Charakter bohateraYou think the only people who are people
Are the people who look and think like you
Jego domeną jest chęć poznania całego świata, nie tylko ludzi, ale także zwierząt i roślin. I choć mówią, że ciekawskość to pierwszy stopień do piekła, on już dawno postawił na nim nogę, a nawet zszedł głębiej. Jest bystrym obserwatorem, o doskonałym zmyśle kierunku i niebywałej pamięci do miejsc, a także dróg, które zapamiętuje czasami już za pierwszym razem. W swojej okolicy nigdy się nie zgubi, zna tutejsze lasy, a także ich zakamarki. Zwiedził wszystko. Najprawdopodobniej to właśnie to zostało mu po bajkowym życiu, w którym odkrywał Nowy Ląd. Chciałby zostać z rodzicami, którzy potrzebują jego pomocy, jednak jego serce rwie się poza miasteczko, ba, poza kraj, w którym przyszło mu żyć. Ale wie, że tutaj ma swoje obowiązki i nigdy nie opuściłby Ann i Scotta, którzy przecież są mu najbliższymi osobami . Codziennie pracuje tak, by ojciec był z niego dumny i by odciążyć już nie tak młodego pana Amella. Za rodziną wskoczyłby w ogień, nic nie jest dla niego w tej chwili ważniejsze, nawet marzenia o dalekich podróżach i kontynuacja przerwanej nauki. Mimo to nie stracił swojej ambicji – ciągle sam się uczy i dużo czyta, ciągle ma nadzieję. Jego głównymi wadami jest niecierpliwość i wątpliwe poczucie własnej wartości – nie umie zagadać do dziewczyny, która już od jakiegoś czasu mu się podoba, wstydzi się siebie i uważa, że nie zechciałaby takiego kogoś jak on, osoby, która nie ma nic do zaoferowania. Czasami najpierw robi, a potem myśli, dopiero potem wyciągając ze swojego działania niepożądane konsekwencje. Nie jest wcale nieśmiały, w swoim gronie przyjaciół to dusza towarzystwa, jednak co do nieznajomych jest cichy i raczej nieufny. Uwielbia za to wszystkie informacje z egzotycznych miejsc – polityki, gospodarki, społecznych problemów.
Kilka słów o zyciu w bajceYou think I'm an ignorant savage
If the savage one is me?
How can there be so much that you don't know?
To był piękny, słoneczny dzień, kiedy młodziutki kapitan gwardii kolonizatorów, John Smith, postawił stopę na Nowej Ziemi, czyli Green Island. Nie było słychać żadnych ludzkich odgłosów, oprócz tych wydawanych przez sapiącą ze szczęścia załogę i pokrzykiwania gubernatora Ratcliffa, od tej chwili zarządcę tych ziem. Wszyscy z entuzjazmem zabierają się do kopania wielkich dołów i szukania złota – głównego powodu, dla którego przybył tu ich statek, jednak nie John. On bierze swoją nieodłączną strzelbę, a także hełm i idzie zwiedzić ten piękny, dziki kraj, do tej pory tak niedostępny i daleki, a teraz tak bliski. Podczas swojej mini-ekspedycji John spotyka prześliczną indiańską dziewczynę, Pocahontas, córkę wodza Powhatanów, która jako pierwsza zobaczyła obce statki i zaciekawiona śledziła intruza, który wraz z metalową pukawką przemierzał jej tereny rodzinne. Dziewczyna na początku nie ufa Johnowi, głównie za to, że jego ziomkowie niszczą przyrodę, wypalając lasy i płosząc zwierzęta, jednak w miarę upływu czasu rośnie w nich uczucie. Pocahontas pokazuje Smithowi swój świat, gdzie człowiek współgra z naturą i uważa ją za równą sobie. Niestety, między Indianami i Powhatanami wybucha konflikt, a ojciec Pocahontas chce wydać ją za mąż za Kokouma, jednego z najlepszych wojowników w jego plemieniu i nie zgadza się na związek z angielskim kolonizatorem. Punktem kulminacyjnym jest starcie pomiędzy poszukiwaczami złota a tubylcami, w którym John ratuje ojca Pocahontas, przyjmując na siebie kulę, która została wystrzelona ze strzelby gubernatora Ratcliffa. Jego podwładni buntują się i ujarzmiają złego zarządcę. Pocahontas musi wybrać pomiędzy miłością a rodzinnym domem, gdyż Smith nie może zostać na tych ziemiach, z uwagi na rany, które zadała mu kula. Indianka wybiera w końcu pozostanie przy swoim plemieniu, a John, razem z załogą statku i skutym gubernatorem, odpływają w stronę swoich ojczystych ziem.
Informacje o współczesnym zyciuAnd we are all connected to each other
In a circle, in a hoop that never ends
Czy obudziłeś się kiedyś i zdałeś sobie sprawę, że nie należysz do tego świata? Nathaniel, a w zasadzie, jak zawsze się do niego odzywano, Nate Amell, często miał właśnie takie uczucie, kiedy wraz z budzikiem, a także swoim jękiem na ustach, schodził z jednoosobowego, zapadającego się łóżka, myśląc o całym dniu pracy, które go czeka. I nie była to jakaś leciutka, biurowa praca, którą wielu ludzi w jego wieku może się pochwalić, a ciężka robota przy noszeniu opon, leżeniu godzinami pod samochodami, a także papraniu się w smarach i olejach. Nigdy im się w domu nie przelewało. Nate może nie pochodził z jakiejś patologicznej rodziny, ale skromne zarobki ojca i jeszcze mniejsza płaca matki starczała jedynie na podstawowe rzeczy, a i czasami nawet na to im brakowało. Był jedynym dzieckiem Ann i Scotta Amellów, ludzi dobrych i pracowitych, jednak nie mających w życiu szczęścia, a jedynie siebie nawzajem. Próbowali wychować jedynaka na sprawiedliwego chłopaka, który umie odróżniać dobro od zła, co im się w pewnej mierze udało. Niestety, mimo inteligencji Nate’a, a także jego ambicji i bardzo dobrych wyników w nauce, nie mógł iść na studia. Po prostu brakowało mu pieniędzy, a podupadający warsztat ojca musiał mieć następnego, bezpłatnego pracownika, a co za tym idzie – także dziedzica. Od Scotta nauczył się wszystkiego, co teraz w życiu umie – posługiwanie się lewarkiem, młotkiem i śrubokrętem. Jednak nie porzucił nadziei o dalszej nauce – sam bardzo dużo czyta, a także przez nikogo nie zmuszany - uczy się. Kolejne dni spędza pod nowymi autami mieszkańców miasteczka, z którym jest tak związany. A poza tym podkochuje się w pewnej dziewczynie, która chyba go nie zauważa. Wiadomo, bogate dziewczyny nie oglądają się za ubrudzonymi od stóp do głów flejusami, którzy wodzą za nimi stęsknionym, rozkochanym wzrokiem.
Zachowane wspomnieniax pamięta dziewczynę, którą kiedyś strasznie kochał, ale musiał ją opuścić,
x do dziś ma bliznę na brzuchu, która przypomina szramę po postrzale,
x czasami w snach widzi stare drzewo, z twarzą staruszki,
x zupełnie nie wie, skąd wzięło się u niego zainteresowanie indiańskimi wierzeniami, które są mu dobrze znane,
x świetnie strzela z broni palnej, choć nigdy się tego nie uczył.