Charakter bohateraAnd it looks like I'm the queen...
Elsa była wyniosłą królową. Zawsze starała się zachować spokój. Surowa, ale miłosierna. Poddani byli dla niej najważniejsi. Każdego człowieka traktowała z należytym szacunkiem. Była dla nich dobra choć nie pozwalała sobie na bliskość z nimi, po to, by ich chronić. Miała poczucie obowiązku.
Just stay away and you'll be safe from me!
Nie czuj, hamuj emocje - sprawdzało się choć stresowało. Małomówność i tajemniczość została jej aż do teraz. Ma blokadę, która nie pozwala na wchodzenie w głębsze relacje.
I... I don't know how!
Elsa jest ambitna i pracowita, ale brak jej pewności siebie więc stara się wszystko rozbić ze zdwojoną energią i całą sobą. Każda jej praca wykonana jest starannie, bez niedociągnięć.
Please go back home
Your life awaits
Najważniejsi dla niej są bliscy. Zrobi dla nich wszystko. Od zawsze chciała mieć młodszą siostrę, którą mogłaby się zaopiekować. Ma instynkt opiekuńczy i raczy nim wszystkich choć z nieśmiałością i lekkim wahaniem, bo niektórzy nie chcą jej pomocy.
Yes, I'm alone – but I'm alone and free!
Jest wolna. Nareszcie. Częściej się uśmiecha. Potrafi być zabawna i towarzyska. Teraz nie ma strachu, że może zrobić coś komuś swoją mocą, bo w prawdziwym życiu jej nie ma i nawet nie pamięta, że ją miała.
Kilka słów o zyciu w bajceThe snow glows white on the mountain tonight
Not a footprint to be seen
A kingdom of isolation
And it looks like I'm the queen...
The wind is howling like this swirling storm inside
Couldn't keep it in
Heaven knows I've tried
Dawno, dawno temu na świat przyszła dziewczynka o oczach niebieskich jak niebo, ustach różowych jak poziomki i włosach białych jak śnieg. Jej imię miało brzmieć dumnie, ale jednoczenie łagodnie. Dziewczynka została nazwana Elsa. Była oczkiem w głowie rodziców – wspaniałych władców Arendelle. Ludzie z różnych krain zbierali się w zamku by zobaczyć dziedziczkę korony. Największą dumą napawała ojca, który skakał z radości, widząc każdy niezdarny gest ręką w jego stronę i słysząc niewyraźne pomruki, które brał za „tata”.
Trzy lata później natura ponownie obdarowała małżeństwo kolejnym maleństwem. Elsa do dziś pamięta jak pierwszy raz stanęła nad kołyską dziecka i usłyszała: „To twoja siostra, Anna. Będziesz się nią opiekować”. W oczach małej widziała blask zabawy, do której tak ją ciągnęło.
Czas mijał szybko, a dziewczynki rosły jak po jakimś eliksirze. Wolne chwile spędzały na grze w berka, chowanego, zabawie lalkami i... lepieniu bałwanków.
Elsa obdarowana przecudną mocą wykorzystywała ją do zabawy. Nie chciała nikogo krzywdzić. Zwykle wystarczało tylko jedno pytanie Anny „czy chcesz ulepić bałwanka?”, a już po chwili sala balowa obładowana była śniegiem, a dziewczynki tworzyły sobie nowego, śnieżnego przyjaciela.
Tak było i tej nocy... choć nie do końca. Anna skała po górach śniegu. Elsa wciąż tworzyła nowe by jej siostra nie spadła na ziemię. Poślizgnęła się, a moc, która wydobyła się z dłoni jasnowłosej ugodziła w głowę drugą córkę władców Arendelle. Wesołe śmiechy zostały zastąpione przez krzyki.
Zaalarmowana rodzina przybiegła na ratunek. Udali się po pomoc do mędrca trolli. Ten usunął Annie wszystkie wspomnienia o mocy, lecz zostawił o zabawie. Elsa musiała nauczyć się panować nad swoją mocą.
Don't let them in
Don't let them see
Be the good girl
You always have to be
Conceal, don't feel
Don't let them know...
Well, now they know!
Dawno, dawno temu w pięknej krainie żyłą dziewczynka z okropną mocą. Została zamknięta w zamku wraz z siostrą, którą kiedyś zraniła. Codziennie próbowała ujarzmić swoje zdolności, jednak na nic to się nie zdawało. Jedyną ochroną były niebieskie rękawiczki i zamknięte drzwi do komnaty.
Wszystko się skończyło, i zabawy, i samowolka, i szczęście, wszystko. Nawet siostrzana miłość nie przetrwała tej próby.
Ojciec codziennie powtarzał, by poskromiła uczucia i tak więc robiła. W pewnym momencie ojca zabrakło, podobnie jak i matki, a Elsa musiała po raz kolejny skryć się w kącie pokoju, zamknąć oczy i udawać, że nie istnieje. 'Niefortunny wypadek' tyle usłyszała. Jednak ona już znała się na życiu. Wiedziała, że to kara za jej niekontrolowanie mocy. Najpierw Anna... teraz oni... A zegar nadal tyka.
Ktoś musi zająć ich miejsce. Wiwaty, szczęście, przyjęcie - to nastąpiło, gdy już wszyscy zapomnieli o tragedii, która dotknęła siostry. Wielkie przyjęcie rozsławiono aż za morzem. Dzień koronacji pierworodnego dziecka świętej pamięci króla był nie lada wydarzeniem. Wydawałoby się, jak to w bajkach bywa, że wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie. Nic bardziej mylnego.
Nikt nie zauważył zdenerwowania przyszłej królowej. Nikt nie usłyszał niemej prośby o pomoc, gdy rozkazała otworzyć bramy. Nikt nie poczuł chłodu, gdy chwyciła za atrybuty władzy królewskiej. Wszyscy zobaczyli dopiero, gdy lód wyrósł z podłogi oddzielając Elsę od reszty.
Coś w niej pękło, gdy Anna powiedziała, że chce wyjść za mąż... i to jeszcze za dopiero poznanego mężczyznę! Musiała chronić swoją siostrę, musiała. Skutków przewidzieć nie mogła. Czy na prawdę wiedziała tylko jak odrzucać ludzi? Zabolało ją to tylko dlatego, że to wszystko robiła dla innych.
Let it go
Let it go
Can't hold it back anymore
Let it go
Let it go
Turn away and slam the door
I don't care
What they're going to say
Let the storm rage on
The cold never bothered me anyway!
Uciekła osłaniając się płatkami śniegu. Zostawiła za sobą drogę z lodu. Nie chciała nic im zrobić, a oni? Nazwali ją potworem, wiedźmą, bezduszną istotą... Chcieli ją skrzywdzić.
Teraz była wolna. Nie musiała się kontrolować. Mogła poczuć coś, co był o wiele lepsze od strachu, że coś komuś zrobi, teraz była na prawdę wolna. Zbudowała swój pałac zostawiając troski za sobą. Czy coś jej przeszkadzało? Absolutnie nic. Nie mieszała się również w sprawy innych. Rzucanie klątwy nie było wyjątkiem. Stała się kimś, kim była jako dziecko. Pozwoliła swojej magii ulecieć.
Informacje o współczesnym zyciuWszyscy odchodzą. Odchodzi też moc, a za nią zima. Elsa podświadomie podąża za chłodem. Czy w tym przypadku również umiłowanie to zimna wzięło górę?
Zniknęła, jak chciała, lecz czy o to jej chodziło? Czy chciała obudzić się w innym świecie? Nie, ale teraz nie można było tego cofnąć. Największą przeszkodą w tym jest jej brak wspomnień.
Królowa Elsa stała się Elsą Snowyes - dziewczyną z sąsiedztwa, która pracuje w okolicznej kawiarni.
Otrzymała szansę. Nawet nie wiedziała jaką. Nie musiała sobie wmawiać, że zaczyna od nowa. Po prostu obudziła się w ładnym domu, w białym pokoju, na łóżku obok swojej maskotki bałwanka.
Przez jej głowę przechodziły wspomnienia o szukaniu przyjaciół, wybieraniu sukienki na studniówkę, nauce, dość intensywnej, pierwszym pocałunku, malowaniu, tańcu, śpiewie... Jej życie toczyło się wokół pasji. Wiedziała, że lubi grać w przedstawieniach, zdobywać wiedzę, tańczyć, śpiewać, grać na pianinie. Wiedziała też, że nie była zbyt popularna choć to jej nie przeszkadzało.
Podobno jeśli próbujemy być kimś innym, uciekamy z domu, zmieniamy nazwisko, znajomych, adres... to i tak coś jest zawsze takie samo. Nie chodzi tu o wygląd lecz o historię.
Rodzice Elsy zginęli, i w bajce, i w Fairylandzie. Tam kosiarz zebrał swe żniwa po sztormie, a tu po wypadku. Chodź to do końca wypadek nie był... Facet w masce zaatakował ich dla drogocennej biżuterii i kolorowych papierków z portfela, gdy wracali z opery. Najmłodsza Snoweyes miała iść tam z nimi, ale po kłótni, nie miała zamiaru nigdzie wychodzić. Wtedy pożałowała, że choć przez chwilę myślała, że ich nienawidzi.
Czas zaprzestał zabaw, a Elsa dojrzała samotnie w domu próbując robić to, co robiła przed osieroceniem. Można powiedzieć, że ten blask, który od zawsze jej towarzyszył, czy to w bajce, czy to w prawdziwym życiu, nagle gdzieś zniknął.
Zachowane wspomnieniaElsa pamięta niewiele. W końcu z samego zamiłowania do zimna i śniegu nie da się niczego głębszego wywnioskować, jeśli chodzi o przeszłość.
Uwielbia lepić bałwanki i, nie chce się do tego przyznać, ale ma pluszaka, z którym śpi. Jest bałwankiem i nazywa się Olaf, ładnie prawda? Niektórzy uwielbiają nazywać słupy na chodniku Steeve, inni uważają, że najlepszym imieniem dla grzebienia jest Johny, a Elsa nazywa każdą śnieżną postać Olaf.
Sąsiedzi i ta wścibska baba, która mieszka obok uważają, że boi się zarazków, bo zawsze ma przy sobie lekkie, jedwabne, niebieskie rękawiczki (nie dziwie się... też bym tej baby nie dotknęła gołą skórą!).
Włosy najczęściej zaplata w warkocz. Nie lubi koków, które,jak twierdzi, ograniczają wolność jej fryzurze, a ona nie będzie więzić włosów, bo się na nią obrażą i z czerwienieją z gniewu, a w rudym jej nie do twarzy. Oczywiście to wszystko mówi bałwankowi przytulance, a nie innym ludziom, którzy dowiedzieli się od niej jedynie, że ma na imię Elsa i jest tajemnicza.
Pamięta wszystkie piosenki, które śpiewała więc często nuci je sobie pod nosem. Jest to dla niej zastanawiające zwłaszcza, że nie pamięta, by ktoś jej to śpiewał.
Jeśli śni to lodowym zamku w śnieżnej krainie albo o zamarzającej dziewczynce, której nie potrafi rozpoznać. Czasem udaje jej się do niej dobiec, zanim cała pokryje się lodem i dostrzega twarz łudząco podobną do niej.