Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Nie ma to jak stracić szansę na majątek, bo jakiemuś typowi zachce się udawać ŚWINIOPASA i poniżyć cię przed całym królestwem...
☆ Zwano mnie : Księżniczką Antonette, spadkobierczynią fortuny.
☆ Zawód : Studentka/Organizatorka przyjęć
☆ Punkty magii : 141
☆ Wiek : 18
☆ Liczba postów : 8
Henriette Barton - Antonette Czw 29 Lis - 22:17 | |
| HENRIETTE BARTON ft. KIRSTEN DUNST Dane osobowe:
☆ Mam 19 lat. ☆ Niegdyś zwano mnie Antonette. ☆ Pochodzę z księgi Hansa Christiana Andersena noszącej tytuł "Świniopas". ☆ Zamieszkuję jeden z wieżowców w dzielnicy Oasis Square. ☆ W prawdziwym świecie pracuję jako organizatorka przyjęć, ale ogólnie to jestem po prostu biedostudentką. ☆ Moja postać nie posiada wrodzonej magii. ☆ A zatem potrzebuje różdżki do czarowania. ☆ Moja genetyka to CZŁOWIEK. ☆ Zachowałam WYLOSOWANY 0% wspomnień z poprzedniego życia. ☆ Należę do mr.nobody.
Ciekawostki: ☆ darzy szczególną sympatią delikatne melodie, zwłaszcza te płynące z pozytywek, z dzwonków i cymbałków (zarówno w swojej magicznej krainie, jak i tej realnej); ☆ bierze regularnie udział w rekonstrukcjach historycznych, zwłaszcza w królewskich herbatkach; ☆ umie trochę niemieckiego; ☆ mieszka obecnie w wynajętym mieszkaniu, trochę za wielkim jak na standardy ubogiego studenta; ☆ nie przepada za imprezami, choć sama często organizuje je dla innych; ☆ nieźle radzi sobie jako planistka; ☆ lubi być chwalona, ale raczej za rzeczy zależne od niej.
Historia i charakter postaci *+:。.。W S T Ę P。.。:+*
Problem z bajkami polega na tym, że większość z nich zaczyna się od jakiejś tragedii. Doskonale rozumiem, dlaczego tak się dzieje. W końcu nikt nie chce, aby bohaterką była rozpieszczona, zadowolona z życia księżniczka.
Wyzwania i problemy kształtują charakter, dodają postaci głębi, czynią ją wrażliwszą, sympatyczniejszą i pozwalają czytelnikowi się z nią identyfikować. Mierzenie się z trudnościami wzmacnia - to jasne. Nieszczęścia w bajkach są potrzebne i nikt nie ma nic przeciwko nim - chyba że akurat jest się w tej bajce główną bohaterką.
Antonette, nie licząc tego, że może przybrała inne imię, dostała inny pakiet wspomnień i inną pozycję w świecie, została prawie taka sama. Czas i miejsce się zmieniły, ale ona - ani trochę.
W realnym świecie jest w połowie Niemką po matce. Natomiast kanadyjska rodzina od strony ojca Henrietty podobno przybyła do tego małego amerykańskiego miasta jakieś trzy pokolenia wstecz, gdy pradziadek szukał nowego domu. Zajmowanie się handlem w Storyville okazało się dla niego i jego potomków strzałem w dziesiątkę - wszelkie towary importowane z zachodu do Europy cieszyły się bardzo dużą popularnością. Po drugiej wojnie światowej każdy produkt był cenny, a ludzie wręcz bili się o zagraniczne przedmioty.
Podobno jedynym odstępstwem od normy był jej ojciec - zdecydował się opuścić rodzinne strony i wyjechać na dłuższy czas do Niemiec. Ot tak, żeby poszukać szczęścia i kontaktów. I najwyraźniej musiało mu się udać, bo jakiś rok później wrócił nie tylko ze sporą listą przyjaciół, ale i z nosidełkiem w dłoni od zmarłej kochanki, z którą pobrał się w pośpiechu. Jednak według opinii publicznej Henrietta pozostaje poślubną córką obojga. Prawdę mógłby wyjawić jedynie jej ojciec oraz matka, która ten sekret miała nieszczęście zabrać ze sobą do grobu.
**✿❀ H I S T O R I A ❀✿**
Miłość jest nieuchwytnym, nierealnym, niezdefiniowanym uczuciem. Wiem, że niektórzy ją czują, dla mnie też nie jest całkowicie obca, jednak mimo że jestem optymistką, przede wszystkim jestem też realistką.
Moje życie nie będzie bajką i nie przeszkadza mi to. Żyję teraźniejszością, bo w moim świecie nie ma zakochania, małżeństwa, oraz szczęśliwego zakończenia, ponieważ życie jest zbyt skomplikowane. I pogmatwane.
