczekiwała. Czego pragnęła niemiłosiernie mocno. Zdecydowała się mu pomóc ku jego zaskoczeniu, co z jednej strony było wyręczeniem go i odebraniem mu satysfakcji z odkrycia jej ciała. Z drugiej zaś strony było to niewątpliwie bardzo seksowne działanie, na które nie mógł być obojętny. Zniżył wzrok na jej piersi, a potem powrócił do jej oczu z uśmiechem. - Zawsze jesteś tak w gorącej wodzie kąpana? Chciałem ją zdjąć, a ty mnie wyręczasz... - powiedział, patrząc w jej oczy i chcąc ustabilizować nerwy przybliżył się do jej ust, gdy ta zrobiła to samo. Nie rozumiał czemu tak bardzo obawia się jej pragnień. Przecież i on tego chciał. O niczym innym ostatnio nie myślał, a kiedy było na wyciągnięcie rąk, paraliżował go strach. I'm paralyzed Where are my feelings? I no longer feel things I know I should I'm paralyzed Where is the real me? I’m lost and it kills me - inside I'm paralyzed
(To tu tak bardzo pasuje. Mój podkład muzyczny do mnie przemawia xD) Był sparaliżowany. W głowie było tyle przemyśleń. A na zewnątrz cholerne zawstydzenie. Może to była zasługa dziewczyny? Była bardzo seksowna. Nigdy nie bał się seksownych, zdecydowanych kobiet, ale przy niej czuł się jakoś inaczej. Psychika mu się wykrzywiała Jedna część niego chciała wziąć ją całą; bardzo intensywnie i drapieżnie, a to mogło podchodzić pod gwałt z jej punktu widzenia. Z drugiej strony tak delikatnie, jak tylko mógł; niczym otępiały prawiczek, który nie wie jak się do niej zabrać. Nie było nic pośrodku i może to go dystansowało? - Eksplodujesz... - wyszeptał jej w usta, przedłużając swoje wewnętrzne konflikty, które działy się w jego głowie. Był cholernie niezdecydowany, w którą stronę iść. Chciał jej. Naprawdę jej chciał. Ale przy tym byłby zbyt brutalny, a nie chciał objawiać się jej w takim świetle. - Boże, ja też. Możemy na chwilę... To znaczy... Zatańczysz najpierw? Muszę się ogarnąć. - roześmiał się, odskakując nagle przed wypowiedzeniem tych słów. - Wiem, że nie taniec Ci w głowie. Mnie też. Ale głowa mi pęka. Muszę się ogarnąć. - i kiedy dostrzegł jej zszokowanie na twarzy i w oczach, pokręcił głową. - Ale pragnę Cię. I wezmę cię na tym cholernym stole, okay? Ale nie pytaj, nie wiem co jest. - przetarł dłonią twarz, a potem spojrzał na jej nagie piersi, którymi jeszcze bardziej go podniecała, co z całą pewnością było po nim widać. - Eksploduje... - zaśmiał się, nie wiedząc już na co patrzeć |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Komisariat Nie 9 Gru - 13:26 | |
| +18
Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale wczoraj wciągnęłam się w głupie filmiki na YouTube i nie mogłam przestać ich oglądać, haha. Szalony Kapelusznik to jedna z lepszych postaci w bajce Alicja w Krainie czarów. Od zawsze chciałam mieć takiego kumpla, który robi zwariowane rzeczy. Nie był wcale pedofilem, ale tak naprawdę no z kim innym miał się przyjaźnic? Jasne był kot, zając i jeszcze inni mieszkańcy krainy, ale prawda jest taka, że nie było za dużego wyboru, haha. Wszystko działało na ich korzyść, ale jednak ten moment zbliżenia ciągnął się w nieskończoność. Kirby była okropnie zniecierpliwiona i chciała popchnac wszystko do przodu. Zdjela te koszulkę i widziała, że jego wzrok od razu zjechał na jej biust. Boże, dzięki Ci za to, że Powell dzisiaj nie założyła stanika. Zauważyła równiez, że ten się spial, dlatego pocałowała go. Nie potrafiła do końca go odczytać i to ja mocno frustrowalo. - Tak, jestem w gorącej wodzie kąpana... - zaśmiała się podczas całowania go. Miała nadzieję, że już wszystko pójdzie w tym dobrym kierunku. Nie miała pojęcia, że w jego głowie trybiki chodzą na pełnych obrotach. Gdyby tylko wiedziała, że jej osoba działa na niego w taki sposób to może by my jakoś pomogła. Z reguły Kirby dostawała to czego chciała, ale kiedy ten znowu przypomniał jej o tańcu, zastygla przez chwilę. Odczuła to w okropny dla siebie sposob i postanowiła, że to czas, żeby wyjść. Wyswobodzila się z jego rąk i zsunela na podłogę, a następnie odsunela. - To chyba nie ma sensu. Pójdę już. - pokiwala głową i sięgnęła po koszulkę, która na siebie naciagnela. W sumie pierwszy raz poczuła się w taki sposób. Zazwyczaj faceci jej się nie opierali, ale Alex był inny. Tylko, że Powell mimo tego jak ja pociągal nie miała zamiaru do niczego go zmuszać. Pierwszy raz w swoim życiu pomyślała, że może posunela się o krok za daleko. - Nie powinnam się tak zachowywać, wybacz. Nie będę pytać, bo to moja wina. Przepraszam. - oho, pierwszy raz te słowa opuściły jej usta. - To ja idę... - uśmiechnęła się delikatnie i odwróciła w stronę drzwi. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Komisariat Nie 9 Gru - 22:07 | |
