Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : BAJKA POSTACI
☆ Punkty magii : 0
☆ Liczba postów : 1
Penny Green Sob 24 Lis - 3:32 | |
| Penelope Green ft. Sasha Belyaeva Dane osobowe:
☆ Mam 18 lat ☆ Niegdyś zwano mnie wieśniczką Księżniczką na ziarnku grochu ☆ Pochodzę z księgi Księżniczką na ziarnku grochu ☆ Zamieszkuję ... w dzielnicy ... ☆ W prawdziwym świecie jestem uczennicą ☆ Moja postać nie posiada wrodzonej magii ☆ A zatem potrzebuje różdżkę do czarowania ☆ Moja genetyka to WYBIERZ Z LISTY GENETYK ☆ Zachowałam WYLOSOWANY % wspomnień z poprzedniego życia
Ciekawostki:
☆ ☆
Historia i charakter postaci TUTAJ OPISZ HISTORIĘ POSTACI ORAZ JEJ CHARAKTER (z prawdziwego życia)☆ Odstępstwa od bajki
Znacie tę fazę kiedy wracacie późną nocą z popijawy w karczmie. Magiczny pył i rum, który tego wieczoru stawiał ci jakiś szemrany pirat czy inna przybłęda zaczynają robić swoje. A ty uświadamiasz sobie, że masz jeszcze przed sobą cały zaczarowany las do przebycia. Na dodatek, jakżeby inaczej, zaczyna lać. No i no cóż, nie bardzo ci się to wszystko uśmiecha. Toteż już nie bardzo kontaktując, pukasz do najbliższego domu, myląc go z własnym i przekraczając próg, którego na trzeźwo nigdy nie odważyłabyś się przekroczyć. No może jedynie w towarzystwie jakiegoś bardziej łepskiego znajomego, tylko po to by obrobić ten cały pałac. No, ale że aktualnie szczęścia i odwagi masz więcej niż rozumu, to grzecznie przytakujesz na wszystko o co gospodarze cię pytają. No, bo może i jesteś zwyczajną córką kowala, to jednak jakiejś tam kultury osobistej to cię ojciec nauczył, nie? Co z tego, że rejestrujesz teraz średnio co piąte słowo, w tym to że wspominają coś o jakiejś księżniczce. I fakt, żadnej nie znasz, no ale teraz nie masz zamiaru się tym przejmować, bo jedynym o czym marzysz jest jakiś kont, w którym mogłabyś sobie spokojnie zgonować. ☆
- Spoiler:
Był sobie pewnego razu książę, który chciał się ożenić z księżniczką, ale to musiała być prawdziwa księżniczka. Jeździł więc po całym świecie, żeby znaleźć prawdziwą księżniczkę, lecz gdy tylko jakąś znalazł, okazywało się, że ma jakieś „ale”. Księżniczek było dużo, jednakże książę nigdy nie mógł zdobyć pewności, że to były prawdziwe księżniczki. Zawsze było tam coś niezupełnie w porządku. Wrócił więc do domu i bardzo się martwił, bo tak ogromnie chciał mieć za żonę prawdziwą księżniczkę. Pewnego wieczora była okropna pogoda; błyskało i grzmiało, a deszcz lał jak z cebra; było strasznie. Nagle zapukał ktoś do bramy miasta i stary król wyszedł otworzyć. Przed bramą stała księżniczka. Ale, mój Boże, jakże wyglądała, co uczyniły z niej deszcz i słota! Woda spływała z włosów i sukien, wlewała się strumykiem do trzewiczków i wylewała się piętami, ale dziewczynka powiedziała, że jest prawdziwą księżniczką. „Zaraz się o tym przekonamy” – pomyślała stara królowa, ale nie powiedziała ni słowa, poszła do sypialni, zdjęła całą pościel, na spód łóżka położyła ziarnko grochu i ułożyła jeden na drugim dwadzieścia materaców na tym ziarnku grochu, a potem jeszcze dwadzieścia puchowych pierzyn na tych materacach. I na tym posłaniu miała spać księżniczka. Rano królowa zapytała ją, jak spędziła noc. – O, bardzo źle! – powiedziała księżniczka – całą noc oka nie mogłam zmrużyć. Nie wiadomo, co tam było w łóżku. Musiałam leżeć na czymś twardym, bo mam całe ciało brązowe i niebieskie od sińców. To straszne! Wtedy mieli już pewność, że była to prawdziwa księżniczka, skoro przez dwadzieścia materaców i dwadzieścia puchowych pierzyn poczuła ziarnko grochu. Taką delikatną skórę mogła mieć tylko prawdziwa księżniczka. Książę wziął ją za żonę, bo teraz był pewny, że to prawdziwa księżniczka, a ziarnko grochu oddano do muzeum, gdzie jeszcze teraz można je oglądać, o ile go ktoś nie zabrał. Widzicie, to była prawdziwa historia!
|
|