Choć ciężko w to uwierzyć, księżniczka nigdy się nie zakochała. Z nikim nigdy nie była - czy to w świecie realnym, czy magicznym. Nie wie, co znaczy prawdziwa miłość.
Może i jej życie zawsze polegało na dziękowaniu za komplementy i opędzaniu się od licznych adoratorów, ale to jak egzystencja konia próbującego pozbyć się much - męcząca i irytująca. Ludzie próbujący się do niej zbliżyć, nigdy nie znali wartości takich jak: wolność, ciężka praca, uczciwość, lojalność, szczerość, które tak ceniła. Każdy próbował zdobyć ją, oferując tysiące kupionych w losowym miejscu podarków, nie dodając nic od siebie.
A ona nigdy nie była z nich zadowolona. Bo kto by takich rzeczy w ogóle chciał? Gdyby je przyjęła, czułaby się jak luksusowa kurtyzana. Ale kurtyzana, nikt więcej. Ona była księżniczką. Takie traktowanie jej uwłaczało.
- Życie byłoby znacznie prostsze, gdyby przypominało baśnie. Gdyby ludzie przypominali szablonowych bohaterów powieści.
- Ależ przypominają. Tylko myślą, że jest inaczej. Ktoś, kto twierdzi, że takie rzeczy się nie zdarzają, jest banalny, ponury pedant, który obstaje przy własnej wyjątkowości!
Wychowywała się na baśniach opowiadanych przez guwernantki. Miała więc swoje wymagania.
Słowik w złotej klatce, perfumy od Coco Chanel, korona z diamentami jej nie imponowały. One radowały oczy, nie serce. Po kilku latach ptak zdychał z rozpaczy, w wyniku bliskiego spotkania z podłogą flakonik perfum tracił doszczętnie swoją moc, a korona? Stanowiła ozdobę, dopóki zachodziła potrzeba jej użycia, czyli prawie że nigdy.
Pragnęła namacalnego dowodu oddania stworzonego ze starań i pracy. Czegoś, co nie przeminie. Co sprawi, że ujrzy bajkowy świat. Ci wszyscy bogaci chłopcy nie mieli za grosz fantazji - próbowali ją przekupić i tyle.
Jak to się stało, że w ogóle się spotkaliśmy? Przecież to kompletnie inna bajka.
Dwóch tak różnych od siebie bajek nie powinno się łączyć. Nic dobrego z czegoś takiego nie wychodzi.
Choć sama do dzisiaj się temu dziwi, najprawdopodobniej jeden z jej wielbicieli musiał poczuć się dotknięty i to do żywego. Nie był pierwszy, ale po odrzuceniu niebywale się pieklił. Kompletnie do siebie nie pasowali, a jednak on ciągle wysyłał jej drogie prezenty, które potem mu ze wstrętem odsyłała.
Kiedy wreszcie dała mu jednoznaczną odmowę, przestał odzywać się do niej na ponad miesiąc. Mijali się korytarzem szkolnym średnio siedem razy dziennie, a on nawet nie umiał zwrócić wzroku w jej stronę, o odpowiedzi na zwykłe "cześć" nie wspominając.
Ostatecznie pogodzili się, chłopak ją przeprosił. Mieli iść nawet razem na bal maturalny, który odbywał się w przytulnym hotelu. Myślała, że dawne niesnaski poszły w niepamięć i będzie jak dawniej. Myliła się.
W noc balu lekko się upiła, a on to wykorzystał. Zaniósł ją do apartamentu jej ojca, po czym do połowy rozebrał. Ojciec, wróciwszy z konferencji, nie spodziewał się, jaki widok może zastać.
Odtąd jej rodziciel patrzył na nią z pogardą. Wmówił sobie, że gździ się na lewo i prawo tylko dlatego, że widział ją ze ściągniętą sukienką na łóżku tuż obok jakiegoś chłopaka.
Starał się kilkukrotnie odsuwać ją od światła reflektorów, lecz na próżno. Media dopadały ją w najmniej oczekiwanym momencie. Mieszkanie w małej mieścinie co prawda redukowało ilość dziennikarskich skandalów związanych z Henriettą, ale nigdy nie była w pełni bezpieczna.
Koniec końców jej relacja z ojcem sprowadza się obecnie jedynie do mówienia o nim: "Mój stary to fanatyk wędkarstwa". On dla niej nie ma czasu i nie szuka okazji do rozmowy, ona nie docieka, bo po co. Pokazywanie się z córką, która ma opinię puszczalskiej nie wpływa nigdy dobrze na reputację kogoś startującego na stanowisko prezydenta kraju. Jakie to banalne i przewidywalne.
W wyniku całej tej akcji w hotelu przynajmniej jednemu z całej trójki biorącej udział w zamieszaniu się poszczęściło. Typek dokonał tej swojej upragnionej zemsty. I zniknął z miasta zaraz po wszczętej aferze, a potem nigdy więcej go już nie widziała.
✼ ҉ ҉ C H A R A K T E R ҉ ҉ ✼
Dziewczyna ta nigdy nie żyła rzeczywistością, dlatego też nigdy w rzeczywistości nie umarła.
Żywot córki sławnego krajowego polityka bywa trudny. Naprawdę trudny. Niejednokrotnie ją porywano, grożono jej czy po prostu ją alienowano. Zatem nic dziwnego, że na ogół reaguje impulsywnie i wręcz instynktownie.
Jako organizatorka przyjęć wszystko spokojnie ustala, rozważa wszystkie plusy i minusy. Tu nie ma na to czasu. Chwyta, co ma pod ręką i mówi, co myśli, jeżeli natrafi na zagrożenie.
Była jednak za duża na złodziejkę, zbyt uczciwa na skrytobójczynię, zbyt inteligentna na żonę i zbyt dumna, by podjąć jedyną powszechnie dostępną damską profesję. Dlatego została wojowniczką.
Wartości, które ceni sobie u innych, stara się także pielęgnować u siebie. Inaczej wyszłaby na hipokrytkę, gdyby, na przykład, zdradziła czyjąś przyjaźń albo potraktowała kogoś aż nazbyt przedmiotowo.
Lojalność traktuje najpoważniej i jeśli ktokolwiek odważyłby się wbić jej nóż w plecy, na pewno nie skończyłoby się to dla niego dobrze. Królewny raczej stronią od knowań zemsty (przynajmniej oficjalnie), ale ona uznaje to za swoistą karę za przewinienie. Oko za oko, ząb za ząb. Nigdy jednak nie osądza pochopnie i nie brak jej wyrozumiałości, gdy zajdzie potrzeba.
Piekło jest puste,
wszystkie diabły są tutaj.
Może na taką nie wygląda, ale jest bardziej introwertyczką niż ekstrawertyczką. Woli przebywać w wąskim gronie najbliższych niżeli tułać się po nieznanych terenach z przypadkowymi przechodniami.
Ponadto wszelkie przyjęcia niemiłosiernie ją męczą - jest głośno, gwarnie i tłumnie. A jednak pouczyć się, jak na prawdziwego studenta obrony narodowej przystało, kiedyś powinna. Inaczej nie zda. A w takim zamieszaniu trudno nawet do kogoś zagadać, a co dopiero pouczyć się przepisów.
Ale to nie tak że kuje codziennie i trzeba siedzieć cichutko jak mysz pod miotłą - po prostu czasem przyda się odrobina spokoju.
Wszyscy pragniemy szczęścia i bardzo o nie zabiegamy. Ale kiedy już przyjdzie, zaczynamy rozglądać się trwożnie za rachunkiem, jaki nam przyjdzie za nie zapłacić.
Z łatwością da się po niej poznać hedonizm, swoiste umiłowanie życia. Nie liczy pieniędzy, bo to dla niej tylko środek wymiany, handlu. Oszczędzanie sprawia jej zresztą niemały problem. Obecnie nawet tonie w długach.
Pomimo swojej rozrzutności nie lubi jednak prosić o pożyczki. Honor jest dla niej ważny. Proszenie o pomoc często powoduje jego spadek.
Nawet za organizowanie imprez nie bierze dużej zapłaty. Wyprawia je głównie w ramach zleceń dla przyjaciół. Ciężko zawyżyć cenę komuś bliskiemu, kiedy i tak robi się tę imprezę dla niego. Normalnie przecież do tego ręki by nie przyłożyła.
Kiedy słyszę, że wszyscy ludzie są braćmi, zaraz chcę być jedynakiem.
Mimo codziennego optymizmu potrafi zejść na ziemię. Również gdy sytuacja tego wymaga, ugina się.
Obowiązki wobec rodziny są dla niej dość istotne. W końcu nie wiadomo, kiedy któryś krewny padnie - nie będzie okazji do odpowiedniego pożegnania się.
Aczkolwiek nie lgnie do reszty familii jak ćma do ognia. Krewnych znosi, ale zazwyczaj tylko ze względu na łączące ich więzy krwi. Woli otaczać się przyjaciółmi - rodziną, którą osobiście sobie wybrała.
Dziewczyno, to nie jest bajka o kopciuszku. Książę na białym koniu nawet nie patrzy w tę stronę. Tu najwyżej może się o Ciebie upomnieć zły wilk, który Cię zeżre razem z Twoim talentem i sandałami.
Nie można zaliczyć jej do głupich przelukrowanych dziewczynek, wciskających swą pozytywność wszędzie, gdzie widnieje czarna dziura smutku. Za często bywa kapryśna, świadomie czarująca i sprytna.
Nadużywa czarnego humoru i nie obchodzą ją zbytnio konwenanse. Według niej, każdy powinien mieć taką samą lub podobną filozofię w stylu: "Nie mój świat, nie moje kredki". Najlepiej zawsze pilnować własnego nosa.
・・・・★ W Y G L Ą D ★ ・・・・
Wszystko, co we mnie dobre, zawdzięczam książce.
Zachowała swoje ciało z poprzedniego życia. Praktycznie wszystkie elementy są zgodne.
Ma dość specyficzne włosy w kolorze jasnego blondu ciemniejszymi pasemkami, od dziecka naturalnie falowane. Dłuższe kosmyki sięgają do łopatek. Zawsze zostawia w artystycznym nieładzie, spina je tylko do kąpieli. Dzięki jedwabiu do włosów są miękkie i błyszczące, czego zazdrości jej niejedna kobieta. Czasem też zakłada perukę, jeśli bierze udział w inscenizacji historycznej.
Z oddali da się dostrzec od razu promienną buzię z dołkami w nieustannie nadymanych policzkach. Spod wachlarzu rzęs w każdego wpatrują się przenikliwie szarozielone tęczówki, oczy kształtem przypominające migdały. Czasem unosi kąciki wąskich truskawkowych ust w wyrazie rozbawienia lub ironii, której zdarza jej się nadużywać.
Odznacza się figurą klepsydry i bardzo wąską talią. Prawie każda niewiasta w królestwie mdlała od ściśle zawiązanego gorsetu, za to Henrietta z talią osy nie czuła nic, gorsety nawet w tym miejscu odstawały.
Mierzy 172 cm.
Poza tym jest stosunkowo szczupła, ale nie brak jej kształtów w strategicznych okolicach.
Na co dzień ubiera się dość zwyczajnie, chociaż czasem dla odmiany założy coś ekstrawaganckiego. W jej ubiorze dominują zwykle jasne barwy typu kremowy bądź pudrowy różowy.
Odstępstwa od bajki Mam wybór: mogę być ofiarą losu lub poszukiwaczem przygód wyruszającym po skarb. Wszystko zależy od tego, jak będę postrzegała własne życie.
Wielu pamięta, jak akcja potoczyła się w baśni, ale nikt nie zapyta, co działo się potem. Po tym, jak królewicz ją ośmieszył i zatrzasnął przed nią drzwi królestwa, ojciec pozwolił jej wrócić, ale z jego polecenia musiała jak najszybciej wyjść za mąż. Inaczej wróciłaby na dwór, lecz nie ten pełen dam i jadła, a na zimny i straszny. Przyszłoby jej żyć wśród pospólstwa, które chętnie odpłaciłoby jej za zbrodnie ojca.
Ostatnią deską ratunku, której mogłaby się chwycić, było znalezienie bękarta, którego zwierzchnik Kościoła mógłby uznać za prawowitego dziedzica i uczynić go następcą tronu zamiast niej. Co prawda musiałaby zrzec się połowy zaszczytów, ale czego się nie robi dla wolności.
Niezwłocznie ruszyła na poszukiwania chłopaka - lub dziewczyny, bo o bastardzie słyszała jedynie z plotek wieśniaków - w celu uchronienia się przed czyhającym na nią okropnym losem. Wyjście za mąż za obcego nie wchodziło w grę i nie zamierzała ustępować tylko dlatego, że upierdliwy książę miał zły dzień.
Zresztą... Kto powiedział, że to ona ma przegrać? To jej bajka. A scenariusz przecież nie jest jeszcze skończony.
Ostatnio zmieniony przez Henriette Barton dnia Wto 4 Gru - 2:00, w całości zmieniany 2 razy |
|
Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Kopciuszek
☆ Zwano mnie : Kopciuszek
☆ Zawód : Studiująca pielęgniarka
☆ Punkty magii : 141
☆ Wiek : 21 lat
☆ Liczba postów : 16
Re: Henriette Barton - Antonette Wto 4 Gru - 14:04 | |
| Karta zaakceptowanaNa dobry start otrzymujesz: 140 pkt magiiBardzo podoba mi się jak została przedstawiona tutaj postać księżniczki, jej charakter, sama historia też bardzo interesująca! Ciekawa jestem, jak dalej potoczą się jej losy i wyczekuję dalszego ciągu historii Henrietty! |
|