Sophia Bonher Pon 16 Mar - 22:11 | |
| Sophia Bonher Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Śnieżką, której przygody spisano w księdze Królewna Śnieżka. Zamieszkiwała Królestwo Fairylandu, gdzie nie praktykowała magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 40%. W miasteczku znacie ją jako dziewiętnastoletniego mieszkańca, zwanego Sophia Bonher ((ft. Acacia Brinley). Zamieszkuje dzielnicę Pelican Bay, pracując jako amatorska śpiewaczka.
| When I lay my head down to go to sleep at night
My dreams consist of things that I'd make you wanna hide Jesteś po prostu piękna, Śnieżko. Spójrz na mnie, patrz, póki jesteś tak piękna, jak płatek białej róży. Każda słodycz może się stać źródłem rozpusty. Każde materialne piękno przybliża do cudownej, tajemniczej, ułudnej pychy. Patrząc w błękitne oczy Sophii nie widziałem królewskiej godności, dumnego oblicza, serca przepełnionego miłością do cna. Widziałem dziewczynę. Dziewiętnastoletnią, sprytną, niezwykle pewną siebie dziewczynę, która była do niczego niepodobna tak bardzo, jak do samej siebie. Każda kpina malująca się na jej twarzy, wszystkie emocje sugerowały na nieustępliwy arogantyzm, na ów pewność zakrawającą o zwykłe przepełnienie niezdrowym uwielbieniem do człowieka, jakim była. Sophia była niezwykle świadoma samej siebie. Bardzo krnąbrna oraz trudna do ogarnięcia umysłem. Nie znała wstydu oraz płomieniu rumieńców na policzkach. Twarda jak stal szwajcarska, zimna jak świeży śnieg. Don’t let me in your tower, show me your magic powers
I’m not afraid to face a little bit of dangerPanna śliczna, jak śnieg biała... Sama lasem wędrowała? Ogień w czystej postaci. Wszędzie było jej pełno, dotrzymanie kroku Sophii uchodziło do miana niemożliwego. Sama była niezwykle pomysłową osobą, o bujnej wyobraźni oraz osobowości obfitującej w różne, rozmaite twarze; Żywioł nienawidził samotnie wędrować. Nie znosił mijać ławek w parku samotnie, nie cierpiał siedzieć we własnym towarzystwie przy kuflu piwa. Było to dla niej niemalże tak obce, tak straszne, jak spoczywanie w szklanej trumnie. Łaknęła towarzystwa, pragnęła obecności drugiej osoby, uwielbiała być w centrum uwagi. Potrafiła być gwiazdą, Supernową lśniącą we wszystkich kierunkach, oślepiającą swoim blaskiem każdego, kto spojrzał w jej stronę. Szydziła z ludzi, niekiedy nimi pomiatała, ale paradoksalnie, nie mogła bez nich istnieć. Kochała adorację. I want the love, the MONEY and the perfect ending You want the same as I so stop pretendingA więc prysnął czar zaklęcia, pokochała Śnieżka księcia. Czarownica bez swej mocy, błądzi teraz w lesie, w nocy. Istną groteską był fakt, że nie każdy ją taką znał. Większości populacji ukazywała swoje cudowne, miłe, dobre oblicze. Nie była żywiołowa. Nie była szalona. Nie była zgryźliwa. Była pozornym ideałem, obdarzała wszystkich uśmiechami, a te miała promienne. Była niewątpliwie ciekawa, ale już porzucała swoją pychę, ironizm i ciernie w sercu. Patrząc na nią, miałem wrażenie, że zmienia swój stan niczym kwiat, że jest i jednym, i drugim. Wydawało mi się, że jej zimna twarz stała na półce tuż obok pozornej miłej osobowości. Niemniej jednak istniało coś pośrodku. Na co dzień prezentowała swoje lojalne wobec bliskich, niezwykle szczere, rozczulające oblicze. Niczym dziewczę rozmawiające ze zwierzętami. |
Królowo, jesteś piękna jak gwiazda na niebie, ale Śnieżka tysiąc razy piękniejsza od ciebie.
Sophia nie urodziła się jako nikt specjalny. Mroźna zima wydała ją na świat jako dziecko o cerze białej niczym ów zimny puch, niczym w przepięknej bajce. Natura postanowiła stworzyć ją jako istotę naturalnie piękną, o nieskalanej powłoce, aczkolwiek w licznymi ostrzami kryjącymi się w umyśle. Już będąc niemowlęciem, spore grono osób rozwodziło się nad kształtem twarzy ów dzieciny oraz długimi, ciemnymi rzęsami. Sophia niewątpliwie była chlubą państwa Bonher, którzy opiekowali się nią z nadnaturalną dobrocią i miłością, jaką rodzice żywią do swojej pociechy.
