Avatar Korra☆ Avatar: Legenda Korry ☆ magiczny ☆ 40% pamięci ___________________________________________
Charakter bohatera Caramel jest osobą, która rzadko mówi o swoich uczuciach, jednak często daje im ujścia – dlatego też uchodzi wśród najbliższych za impertynencką i porywczą, „w gorącej wodzie kąpaną”. Dzięki temu można także powiedzieć o niej, że jest bezpośrednią nastolatką, bardzo uczciwą. Nie potrafi kłamać ani oszukiwać: najczęściej, gdy zostanie przyłapana w miejscu, w którym być nie powinna reaguje chwilą niezręcznego, pełnego namysłu milczenia z jednoczesnym głupkowatym uśmiechem oraz rozbieganym spojrzeniem zdenerwowanej pannicy i wypowiedzianymi w chwilę później słowami „szukałam łazienki?”. Najpierw robi oraz mówi, dopiero potem myśli, przez co często pakuje się w szkole w kłopoty – zdarza jej się wdawać w pyskówki, nieprzyjemne dyskusje z nauczycielami, gdy uznaje, że ich zachowanie bądź słowa są nieodpowiednie. Szczerze mówiąc… Jej bezpośredniość oraz nieprzemyślane działania były przyczynami jej kłopotów także poza szkołą. Dziewczyna miała naturalny talent do znajdowania się tam, gdzie jej być nie powinno lub w samym centrum zderzających się dwóch frontów. Jednakże jej odwaga, czasem wręcz brawura, pozwalały jej wychodzić z problemów bez szwanku lub z kilkoma jedynie ranami, otarciami, czasem złamaniem. Czasami najbliżsi przyjaciele Caramel śmiali się z niej i jej opiekuńczości: kiedy widziała kogoś, kto był smutny, chory podchodziła i pytała czy może jakoś pomóc; parę razy obroniła panią w wieku średnim przed złodziejaszkiem usiłującym wyrwać kobiecinie torebkę. Ciężko jest nie wspomnieć o wrodzonej ciekawości dziewczęcia o oliwkowej skórze, ciemnych włosach i niezwykłych oczach. Także ona była przyczyną wielu kłopotów, w których Caramel często się znajdowała przez połączenie jej winy oraz czystego przypadku. Wyćwiczone zdyscyplinowanie, świadomość ciała godna sportowca: tak sprawna, niemal jak gimnastyczka, z łatwością mogła by być członkiem jednej ze szkolnych drużyn, jednakże podświadomie brzydziła się wykorzystywaniem swoich talentów czy predyspozycji dla zyskiwania czegoś bezpośrednio i jedynie dla samej siebie. W końcu avatar służy ludzkości, nie sobie. Jego moc oraz długie treningi mają służyć światu, nie zaszczytom. Niezręczność w uczuciowych sprawach jest jedną z jej cech głównych, choć nie rozpoznawczych. Główną rozpoznawczą jej cechą były natomiast oczy o tęczówkach barwy lazuru, barwy wody obmywającej karaibskie plaże, lśniące i wymowne, oczy do jej wielowarstwowej, wielowcieleniowej duszy.
