Lacey Whitemore Sro 23 Mar - 21:56 | |
| Za górami, za lasami, zyla niezwykla postac zwana Kotem, której przygody spisano w ksiedze Pinokio. Zamieszkiwala Krolestwa Fairylandu i Green Gables, gdzie byla istota przemieniona. Sielanka zostala przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawily sie ciemne chmury, straszna klatwa, która wymazala wszystkim pamiec. I choc postac ta nie uczestniczyla w rzucaniu strasznego zaklecia, zmuszona byla do rozpoczecia zwyklego zycia w Pinewood, pamietajac swoje poprzednie zycie w 0%. W miasteczku znacie go jako dziewietnastoletniego mieszkanca, zwanego Lacey Whitemore (Karen Gillan). Zamieszkuje dzielnice Central Pinewood, przygotowujac sie do zawodu policjanta bedac srednio zamozna.
Lacey Grace Pond Whitemore Rys bohatera Chyba nikt nie pomyślałby, że jestem Kotem - teraz miłuję uczciwość i sprawiedliwość, a moim największym marzeniem jest zostanie policjantem. Krzywię się na myśl o złodziejach, kłamców omijam szerokim łukiem. A jednak chyba coś z Kota we mnie zostało, bo ostatnimi czasy zdarza mi się jakoś tak kątem oka ocenić, jaki byłby dobry sposób na kradzież portfela ze stołu albo zabranie jabłka ze straganu. Ale hej - robię to po to, żeby móc uświadomić ludzi, prawda? Przecież nigdy w życiu niczego bym nie ukradła! Wiem doskonale, że gdybym chciała - byłabym świetną manipulatorką. Umiem obserwować ludzi i zawsze mam pomysł na to, jak można by wykorzystać słabość. Teraz tego jednak przecież nie zrobię! Jak by to o mnie świadczyło, jak o osobie, która przygotowuje się do zawodu stróża prawa? Jestem dobrą osobą i rozpaczliwie chciałabym nią pozostać, choć od środka coś ciągnie mnie ku kradzieży. Wmawiam sobie jednak, że to zainteresowanie przestępcami, i że powinnam przeczytać kolejny kryminał. Pytanie tylko jak długo będę w stanie tak wytrzymać! Jestem zdecydowanie lojalną osobą - można mi powierzać nawet największe sekrety, mając pewność, że ich nie wydam. Jestem raczej sympatyczna, choć wiadomo, że gorsze dni zdarzają się każdemu. Dogaduję się dobrze z dziećmi, czasem powiem też coś błyskotliwego. Nie do końca czuję się jednak sobą - czegoś mi brakuje. Utkana rzeczywistosc Na świat przyszłam jako Lacey Grace Pond, w znanym wszystkim mieście, jakim jest Nowy Jork. Moja samotna matka miała wtedy zaledwie osiemnaście lat i dość wysoki status społeczny, dlatego postanowiła się mnie pozbyć - najlepiej z dala od NYC. Na przykład w takim Pinewood. Trafiłam tutaj w zasadzie przypadkiem - pani Pond miała zamiar trafić zupełnie gdzie indziej, a jednak zabłądziła po drodze i dotarła właśnie tutaj. W sumie dlaczego nie. Miałam całkiem spokojne dzieciństwo w tutejszym sierocińcu, znajomych wśród innych dzieci, nieprzyjaciół wśród innych. Już odkąd miałam pięć lat, wiedziałam kim kiedyś będę - wszystko dzięki temu, że policjanci pomagają innym, a przecież moja własna mama nie chciała pomóc swojej córce. Kiedy miałam czternaście lat, adoptowali mnie państwo Whitemore - od tamtej pory przyjęłam ich nazwisko. Dorastałam w zasadzie w miarę spokojnie, bo i w takim miasteczku jak Pinewood niekoniecznie się cokolwiek dzieje. Zachowane wspomnienia Kocham koty - bardzo często dokarmiam je zimą. Lubię czytać "Pinokia", bo przecież bajki nie są tylko dla dzieci! Za to trochę boję się kukiełek - czyż nie są creepy? Odstepstwa w bajce Jak to się stało, że nasz ulubiony Kot po zakończeniu bajki nie był już wcale kotem? Trzeba cofnąć się do przeszłości i odkryć jak to się w ogóle stało, że Kot Kotem został.
