Tulio ☆ Droga do El Dorado ☆ niemagiczny ☆ 60% pamięci ___________________________________________
Charakter bohatera
- Nie wezmę i nie przestanę! Nie zmusisz mnie, żebym wlazł w te krzaki nawet za milion peset! - A wleziesz... za sto milionów?
Tulio jest osobą, która jest bardziej zainteresowana bogactwem i sławą aniżeli przygodą, aczkolwiek ma dobre serce i potrafi nawet oddać całe złoto, by uratować kogoś na kim mu zależy, a nawet uratować większą grupkę ludzi, choć z pewnością ciężko mu jest się pogodzić ze stratą pieniędzy.
- Słuchaj, kończysz już obmyślanie planu ucieczki? - Zaraz, czekaj… coś mi świta… tak… (Znów uderza głową w ścianę, po chwili przestaje): Słuchaj, plan jest taki. Zaraz po północy ty i ja zagarniemy trochę żarcia. Weźmiemy jedną z tych ich długaśnych łodzi i powolutku odpłyniemy do Hiszpanii, jak gdyby nigdy nic. - Do Hiszpanii, tak? - Taaak. - Zwykłą łodzią? - Właśnie. - Ekstra, genialnie, i to, to cały plan, tak? - No tak jakby. - … Całkiem w dechę! A jak wejść na pokład?
Zdaje się być mądrzejszy od Miguela. W końcu to on jest tym co to zawsze wpadnie na mądry plan i to zwykle on potrafi uratować swój i przyjaciela tyłek. Właściwie to zawsze wyciągnie siebie i Miguela z kłopotów, choć czasami długo mu zajmuje "myślenie" nad planem działania. Potrafi być romantyczny, gdy już zainteresuje się jakąś piękną kobietą.
- Nie chcecie mojej ofiary? - Nie, nie, chcemy ofiary, tylko… Tulio, powiedz! - Eee... Gwiazdy… Nie są w odpowiedniej konfiguracji na tę ofiarę. - Zgadza się. Gwiazdy. Ofiara nie. Nie dzisiaj.
Tulio, gdy tego wymaga sytuacja potrafi szybko decydować się i powiedzieć coś, co nie wzbudzi podejrzeń, albo co sprawi, że wyjdzie z opresji. Jest troszkę chciwy i skąpy, ale te dwie wady tracą na wartości, gdy w grę wchodzi miłość, przyjaźń lub bezinteresowna chęć pomocy. Trzeba jednak przyznać, że czasem zachowuje się egoistycznie, co może wkurzyć nawet najbardziej cierpliwego człowieka. W głębi serca jest jednak dobry. Jest też lojalny wobec swojego przyjaciela jak i do osób, które polubił. Czasem jest naiwny, ale zwykle nieufny. Nie należy do osób punktualnych i właściwie rzadko kiedy pojawia się na czas. Jest uparty, bo jak się uprze to nie ma przebacz i ciężko jest zmienić jego zdanie. No, chyba, że pojawi się jakaś piękna kwota dla, której mógłby coś zrobić.
- To kapłan! Co on sobie pomyśli, kiedy zobaczy cię na podłodze ze mną? - Eee… Że mam fart?
Jest troszkę lubieżny. Nie jest zbytnio uczciwy. Życie w Hiszpanii za czasów czternastego i piętnastego wieku nauczyło go, że bycie uczciwym nie zawsze popłaca. Nauczył się wykorzystywać spryt, by skutecznie oszukiwać w grach w kości. Wciąż uwielbia tą grę i często w nią gra kantując na lewe kości.
Kilka słów o zyciu w bajce
- Miguel, wstawaj. To tutaj. - Naprawdę?! -O tak. Naprawdę. - To w dechę! Ale gdzie to jest? Daleko? - Tutaj. - Gdzie?! - Tu. - Za głazem? (Patrzy za głaz). - Nie, nie, to jest… - Ale… Dawaj to! (Wyrywa mapę). - Jak widać „El Dorado” oznacza tu wieli, ciężki… głaz! (krzyczy) Postanowiłem dzisiaj mieć gest, dlatego mogę ci oddać swoją część! - Ale… nie uważasz, że Cortez mógł tu dotrzeć przed nami i… - I? I co? Zabrał stąd jeszcze większe głazy? To drań.
Tulio całe życie trzymał się z Miguelem. Żył w słonecznej Hiszpanii na przełomie XIV i XV wieku i utrzymywał się z kantowania oraz kradzieży. Pewnego dnia zdobył poprzez granie lewymi kośćmi mapę do El Dorado. Z racji, że przeciwnik zorientował się, że został oszukany Tulio i Miguel uciekając przypadkiem trafili na statek Corteza, gdzie zostali schwytani. Mieli zostać niewolnikami na Kubie, ale uciekli ze statku wraz z nieproszonym pasażerem, czyli koniem Altivo należącym do Corteza. W końcu trafili na ląd, który okazał się przypominać to co było na mapie. Oboje zaczęli szukać El Dorado, aż w końcu udało im się dotrzeć do wielkiego głazu, gdzie trafili na dziewczynę, która ukradła złotą czaszkę ze świątyni. Natrafi przez to na wojowników, którzy wzięli ich za Bogów. Przypadkiem udało im się dowieść, że są bogami i od tej pory złote miasto było ich. Przynajmniej do momentu, kiedy szaman Tzekel-Khan nie zorientował się, że oni nie są bogami. Tulio i Miguel pozbyli się Tzekel-Khana, ale nie na długo, bo odnalazł go Cortez i dzięki niemu mógł znaleźć El Dorado. Na wieść, że szaman prowadzi wrogie wojska do El Dorado Tulio postanawia rozbić swój statek wypełniony złotem, by uchronić mieszkańców. Udaje im się to, a Cortez zastaje zamknięte przejście i ze złości postanawia sprzedać Tzekel-Khana na niewolnika. *Tulio, Miguel, Altivo i Chel nie mają prawie złota, pomysłu na życie, ani statku, by gdziekolwiek wyruszyć. Postanawiają wybudować większą tratwę i popłynąć w siną dal licząc na szczęście. Trafiają w końcu na kolejny ląd, gdzie trafiają na Indian... Tam Tulio rozstaje się z Chel, a potem historia w bajce się urywa mu.*
* własny kawałek historii
Informacje o współczesnym zyciu
Pojawił się nagle w Meksyku. Nie wiedział co się dzieje, gdzie jest Miguel, ani dlaczego wszystko wygląda inaczej niż zapamiętał... Nawet nie wie jakim cudem trafił do USA. Chyba natrafił na grupę uciekinierów i wraz z nimi uciekł do "lepszego" świata. Tam dzięki swoim umiejętnościom podrobił dokumenty i mógł przez jakiś czas żyć sobie beztrosko. Jeżeli tak można nazwać jego oszołomienie technologią świata i całą masą rzeczy, które różniły się od czasów XV wieku. Nie ogarnia kompletnie nowoczesnego świata. Wręcz się go boi. Zatrudnił się na czarno jako cieśla i stolarz. Pracodawca próbuje mu załatwić prawdziwe dokumenty, by mógł się osiedlić w USA bez większych problemów, choć trzeba przyznać, że takiego cudaka jak Tulio jeszcze nie widział. W końcu jaki normalny człowiek twierdzi, że był w El Dorado i mieszkał w XV-wiecznej Hiszpanii?
Zachowane wspomnienia
Tulio żyje w przekonaniu, że jakaś nieznana mu siła (może Bogów) wysłała go na inny wymiar świata. Uważa, że Fairyland i świat w którym dotychczas żył istnieje. Pamięta ponad połowę swojego baśniowego żywota. Pamięta na przykład, że od zawsze znał Miguela. Pamięta też jego związek z Chel i moment rozstania. Nie pamięta jak trafił do El Dorado, ani jak zdobył mapę do miasta ze złota. Pamięta scenę, gdzie kantował na lewe kości, a następna scena to moment, gdy musiał udowodnić z Miguelem, że jest Bogiem. Nie pamięta też jak pozbył się Corteza (że w ogóle Cortez istniał), ale pamięta, że zniszczył przejście do El Dorado, walczył z kamiennym jaguarem, stworzył tratwę i trafił do Meksyku.
___________________________________________
Innocent Charm ☆ 27 lat ☆ Cieśla i stolarz ☆ Luke Evans
Gość
Gość
Re: Tulio Gonzalo Velazquez Wto 11 Lut - 17:17
Chyba gotowe :)
Gość
Gość
Re: Tulio Gonzalo Velazquez Wto 11 Lut - 19:05
Widzę tutaj mnóstwo inwencji twórczej autora, wychodzisz ponad oklepaną formułę, dorabiasz własnej konwencji, ale niestety pod względem językowym karta z najwyższej półki nie jest. Aczkolwiek mimo to wciąga w odpowiedni sposób i nie sprawia, że ma się ochotę z miejsca nacisnąć czerwony krzyżyk. Charakter jest spójny i logiczny, a zachowane wspomnienia adekwatne do procentu pamięci. Pamięta sporo o miejscu, w którym żył, dlatego boi się nowoczesności, co jest zrozumiałe. Witam na forum i mam nadzieję, że będziesz się tu dobrze z nami czuł i zostaniesz na dłużej!