Michelle Emerson Czw 9 Kwi - 18:43 | |
| Michelle Emerson Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Chel, której przygody spisano w księdze „Droga do El Dorado". Zamieszkiwał Wonderland, gdzie nie praktykował magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 60%. W miasteczku znacie go jako dwudziestoletniego mieszkańca, zwanego Michelle Emerson (ft. Emily Bador). Zamieszkuje dzielnicę Central Lanville, rzekomo studiując pedagogikę.
| Niewinny uśmiech i miła buźka nie odnoszą się do jej wnętrza. Chel w obu życiach przeżyła bardzo wiele. Była wolnym duchem, ale nigdy się za taką osobę nie uważała. Jakby było jej wszystkiego za mało. Zawsze osiągając pewien cel, wnet pojawiał się drugi. Trudno jest ją zadowolić, bo tak naprawdę sama do końca nie wie, czego od siebie oczekuje. Podświadomie jest rządna przygód oraz lepszego życia. Z jakiegoś powodu wmawia sobie, że ma być tak jak ona chce, więc zazwyczaj dąży do tego by było po jej myśli. Wkurza się, gdy nie dostanie tego na co ma ochotę czy ktoś nie zrobi czegoś, tak jak ona kazała. Czasami aż się dziwnie czuje z tą swoją władczością, bo bądź co bądź, ma wtedy wrażenie, że zachowuje się jak hipokrytka. Mimo wszystko tworzy wokół siebie twardą barierę wrednej Michelle. Perfidna z niej dziewczyna, złośliwa oraz nieco arogancka. Zadziorna, czasami zbyt agresywna, jednakże nie aż tak wulgarna. Poniekąd wiąże się to z jej odwagą - mało czego się boi i potrafi się przeciwstawić różnym problemom. Zazwyczaj nie działa pod impulsem, stara się być przezorna. Chel to cwana kokietka. Świadoma swojej urody oraz umysłu, wykorzystuje to, aby nieco manipulować ludźmi. Potrafi z łatwością kogoś uwieść czy niewinnie okłamać. Na dodatek ma lepkie łapki, więc lepiej mieć ją na oku, bo jeśli zauważy, że masz kasę, to już po twoim portfelu! To taki dziwny nawyk, po którym nie ma wyrzutów sumienia. Wyraża swoje myśli głośno i wyraźnie, z góry nie przejmując się zdaniem innych oraz ich uczuciami. Jednak gdy zauważy w kimś to „coś”, że będzie chciała zagłębić z nim swoje relacje, staje się lojalna oraz na swój sposób miła. Na tych najbliższych naprawdę jej zależy. Lepszą wersję Michelle można spostrzec, gdy zajmuje się dziećmi (oczywiście tymi uroczymi i nie wrednymi). Widać wtedy, że jest opiekuńcza, czuła i nawet dziwnie wrażliwa. Pomaga innym, to wiadomo, ale jeżeli ma w tym jakieś korzyści. Postanowiła się stać na tyle twardą i stanowczą osobą, by nie dać się nikomu złamać, a przy tym odnaleźć się w tym fałszywym świecie. ๑ Ma naprawdę dobrą pamięć. Łatwo się uczy czy zapamiętuje jakieś skomplikowane rzeczy. ๑ Interesuje się iluzją i magicznymi sztuczkami. Coś na wzór "Czy to twoja karta?" Lub magicznie potrafi wyjąć zza ucha... twój własny zegarek. ๑ Co jakiś czas zdarza jej się mieć styczność z halucynogennymi narkotykami. Nie, żeby była od nich uzależniona, ale po prostu "sprowadzają ją na ziemię". ๑ Ma beżowo-rudawą szynszyle, która się nazywa "El". ๑ Gdy była mała rodzice zapisali ją na kurs tańców latynoamerykańskich. Obecnie co jakiś czas lubi sobie potańczyć. ๑ Dodatkowo sama z siebie zapisała się na naukę języka hiszpańskiego. Teraz, a zwłaszcza jak jest zła, wplata hiszpańskie wyrazy w swoje wypowiedzi. |
Nieważne jakie były początki, Michelle zawsze starała się mieć lepsze życie. W wieku jedenastu lat na jakiś czas zniknęła z Lanville - matka wysłała ja do katolickiej szkoły z internatem, aby to trochę ogarnąć psotną pannicę. Nie podobało jej się tam. Presja z każdej strony, zrób tamto, zrób siamto, wszystkie te polecenia dla Michelle były do niezniesienia znajome. Dlatego zachowywała się najgorzej jak potrafiła, a żeby to odesłali ją do domu. Tak też nieobecność dziewczynki trwała niedługo, bo około rok. Niedługo po powrocie podsłuchała jedną z licznych kłótni biologicznych rodziców, gdzie padły słowa, których córka nie powinna usłyszeć. Czy była dzieckiem wpadką, czy nie byli z niej zadowoleni - nie obchodziło jej to, powrót zdawał się być dla niej nowym początkiem. Niekoniecznie dobrym... Można powiedzieć, że nieco bardziej się zdemoralizowała. Nie tylko ona, ale również jej siostra. Chociaż, gdyby nie ich zachowanie, Maya nigdy nie poznałaby swojego przyszłego męża. Wraz z nową rodziną zaczęły się schodki. Michelle zaczęła być bardziej nerwowa, bo gdy już sobie większość rzeczy ułożyła, to jej matka musiała wszystko zepsuć. I nie chodziło tylko o jej zamążpójście czy przyszywane rodzeństwo, ale o zachowanie Mayi. Wymagała więcej od swojej starszej córki: żeby była najlepsza w klasie, żeby bardziej się starała, a Chelle z trudnością się do tego dostosowywała - w końcu to wolny duch! Dlatego swój stres odreagowywała naprawdę niesprawiedliwie. Niby rodzina ponad wszystko? Niestety, nowa siostra stała się pachołkiem dziewczyny. Nie zważała na to, że nawet z Mayą miała nie łatwo. Zawsze znalazła jakąś "niewinną" wymówkę, by przyszywana siostra wykonała obowiązki za nią. Wraz ze śmiercią ojczyma nie była aż tak dokuczliwa, chyba odnalazła w sobie jakiś dobry pierwiastek, który mogła jej ofiarować. Ale również rzadziej bywała w domu, aż w końcu się wyprowadziła ograniczając kontakt z matką na tyle ile potrafiła. Przecież do końca nie potrafiła żyć na własną rękę, a pieniądze mamusi zawsze się przydadzą, gdy pierworodna jest w potrzebie.
๑ Zdaje sobie sprawę, że jej obecne życie jest fałszywe, nawet jeśli niezbyt pamięta swojego dawnego wcielenia. Dlatego też stara się z niego korzystać najlepiej jak potrafi i kreować siebie na panią swego losu. ๑ Chelle często śni o wielkim, betonowym, dzikim kocie, który goni ją i jakiegoś szatyna, którego imienia nie pamięta oraz blondyna Miquela. ๑ Dodatkowo wie, że zna tych dwóch chłopaków, ale skąd? ๑ Ma wrażenie, że jest zbyt biała. ๑ Lubi czytać o zapominanych miastach, a zwłaszcza o El Dorado, które według niej, jest najbardziej realistyczne ze wszystkich. ๑ Boi się wirów wodnych, ma wrażenie, iż posiadają nadnaturalne moce. ๑ Tak w ogóle, to niewygodnie jej w butach. Uważa, że są dla niej zbędne, ale w nich chodzi, bo co, jeszcze by ją za walniętą wzięli!
Nigdy nie była zadowolona ze swojego życia. Za najlepsze ono nie uchodziło, nawet jeśli toczyło się w "mieście ze złota". Była zwykłą służką w świątyni - posprzątaj, popilnuj, złóż hołd. Nawet jeśli zbytnio nie wykonywała tych obowiązków to ją nużyły. Chel zawsze czuła, że zasługuje na więcej niż na takie nudne życie. Marzyły jej się liczne przygody, poznanie innych światów, po prostu ucieknięcie z El Dorado. Przed spotkaniem fałszywych bogów do ich miasta przybyła czarownica, tak dokładnie do Tzekel-Kana. Będąc w świątyni Chel podsłuchała ich rozmowę o planowanej klątwie i lepszym nowym życiu, a to szybko ją przekonało. Gdy tylko kobieta opuszczała El Dorado została zaczepiona przez dziewczynę, która zaoferowała jej pomoc. Układ był taki, że Chel miała przynieść wiedźmie kilka niezbędnych rzeczy ze świątyni, których kapłan nie chciał jej ofiarować. Takie drobne kradzieże były dla niej łatwizną. Tak dobrze kradła drogocenne drobiazgi, że ta pewność siebie zgubiła dziewczynę. Pamiętacie jak uciekała przed grupą strażników i wpadła na bogów? To właśnie wtedy przyłapano ją na kradzieży. Potem było jak w bajce, pod koniec radośnie odjechali na koniu i hop, w przygodę! Jednakże Chel wiedziała, że nie potrwa to długo. Prędzej czy później klątwa miała zostać rzucona, a ona (chociaż powoli zaczynała żałować swojej decyzji) była na to przygotowana, nawet jeśli miało to oznaczać rozstanie z ukochanym i przyjacielem.
|
|
Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Piotruś Pan
☆ Zwano mnie : Dzwoneczek
☆ Punkty magii : 62
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 410
Re: Michelle Emerson Czw 9 Kwi - 18:58 | |
| Po pierwsze, gratuluję doboru wizerunku, bo świetnie odpowiada i ładnie pasuje na charakterną dziewczynę. A ta przedstawiona w twojej karcie, bez wątpienia takową jest. Podoba mi się postać, to, jak karta została napisana, oraz oczywiście odstępstwa bajkowe. Ta postać wygląda na zupełne przeciwieństwo, do tej, którą już posiadasz. Na pewno powinnaś znać wszystkich najmłodszy mieszkańców Lanville (cherubinki!), oraz oczywiście mieć dużo znajomych w swoim wieku. Ze względu na wiek, grę rozpoczynasz od Fairylandu. |
|