Morgana Dickens Pon 18 Maj - 17:43 | |
| Morgana Dickens Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Morgana LeFay, której przygody spisano w księdze Legendy arturiańskie. Zamieszkiwał Królestwa Fairylandu, gdzie praktykowała czarną magię. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 60%. W miasteczku znacie go jako trzydziestopięcioletniego mieszkańca, zwanego Morgana Dickens (ft. Lana Parrilla). Zamieszkuje dzielnicę Mills Boulevard, pracując jako właścicielka pubu w Mills Boulevard.
| Manipulacja. Wspaniałe narzędzie dające nieograniczone możliwości jeśli tylko znajdzie się w rękach osoby, która wie, jak z niego korzystać. Na szczęście Morgana Dickens od dzieciństwa pałała się manipulacją. To dzięki niej udało jej się pozbyć szkolnego goryla, który upatrzył ją sobie za cel. Stosując ją zdobywała to, czego chciała, choć bardzo często cierpieli na tym inni. Wiele lat później zachodząc w ciążę wmanipulowała pana Dickensa w małżeństwo. W swych poczynaniach jest gotowa posunąć się naprawdę do wszystkiego i biada tym, którzy staną jej na drodze. Jest kobietą, która musi kontrolować ludzi i sytuację. Jeśli nie będzie miała wpływu na to, co dzieje się wokół niej czuła się będzie nieswojo, wręcz źle i za wszelką cenę będzie starała się przechylić szalę na swoją stronę, tak, by móc panować nad tym, co się dzieje. Niezwykle wyrachowana w swych działaniach. Niezbyt interesuje się dobrem innych, dla niej liczy się przede wszystkim to jej własne, a dopiero później ze swej łaski może zainteresować się resztą. Czuje się nieco skrzywdzona przez los, ale w żaden sposób tego nie okazuje, choć niektórzy pewnie powiedzą, że jej wyniosłość i chęć panowania nad ludźmi wynika właśnie z tego. Nie oznacza to jednak, że jest niezdolna do miłości! Oczywiście, że to potrafi, ale przed nią przekłada stanowiska. Surowa matka i pracodawczyni, potrafiąca jednak docenić ludzi, którzy się starają i robią to, o co się ich prosi. Nie jest jej obca litość, choć niechętnie z niej korzysta. Wychodzi z założenia, że kara jest najlepszą nauczką, ale nie jest na tyle głupia, by nie wiedzieć, że czasami okazanie łaski może zdziałać prawdziwe cuda. Pomimo surowości jest sprawiedliwa, dlatego też każdy, kto dobrze wykonuje swoje obowiązki może liczyć na jej przychylność. |
Morgana jest przekonana, że urodziła się poza granicami Lanville. W jakiejś odległej, tętniącej życiem metropolii, skąd wraz z resztą rodziny Dickensów przeprowadziła się już jako mężatka i matka. Swojego męża poznała całkiem przypadkiem na jednym z wykładów. Biedak pomylił sale i wpadł do auli, gdzie odbywały się zajęcia z toksykologii. Od razu wpadli sobie w oko i tylko kwestią czasu było aż znów na siebie wpadną. Stało się to trzy dni później w jednym z barów. Można powiedzieć, że dosłownie wpadła na swojego przyszłego małżonka zalewając go trzymanym w ręku drinkiem. Rok później byli już małżeństwem, a po sześciu miesiącach na świat przyszło ich jedyne dziecko. Morgana nigdy nie skończyła studiów rzucając je, by przenieść się wraz z nową rodziną do niewielkiego miasteczka rzuconego gdzieś na mapie Stanów Zjednoczonych. Pomysł ten niezbyt przypadł jej do gustu, ale czego nie robi się dla bliskich? Wprawdzie wspomnienie to wciąż budzi w niej ogromne wątpliwości, bo w tej chwili nie wyobraża sobie, że zgodziłaby się na takie rozwiązanie. Wie przecież, że jest przeznaczona do rzeczy wielkich, a tych w takiej dziurze nigdy nie osiągnie. Pieniądze ze sprzedaży swojego mieszkania zainwestowała w jeden z miejscowych pubów, którego w ten sposób została właścicielką. Fakt ten niezbyt dobrze odbił się na jej rodzinie, której zaczęła poświęcać coraz mniej czasu. Dorastające dziecko coraz częściej zostawało pod opieką niańki, a mąż zadowalać musiał się rzadkim towarzystwem żony. Nie była typem, który z uśmiechem na twarzy i w fartuszku spełniałby się w roli kury domowej zamkniętej w czterech ścianach wystawnego domu. Jej marzyła się wielka kariera, a sam pub był tego marnym substytutem. Dzięki temu mogła rozstawiać ludzi po kątach i rządzić się jak tylko chciała. Nigdy jednak nie była z tego wszystkiego zadowolona - zupełnie jakby ktoś rzucił na nią złą klątwę, przez którą nie była w stanie osiągnąć prawdziwego szczęścia. Lubi sobie tak powtarzać, w końcu to jakieś wytłumaczenie dla tych wszystkich niepowodzeń, za które uważa większość swojego życia.
ᵴ uważa, że w życiu jej się naprawdę nie powiodło. To nic, że ma kochającego męża, dziecko i dobrze prosperujący pub. Czuje, że od losu należało jej się coś więcej, jakieś ważne stanowisko, które jej odebrano. Powtarza sobie, że to wina złej klątwy, choć w głębi duszy wini za to jakiegoś mężczyznę. Starca, który odebrał jej wszystko, czego pragnęła i co tak naprawdę jej się należało. ᵴ uwielbia wrony, jej zdaniem ptaki te są niezwykle szlachetne i mają w sobie nutkę monarszej wyniosłości. ᵴ często śni o trójokiej wronie. Sen ten przyjmuje różne formy - raz widzi ptaka siedzącego na gałęzi, innym razem pożerającego padlinę, a czasami to ona sama jest tym zwierzęciem lecącym nad rozciągającymi się aż po horyzont lasami. ᵴ ma przyrodniego brata, Arthura, z którym jednak nie utrzymuje kontaktów. ᵴ marzył jej się własny zamek, ale logicznym jest, że nigdy takiego mieć nie mogła. Nie przeszkadza jej to jednak w pielęgnowaniu zamiłowania do kultury średniowiecza, której elementy stara się wprowadzać do wystroju domu. ᵴ wierzy w magię, jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało. Jest przekonana, że na świecie są rzeczy i moce, o których ludzie nie mają pojęcia.
Morgana jest córką Lady Igraine i jej pierwszego męża, Gorloisa, diuka Kornwalii. Starsza siostra przyrodnia króla Artura, pasierbica Uthera Pendragona. Już jako mała dziewczynka była przekonana, że tron Camelotu należy do niej, ale nigdy otwarcie o tym nie mówiła. Dopiero, gdy zmarł jej ojczym nad królestwem rozgorzała dyskusja nad tym, kto powinien przejąć po nim koronę. Do tronu pojawiło się dwóch pretendentów - Morgana i jej przyrodni brat, Artur. Oboje mieli po swojej stronie argumenty, które dawały im prawo do władzy. W żaden jednak sposób nie byli w stanie dojść do porozumienia. Dopiero wstawiennictwo niejakiego Merlina za Arturem wyniosło chłopaka na tron. Morgana uznała to za zdradę i poprzysięgła zemstę staremu czarodziejowi. Umożliwić jej miały to czarnomagiczne umiejętności, które skrywała przed wszystkimi, poza własną matką, ale ta tajemnicę tą zabrała do grobu. Le Fay nie zabawiła długo na Camelocie. Otwarta walka z nowym królem sprawiła, że wiedźmę wygnano (znów korzystając z pomocy Merlina). Osiedliła się w jednym z najdalszych zakątków puszczy, skąd rozpoczęła knucie przeciwko królowi. W swych intrygach zawiązała sojusz z Maleagantem, który za jej namową zgodził się porwać z Camelotu Ginewrę. Morgana liczyła, że to odwróci uwagę Arthura od niej. Gdy to jednak nie pomogło po raz kolejny wykorzystała magię, by zmienić swój wygląd i pod postacią niejakiej Camille uwieść swojego przyrodniego brata i spędzić z nim noc. Tym także niczego nie zdziałała. Wyrywała serca, przemieniała się w trójoką wronę, zatruwała jabłka i rzucała klątwy, ale żaden z tych planów nie dał jej władzy. Dopiero wówczas zrozumiała, że przez cały ten czas walczyła z niewłaściwą osobą. Artur sam w sobie był słaby w zetknięciu z magią, którą władała Morgana. Jej prawdziwym celem był Merlin, który roztoczył swą opiekę nad królem i jego królestwem. Jeśli zniszczyłaby maga z łatwością obaliłaby rządy Artura. Od tamtej pory skupiła wszystkie swoje siły na rozgromieniu Merlina i być może w końcu udałoby jej się to zrobić, gdyby nie klątwa, którą czarodziej rzucił wraz z innymi postaciami. Le Fay próbowała zapobiec temu wydarzeniu, ale w pojedynkę była zbyt słaba, by to uczynić, a do dobrych postaci nie zamierzała przystępować.
Ostatnio zmieniony przez Morgana Dickens dnia Wto 19 Maj - 1:06, w całości zmieniany 1 raz |
|
Re: Morgana Dickens Pon 18 Maj - 21:24 | |
| Idealna, naprawdę idealna Morgana, taka, na którą czekałem tutaj od początku forum! Nie dość, że idealny wygląd, to jeszcze idealny, perfekcyjnie dopracowany charakter! Nie mogę się doczekać rozgrywki z Tobą, na początek znasz na pewno mieszkańców centrum oraz pracowników i gości Twojego pubu! |
|