Jack Snow Sob 19 Mar - 20:04 | |
| Za górami, za lasami, zyla niezwykla postac zwana Jackiem Mrozem, ktorej przygody spisano w ksiedze Straznicy Marzen. Zamieszkiwal Green Gables, gdzie byl menda rzucajaca sniezkami. Sielanka zostala przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawily sie ciemne chmury, straszna klatwa, która wymazala wszystkim pamiec. I choc postac ta uczestniczyla w rzucaniu strasznego zaklecia, zmuszona byla do rozpoczecia zwyklego zycia w Pinewood, pamietajac swoje poprzednie zycie w zerowym stopniu. W miasteczku znacie go jako dwudziestoletniego mieszkanca, zwanego Jonem Jackiem Snowem (ft. Lucky Blue Smith). Zamieszkuje dzielnice Central Pinewood, pracujac spolecznie za zlo i wystepek, bedac biednym czlowiekiem.
Jack Jonathan Snow Rys bohatera ♣ Ulubioną porą roku Jacka jest zima, ale pewnie nikogo to nie dziwi. Zwłaszcza, że chłopak jest mistrzem w bitwie na śnieżki, choć czasami zdarza mu się chybiać i zamiast w przeciwników, trafia w okna sąsiadów. No ale zazwyczaj robi to celowo, no bo przecież nie ma mu równych w tej zimowej dziedzinie sportu. ♥ Ma pluszowego pingwina, z którym śpi od dziecka, ale cicho sza! - nikt o tym nie wie i Jackowi byłoby smutno, gdyby jego tajemnica się wydała. ♠ Nie najlepiej radzi sobie z samotnością. Potrzebuje towarzystwa ludzi niemalże przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Kiedy nie widzi nikogo w swoim otoczeniu, czasami wpada w panikę, myśląc, że został całkiem sam i nikt go nie dostrzeże. Nie ma pojęcia, skąd biorą mu się te napady, ale niezbyt dobrze je znosi. ♦ Uwielbia drażnić zwierzątka domowe. Nie robi im krzywdy - jest raczej tym nieznośnym dzieciakiem, który świeci kotu laserową kropką do momentu, aż biedaczek trzaśnie nosem w ścianę. Najbardziej upodobał sobie denerwowanie królików. ♣ Bywa naprawdę uparty, a jeśli dodamy do tego jego impulsywność i dziecinność, wychodzi nam równanie, z którego wynika, że całkiem często sprzecza się z ludźmi. Nie złośliwie - bardziej dla rozrywki. Ponieważ ma to do siebie, że kiedy kogoś bardzo lubi, będzie się z nim droczył. ♥ Jest uzależniony od słodyczy, zwłaszcza od Kinder Pingui - i tak, ma to coś wspólnego z pingwinami i umiłowaniem zimy. ♠ Można go uznać za totalnego świra, ale jakimś dziwnym trafem chodzenie do dentysty go uspokaja. A zważywszy na to, że lubi słodkie, ląduje tam dość często. ♦ Od zawsze wierzył we wszystkie postaci, których istnieje wmawia się dzieciom. Święty Mikołaj, Wróżka Zębowa... Oni istnieją, prawda? ♣ Kocha jazdę na łyżwach, a że nie stać go na legalne wchodzenie na lodowisko, często włamywał się tam nocami, przez co w końcu otrzymał karę i teraz w ramach prac społecznych musi sprzątać kupy po alpakach w rezerwacie. I to całkiem za darmo! ♥ Baseny bogatych mieszkańców miasta też wydawały się ciekawą rozrywką, ale starsze rodzeństwo powiedziało mu, że jeszcze jeden taki wybryk i utopią go w kuchennym zlewie. Tak dla nauczki i świętego spokoju. ♠ Bo Jack to niestety dość problematyczny dzieciak, a że pełnoletność uzyska dopiero w przyszłym roku, odpowiedzialność za niego nadal ponoszą rodzice, a i bez tego mają ciężko. ♦ Mimo wszystko on nie robi tego specjalnie, bo nie chce krzywdzić innych ludzi. Zbyt łatwo się przywiązuje, zwłaszcza do przyjaciół i nawet jeśli bywa nieznośny, to bardzo ich kocha. ♣ Lubi rysować. Nie są to jakieś konkrety, bardziej wzorki o śmiesznych kształtach. I używa do tego wyłącznie niebieskiego koloru - taki nawyk, którego nie rozumie. ♥ Właściwie to on sam siebie do końca nie pojmuje, ale kto by się tym przejmował? Podobno to normalne w okresie dojrzewania. ♠ To że jest biedny zupełnie nie przeszkadza mu w zadawaniu się z bogatszymi