Kilka słów o zyciu w bajce Już jako mała dziewczynka potrafiła z grubsza panować nad trzema z czterech żywiołów – słuchały jej woda, ziemia oraz ogień, którym potrafiła ziać już, niby młoda smoczyca. Była kolejnym wcieleniem długiej linii awatarów, mającej przywrócić oraz utrzymać równowagę świata. Zabrana pod opiekę magów, pilnie uczyła się, szlifowała magię. Wyjątkowo wysportowana i silna, nie potrafiąca jednak tkać magii powietrza. Zakończywszy naukę magii płomieni miała trafić pod skrzydła jedynego mistrza magii powietrza, Tenzina – syna poprzedniego avatara imieniem Aang. Jednakże problemy w Mieście Republiki sprawiły, że Tenzin nie mógł zostać na terenach Południowego plemienia wody. Dziewczyna zdecydowała się uciec ze świątyni, za pozwoleniem i z błogosławieństwem mistrzyni wody Katary oraz swoich rodziców wkradła się wraz ze swoim polarnym niedźwiedziopsem na statek handlowy płynący do stolicy Republiki. Tam, jako avatar, po przygodzie w walkach magów, gdzie startowała jako mag wody, po straceniu wszystkich mocy odebranych jej przez Amona, dzięki czemu zaczęła tkać powietrze, pokonała przywódcę równościowców odbierając mu moc. Odzyskała w międzyczasie moce, zwrócone jej przez ducha avatara Aanga. Potem, podpuszczona przez swojego wuja, wodza Północnego plemienia wody, otworzyła przejście do świata duchów. Poznała historię pierwszego avatara, a w dniu Harmonijnego Zrównania przegrała z wujem, który połączył się z duchem mroku i wyrwał z jej ciała Raavę, aby zabić ducha światła niszcząc tym samym połączenie Korry z poprzednimi wcieleniami avatarów. Świat miał pogrążyć się na następne dziesięć tysięcy lat w ciemności oraz źle, a Korra miała być ostatnim z awatarów. W świecie duchów Tenzin pokazał swojej podopiecznej Drzewo Czasu. Przekonał ją o jej własnej odwadze, sile, nieugiętości, mądrości. Przekonał ją o tym, że Raava nie definiuje Korry. Medytując połączyła się z kosmiczną energią wszechświata, zaczęła tkać własną energię poznając tym samym tajniki magii energii. Odnalazła światło w mroku i pokonała wuja połączonego z Vaatu, tym samym wybawiając świat od wyroku pogrążenia na dziesięć tysięcy lat w mroku. Przywróciła swojemu światu równowagę, nie zamknęła już za sobą przejścia do świata duchów. Potem… Potem broniła świata przed złoczyńcami, wciąż i wciąż, aż zaklęcie zamknęło ją w ciele siedemnastoletniej Caramel Arbo.
Informacje o współczesnym zyciu Uważa się za całkowicie normalną nastolatkę, nie rozważającą nawet czy ma jakieś zobowiązania wobec harmonii całego otaczającego ją świata. Nie wiedziała, że kiedykolwiek była mostem pomiędzy dwoma światami. Caramel, Karmelek mamusi i tatusia, od dawien dawna pomocna i głośna, bezmyślna, sympatyczna. Niegdyś dziecinka, która uwielbiała słuchać opowieści o wróżkach żywiołów oraz o ludziach panujących nad płomieniami, potem dziewczyneczka nad którą ciężko było zapanować, bo wszędzie było jej pełno. Następnie prawie- nastolatka z pokaleczonymi łokciami oraz kolanami, z chłopcami wspinająca się po drzewach i kopiąca piłkę na starym boisku za szkołą podstawową, z wiatrem we włosach i błyskiem w oku. Dziewczynka tatusia. W taką wersję swojego życia, zaszczepioną w głowie zaklęciem feralnego dla wszystkich dnia, wierzyła szczerze i bez zastrzeżeń; przyjmowała je jako zapis swojego rozwoju od dzieciństwa do chwili obecnej. Jako nastolatka uprawiała jogę oraz tai-chi, kopała wysoko i mocno, medytowała długo, oczyszczając tym samym umysł. Uspakajała się oddechem, potrafiła wyciszyć - opanowała tę umiejętność jeszcze przed walką z Vaatu, jednakże o tym wiedzieć nie miała prawa. Zawdzięczała swojej naturze avatara spokój, wolność od większości rozterek wieku młodzieńczego rozdzierających nastolatków w jej wieku na drobne strzępy myśli i pragnień. Ufała instynktowi jak nauczył ją Tenzin, choć sama o tym nie wiedziała, nie pamiętała ani swego nauczyciela, kiepskiego