Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Czerwony Kapturek
☆ Zwano mnie : Eleanor Lupus (Wilk)
☆ Zawód : Zielarka
☆ Punkty magii : 154
☆ Wiek : 27
☆ Liczba postów : 9
Wilk w Owczej skórze i nie taki Czarny Czarnoksiężnik. Pią 30 Lis - 17:03 | |
| Kto rozgrywa: @Czarnoksiężnik Oz i @WilkW jakim miejscu: Kraina Oz(?) W jakich okolicznościach: Było zbyt zimno na ciepłe powitanie, ale i te warunki można było przetrawić w obliczu nowej znajomości. |
|
Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Czerwony Kapturek
☆ Zwano mnie : Eleanor Lupus (Wilk)
☆ Zawód : Zielarka
☆ Punkty magii : 154
☆ Wiek : 27
☆ Liczba postów : 9
Re: Wilk w Owczej skórze i nie taki Czarny Czarnoksiężnik. Pią 30 Lis - 17:24 | |
| Zaczarowany Las stał się pustym i cichym miejscem. Nigdy jej to szczególnie nie przeszkadzało, lubiła tę swoją odizolowaną chatkę. Mimo wszystko niedaleko zawsze znajdowali się inni mieszkańcy, miasteczka większe i mniejsze - najogólniej mówiąc, zbiorowiska tuptających posiłków. Kiedy raz na jakiś czas zaginęło dziecko, wielu szybko puszczało to w niepamięć, wspominała jedynie najbliższa rodzina. Teraz zaginięcia dostrzegał każdy i każdy miał oczy dookoła głowy, bo wiedzieli, że w Lesie grasuje Wilk. Głodny, coraz bardziej wygłodniały. Strzegli się, czasem nawet skutecznie, a to krzyżowało jej plany. Ale Wilk, w którego się przemieniała miał już na to radę. Nigdy nie była tego świadoma, ale zwierzę przemierzało coraz dalsze odległości, plądrowało inne rejony i krainy, stąd czas przemiany się przedłużał. Cały ten czas żyła w niepewności. Coś szeptało jej do ucha, że Wilk ostatnimi czasy nie jest w humorze, lecz myśli te wyciszała własnymi, człowieczymi problemami. I nadszedł moment kulminacji. Znów padał śnieg? A może to krople deszczu uderzały o jej osłoniętą burzą ciemnych włosów twarz? Było chłodno, wręcz lodowato, ale nie odczuwała tego świadomie. Ciało odmówiło posłuszeństwa, Mózg już go nie kontrolował, sam poszedł spać. Nawet pozycję do tego przybrała idealną! Leżała na ziemi okryta jedynie swoją ukochaną bordową peleryną. Nie była już Wilkiem, stała się bezbronną, nieprzytomną kobietą. W obcym miejscu, którego teraz jeszcze się nie bała. Teraz pozostało jej jedynie czekać; na śmierć lub ratunek. A to coś nieustannie, miarowo uderzało. Kap, kap, kap... Nienawidziła deszczu. @Czarnoksiężnik Oz |
|