ludźmi. Nie zwraca uwagi na pieniądze, a wyłącznie na charakter drugiego człowieka. ♦ Nie przywiązuje też większej wagi do tego, że może kogoś urazić swoimi słowami. Jest aż nazbyt szczery i uświadamia sobie, że popełnił błąd dopiero po fakcie. ♣ Jest niczym kot i lubi chadzać własnymi ścieżkami. Utkana rzeczywistosc Jack urodził się i wychował w jednym miejscu, do którego nie jest jednak zbytnio przywiązany. Marzą mu się podróże, lubi uciekać w najdalsze zakątki miasta i marzyć o tym, że kiedyś się stąd wyrwie. Nie jest to jednak zbyt łatwe ze względu na biedę, jaka panuje w jego rodzinie. Ma dość liczne rodzeństwo, rodzice ledwo wiążą koniec z końcem, a Jack niezbyt ułatwia im egzystencję, często wpadając w kłopoty. Nie interesował się zbytnio nauką, w głowie były mu wyłącznie żarty. Nie dostał się przez to na studia, choć i tak nie byłoby go stać na wyjazd. Pracy również nie znalazł, ponieważ nie ma na nią czasu. Po ostatnim włamaniu na lodowisko przydzielono mu prace, przez które musi sprzątać rezerwat alpak znajdujący się w mieście. Szczerze mówiąc wolałby być już chyba pomocnikiem grabarza, ale z drugiej strony nie ma co narzekać - lepsze jest towarzystwo żywych, choć nieco plujących istot, niż truposzczaków, z którymi nawet nie da się porozmawiać. Ze zwierzętami właściwie też nie, ale czasem tak jakoś dziwnie na niego patrzą, jak gdyby go rozumiały. W przeciwieństwie do królików i innych wszelkiej maści długouchych gryzoni. One go nie lubią. Po wykonaniu tego, co zleciły mu siły wyższe, zazwyczaj szlaja się po mieście lub nawiedza swoich przyjaciół, uprzykrzając im życie. Rzadko kiedy bywa w domu ze względu na zbyt wielką ilość ludzi mieszkających na tak małym metrażu. Woli przekoczować u znajomych, którzy zdołali już wyjść na swoje. A że nikt na to nie narzeka, to Jack korzysta. Zachowane wspomnienia Jack nie pamięta zupełnie nic ze swojej bajkowej rzeczywistości, choć jego zachowanie może świadczyć o czymś zupełnie innym. Otoczenie uznaje to jednak za przejaw jego dziecinności. Wierzy w istnienie Świętego Mikołaja, Wielkanocnego Zająca, Zębowej Wróżki i innych, rysuje płatki śniegu na kartce, kocha zimę, a w szczególności śnieżki i jazdę na łyżwach. I marzy mu się własna armia pingwinów. Odstepstwa w bajce Choć wydawać by się mogło, że wszystko skończyło się dobrze, Jack nigdy do końca nie poczuł wspólnoty z pozostałymi Strażnikami. Wydawali mu się bardziej doświadczeni, bardziej znani i doceniani niż on sam. Zaledwie garstka dzieci nie mogła zbyt wiele zdziałać w dziedzinie wiary w Jacka Mroza. Był jednak wdzięczny Jamie'mu, że dzięki niemu ktokolwiek w niego uwierzył. Gdy usłyszał o magicznym piórze, które mogło zmienić jego losy, nie wahał się, by wziąć udział w poszukiwaniu go. Może nie umarłby wtedy nad jeziorem, a Księżyc nie wybrałby go na Strażnika? Z drugiej strony nie miałby teraz tak cudownych przyjaciół, ale czy Jack kiedykolwiek myśli? Zawsze najpierw działa, więc póki co wkopał wszystkich w życie w realnym świecie, ale do czego to doprowadzi, nie wiadomo. Wiadomym jest jednak, że gdyby miał świadomość, nie poddałby się, dopóki nie znalazłby pióra. A wtedy zapewne nie istnieliby Strażnicy Marzeń, bo ocaliłby życie nie tylko swoje, ale także swoich przyjaciół. Choć pewnie gdyby ich spytał o zdanie, nie podobałby im się ten pomysł ani trochę.
|
|
Re: Jack Snow Sro 23 Mar - 1:34 | |
| W końcu, po wielu komplikacjach, mogę to tutaj napisać - już go kocham! Jack jest dokładnie taki, jakim go sobie wyobrażałam. Dziecinny, pełen energii i nigdy nie pozwala sobie wejść na głowę, nawet Strażnikom. Coś czuję, że uda mu się namieszać jeszcze w tej historii, a na razie zapraszam do bitwy na śnieżki! |
|