Siobhan Andersen Sro 17 Gru - 20:50 | |
| Siobhan Andersen Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Si, której przygody spisano w księdze "Zakochany Kundel". Zamieszkiwała Green Gables, gdzie nie praktykowała magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 0%. W miasteczku znacie go jako dwudziestodwuletniego mieszkańca, zwanego Siobhan Andersen (Frida Gustavsson). Zamieszkuje dzielnicę East Valley, studiując matematykę.
| Siobhan nie lubi ludzi i z reguły się nie przywiązuje, a choć istnieją wyjątki od tej reguły, to nie należy liczyć, że tym wyjątkiem się będzie. Bardzo łatwo się nudzi, trudno zasłużyć na jej uwagę, jednak gdy już się to zrobi, to jest to transakcja długoterminowa. Niemal niczym się nie przejmuje, a jej poczucie winy to termin abstrakcyjny. Jest przeokropnie leniwa i dopóty nie skusi się ją jakąś przyjemną wizją, to na próżno oczekiwać, iż coś zrobi, a już tym bardziej z własnej, nieprzymuszonej winy – przypadki, gdy pomagała z własnej inicjatywy należą do mitów i legend. Trawi ją nieustanny głód i nie chodzi tutaj o jedzenie, jednak o wieczną potrzebę poszukiwania rozrywki. Si jest bardzo opryskliwa, nigdy nie kryje się ze swoimi zamiarami ani poglądami, jeśli jej się to nie opłaca. To istota ekstremalnie krnąbrna, a do tego zwykle wszystko uchodzi jej płazem. Być może to urok osobisty, albo zaiste magiczny urok, który ubezwłasnowolnia jednostki ludzkie? Nie lubi sprzeciwu. Jeśli czegoś chce, to tak ma być, w innym wypadku jest istna obraza majestatu. Nigdy nie powoła się na sentymenty, a błąd prowadzi w prostej linii do stracenia jej poparcia. Swoją kocią naturę przejawia również fizycznie – porusza się z gracją, wręcz nieludzko zwinnie. Lubi sypiać w dziwnych miejscach w nie mniej dziwnych pozycjach, a do tego całymi dnami uwielbia wciskać się do wszystkiego co małe i ciemne, choćby kartonu – najlepiej czuje się na małych przestrzeniach i tylko w takowych potrafi skutecznie zasnąć, we wszystkich innych „czuwa”. Jakżeby ją podsumować... Kot? |
Si jak to Si nadal żyje w dobrobycie, ba – ze swoim bliźniakiem. W odróżnieniu od swojego pierwotnego żywota niestety została skierowana do swoistej pracy, albowiem studiuje matematykę. Pomimo że nie pamięta swojego kociego życia, to mentalnie nic się nie zmieniła... no może nie liże się już w celu zachowania higieny, a przynajmniej nie publicznie. Jako że pochodzi z dobrej rodziny, to ani jej się śni pracować. Wszystko ma zapewnione.
Nie pamięta zupełnie nic, choć jej osobowość nie nosi śladów zmian.
Zamiast kotem, została człowiekiem - próbowano odebrać jej jej boskość!
|
|
Re: Siobhan Andersen Sro 17 Gru - 21:01 | |
| Karta zaakceptowana Siobhan zachowała w sobie niezwykle dużo kota, co idealnie pasuje do jej wcześniejszej natury. Pamiętaj żeby nie nadużywać jej "kociej gracji", bo ktoś w końcu może to uznać to za odrobinę dziwne! Odstępstwa w bajce - tym chyba najbardziej chwyciłaś mnie za serce, świetne stwierdzenie (a jako fanka kotów, oraz posiadaczka jednego muszę się z tym zgodzić!). Siobhan, jako dziecko Andersenów na pewno za miastową śmietankę, oraz kojarzy studentów ze swojego wydziału. |
|