Olaf ☆ Frozen ☆ magiczna ☆ 80% pamięci ___________________________________________
Charakter bohatera Słowo, które ciśnie się na usta, gdy myśli się o Ollie to „derp”. Derp do potęgi drugiej. Często robi coś zapominając po co, a wchodząc do pomieszczenia zapomina dlaczego do niego weszła. Wyjdzie, przypomni sobie, wejdzie i znowu zapomni. Za piątym razem – uwaga, uwaga – może jej się udać pamiętać po co tam wchodzi. Nie posiada instynktu samozachowawczego. Przytulić się do mordercy? Jeśli jest ciepły to obowiązkowo! Przebiegać przed samochodem tylko dlatego, że dojrzało się promocje na ulubiony smak lodów? Hej, ale jaki samochód? Ach, ten co przejechał? Nie widziałam. Lody. Czytając książkę czytaj minutę jedną linijkę nie mogąc przejść do drugiej i klnij na to – tak, to na pewno Ollie. Często wpada na ściany i drzwi choć je widziała, bo myli się w obliczeniach co do tego jak je wyminąć. Mimo tego, że to ewidentna niezdara to budzi w większości ludzi sympatię. Albo po prostu litość? Nie, to zdecydowanie nieprzeciętny urok osobisty. Ma coś na wzór charyzmy. Nawet gdy mówi od rzeczy wszyscy słuchają jej z uwagą. Choć szybko można ją do siebie zniechęcić to równie szybko wzbudza się w niej sympatię. Zbyt prędko przywiązuje się do ludzi, a jej wiernością czyni to z niej idealnego sługus... kompana. Najgorsze są momenty, gdy przejawia się w niej inteligencja. Inteligencja jest ta zbyt wysoka jak na jej normalny tryb życia, gdy mózg trwa w stanie spoczynku podsuwając jej obrazy słodkich kotów. Nagle potrafi wszystko pojąć, co nawet ją przeraża, ale zaraz potem robi takie „meh” i zapomina o fakcie. Gdyby nie to to zapewne rozwiązałaby wszystkie sekrety i spiski tego świata, no ale „meh”. Kreatywna jest. Szczególnie widać to po jej pomysłach zadziwiających niejednego ekscentryka. O, nazwijmy ją też ekscentrykiem. Albo lepiej – dziwakiem, bo ekscentryk to bogaty dziwak, a jej brak pieniędzy. Żyje we własnym świecie, ale to już chyba każdy wie. Ma specyficzne poczucie humoru. Z jednej strony śmieszą ją te kawały na poziomie podstawówki, z drugiej strony te wyszukane też, a z zakresu czarnego humoru... Nie, też śmieszą. Jak się zacznie śmiać to będzie się śmiać dopóty się nie zapowietrzy, a wtedy będzie chichotać z przerwami na złapanie oddechu co zarazi tym śmiechem i ją, aby śmiała się jeszcze dłużej zarażona śmiechem osób, które zaraziła. Incepcja? Nie sądzę. To chyba choleryk, który ma zbyt dobre podejście do życia. Szybko wybucha, ale też szybko przechodzi z gniewu do radości. Jej emocje są bardzo plastyczne – łatwo na nie oddziaływać. Bez problemu z łez przeciągnie się ją do szczerego uśmiechu. Tylko trzeba wiedzieć jak, o. Muzyka mocno stymuluje to jak się czuje w danym momencie. Może zaważyć o tym czy jest smutna, przerażona, radosna, a nawet zakochana. Nie dziwcie się więc, że przy charakterystycznej muzyczce z horrorów zwiastującej coś niedobrego wskoczy za kanapę lub opatuli się płaszczem osoby siedzącej obok.