duchowego przewodnika, ani jego koziej bródki. Pokój, nie wiedzieć czemu, urządziła minimalistycznie - gruby, stosunkowo twardy materac szeroki na dwie i pół osoby leżący w kącie, masyw szafy ozdobionej ornamentem rodem z dalekiego wschodu. Drewniana podłoga i idealny porządek. Książki karnie ustawione na regale przysuniętym do ściany szafy dla stworzenia pozoru nieobecności. Wbrew porywczemu charakterowi w życiu kiedyśniejszej avatar Korry panowały spokój, harmonia i rytm codziennego dnia. Wczesna pobudka, prysznic, kilkanaście do kilkudziesięciu minut ćwiczeń bądź medytacji, owocek na śniadanie, szkoła, powrót, praca, prysznic, sen. Rzadko działo się więcej niż przedstawia powyższy schemat. Nie pamiętała swojego byłego chłopaka, nie pamiętała niemal niczego. Nie miało jej byłe życie wpływu na obecne, nie przeszkadzało jej w kelnerowaniu w knajpie i w byciu zwyczajną siedemnastolatką. Skąd mogła wiedzieć, że była kimś tak ważnym, jak avatar? Skąd mogła wiedzieć, że zakończyła erę w której avatarzy byli mostem między światami ludzi i duchów? Skąd mogła wiedzieć, że po przybyciu do Miasta Republiki była wręcz sławna? Teraz była zwyczajną kelnerką, zwyczajną uczennicą. Pomocną, buńczuczną, szczerą. Kochaną córką. Prowadziła także własne śledztwo - zdarzało jej się ślęczeć w bibliotece lub w czytelni nad woluminami o magii, świecie duchowym, o wszystkim co niematerialne - próbowała, z wrodzonej ciekawości, rozszyfrować swoje sny. Czuła, że coś mogą znaczyć i potrzebowała czegoś, co pomogłoby odkryć przed nią tajemnicę, której rąbki odkrywała w krainie snu, budząc się jednak zanim cokolwiek zdołała zrozumieć lub choćby dokładnie zapamiętać. Jej talenty, moce teraz nieobecne w życiu Caramel próbowały w mrowieniu palców i hipnotycznym działaniu płomieni przypomnieć dziewczynie kim była. Najgorszym w jej współczesnym życiu był chyba fakt, że avatar był potrzebny światu: mroczne duchy, tak często pojawiające się przy zachwianiach równowagi światów, mogły pojawić się w każdej chwili, rozpełznąć po Fairylandzie - avatar Korra jako jedna z niewielu potrafiła je zaklinać, odsyłać do światłości aby spoczywały w pokoju. Bezpieczna w roli tatusinego Karmelka, mimo wszystko pozostawała avatarem, strażnikiem równowagi świata zdegradowanym do roli siedemnastoletniej uczennicy, kelnerki i barmanki. Smutny koniec wielkiego człowieka.
Zachowane wspomnienia Czasem w snach przenika do świata duchów lub nawiązuje połączenie z Raavą, jak gdyby była zanurzona w duchowej wodzie, jednak uznaje to jedynie za dziwne wymysły zmęczonej nauką głowy. Czuła czasem, podnosząc coś z piachu, jak palce mrowią ją gdy dotyka ziemi; wydawało się, że rozumie o czym szumi wiatr, a krew w jej żyłach pulsuje w rytm wybijany przez fale obmywające plażę w Lanville; czasem ogień podczas zabawy świeczką lub zapałkami zdawał się być hipnotyzująco piękny i złudnie bezpieczny, jak gdyby był częścią niej samej. Zdarzało się, że po przypadkowym wpadnięciu na kogoś, po serdecznym objęciu lub przy niecelowym muśnięciu czyjejś ręki poczuła charakterystyczne dreszczyk biegnący w dół pleców, jak gdyby wyczuwała energię tej osoby. Dawne moce próbowały przypomnieć jej kim jest, pamięć mamiła zmysły podpowiadając co mają czuć dłonie, jaki ma być jej oddech, jak wiele ma być w jej zachowaniu płomienia.
___________________________________________
Good Magic ☆ 17 ☆ uczennica i kelnerka na pół etatu ☆Adelaide Kane
Gość
Gość
Re: Caramel Arbo Nie 16 Mar - 14:18
Karta postaci mi się podoba, choć długo musiałam się zbierać, by ją w końcu przeczytać. Nie jest to jednak wina tekstu, ale mojego podłego samopoczucia, więc spokojnie. :) Właśnie z racji choroby, cóż, zbyt wiele rozpisywać się nie będę. I choć może KP pozostawiła we mnie lekki niedosyt, dobre teksty chce się przecież czytać i czytać, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Tym samym: akceptuję i życzę udanej zabawy.