Sasette ☆ The Smurfs ☆ niemagiczny ☆ 80% pamięci ___________________________________________
Charakter bohatera Pamiętacie te małą, niebieską Sasetkę z rudymi warkoczykami i w różowych śpioszkach z bajki o smerfach? Potraficie teraz oczami wyobraźni ujrzeć ją biegającą sobie wesoło wkoło? Jeżeli tak, nie musicie dalej tego czytać, bo Sophie to zlepek tych samych cech co ten mały smerfik. Wynika to z faktu, iż pamięta ona o swoim prawdziwym wcieleniu. Przede wszystkim jest wesołą dziewczyną, tryskającą energią i zarażającą wszystkich wkoło swoim optymizmem. Można rzec że zawsze jest jej wszędzie pełno. Jest niespokojna, a co za tym idzie nie potrafi usiedzieć na swoich czterech literach co najmniej dwóch minut. Przy tym jest bardzo niecierpliwa... nie lubi czekać, zawsze musi mieć wszystko na już (jak nie na wczoraj). Kolejna sprawa, to jest bardzo ciekawa świata. Lubi się więc uczyć i przychodzi jej to nawet bez większego problemu. Zawsze skora do pomocy. Lubi sprawiać innym radość i zawsze cieszy się szczęściem innych. Łączy się to z tym, że jest bardzo wrażliwa i nie potrafi przejść obojętnie, koło kogoś, komu dzieje się krzywda. Nie można także zapominać że Sasetka była smerfem, więc Sophie mimowolnie odziedziczyła takie cechy jak łatwowierność i naiwność. Ostatnia rzecz jaką charakteryzuje się Soph to fakt iż jest bardzo niepoukładana. Wokół siebie zawsze robi duży bałagan, a przesadny pedantyzm nieco ją przeraża.
Kilka słów o zyciu w bajce Na temat życia Sasetki, nie ma się zbytnio co rozpisywać. Jak wiadomo, smerfik ten był jeszcze dzieckiem, więc nie przeżyła jeszcze tak wiele, jak sam Papa Smerf. O tak, o jego życiu można by tu opowiadać wieeele, no ale nie o nim przecież tutaj mowa. Mówimy tutaj o Sasetce, która w ciągu swojego krótkiego życia, niewiele jeszcze zdążyła doświadczyć. Ale zacznijmy może od początku, czyli od tego skąd wzięła się Sasetka w Wiosce Smerfów? Historia ta powiązana jest z trzema innymi smerfami, a mianowicie: Nat, Gapik i Złośnik, dorosłe smerfy, które podczas zabawy wbiegły do zegara Ojca Czasu, przez co zostali odmłodzeni z powrotem w Smerfiki. W pewnym momencie, Smerfiki zauważyły że Smerfetka czuje się samotnie, jako jedyna dziewczyna w wiosce, więc stworzyli Sasetkę, dzięki magicznej księdze Gargamela. Przez to Sasetka uznaje że została stworzona właśnie przez niego. I właśnie to wpływa też na fakt, iż wyszukiwała w nim tych dobrych cech. Uważała że czarownik nie był wcale tak do końca zły i próbowała o tym przekonać inne smerfy. Nią i Smerfikami, z którymi rzecz jasna spędzała najwięcej czasu, opiekował się Papa Smef, do którego zwracała się per "papcio". Uwielbiała słuchać opowieści Dziadka Smerfa. Tak oto Sasetka żyła sobie w Wiosce Smerfów, otoczona wielką rodziną... do czasu, kiedy Fairyland nie dotknęła klątwa.