One misstep, you're mine And you better stay clever if you wanna survive
Dawno, dawno temu, w odległej krainie, o której istnienia nie masz pewnie pojęcia, życie wyglądało całkiem inaczej niż teraz w Świecie Bez Magii. Panował kryzys, ciężkie czasy. Z powodu wyniszczającej królestwo wojny wiele osób straciło swoje życia. W takich warunkach przyszło dwójce zakochanych wychowywać swoją dwójkę dzieci. Chłopca, chorowitego, któremu nikt nie wróżył specjalnie długiego życia oraz starszą od niego kilka lat dziewczynkę - Grace. Para bardzo kochała swoje dzieci i nigdy w życiu by ich nie zostawiła. Wojna jednak zadecydowała za nich, kiedy zginęli oni, za pomocą magii, na oczach dwójki ukrytych dzieci. Choć chłopiec wtedy jeszcze nie rozumiał co tak naprawdę się stało, Grace wiedziała co musi zrobić - pomóc bratu przetrwać. Nie mogła go przecież zostawić prawda? Kłopoty zaczęły się w chwili, w której skończyła im się ich i tak skromna kwota pieniędzy. Grace zrobiła więc to, czym długo się brzydziła - zaczęła kraść.
You've got no place to hide. And I'm feeling like a villain, got a hunger inside
Choć z początku pojawiało się wiele wyrzutów sumienia, z czasem Grace przyzwyczaiła się do kradzieży. Była coraz lepsza, coraz rzadziej zdarzało jej się zostanie złapaną. Coraz więcej ludzi nie spało w nocy w obawie przed tajemniczym złodziejem, którego twarzy nikt nie widział. Grace stawała się coraz pewniejsza siebie, za swój cel nie obierała już tych najłatwiejszych do okradzenia osób. Któregoś dnia postanowiła znaleźć sobie jakieś większe wyzwanie - zdecydowała się na okradzenie czarownika. Uważała, że powinno pójść jej to szybko i łatwo - przecież nikt dotąd jej nie złapał, prawda? W głębi serca uważała też, że należy ukarać kogoś, kto posługuje się magią, bo czyż to nie przez magię zginęli jej rodzice?
Once you cross the line You'll be wishing you would listen when you meet your demise
Och, jak bardzo się pomyliła! Jak bardzo chciała wrócić do tego, co było wcześniej! Do czasów, w których jeszcze trawiły ją wyrzuty sumienia za każdym razem, kiedy choćby zabrała jabłko albo najmniejszy woreczek z przyprawami. Dlaczego nie słuchała swojego brata, kiedy ten prosił ją, żeby była ostrożna? Jedno spojrzenie na twarz czarownika i już doskonale wiedziała, że tym razem jej uśmiech nie rozwiąże sprawy. Zawiodła brata - zawiodła swojego ukochanego małego braciszka, który był przecież najważniejszą osobą na świecie i teraz już nie będzie mogła mu pomagać! Stała przed czarownikiem z przerażeniem, czekając na śmierć, jednak ta nie nadeszła - zamiast tego właściciel zamku, do którego się włamała, ukarał ją w sposób gorszy niż śmierć. Wysłał ją do innej, odległej krainy, z dala od brata - do Green Gables. Nie było to jednak wszystko - na Grace została rzucona klątwa. Miała być ona kotem, dopóki ktokolwiek jej nie pokocha. A nie można przecież pokochać osoby, która jest, jak zwierzę, pozbawiona wyrzutów sumienia, prawda? W Green Gables przyjęła nowe imię - Lacey. Nie chciała bowiem, żeby ktokolwiek mógł skojarzyć ją ze złodziejką grasującą po królestwach Fairylandu.
Your heart hits like a drum The chase has just begun
Dopiero teraz zaczęła się prawdziwa przygoda, która Grace przerażała. Walczyła tak jak nigdy dotąd - z innymi - owszem, jednak najtrudniejsza walka była z nią samą. O to, aby nie dać się złapać. O to, aby nikt nie dowiedział się o tym kim jest. I o to, aby nie stać się tym, czym dokładnie była - zwierzęciem. Nie chciała stracić reszek ludzkości, chociaż od chwili przemiany czuła, że powoli zostaje pozbawiona poczucia winy, sumienia i empatii. Z każdą kolejną kradzieżą, która już weszła jej w krew, czuła coraz mniej, coraz mniej współczuła. Stała się wyrachowana, chociaż gdzieś w głębi serca wciąż była wystraszoną małą Grace. Któregoś razu poznała Lisa. On również nie zawsze był zwierzęciem, a zwyczajnym człowiekiem. I tak samo jak ona, kradł. Połączyła ich nić porozumienia i pewnie również rozpaczliwa chęć przetrwania. Od tamtej chwili stworzyli duet - kradli i oszukiwali innych razem. Do ich ofiar należało wiele osób - między innymi słynny Pinokio, o którym tak wiele osób słyszało. Po przygodzie z Pinokiem zdarzyło się jeszcze wiele innych rzeczy i z czasem doszło do tego, co wydawało się Grace niemożliwe - jej klątwa została zniszczona. Lis stał jej się tak bliski jak rodzina - ktoś ją pokochał. Jego klątwa również zaczęła słabnąć. Kiedy Grace, a raczej Lacey - to imię w tamtym momencie było jej o wiele bliższe - stała się do końca człowiekiem, tak samo jak i jej przyjaciel, byli już całkiem innymi ludźmi niż kiedyś. Lacey wciąż zżerała od środka tęsknota za bratem, jednak jako że bardzo długo była nieodczuwającym ludzkich emocji kotem, było to bardziej wołanie z poprzedniego życia, echo w głębokim zakamarku jej głowy. Całkiem już zapomniała, że kiedyś kradła, aby przeżyć. Razem z Już-Nie-Lisem kradli dla rozrywki oraz oczywiście i dla zarobku. Chciałeś dostać coś w swoje ręce? Nic łatwiejszego!
Monsters under your bed we are, we are We are monsters
Byliśmy największym postrachem bogaczy. Każdy z nich bał się zostawiać swój dom bez opieki. Nikt nie znał naszej tożsamości, ba - nikt nie wiedział jak wyglądamy. Byliśmy nieprzewidywalni, jednak inteligentni. Potrafiliśmy znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Naszymi uśmiechami chcieliśmy podbić świat - a przynajmniej świat kradzieży. Czarne charaktery ceniły nas bardziej niż wielu innych, którzy działali parę wieków dłużej niż my. Potrafiliśmy załatwić całkowicie wszystko i jedynie ze sobą byliśmy całkiem szczerzy. Nic nie mogło nas zatrzymać. Aż do momentu, kiedy coś nas zatrzymało. Zabawne jak historia lubi się powtarzać - po raz kolejny przyłapał ją czarownik. Tym razem zamiast kolejnej klątwy i innej krainy, razem z Lisem została zamknięta w jego zamku. Od tamtej pory minęło już trochę czasu. Czy ktoś przyjdzie im z pomocą?
|
|
Re: Lacey Whitemore Sro 23 Mar - 22:06 | |
| Podziwiam tempo pisania Twoich kart! Czytało się szybko, ale i przyjemnie. To jest własnie ta Lejski, którą każdy zna i kocha! Ciekawe jak jej pójdzie i czy nie porzuci w trakcie zainteresowania zawodem policjanta, ale przecież koty chodzą własnymi drogami, dlatego zrozumiałe, że Lace wybrała sobie zawód tak sprzeczny z tym, czym się zajmowała wcześniej. Jako stały bywalec otrzymujesz 15 pkt magii! |
|