Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Legendy Arturiańskie
☆ Zwano mnie : Mordred
☆ Zawód : bodyguard
☆ Punkty magii : 155
☆ Wiek : 29
☆ Liczba postów : 23
Dara Watson - Morderd Czw 22 Lis - 0:09 | |
| Dara Watson ft. Leonie Scheunemann Dane osobowe:
☆ Mam 29 lat ☆ Niegdyś zwano mnie Mordred ☆ Pochodzę z księgi Legendy Arturiańskie ☆ Zamieszkuję STORYVILLE w dzielnicy RAINFOREST DISTRICT ☆ W prawdziwym świecie pracuję jako Bodyguard ☆ Moja postać nie posiada wrodzonej magii ☆ A zatem potrzebuje różdżki do czarowania ☆ Moja genetyka to Brak? ☆ Zachowałam WYLOSOWANY 0% wspomnień z poprzedniego życia
Ciekawostki:
☆ Suchy Lód - przydomek, który przylgnął do niej jeszcze będąc dużo młodsza, ciągnie się do dziś. ☆ Nauczyła się jeździć konno... i na motocyklu. Na to drugie próbuje nazbierać. ☆ Silna wola, to jej cecha rozpoznawcza. Potrafi trzymać nerwy an wodzy, ale jeśli już będziesz tym wybrańcem, strzeż się. ☆ Nie lubi "owijać w bawełnę". Mówi to co myśli, szlifując przy tym ostrość języka. ☆ Ma problem z zaufaniem, bardzo ostrożna w doborze towarzyszy, nie mówiąc już o kimś, kogo mogłaby nazwać przyjacielem.
Historia i charakter postaci Gdy ktoś zapewnia, że obcy jest mu gniew, zawsze mnie kusi, by dać mu w twarz, żeby pokazać, jak bardzo się myli.
Nienawidziła miejsca, które kazano nazywać jej domem. Z tym, krucha, zaniedbana do granic możliwości konstrukcja nie miała zbyt wiele wspólnego. Bękart bez ojca, a właściwie z niewiadomą co do jego tożsamości... albo której tożsamości. Mężczyźni, który pojawiali się w progach "włości" wiecznie pijanej matki, trudno było nazywać kimś więcej ponad menela. Ale matce, to wystarczało. Pozostawiając Darę sama sobie, od czasu do czasu rzucając jej okruch zainteresowania, gdy wykopywała ją za drzwi, by nie przeszkadzała gościom.
Pierwszą bójkę zaliczyła bardzo wcześnie. Sprowokowana, czy też nie, nosiła w sobie zbyt wiele gniewu, by mogła nad nim zapanować. Nie wtedy, gdy z rozbitym nosem, który sprezentował jej jeden z okolicznych chuliganów, rzuciła się do walki. Potem, poszło już z górki. Równiutko. Po linii pochyłej, wprost w ramiona przepaści.
Nauczyła się, że siłą, mogła osiągnąć niemal wszystko, a strach, który początkowo zaścielał jej serce, przekuła w napędzającą siłę. To jej zaczęto się bać. Tym bardziej, że to w walce odnajdowała dziką wręcz przyjemność. A pragnęła WIĘCEJ. Dużo więcej, niż oferowało znienawidzone osiedle. Dużo więcej, niż oferowała pozycja, jaką otrzymała. A to wymagało od niej więcej.
Gniew, który początkowo ją wypełniał i precyzował, stał się metodą do przejścia po chwiejnej równi w drugą, skrajną stronę. Opanowania, które kryło burzę kłębiących się w niej emocji. Zaczynając od relacji. za sprawa kilku zbiegów okoliczności, wylądowała najpierw w szkole o zaostrzonym rygorze, potem, idąc za ciosem, na własne życzenie, znalazła się w wojskowej szkole, kontynuując zamiłowanie do treningów i walki. Zapisała się nawet na kurs instruktorki sztuk walki, coraz częściej wpisując swój rys i potrzeby w niewidoczna dla jej oczu ścieżkę.
W zrujnowanym domku na osiedlu pojawiła się dopiero po śmierci matki. Nie czuła żalu, nie mając właściwie za co dziękować. Coraz częściej za to czując drążąca dusze pustkę spychająca ją do działań, które określano zwrotem po trupach. Zatęchła ruderę, marna "spuścizna" bo rodzicielce, zamieniła na jednoosobową kawalerkę. Ta sama dzielnica, ale okoliczni zdążyli zapamiętać lekcję, jakiej udzieliła idiotom, którzy próbowali się do niej wedrzeć. Bardzo bolesna lekcja.
Nie zdziwiła się, gdy otrzymała pierwszą ofertę ochrony. Początkowo mało znaczące wydarzenia, by z czasem wyrobić sobie renomę niezawodnej w działaniu. Piekielnie skupionej na działaniu. I niebezpiecznej. Jeśli nie chcesz być jej wrogiem. Nie wchodź jej w drogę. Wykorzysta twój strach i zniszczy. nawet, jeśli po drodze przyjdzie jej zniszczyć samą siebie. Odstępstwa od bajki Nienawidziła wszystkiego, co wiązało się z jej pierwszym życiem. szlachecki bękart. Podrzutek. I w dodatku kobieta. Dziecięce marzenia o wielkości skopywano dosłownie, do poziomu ziemi. Przynajmniej do czasu, gdy na jej drodze stanęła wybawicielka. Światło w ciemności gorejącego gniewu. Morgana. To ona nauczyła ją przekuwać lęki w skuteczne narzędzi przeciw wrogom. Pomogła osiągnąć władzę, która nie byłą dostępna jakikolwiek kobiecie. I dlatego, musiała stać się mężczyzna. Przynajmniej, dla otaczających ja oczu. Pomóc miała w tym magia. Potężna, stara, dostępna Morganie, a udzielając jej swej podopiecznej, zyskała sprzymierzeńca, który gotów był oddać wszystko, byle spełnić wysuwane zadania. Została Mordredem. Rycerzem, zapiekłym przeciwnikiem w boju, zapalczywym w działaniu, a przede wszystkim, gardzącym wszystkim co słabe. Potężna magia utrzymywała wygląd mężczyzny, ale ucząc się nim być od początku. Wychowywana na męskich zasadach, nabierając siły i cech, które określały ją mianem wartości "sir". I tylko ona sama wiedziała, jak wiele wysiłku, piekielnego opanowania musiała włożyć, by dusić kobiecą naturę, odzywającą się w zupełnie "naturalnych" kwestiach. Otaczali ją mężczyźni natury pociągu do nich nie umiała zmienić. Gardziła więc kobietami, gardziła i mężczyznami, odcinając się iluzją niechęci. Nie o to przecież chodziło. Liczyła się władza i status, który mogła osiągnąć, świat obcy kobietom zepchniętym do roli żon i kochanek, które na rozkaz miały podciągać spódnice. Niedoczekanie. Nikt nigdy nie miał prawa zepchnąć jej z piedestału. Przynajmniej do czasu, gdy odkryto jej tajemnicę. Ten, który dopuścił się zdrady, musiał zostać ukarany boleśnie. Tajemnica, za tajemnicę. Zdrada za zdradę. A tym samym dając początek końca wszystkich. Upadku Rycerzy Camelotu i samego, znienawidzonego króla. |
|
Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Piotruś Pan
☆ Zwano mnie : Dzwoneczek
☆ Punkty magii : 62
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 410
Re: Dara Watson - Morderd Czw 22 Lis - 18:49 | |
| Karta zaakceptowanaNa dobry start otrzymujesz: 150 pkt magiiBardzo dopracowana postać, w każdym szczególe. Miło się czyta takie karty postaci! Do zobaczenia na balu z okazji Dnia Dziękczynienia! |
|