Wczesne lata młodości dziewczyny upłynęły niezwykle szybko. Zdawały się być nieuchwytne niby wiatr. Sophia jednak nie odczuwała na sobie prędkości przemijających godzin, dni, miesięcy, lat. Wszystko zdawało się płynąć idyllicznie powoli, ujawniając spokojnie fragmenty przeznaczenia dziewczyny. W ten sposób malowało się dzieciństwo Sophii - na sielankowej zabawie czerwonym wozem strażackim na miękkim dywanie. Nie było w tym nic dziwnego, był to zupełnie przeciętny los; Podczas dorastania rodziciele Bonher dbali o nią, jak o białego, pięknego ptaka. O gołębia, który wkrótce miał wyfrunąć z bezpiecznej klatce, zupełnie pozbawionej zagrożeń tudzież ostrych prętów stali, z której była zbudowana. Wszystko było miękkie, dawało poczucie spokoju;
Nastoletni wiek nie obył się bez burzy i sztormów. Sophia odkrywała swój własny, nietypowy charakter oraz złożoną osobowość, której nie potrafiła zrozumieć. Było to trudne, bolesne, ciężkie. Nastał moment, w którym aby poznawać samą siebie i odkryć co siedzi w jej umyśle, uwolnić swojego nieco poczerniałego ducha, musiała odnaleźć samotność. Ów poszukiwania poniosły ją na Pelican Bay, biedną dzielnicę przy porcie.
● Szczerze nie znosi jabłek. Figurują na liście jej znienawidzonych owoców. Sama twierdzi, że przeszkadza jej ich smak i czuje w nich coś zwodniczego, ale bliżej nieokreślonego.
● Miewa często koszmary, w których jest zamknięta w szklanej trumnie, w której ludzie usiłują złożyć ją do grobu.
● Doskonale rozumie się ze zwierzętami. Wszystkie wprost ją uwielbiają i łakną jej towarzystwa, warto zaznaczyć, że jest to obustronna, czysta sympatia.
● Charakter Sophii obrazuje to, jak bardzo zmieniała się w Fairylandzie. Jej miła, dobra strona, sugeruje czas aż do momentu poznania Księcia, zauroczenia się w nim i wspólnego życia. Zaś arogancja i pycha Bonher sugerują na późniejszy okres czasu, w którym zaczęła dążyć do władzy.
● Sophia urodziła się podczas mroźnej zimy, w sam środek śnieżycy.
I don’t believe in fairy tales
Królewna Śnieżka wyszła za Księcia po czym zaczęła wieść prym dobrej żony, przykładnej matki stojącej u boku swojego męża u szczytu władzy? Phi! Bajki!; Śnieżka nie chciała stać z boku. Jej charakter w krótkim okresie czasu zmienił się diametralnie, zamiast stać u boku ukochanego nosząc mu ciepłe skarpety i kawę wolała wziąć sprawy w swoje ręce. Zaraz po małżeństwie i miesiącu wzajemnego szczęścia i życia w miłości, w głowie Śnieżki zrodził się plan. Odsunąć od siebie Księcia i osiągnąć władzę absolutną? Nic mniej absurdalnego! Pod płachtą miłego, kochającego dziewczęcia zaczęły się pojawiać rogi. Nie minęło wiele czasu, aż Śnieżka zechciała knuć plan zagłady wraz z czarnymi charakterami aby osiągnąć władzę!
|
|
Re: Sophia Bonher Pon 16 Mar - 23:02 | |
| Karta zaakceptowana Muszę powiedzieć, że z przyjemnością czytałam twoją kartę. Masz świetny styl pisania i zaciekawiasz czytelnika. Bardzo podoba mi się również twoja interpretacja Śnieżki. Nie sądziłam, że ktoś może zrobić z niej nie do końca dobry charakter! Nawet ostatnio oglądałam Królewnę Śnieżkę i strasznie denerwowała mnie naiwność i idealność głównej bohaterki. Ta jest bardziej ludzka, choć jednocześnie właśnie bardzo bajkowa. Fajnie, że jednak znacząco nawiązałaś do tej opowieści, choćby zachowane wspomnienia. Twoja postać powinna znać rówieśników, osób, które chętnie by jej słuchały, a także mieszkańców Pelican Bay. |
|