| Pałac Bestii | Pałac Bestii Nie 10 Sty - 11:29 | |
| |
| | Re: Pałac Bestii Nie 14 Lut - 15:36 | |
| /Pierwsza gra, yolo i misja @Glinda The Good WitchBella wyruszyła w podróż i jeszcze nie wróciła. Okej, może i mieli pewne kłopoty małżeńskie od chwili, gdy okazało się, że po pocałunku odczyniającym zły czar rzucony na Adama de facto zaczęła dzielić z nim nieco odrębny gatunek, aniżeli ludzki. Raczej wróci prawda? W lusterku, jakie Adam posiadał, wciąż mógł spojrzeć, czy aby nic złego jej się nie stało. Nie zauważył nic podejrzanego i ufając, że na pewno do niego wróci, postanowił zajmować się książęcymi sprawami (władca ziemski w końcu nie był królem, co nie?). Niestety roboty było sporo... okoliczne tereny nie miały zwierzchnika od wielu lat i w sumie pracy administracyjnej było tyle, że zapadł się w nią po uszy. Chaos udawało mu się ogarnąć w miarę łatwy sposób. Uregulował ceny za plony rolne, przywrócił podatek, obniżył odsetek pijaków (policja dostałą dofinansowanie), sypnął też trochę złota w kierunku pasterzy i tych, co uprawiali role... ogólnie było dość przyzwoicie. Oczywiście nie mógł zapomnieć o wysłuchiwaniu tego, co wieśniacy mają do powiedzenia prawda? Rozwiązywanie ich problemów było ważne. Jak inaczej by miał się dowiedzieć, że studnia wysycha, bydło dopada choroba, myszy w spichlerzu... a pieniądze z podatków służyły opłacaniu podróżnych czarodziei i czarodziejek, aby pomogli w rozwiązywaniu co trudniejszych spraw. Zaniepokoiło go jednak co innego. Pomimo że sytuacja tych ziem robiła się stabilniejsza, to coraz więcej osób przybywało do niego, skarżąc się, że jakiś członek ich rodziny zniknął i zaginął bez śladu. Adam rozważał bardzo wiele opcji. Od prawdziwego potwora, który mógł się pojawić w lesie, przez rozbójników, handlarzy niewolników, po precedens migracji. Po zbadaniu wszystkich tych możliwości (nawet zlecił to wyżej wymienionym najemnikom z magicznymi zdolnościami) odpowiedzi nie było. Postanowił więc sam się tym oczywiście zająć. Najświeższym tropem było zaginięcie staruszka po jego wyjściu do lasu, aby zebrać jagody. Adam dzięki zwierzęcemu powonieniu odtworzył podróż mężczyzny, aż do momentu, gdy ten się nagle urwał. Tak kompletnie i bez śladu. Było coś jeszcze... w powietrzu unosił się bardzo subtelny zapach krwi... gdyby nie skupienie to pewnie nawet on by to przeoczył, ale jednak się udało. Gdy uspokoił wzburzoną krew w swoich żyłach, powrócił na zamek, po czym posłał najszybszego swojego nadwornego posłańca (był kiedyś dorożką, więc serio umiał się szybko przemieszczać), aby zawiadomić Glindę o tym, iż potrzebuje rady w pilnej sprawie (jakaś międzykrainowa poczta w pilnych sprawach pewnie gdzieś tam funkcjonuje c'nie?). Zdecydowanie, gdyby nie podejrzewał, że ciemne moce maczały w tym swoje palce, to pewnie by sobie to nawet odpuścił. Pozostawało tylko czekać, choćby i kilka dni. W tym czasie można zajmować się dalej książęcymi sprawami... |
| | Re: Pałac Bestii Nie 21 Lut - 23:57 | |
| Glinda wyczuwała w @Bella zło, ale była prawie pewna, że @Prince Adam również to czuje (hehe, powąchał). Zło rozpanoszyło się po magicznych krainach i ciągle przybywało go coraz więcej i więcej. Z bólem serca Glinda obserwowała jak dobre postacie pochłaniał mrok, a ona mogła tylko bezradnie na to patrzeć. Bella była właśnie jedną z takich osób. Czystą magią nie była w stanie przepędzić zła, która zagnieździło się w sercu dziewczyny, a jedyną osobą, która mogła to zrobić był Prince Adam. Ten jednak zdawał się zajmować zupełnie innymi sprawami. Oczywiście, że losy jego królestwa były ważne, był w końcu księciem, ale czy nie oznaczało to, że powinien także zająć się najbliższymi? Zwłaszcza takimi, którzy postanowili władać czarną magią? Pojawiła się w zamku Adama tuż po tym jak otrzymała od niego wiadomość. Pilnie chciał się z nią widzieć, więc zarzuciła studiowanie pradawnych opasłych ksiąg w swej bibliotece i wyruszyła na spotkanie. Podróże między krainami na szczęście nie stanowiły dla niej większego problemu dzięki magii, którą mogła władać. Pojawiła się w złocisto-białym obłoku w sali, w której przebywał właśnie Adam. Mogła oczywiście użyć drzwi i tak dalej, ale w ten sposób było znacznie szybciej. - Witaj, Książę - przywitała go natychmiast z lekkim uśmiechem. Wyczuwała, że to, o czym chciał z nią porozmawiać nie będzie przyjemną kwestią, ale musieli to omówić. Sprawa mogła się wiązać z tym, co planują Źli, a tego bagatelizować nie można było pod żadnym pozorem. |
| | Re: Pałac Bestii Czw 10 Mar - 22:44 | |
| Hej hej! Po pierwsze to księstwem, bo na królestwo go nie stać. W sumie pewnie stać biorąc pod uwagę, ile służby posiada, ale jednak tytuł ma tylko książęcy. Po drugie to Bella stosunkowo niedawno pojawiła się po mhrocznej stronie mocy, a po trzecie to... no weź, Adam jest doskonałym przykładem tego, że miłość oślepia, ogłusza, a w dodatku też trochę ubezwłasnowolnia. Plus przez przypadek ją zaraził swoją... przypadłością. W takim stanie zarówno nie mógł dojrzeć, jak jej serce powoli zaczyna spowijać mrok, a w dodatku nawet nie chciałby dopuścić do siebie takiej to właśnie myśli. Bo kto?! Jego Bella miałaby być zła?! Pewnie na samo wspomnienie o tym by mu szpony i inne rzeczy natychmiast urosły, a każdego gościa by od razu co najmniej niegrzecznie wyprosił. Jednak proszę o wyrozumiałość, gdyż jak na razie Adam jest uosobieniem dobroci, które czasami może wywęszyć kilka różnych ciekawych rzeczy. Taki bonus genetyki. W każdym razie warto też zauważyć, że w momencie pisania tego posta Bella jeszcze nie wróciła do pałacu Bestii ze swojej podróży, więc pomimo stalkowania jej w lustrze... chyba się gubię w tym wszystkim... w każdym razie! Adam siedział akurat w głównej komnacie, czy coś, zajmując si ę bardzo ważnymi książęcymi sprawami, wciąż oczekując na przybycie Glindy. Posłańcy i poczta międzykrainowa z pewnością nie były tak szybkie, jak SMSy więc dwa/trzy dni oczekiwania to musiało być minimum. Wydany został jednak pewien dźwięk będący zwiastunem aportacji w jego pobliżu. Uniósł szybko swoje spojrzenie, by dostrzec znikający kłąb złoto-białego dymu i łagodny uśmiech Glindy. W tym momencie nie miał pojęcia czy powinien ją powitać miśkiem jak starego dobrego przyjaciela, czy raczej ukłonić się i oddać hołd. Zdecydował się więc na lekki półformalny ukłon, - Bądź pozdrowiona, @Glinda the Good Witch - uśmiechnął się, prostując plecy, po zakończeniu krótkiego ukłonu - cieszę się, że odpowiedziałaś na moją wiadomość w tak szybkim czasie. Nim przejdę do meritum, przenieśmy się może do zachodniego ogrodu. Róże rozkwitły i będziemy mieć większą dyskrecję. Po komnatach zawsze kręci się służba, a sprawa jest... raczej delikatna. Nie chciałbym, by ktoś zaczął rozpuszczać plotki.Po tych słowach po dżentelmeńsku uniósł ramię i poprowadził czarodziejkę w kierunku ogrodu. Była to część położona bardzo blisko, wiec marsz długo trwać nie mógł. A czemu nie poprosił Glindy o stworzenie jakiejś bariery? Raz to dlatego, że to by z pewnością wzbudziło podejrzenia, a dwa, ponieważ w tym pałacu wiele osób miało dość sporo awersji do magii po kilku latach spędzonych pod postacią sprzętów domowych. Pani Imbryk z pewnością zagotowałaby się ze wściekłości. |
| | | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |