Aiden I. Ward Sro 23 Mar - 21:22 | |
| Za górami, za lasami, zyla niezwykla postac zwana Atropos/Auburn Iris, której przygody spisano w ksiedze Herkules/Piotruś Pan. Zamieszkiwala Wonderland/Neverland, gdzie byla boginia czarodziejka. Sielanka zostala przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawily sie ciemne chmury, straszna klatwa, która wymazala wszystkim pamiec. I choc postac ta nie uczestniczyla w rzucaniu strasznego zaklecia, zmuszona byla do rozpoczecia zwyklego zycia w Pinewood, pamietajac swoje poprzednie zycie w 0%. W miasteczku znacie go jako dwudziestodwuletniego mieszkanca, zwanego Aiden Ward (ft. Chloe Bennet). Zamieszkuje dzielnice Central Pinewood, pracujac jako nauczycielka fizyki (stazystka) bedac srednio zamozna.
Aiden Iris Ward Rys bohatera Och, nie myśl sobie, że nie widzę twojej skrzywionej miny, kiedy tylko mnie widzisz. Zdaję sobie z tego sprawę, serio. Ale ty o tym nie wiesz. Bo przecież skąd mógłbyś wiedzieć? Wciąż uśmiecham się głupkowato i trochę zbyt entuzjastycznie! Jestem tą denerwującą wariatką, która za dużo mówi. Spotykamy się kolejnego dnia - ty jesteś spokojny, ja za to gadam jak najęta, o wszystkim i o niczym. Mówisz, żebym przestała, bo próbujesz skupić się na zadaniu z matematyki - ja za to zerkam na zadanie i podaję poprawny wynik. Patrzysz na mnie dziwnie, a ja wzruszam ramionami - tak, przyzwyczaiłam się już do tego. Teraz już nie jesteś taki nieufny wobec mnie - uśmiechasz się do mnie i nawet nie uciekasz tak od razu, kiedy widzę ciebie na ulicy. Teraz już dostrzegasz, że choć wydaję się być jak głupkowaty pies, jestem inteligentna niczym kot. Może i jestem denerwująca, jednak zdecydowanie lojalna - dlatego też uznajesz, że może nawet warto mieć mnie za znajomą. Z pewnością możesz na mnie liczyć kiedy potrzebujesz jakiejś rady albo może zwyczajnie nie wiesz z kim spotkać się w mieście. Dla nielicznych osób, z którymi się przyjaźnię zrobię wszystko! Po jakimś czasie wydaje ci się, że mnie znasz - jednak czy na pewno? Powoli zauważasz, że nie wszystkie moje uśmiechy są szczere, nie zawsze błysk w oku związany jest z entuzjazmem. Sama nie wiem skąd biorą się u mnie czasem bardziej ponure nastroje - bo przecież to nie ma sensu, moje życie jest naprawdę idealne. Pewnie jest to bardzo dalekie echo z poprzedniego życia - nawet nie wspomnienie, bo przecież niczego nie pamiętam. Jednak cząstka śmierci, cząstka Atropos zawsze gdzieś we mnie będzie.
Utkana rzeczywistosc Przyszłam na świat jako środkowe dziecko - to chyba nigdy nie jest coś dobrego. A jednak wcale nie było źle, wbrew temu co mówią! Zwłaszcza, że miałam naprawdę zgraną i dość sporą rodzinę - mieliśmy także kuzynostwo. Wcześnie zorientowano się, że jestem trochę inna - szybciej pisałam, szybciej liczyłam, szybciej nauczyłam się czytać. Po odpowiednich testach okazało się, że moje IQ wynosi ponad 170 punktów. Moi rodzice byli dumni, ja za to nie czułam się z tym specjalnie dobrze - przecież wszyscy wiemy jak traktuje się kujonów, nawet jeśli de facto nim nie byłam! Stwierdziłam więc, że nie będę nikomu o tym mówić i niemal ubłagałam rodziców o to samo. W szkole brałam udział w konkursach, szło mi dobrze na sprawdzianach - jednak nigdy nie starałam się na moje możliwości. Zmieniło się to tuż przed pójściem do liceum - stwierdziłam, że powinnam zrobić coś dla innych, zamiast chować to w sobie. Tym razem przyłożyłam się bardziej - wcześniej skończyłam szkołę i zostałam przyjęta na studia, gdzie ludzie byli o wiele bardziej wyrozumiali - poznałam nawet dwie osoby, które również zostały przyjęte trochę przed czasem. W ten sposób ukończyłam odpowiedni kierunek w wieku dwudziestu dwóch lat - i po powrocie do Pinewood dostałam się na staż, aby zostać nauczycielką fizyki. Trzeba przecież zrobić coś dla innych, czyż nie? Zachowane wspomnienia Niczego nie pamiętam - choć lubię czytać o kulturze Indian i wiem sporo o mitologii. Czasem mam też w zwyczaju mówić rzeczy jak "for Zeus' sake" albo "what the Hades". Odstepstwa w bajce Czasem mam wrażenie, że od zawsze byłam martwa. Cóż, niektórzy uważają mnie za boginię śmierci, a więc nic dziwnego, prawda? W Fairylandzie byłam jedną z tych osób, które były bardzo mocno szanowane przez swoją dużą moc i podobało mi się to. Lubiłam pilnować porządku - przewidywać czyjąś śmierć, a potem upewniać się, że ktoś umarł w momencie, w którym umrzeć powinien. Było to czasem dość smutne zadanie, ale jednak trzeba upewniać się, że nikt nie nagina zasad - to może się bardzo źle skończyć! Pewnie żyłabym tak sobie przez wiele, wiele lat, gdyby nie fakt, że z czasem woda sodowa zaczęła uderzać mi do głowy. Tyle osób chwaliło moją pracę, że w końcu któregoś dnia zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo potrzebuję uwagi śmiertelników. Nie mówiąc niczego moim siostrom, zmieniałam się w młodą dziewczynę i wychodziłam spotkać się z innymi i robiłam coś, czego obiecałam sobie nigdy nie robić - zdradzałam innym kiedy nadejdzie czyjaś śmierć. Dość długo udawało mi się trzymać wszystko w sekrecie, jednak nie na długo - któregoś dnia jeden z "bogów", który pilnował pracę moją i sióstr dowiedział się o tym i postanowił mnie ukarać - chciał raz na zawsze odebrać mi moją moc przewidywania śmierci, a w każdym razie na kilka tysiącleci - bo jednak pewnie w końcu zmieniłby zdanie. Ja jednak nie potrafiłabym tego znieść, dlatego pobiegłam przed siebie - i spadłam z samego szczytu Olimpu. Przeżyłam dzięki temu, że wpadłam do portalu. Wylądowałam w obcej krainie, utknęłam w ciele młodej dziewczyny oraz straciłam pamięć. Chyba można powiedzieć, że jestem pechową osobą. Przygarnęła mnie pewna Indianka oraz jej mąż, którzy nie mogli mieć dzieci. Co prawda chyba niekoniecznie liczyli na to, że kiedyś będą wychowywać prawie dorosłą już dziewczynę, jednak jestem im za to wdzięczna. Nie znali mojego imienia, a więc dostałam nowe - Kasztanowy Irys, od koloru moich włosów oraz kwiatów, które rosły w pobliżu miejsca, w którym się znalazłam. Podoba mi się. Jednak nie na tym kończy się moja historia - wierzę w to, że moi rodzice są moimi prawdziwymi rodzicami, a pamięć straciłam z powodu upadku z jednej z wyższych gór. Nie mam więc pojęcia o mojej przeszłości. Co prawda czasem mam dziwne uczucie, jakby coś mówiło mi, że to nie tutaj jest moje miejsce, jednak czy kiedykolwiek domyślę się prawdy? Któregoś razu było mi wyjątkowo ciężko z tym co czułam i mniej więcej wtedy zaprzyjaźniłam się z jednym z Zagubionych Chłopców - Johnem Darlingiem. Dawno nie miałam przyjaciela - było to jeszcze zanim odnalazłam się tak całkiem w tym miejscu - na nowo, jak mi się wydawało. Uwielbiałam spędzać z nim czas i bolało mnie, kiedy chciał wrócić do domu. Obiecał mi jednak, że zabierze mnie ze sobą, na co natychmiastowo się ożywiłam - tak bardzo chciałam zobaczyć tę jego krainę! Spakowałam się na długo przed dniem, w którym miałam opuścić Nibylandię jednak kiedy myślałam, że pech mnie opuścił - pomyliłam się. Nie zdążyłam przejść przez portal, a ostatnią rzeczą, którą usłyszałam był John obiecujący, że po mnie wróci. Czekałam na niego kilka lat. Widzicie już wspaniałe jest moje życie? Ja chyba nie.
|
|
Re: Aiden I. Ward Czw 24 Mar - 10:21 | |
| Na dłuższą metę Aiden wydaje się być nieco niebezpieczną osobą, pod płachtą uśmiechów skrywa prawdziwą osobowość, którą nie każdy jest w stanie łatwo dostrzec. Podoba mi się Twój pomysł na postać, bo pokazuje że nawet bohaterzy nie wymienieni w czołówce mogą stać się tymi głównymi. Jako stały bywalec otrzymujesz 15 pkt magii! |
|