Informacje o współczesnym zyciu Sophie pamięta o swojej prawdziwej tożsamości, więc mimo iż po jej głowie krążą wspomnienia o tym gdzie się urodziła, o swoim dzieciństwie o jej rodzicach, wiedziała, iż są one sfałszowanymi wspomnieniami. Zdawała sobie sprawę że to tak na wypadek gdyby ktoś ją zapytał co robiła dwa lata temu podczas wakacji, nie może przecież odpowiedzieć że spędzała je z resztą niebieskich przyjaciół w Wiosce Smerfów. Równie dobrze mogłaby się przecież przedstawiać: "Cześć! Jestem Sasetka i jestem smerfem, pobawimy się?". Dla bezpieczeństwa więc zamiast tego w głowię ma serię wspomnień, kiedy to podczas wakacji kąpała bądź opalała się na miejscowej plaży, dorabia sobie to tu, to tam i jak dotrzymywała towarzystwa pracownikom portu. Generalnie Sophie żyje sobie w pełnej, aczkolwiek ubogiej rodzinie. Jest jedynaczką, natomiast nie ma pojęcia kim są, a raczej kim byli w bajkowym świecie, jej rodzice. Mieszka w malutkim domku mieszczącym się w Wayne Forest, uczęszcza do miejscowego Liceum, a kiedy zadzwoni dzwonek oznajmiający koniec zajęć, zamiast do domu, biegiem zmyka do piekarni, gdzie dorabia sobie jako ekspedientka. Wieczorem po pracy, wraca do domu, gdzie po odrobieniu lekcji, kładzie się spać, żeby następnego dnia rano, znów wstać i iść do szkoły. Tak mija jej tydzień, i dopiero na weekendy ma trochę czasu dla siebie i żeby zasmakować choć troszkę rozrywki. Generalnie całe dzieciństwo spędziła w porcie, gdzie każdy już ją dobrze zna no i oczywiście bardzo lubi. No przecież tego rudzielca nie da się nie lubić... Tak więc może i życie dziewczyny nie było zbyt kolorowe, to jednak Sophie byłaby w stanie nawet je polubić, gdyby tylko nie miała tej świadomości, że to nie jest jej prawdziwe życie. Jej miejsce jest w Bajkowej Krainie, a tak ściślej mówiąc to w Wiosce Smerfów.
Zachowane wspomnienia Właściwie to Sophie z życia Sasetki zachowała większość. Ma jednak braki w pamięci, gdzieniegdzie po prostu czarne dziury. Generalnie pamięta całą wioskę i wszystkie smerfy; każdego z osobna. Pamięta Nata, Gapika i Złośnika, z którymi to właśnie się bawiła na podwórku, pamięta Papa Smerfa, który zajmował się całą czwórką, pamięta Dziadka Smerfa i jego opowieści, które tak uwielbiała słuchać, pamięta również oczywiście Smerfetkę, która to oprócz niej samej, była jedyną dziewczyną wśród smerfów. No i całą resztę również pamięta: Ważniaka, Osiłka, Łasucha, Marudę, Śpiocha, Zgrywusa, Ciamajdę... no wszystkich! Tak właściwie to chyba szybciej będzie wypisać czego to Sophie, ze swojego smerfnego życia nie pamięta. Tak, chyba tak właśnie zrobię... Przede wszystkim zacznijmy od samego początku. Otóż dziewczyna ma lukę w pamięci, jeśli chodzi o to w jaki sposób pojawiła się wśród smerfów. Wie że nie przyniósł ją bocian, tak jak całą resztę, ale nie ma pojęcia jak to właściwie było. Ogólnie rzecz biorąc, nie wiedzieć czemu, nie pamięta w ogóle postaci Gargamela, ani jego wiernego kota Klakiera. Sophie nie wie o jego istnieniu, nie ma zielonego pojęcia że jako Sasetka uważała go za swojego stwórcę, nie pamięta tego, iż lękały się jego wszystkie smerfy, ani też tego iż ona była jednym wyjątkiem, wierzącym uparcie że Gargamel nie jest wcale taki zły, za jakiego go uważają i szukającym właśnie tych dobrych cech u czarownika. Ale to nie wszystko, bo jak wiadomo Gargamel nie był jedynym zagrożeniem jakie na nich czyhało. Wiedźma Hogata, Pasibrzuch, Hlorinda, Bagniak, wszystkie te postaci które zagrażały w jakiś sposób smerfom, zostały wymazane z pamięci dziewczyny. Tak jakby zawsze było tylko tak wesoło i kolorowo, a zło w ogóle nie istniało - tak właśnie pamięta bajkowe życie. Warto też zauważyć, że dziewczyna nie wie co się tak właściwie stało i skąd właściwie wzięła się w Lanville.
Karta jest napisana poprawnie, ale nie udało Ci się mnie zaciekawić w żaden sposób, stąd brak maksymalnej liczby punktów. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że ciężko jest wymyślić coś ciekawego dla siedemnastolatki, ale można było to nadrobić jakąś niebanalną konwencją samej formy karty. Dowiadujemy się, że wszyscy ją znają i lubią w porcie, a także, że po lekcjach dorabia w piekarni, co odrobinę nie pasuje do Sassetki, ale tym razem jest na plus. Życzę miłej zabawy na forum i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej!