Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Piotrus Pan
☆ Zwano mnie : Tiger Lily
☆ Punkty magii : 150
☆ Liczba postów : 1
Sinclair Gale - Tiger Lily Pią 30 Lis - 15:20 | |
| Sinclair Gale ft. Phoebe Tonkin Dane osobowe:
☆ Mam 27 lat ☆ Niegdyś zwano mnie Tygrysia Lilia ☆ Pochodzę z księgi Piotruś Pan ☆ Zamieszkuję Storyville w dzielnicy Bunnyburrow ☆ W prawdziwym świecie pracuję jako Kelnerka ☆ Moja postać posiada wrodzoną magię ☆ A zatem nie potrzebuje różdżki do czarowania ☆ Moja genetyka to Wróżka ☆ Zachowałem/am 0 % wspomnień z poprzedniego życia
Ciekawostki:
☆ złośliwa z natury - uważaj, żeby nie wejść jej w drogę ☆ uwielbia białe wino - uważa go za najlepszy trunek na świecie ☆ spędziła pół roku w nowojorskim więzieniu za posiadanie narkotyków ☆ nie ufa wielu ludziom ☆ chcesz ją wyrwać? Nie sil się więc na głupie gadki, bo zrówna cię z ziemią ☆ mieszka z Trixie i Kirby ☆ przez dłuższy czas, odkąd wyjechała na studia do czasu powrotu, nie miała kontaktu z rodziną ☆ ma siostrę bliźniaczkę, o które nie ma bladego pojęcia ☆ kocha taniec, w każdej postaci
Historia i charakter postaci TAK CIĘ POCHŁANIA BYCIE SOBĄ, ŻE NIE MASZ NAWET POJĘCIA, JAKA JESTEŚ NADZWYCZAJNA
Mama zawsze chciała żebym wyrosła na kogoś porządnego. Żebym nie powieliła losu mojego dziadka.Tyle, że ja nie chciałam. Nie podobały mi się wcale wyobrażenia na temat mojej przyszłości. Miałam mnóstwo możliwości, ale tak naprawdę co chciałam robić? A tak, tańczyć. To wcale nie podobało się ani ojcu, ani matce. Czym się zajęłam? Zaczęłam najpierw od tańczenia w klubach, tych obskurnych, niezbyt ładnych, a potem zagrzałam sobie miejsce w jednym z nich, tworząc arcydzieła.
ŻYWISZ SIĘ CZYIMŚ STRACHEM? SPOKOJNIE, ODE MNIE NIC NIE DOSTANIESZ I ZDECHNIESZ Z GŁODU.
Taniec uważam za całe moje życie. Nigdzie się nigdy nie musiałam tego uczyć, mam to we krwi. Czuję, że razem z matką pochodzimy z jakiejś królewskiej rodziny. To niemożliwe żebym była kimś zwyczajnym. Uwielbiam pióra i indiańskie motywy. Nad moim łóżkiem wisi łapacz snów, a w mojej szafie znajdziesz przeróżne ciuchy we wzory boho. Lubię rozkazywać i wiecznie chodzę z zadartym nosem. Czuję się lepsza niż inni niezależnie od tego skąd pochodzę.
TO ŻENUJĄCE, ŻE WSZYSCY IDZIEMY PRZEZ ŻYCIE, ŚLEPO AKCEPTUJĄC TO, IŻ JAJECZNICA MUSI BYĆ KOJARZONA WYŁĄCZNIE Z PORANKAMI
Może to zabrzmi jak śmieszna historia, ale moi rodzice odkładali grosz do grosza i udało im się zebrać pewną sumę na moje studia. Tak, dokładnie tak. Posłali mnie na studia, praktycznie wyrzucając z miasta. Nie chciała na nie iść. Wszystkim o tym w koło mówiłam. Akurat kiedy razem z Kirby znalazłyśmy wspólny język. Nikt nie pytał jej o zdanie, czy chce z nami mieszkać, ale gdzie indziej by poszła? Straciła matkę, a ja sama nie wiem, co bym zrobiła gdyby mojej zabrakło. Musiałam jednak wyjechać i zrobiłam to. Z początku nawet mi się podobało, ale bardziej ciekawiło mnie życie studenta poza campusem. Imprezy, nowi znajomi. Wciągnęło mnie to tak bardzo, że nauka nie była czymś istotnym. