Hunter Herondale Pon 19 Sty - 14:49 | |
| Hunter Herondale Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Łowcą, której przygody spisano w księdze Królewna Śnieżka. Zamieszkiwał Królestwo Fairylandu, gdzie nie praktykował magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 20%. W miasteczku znacie go jako dwudziestosiedmioletniego mieszkańca, zwanego Hunter Herondale (ft. Jon Kortajarena). Zamieszkuje dzielnicę Pelican Bay, pracując jako drwal/malarz.
| Droga Mamo, nie ma Cię tu od dobrych paru lat i szczerze powiem to radzę sobie gównianie. Przestań, jestem dorosły i nikogo to nie obchodzi jak się wyrażam. Oczywiście, że czuję jak przeklinasz mnie gdzieś tam u góry. Nigdy nie byłem waszym radosnym promyczkiem, ani duszą towarzystwa. Ja, niczym czarna owca w rodzinie tylko przysparzałem wam kłopotów swoimi wybrykami. Zasady na wasze, a najbardziej na moje nieszczęście, za często mnie nie obchodzą. Ile to razy dostawałaś telefony ze skargami i opatrywałaś mi rany po bójkach? Nie powinniście się już przyzwyczaić? Nie potrafię się zmienić, a w dodatku na lepsze. Pomoc? Dobrze wiesz, że nigdy nie umiałem jej od nikogo przyjmować. Ludzie oszukują i wbijają Ci nóż w plecy, gdy tylko nadarzy się okazja. Bycie niemiłym i oschłym przychodzi mi tak łatwo... niestety? Odtrącanie i trzymanie na dystans chyba wszystkim wyjdzie na dobre. Wiem, że umiałbym tylko ranić innych swoimi czynami. Ani nie zamierzam mieć nikogo wyjątkowego w swoim życiu. Wy naprowadzaliście mnie na dobrą drogę i czyniliście lepszym, a teraz? Nie ma Was, a kolejnej straty chyba bym już nie mógł znieść. Ten cholerny ból i pustka w sercu tylko uświadamiają mnie jaki słaby jestem. Ty jednak dostrzegłaś we mnie coś więcej, jakieś wewnętrzne piękno i łagodność. To pozwalało Ci kochać mnie tą bezgraniczną i niewinną miłością. Jak Ci się to udawało? Czy jeszcze ktoś by to potrafił? Nie chcę łudzić się marną nadzieją. Moje pytania bez żadnej odpowiedzi strasznie dobijają, wiec chyba powinienem przestać w końcu do Ciebie pisać. Kiedyś może jeszcze będziesz ze mnie dumna, widząc mój szczery uśmiech i błysk szczęścia w oczach.
twój Hunter » Herondale po śmierci rodziny by jakoś poradzić sobie z ich odejściem, zaczął pisać do nich listy. Nikomu ich nie pokazuje, broń Cię panie Boże! » Wcale nie jest jakimś wielkim odludkiem, tylko stara się zbytnio nie angażować emocjonalnie w różne relacje. Ma przyjaciół, bo w końcu wychodzi z kimś się spotkać w tym mieście na jakimś piwie. » Hunter posiada dość specyficzne poczucie humoru i nierzadko można usłyszeć u niego sarkazm. Lubi się śmiać, co pewnie niektórych może trochę zdziwić. » Przeprowadził się do domu w lesie przez co jeszcze więcej czasu spędza na łonie natury. Nie przestrasz się jeśli spotkasz go spacerującego wśród drzew. » Nie należy do bojaźliwych osób, a w dodatku jest w gorącej wodzie kąpany. Jak można się domyślić nie można tego nazwać zbyt dobrym złożeniem. » Dla bliskich mógłby skoczyć w ogień i bez problemu poświęcić wszystko. Tylko jednak na jego zaufanie dość trudno zapracować i zasłużyć. » Zazwyczaj porusza się po mieście na swoim motocyklu. |
Hunter urodził się jako pierwsze dziecko państwa Herondale. Ich rodzina nie należała do najbogatszych w mieście, ale też mogłaby pochwalić się nie małą sumką na własnym koncie. Para poważnych prawników niedługo potem doczekała się kolejnej pociechy w postaci uroczej córeczki. Wychowywali swoje dzieci w miłości, starając się ułatwić im start w dorosłe życie. Poza zbuntowanym synem, który ciągle szukał swojej drogi, nie mieli większych problemów. Chłopak skończył szkołę i nawet myślał nad jakimiś studiami. Dobrze radził sobie w sporcie... oraz malarstwie. W to drugie mało kto chciał wierzyć, w końcu taki silny chłop delikatnie pociągający pędzlem po płótnie? Po długich namowach postanowił związać swoją przyszłość z tym pierwszym, a malowanie zostało już w jego życiu tylko pasją. Wyjechał z miasteczka na studia, lecz w każdy wolny od nauki okres starał się wracać do rodziny. Jednak jak to bywa w tym świecie, wszystko dobre musi się kiedyś skończyć. Pewnego feralnego dnia dwudziestodwuletni Hunter wybrał się z przyjaciółmi na imprezę. W środku nocy sprowadził go do rodzinnego domu przerażający telefon. Doszło do pożaru i wszyscy domownicy zginęli. Długo nie mógł w to uwierzyć i dojść do siebie. Przeniósł się do Pelikan Bay i kupił dom w lesie, by choć przez jakiś czas odizolować się od problemów. Rzucił studia, bo nie potrafił dostrzec już w nich najmniejszego sensu. Za to zatrudnił się jako drwal, przynajmniej do tego miał predyspozycje i nie musiał użerać się z wykładowcami na zajęciach. Lata mijały, a życie Huntera powoli zaczynało wracać do normy.
» Był mistrzem 'chowanego'. Mało kto tak jak on potrafił wytropić i znaleźć resztę dzieciaków oraz wymyślić sobie zaskakującą kryjówkę. Niektórzy nawet oskarżali go o oszukiwanie, zazdrośnicy. » Już jako chłopiec sam robił sobie proce, a później łuki. To ganiał z nimi w ręku wiewiórki, kolegów... czy na złość rodziców wybijał 'niechcąco' szyby w domu. » Od kiedy tylko pamięta miał dobry kontakt ze zwierzętami. Potrafił odróżnić pozostawione przez nie ślady lub odgłosy ptaków. Odwiedzał nawet dość często stadninę, lecz swojego zwierzaka to nigdy nie posiadał. » Czasami stojąc już przed swoim ukończonym obrazem zastanawia się skąd pojawił się w jego głowie pomysł na niego. Czy kiedyś spotkał osobę o pełnych, czerwonych ustach i śnieżnobiałej cerze? Albo jabłko namalowane tak jakby było najgorszą rzeczą na świecie... ale to akurat pewnie przez niechęć autora malunków do tego czerwonego owocu. » Właśnie, Hunter nigdy nie przepadał za jabłkami. Jak musi to zje, lecz nie darz ich zbytnią sympatią.
Łowca porzucił myśl o wypełnieniu swojego rozkazu przyprowadzenia Śnieżki, gdy tylko ją poznał. Pod wrażeniem jej walecznej postawy postanowił pomóc w pokonaniu Wiedźmy i odzyskaniu królestwa. W dodatku to właśnie on przez pocałunek uratował Królewnę.
Ostatnio zmieniony przez Hunter Herondale dnia Sro 21 Sty - 11:52, w całości zmieniany 2 razy |
|
Re: Hunter Herondale Sro 21 Sty - 1:50 | |
| gotowe do sprawdzenia |
|
Re: Hunter Herondale Sro 21 Sty - 11:19 | |
| Mam tylko jedną uwagę - jeśli chodzi o Lanville, to nie mógł się wybrać ani na studia sportowe, ani artystyczne. Tu jest spis dostępnych kierunków studiów w Lanville. Radzę więc albo zmienić to w karcie, albo napisać, że na studia wyjechał gdzieś tam i wrócił do miasteczka. |
|
Re: Hunter Herondale Sro 21 Sty - 11:39 | |
| I pierwsza osoba z bajki @Arianne Turner musi wyrazić zgodę na Twoje odstępstwa, że dzięki Tobie została wybudzona :) |
|
Re: Hunter Herondale Sro 21 Sty - 11:53 | |
| dopisane, a z Arianne już wszystko zostało wcześniej ustalone :) |
|
Re: Hunter Herondale Sro 21 Sty - 12:06 | |
| Karta zaakceptowana Bardzo ładna karta, czytałam ją z zaciekawieniem. Szkoda, że rodzice Huntera zmarli przedwcześnie i mężczyzna ma teraz problem z uczuciami. Na pewno jednak prawdziwa miłość go odczaruje! Czego mu oczywiście życzę. Na początek na pewno znasz mieszkańców Pelican Bay, a także innych drwali czy pracowników leśnych. |
|
|