| +18 To prawda. Zbyt wielkiego wyboru nie było. Przyjaźnić się ze zwierzętami? Jasne, nie ma problemu. Ale tylko człowiek jest w stanie zrozumieć innego człowieka. Więc kiedy pojawiła się Alicja, zaczął mieć prawdziwego bzika na jej punkcie i z czasem zdołał się z nią zaprzyjaźnić. Różnica wieku była dość duża. Różnica charakterów - a i owszem, to również. Alicja w jego oczach szybko stała się kimś wyjątkowym. Nieznajomość funkcjonowania mózgu Parkera musiała ją mocno frustrować. I on czuł się z czasem sfrustrowany. Nawet bardzo. A dzisiaj nie wziął nic na tę swoją gonitwę myśli i cały dzień czuł się naprawdę do dupy. Sfrustrowany. Nerwowy. Rozkojarzony. Jego nastroje były gorsze niżeli u nie jednej dziewczyny w okresie miesiączkowania. Jeszcze te pigułki go jakoś ratowały, a dzisiaj? Chwilowo myślał, że będzie to ona, ale ona o dziwo miała zamiar wyjść. Kiedy wyswobodziła się z jego rąk, zsunęła na podłogę i odsunęła, poczuł jakby dostał w pysk. Było to całkowicie zrozumiałe - ona także to poczuła, gdy nakazał chwilę przerwy. Nie usłuchała go. Ale do licha, który facet potrzebuje przerwy, zanim jeszcze nie zaczął i porządnie się nie zmęczył? W jej głowie musiała panować wielka gonitwa myśli. A może ten Parker to gej?! Uciekam, nie ma co! Spojrzał na nią, kiedy stwierdziła, że to chyba nie miało sensu. Zastygł w bezruchu, bowiem w pierwszej chwili zaskoczył go ten pomysł opuszczenia komisariatu przez dziewczynę. Rozumiał, że była w gorącej wodzie kąpana, ale... Ta gonitwa myśli była nie do wytrzymania. Cholernie nie do wytrzymania. A chęć ucieczki dziewczyny tylko rozjuszyła jego myśli, które wręcz krzyczały w jego głowie, przez co frustracja była ponad poziomem krytycznym. A kiedy przeprosiła go z tą miną winnej i odwróciła się w stronę drzwi coś w nim pękło. Jakby ktoś wymierzył mu cios siekierą prosto w głowę. Cóż, dziwne skojarzenie. Gdyby otrzymał niespodziewany cios taką siekierą, zapewne już by nie żył. I właśnie w tym sęk! Chłopak nie lubił czuć się martwym, a tak właśnie się poczuł, gdy ta ubrała się i była gotowa wyjść, kończąc ich igraszki, które jeszcze się nie zaczęły na dobre. Dostąpił jedynie widoku jej nagich piersi. A to jak lizanie lizaka przez szybę. Chciał ją poczuć. Każdy skrawek jej ciała. Każde wgłębienie. Chciał całować każdą cząstkę jej ciała. A kiedy ona chciała wyjść, chciała mu to odebrać. A jeśli chciała mu odebrać coś, czego pragnął... Cóż, wtedy robił się niegrzeczny. Nie taki, za jakiego go z pewnością uważała. Czuł się naprawdę rozwścieczony. Była to zdecydowana zmiana nastroju. Z łagodnego policjanta zmienił się w aroganckiego dupka. - NIE! - zdecydowanym krokiem podszedł do drzwi i uderzył w nie, gdy tylko przyszła jej myśl, by otworzyć. A kij z tym, że wywołało to ciekawość kolegów i koleżanek, którzy byli za drzwiami. Złapał ją za nadgarstek i odwrócił do siebie, spoglądając na nią wygłodniałym wzrokiem osoby pożądającej. Przyciągnął ją do siebie i wpoił się w jej wargi, całując zachłannie. - Nigdzie nie pójdziesz, rozumiemy się? - wyszeptał pomiędzy pocałunkami i nim zdołała coś z siebie wykrztusić wsunął dłonie pod jej koszulkę i zamaszystym ruchem uniósł ją w górę, napotykając lekki opór z jej strony. - Ręce do góry. Inaczej będę musiał użyć siły, panno Powell. - odsunął się od jej ust, wypowiedziawszy w sposób jak najbardziej zdecydowany te słowa. Zwrot akcji o 180 stopni? O tak. Patrzył na nią naprawdę wkurzony. A wkurzenie to mieszało się z prawdziwym pożądaniem, którego nie zdołałby ukryć nawet przed ślepcem. |
| | | | |
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |