Jeremy Jenkins Wto 13 Sty - 10:59 | |
| Jeremy Jenkins Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Szalonym Kapelusznikiem, której przygody spisano w księdze Alicja w Krainie Czarów. Zamieszkiwał Krainę Czarów, gdzie nie praktykował magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w czterdziestu procentach. W miasteczku znacie go jako trzydziestosześcioletniego mieszkańca, zwanego Jeremim Jenkinsem (Jude Law). Zamieszkuje dzielnicę Pelican Bay, pracując jako ekspedient w antykwariacie w Central Lanville.
| Z jakiegoś powodu jeszcze nie wylądował w zakładzie psychiatrycznym, chociaż podobno już zaczynają się o niego upominać. A może lepszy byłby odwyk? Ćpun jak nic. Albo nawet jakiś psychopata, co uciekł z więzienia i po cichu planuje, jak wymordować połowę miasta... Jeremy ma z tych plotek niesamowity ubaw i zamiast raz a dobrze wyjaśnić, że to bzdury, podrzuca ludziom nowe niepokojące pomysły. Uwielbia wprowadzać innych w błąd, kłamać i oszukiwać. A to wszystko dla zabawy. Jeśli kiedyś zaproszą was na jego pogrzeb, to możecie uznać, że umarł ze śmiechu. Jeremy śmieje się często, głośno i w najmniej odpowiednich momentach. Ale to nie prawda, że zawsze ma dobry humor. Jeśli nie skacze z radości, to zwija się w jakimś kącie ze łzami w oczach, walcząc z uczuciem beznadziejności - bez powodu. Łatwo przechodzi ze skrajności w skrajność - nie chce i nie umie znaleźć złotego środka. Większość decyzji podejmuje bez zastanowienia i pod wpływem emocji, a potem jeszcze kilka razy zmienia zdanie. Nie dla niego podążanie utartymi ścieżkami, wszystko chciałby robić po swojemu. Jest przekorny, czasem złośliwy. Łatwo przywiązuje się do ludzi, miejsc, rzeczy - właściwie do wszystkiego, co mu się spodoba. Nie znosi ciszy, samotności i bezczynności. Jego dom jest pogrążony w całkowitym chaosie, pośród którego potrafi odnaleźć każdą potrzebną rzecz. Nosi ubrania w jaskrawych kolorach i dziwacznych wzorach, które nigdy do siebie nie pasują. Zaczepia nieznajomych, zdarza mu się tańczyć lub śpiewać w miejscach publicznych. Pragnie życia pełnego wrażeń, przez co ciągle pakuje się w jakieś kłopoty. |
Mieszka w miasteczku od niedawna. A jak się tu znalazł? To miały być miłe, spokojne dwa tygodnie urlopu nad wodą. Niestety, podczas pobytu w Lanville Jeremy został potrącony przez samochód i o mało nie zszedł z tego świata. Spędził miesiąc przykuty do szpitalnego łóżka, próbując odpędzić się od pomocy ciotki Mirandy, u której nocował do momentu swojego wypadku. Miał już wracać do domu, ale ciotka nalegała, żeby został jeszcze przez jakiś czas. A co, jeśli okaże się, że masz jakieś powikłania?! Kto się wtedy tobą zajmie? - mówiła. Tam, skąd przyjechał Jeremy, nie miał żadnych krewnych ani bliższych znajomych. Jego rodzina rozeszła się po całym kraju, może nawet świecie. Nawet jeśli część z nich znajdowała się już pod ziemią, Jeremy wcale o to nie dbał. Ale ciotka Miranda to co innego. Opiekowała się nim w dzieciństwie, kiedy jego rodzice jeździli na długie wyjazdy służbowe. Żeby nie robić Mirandzie przykrości, Jenkis zgodził się zostać w Lanville jeszcze przez jakiś tydzień. W tym czasie ciotka zmarła na zawał, a jej dom przeszedł w posiadanie bratanka. Skąd oni wytrzasnęli ten testament?... Sytuacja dziwna i zupełnie niewiarygodna. Ale przecież to wszystko prawda. Prawda?
- Pamięta, że rozmawiał ze zwierzętami. (Pewnie w dzieciństwie.) - Reaguje na słowo "szalony" jak na własne imię. (Ale wyrazy takie "wariat" albo "dziwak" puszcza mimo uszu. Dziwne.) - Uważa, że ludzie którzy parzą herbatę z torebek, zasługują na pogardę i najlepiej całkowite wykluczenie ze społeczeństwa. (Te jego obsesje kiedyś go wykończą.) - Nazbyt często upuszcza filiżanki. (Niedowład dłoni? Trzeba pójść z tym do lekarza.) - Ma dziwne wrażenie, że jego ciotka nigdy nie istniała. (To też bardzo niepokojące.)
Wpadł do Krainy Czarów przez króliczą norę, a wcześniej wiódł nudne życie angielskiego arystokraty. Przegrał swoje prawdziwe imię, grając w karty z latającym mrówkojadem i już więcej nie potrafił się przedstawić. W końcu ze względu na jego zajęcie i usposobienie zaczęto go nazywać Szalonym Kapelusznikiem.
|
|
Re: Jeremy Jenkins Wto 13 Sty - 12:47 | |
| Karta zaakceptowana Uwielbiam postać Szalonego Kapelusznika! Jest taka charakterystyczna i interesująca. Tobie też udało się ładnie oddać jego szaleństwo. Podoba mi się szczególnie jego charakter i mam nadzieję, że oddasz te wahania nastroju ładnie w fabule! Bardzo przyjemnie mi się czytało twoją kartę, niby nie ma w niej nic niesamowitego, ale ma jakiś swój urok. Sprawdź koniecznie kto jeszcze pracuje w antykwariacie i zapoznaj się z nimi! Nie możesz znać tu dobrze wszystkich, bo wydaje mu się, że nie mieszka tu od zawsze. Ale na pewno możesz liczyć, że będziesz wzorem do naśladowania dla Jacka, który ma skłonności do niespecjalnie dobrych wzorców do naśladowania! |
|