Kilka słów o zyciu w bajce Mała Elsa nie obawiała się posługiwaniem swoich mocy. Gdy jej siostra Ania nalegała na to, aby ulepiły bałwana – zgodziła się. Chłód ogarnął całe pomieszczenie, a spod sufitu zaczął padać śnieg. Wtedy też ulepiły bałwana. Nazwały go Olaf. Olafowi trochę brakowało ciepła... Elsa, uciekając przed poddanymi, którzy chcieli zabić ją jak każdą inną wiedźmę, śpiewała piosenkę. Nieświadoma co czyni, stworzyła Olafa na podobieństwo bałwana ulepionego w dzieciństwie. Bałwan ten wiódł swoje krótkie życie otoczony śniegiem i ciszą przerywaną szeptem mroźnego wiatru. Jedyne czego chciał to ciepło. Na swej drodze spotkał Annę, Kristoffa i Svena, którzy poszukiwali królowej. Bez zastanowienia zgodził się im pomóc. No hej, bo czemu nie, prawda? Na miejscu nie zostali zbyt dobrze ugoszczeni. Lodowy golem Elsy skutecznie przepędził ich z dala od niej. Po spotkaniu sióstr w sercu Anny został lód, który powoli ją zamrażał. Gdy dotarli do stolicy Olaf odłączył się od reszty i został w mieście, ale mieszkańcy nie przyjęli go za dobrze. Do dziś nie wie czemu! Dołączył do reszty, ale zastał tylko Annę pozostawioną przez Hansa na pastwę losu. Mimo szczerych chęci pomocy sam w sobie nie potrafił zdziałać zbyt wiele. Uciekli oknem. Potem historia potoczyła się niezależnie od bałwanka.
Informacje o współczesnym zyciu Przeniesiony do ludzkiego świata Olaf okazał się Olafką. Może nie do końca Olafką, bo przybrał imię Ollie. Ludzie dziwnie patrzyli na niską panienkę, która mówiła do nich „Hej, jestem Olaf i trochę brak mi ciepła”. Ba, raz nawet została zdzielona torebką przez starszą panią. Trudno było przyzwyczaić się do ludzkiej formy, która nie okazała się tak plastyczna i wytrzymała, ale chyba się udało, bo już unika zanadto niebezpiecznych sytuacji – których, nawiasem mówiąc, niespecjalnie potrafi odróżnić od bezpiecznych. Chyba jej coś zostało z bałwanka nawet cieleśnie, bo jest zimna jak trup, a upały znosi koszmarnie. Smutna rzecz... Okazało się, że musi jeść i spać, a do tego trzeba było pieniędzy, bo inaczej okazywało się to niewygodne. Zatrudniła się na lodowisku, gdzie było dość zimno, aby było jej wygodnie, a jednocześnie miała wymówkę, aby hektolitrami pić kakao z piankami, które przyjemnie rozgrzewało jej ciało od środka bez szkód na samopoczuciu. Wydawała się nawet wybitnie szczęśliwa, bo nigdy wcześniej nie przypuszczała, że ciepło może tak dobrze smakować. Mieszka w wybitnie ciasnej kawalerce. Przy łóżku stoi mała lodówka, która jednocześnie pełni funkcje stolika. Poza tym na ścianie wisi najmniejszy telewizor plazmowy jaki ktokolwiek widział. W drugim pomieszczeniu jest łazienka. Tak – kuchni nie ma, salonu też nie. To chyba najlepiej obrazuje dochód Ollie. Rzadko wraca do domu, bo choć jest ogrzewany, to wydaje jej się najzimniejszym miejscem, w jakim kiedykolwiek była.
Zachowane wspomnienia Pamięta dobrze Elsę i Annę, choć nie kojarzy faktu dla którego próbowali odnaleźć tą pierwszą. Także choć pamięta, że podróżowała z Kristoffem, Svenem i Anią to jakoś niespecjalnie rozumie po co.
Ostatnio zmieniony przez Ollie Dicker dnia Nie 19 Sty - 19:41, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Gość
Re: Ollie Dicker Nie 19 Sty - 19:53
Karta bardzo dobra. Podoba mi się tak bardzo rozbudowany opis charakteru. Bardzo się cieszę że doszliśmy do porozumienia w sprawie tego jak powstał olaf.