Mia Grimm Pon 22 Gru - 0:26 | |
| Amelia Tangerine Grimm Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Tygrysią Lilią, której przygody spisano w księdze Piotruś Pan. Zamieszkiwał Nibylandię, gdzie praktykowała czarną magię. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 40%. W miasteczku znacie go jako siedemnastoletniego mieszkańca, zwanego Maya (Crystal Reed). Zamieszkuje dzielnicę Pelican Bay), będąc licealistką.
| wpisz charakter, bądź ciekawostki |
wpisz wymyślone życie w lanville
wpisz zachowane wspomnienia lub odniesienia do bajkowego życia
Tak dużo bajek, jak dużo nas i tyle samo ich przeróżnych wariantów. Otóż poznajcie historię Tygrysiej Lilii, która nie do końca może być wam znana. Amelia kiedy miała zaledwie kilkanaście lat została porwana z domu dziecka przez chłopca, który nazywał siebie Piotrusiem Panem. Pech, a może nawet los chciał tak, że akurat tego samego dnia niegodziwy kapitan Hak postanowił napaść na tajną miejscówkę zagubionych chłopców. Koniec, końców gdzieś w gęstwinie Piotrusiowi wypadła dziewczynka i mocno poturbowana znalazła się sama w lesie. Trochę jej zajęło odnalezienie żywej duszy. Tak właściwie to ona została odnaleziona przez, mieszkających nieopodal Indian. Przerażoną i zabrudzoną przyprowadzili wprost przed oblicze wodza. . Jak wiecie w bajkach przewijają się co chwila irracjonalne zdarzenia toteż nie powinno was zdziwić kiedy powiem wam, że siedemnaście lat temu kapitan Hak wykradł staremu wodzowi córkę i odesłał ją do realnego świata żeby nigdy nie wróciła i nie przejęła władzy nad plemieniem. Wiecie wróżby, przepowiednie itd robią swoje. Minęło trochę czasu, może nawet kilka lat, a pan Pan kompletnie zapomniał o swojej towarzyszce. Możliwe jednak, że nawet przeszło mu przez myśl, ze z powrotem trafiła jakoś do sierocińca albo dzikie zwierzęta ją zjadł, kto wie. Tak czy inaczej kiedy wpadł wreszcie w odwiedziny do swoich przyjaciół z pióropuszami na głowach nie poznał tej dziewuszki z czarnymi niczym smoła włoskami, która zacnie posługiwała się ciętą ripostą, a jej szlachetne pochodzenie dawało o sobie znać za każdym razem kiedy nachodził ją godny spełnienia kaprys. Mimo tego nikczemnego postępku ze strony chłopca, Lilia była nim oczarowana, stanowiąc zacną konkurencję dla Dzwoneczka, wszak została teraz indiańską księżniczką! Po jakimś czasie (niedługim) chłopiec zadeklarował jej dozgonną miłość i w ogóle mieli żyć długo i szczęśliwie. Do momentu, w którym sprowadził sobie z Londynu jakąś raszplę. Tak przynajmniej Indianka nazwała Wendy w momencie, w którym się o niej dowiedziała. Z marszu weszła w komitywę z syrenkami z laguny, którym również wieść o nowo przybyłej się nie spodobała, a że czary jakie Indianie w Nibylandii uprawiali nie zawsze należały do białych, postanowiła przejść na ten czas na repertuar czarnych. Parę razy próbowała otruć Brytyjkę, w międzyczasie zarzekając się że będą się przyjaźniły do końca życia i jeszcze dłużej. Skoro to nie poskutkowało, zgłosiła się do innych niedobrych stworzeń w nadziei, że te pomogą odzyskać jej utraconą miłość. W ten sposób zgodziła się rzucić klątwę, która ponoć miała wszystko przywrócić do ładu. Nikt jej jednak nie wspomniał o fakcie, że kompletnie zapomni kim była.
|
|