Antoinette Apsley Sro 8 Kwi - 13:43 | |
| Antoinette Apsley Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Miraną, której przygody spisano w księdze "Alicji W Krainie Czarów". Zamieszkiwała wonderland, gdzie praktykowała magię białą. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w dwudziestu procentach. W miasteczku znacie go jako dwudziestoletnią mieszkankę, zwaną Antoinette Apsey ((ft. Emilia Clarke). Zamieszkuje dzielnicę East Valley, pracując jako pisarka.
| Antoinette Apsley – brzmi bardzo pięknie, nieprawdaż? Jednak czy ona sama jest piękna – nie chodzi tutaj już o jej wygląd zewnętrzny, ale również o to, co skrywa w swoim wnętrzu, co cechuje ją samą – tego może już wkrótce dowiemy. A fraza „może” jest tutaj kluczowa. Tak więc, młoda pisarka to osoba nad wyraz zmienna, jednak jedno jest pewne – niektóre elementy jej osobowości są stałe i nic nie sprawi, że opuszczą jej charakter. Takich elementów nie jest zbyt wiele. Kilka osób zastanawia się, jaką mentalną maskę przyodzieje, kiedy dojdzie do konfrontacji pomiędzy panienką Apsley a takowym delikwentem. Niektórzy się tego boją, innych to fascynuje, dla jeszcze innych to przygoda życia. Tak, po świecie chodzą dziwolągi... w sumie, jak mogłoby być inaczej, skoro na tym niewielkim skrawku świata, zwanym powszechnie Lanville, żyją postaci z zupełnie innej rzeczywistości, gdzie panują zupełnie odmienne prawa fizyki. Jako dziecko, za bardzo wciągnęła się w świat baśni, przez co zmuszona została na półroczny pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Antoinette lubi opróżniać swoją torebkę a następnie wkładać wszystko z powrotem po kolei, papierosy, cydr, pisanie. Nie lubi pomarszczonych opuszek palców po kąpieli, śladu odciśniętego guzika poszewki poduszki na policzku po nocy. Jednak nie da się ukryć, że wiele osób nie zna jej w ogóle, a pojedyncze przypadki owszem, jednak w niezbyt znaczącym stopniu. Dlatego dziewczynę otacza zazwyczaj aura tajemniczości. Niewielu też wie o jej problemach ze zdrowiem psychicznym. Problemach które, mogłoby się zdawać, przeszły... jednak nie do końca, nie można mówić tutaj o całkowitym uzdrowieniu. Zwłaszcza że nikt nie wie, że Antoinette nie jest chora. To po prostu przejawy jej baśniowej osobowości. |
Antoinette leży w swoim łóżku. Jej wątłe ciało znajduje się pod białą pierzyną. No, może nie do końca białą - a gdzieniegdzie pokropioną kroplami krwistoczerwonej cieczy, roznoszące charakterystyczny, metaliczny zapach. Rozmyśla. Jej myśli błądzą gdzieś na granicy absurdu przemieszanego z szaleństwem, groteskowej mieszanki swoich obaw, chorych myśli i schizofrenicznych fantazji.
Nie po to wciąż upadam, by w końcu sięgnąć dna Lecz żeby po drodze złapać czyjaś rękę wyciągam mą dłoń nie po to, żeby ratować się. Lecz żeby znaleźć tą, co pomocy pragnie mej. Nie po to poddaję się tęsknocie, by niszczyła mnie powoli Lecz żeby im pokazać, że samotność boli. Nie po to otwieram oczy, by dalej tylko żyć Lecz żeby wiedzieć, że zacząć muszę żyć inaczej. By sięgnąć po to, co los zrzucił mi na same dno Odnaleźć to, co wczoraj mi spod nosa wziął Teraz odkładam karty na stół, nie mam już sił Pijawki nienawiści wysysają resztki mojej krwi Po chwili w oczach łzy, z żalem patrzę na mych marzeń kosz Porzucam cały sen piękny sen i modlitwę mą.
Antoinnette od zawsze była inna, różniła się od swoich rówieśników pod wieloma aspektami. Rzadko wychodziła na dwór (co oczywiście zmieniło się wraz z upływem czasu) Wolała czytać. Zagłębiała się w fikcyjny świat baśni, a zwłaszcza w realia Alicji w Krainie Czarów, przez co zupełnie przestała rozróżniać świat realny od tego fikcyjnego. Mała Antoinette nie potrafiła się pogodzić, że ten ostatni jest nieprawdziwy. Dlatego zamykała się w sobie coraz bardziej.
Rozglądasz się wokoło I widzisz jakie piękne to wszystko jest Choć tak naprawdę nic w tym nadzwyczajnego, uwierz mi A obok część najważniejszych dla ciebie osób Bezsensowne rymy nucicie pod nosem Jakąś starą piosenkę w radiu parada W waszym kręgu tajemnice i marzenia wychodzą na jaw… …wszystko tak szybko przemija. Wspomnienie dawnych lat cudownych, nieopisanych uczuć stos Góra pięknych, choć bezsensownych słów. Wiesz, że to, co było, już tym nie jest. Tylko piosenka w radiu parada jest ta sama Słysząc ją, rozglądasz się dookoła. Już nic nie masz. Wiesz już, ze coś przegrałeś, znowu coś nie wyszło Chciałbyś zobaczyć przed sobą swoją przyszłość To co straciłeś, to życia sens. Wiesz, że to, co było, już tym nie jest.
Jej rodziciele byli bardzo opiekuńczy w stosunku do swojej jedynej córki, jednak ta nie potrafiła tego docenić. Zaczęła żałować tego, dopiero po jakimś czasie. Po odbytej hospitalizacji, na którą zmusili ją właśnie matka z ojcem. Czy wyszło jej to na dobre?
Jednym ruchem dokonała swego. Przekreśliła nim wszystkie uczucia do świata tego. Długie pociągnięcia i wytrysk czerwonej cieczy Upust emocji, serce pogrążone w nienawiści do samej siebie W ręku ugniatany metalowy przedmiot I serce pogrążone w nienawiści do niego, i do samej siebie. Skulona sylwetka jakby schowana przed własnym cieniem Zielone źrenice jakby za mgłą, niewyraźne spojrzenie W głowie mnóstwo, nie wypowiedzianych na głos słów Nie chciała już słyszeć, jak serce wykrzykuje żal I nie widzieć, jak zostawia przed oczami nieskrywany lęk „niechaj mym ostatnim uczuciem będzie przegranej smak.” I ostatnia myśl otarła się o ostatnie wspomnienia Wiedziała, że jej miłość to były tylko złudzenia Niewyraźne sylwetki namalowały się jakby na pięknym pejzaże „ Tylko uścisnąć śmierci dłonie. To jedyne, o czym teraz marzę”.
W pewnym sensie tak, jednak poprawę zaczęto dostrzegać po doprawdy długim czasie, bo, będąc w szpitalu, okaleczała się nieustannie. Obserwowała z niemałą fascynacją kwitnące czerwienią kwiaty na jej rękach.
Wkrótce potem wypisano ją, jednak pojawił się nowy problem. Dziewczyna zaczęła uważać, że wszyscy napotkani ludzie albo z niej drwią, albo snują nikczemnie plany wobec jej osoby. Nigdy nie wyleczyła się z urojeń, chociaż prawdą jest, że jest lepiej. O wiele lepiej. Jednak Antoinette wciąż błądziła myślami w świece baśni. Dlatego zaczęła pisać. Tchnęła życie w litery, składające się na samodzielnie sklejone przez nią samą zdania. To pomogło jej. Można by to nazwać za swego rodzaju terapię. Po jakimś czasie, bo w wieku lat dziewiętnastu, postanowiła się usamodzielnić. Zamieszkała w innej dzielnicy, innym budynku niż jej najbliższa rodzina. Jednak fakt faktem, utrzymują kontakt po dziś dzień Dobrze, czy źle? Zależy, jak kto patrzy... Można by rzec, że historia Antoinette Apsley się skończyła. Jednak to nieprawda, bo wciąż się kształtuje. A wpływ na to możesz mieć i Ty. Kiedy idziesz ulicą, bardzo możliwe, że ją spotkasz (poznasz jej oblicze po platynowych włosach). W końcu ma w zwyczaju długie spacery... mimo jej urojeń, które, rzecz jasna, zredukowały się do minimum, w ten sposób, że jest ich zaledwie drobna garstka.
Antoinette niezbyt pamięta swoją poprzednią odsłonę. Stop, nie niezbyt - raczej prawie całkowicie nie ma wspomnień z tym związanych. Fakt faktem, nieraz jawią się przed nią strzępki tamtego życia. Jednak należałoby zaznaczyć, że w zdecydowanie nieznacznym stopniu. Pisząc książki, od czasu do czasu - nieświadomie, tak, należy to zaznaczyć - odwołuje się do postaci Mirany, Białej Królowej z baśni Alicja W Krainie Czarów, aczkolwiek ten rodzaj specyficznego natchnienia czy też weny twórczej przypisuje dzieciństwu, kiedy matka czytała jej do snu wiele historyjek. Antoinette czasami chciałaby uwierzyć, że kiedyś była swoją ulubioną postacią bajkową, krewną Czerwonej Królowej. Jednak całą sobą nie wierzy to, przecież to aż nazbyt absurdalne! - Mirana była osobą dobrą i pomocną, a nasza Antoinette również taka jest. - Bajkowa odsłona panny Apsley jak i ta ostatnia uwielbiają pić herbatę - Obie mają zwyczaj przybierania dziwnych fizycznych poz, a ich głosy są bardzo subtelne.
Pomiędzy młodą pisarką a Białą Królową istnieją różnice. Ta ostatnia raczej nie okazuje ciemnej strony swojej psychiki, przy czym należałoby zaznaczyć, że Antoinett nie kryje się z wieloma odsłonami własnej psychiki. Ponadto Mirana wzięła kiedyś Alicję pod swoje skrzydła - dwudziestolatka chyba by się na to nie zdobyła...
Część KP wzorowana na KP mojej postaci na innym PBFie.
Ostatnio zmieniony przez Antoinette Apsley dnia Sro 8 Kwi - 17:18, w całości zmieniany 1 raz |
|
Re: Antoinette Apsley Sro 8 Kwi - 18:34 | |
| Karta była przyjemna i szybko się ją czytało. Wykreowałaś dość nietypową postać jak na Białą Królową, raczej spodziewałam się czegoś u Alicji. Fajnie, że tworzy się coraz więcej postaci z tej bajki, bardzo ją lubię. Wciąż nie nakreśliłaś konkretnie charakteru Antosi, ale miejmy nadzieję, że poznamy go w fabule. Ciekawa jestem także reakcji Apsley, kiedy się dowie, że Wonderland jednak istnieje! Powinnaś znać innych artstów z miasteczka, a także swoich równolatków. |
|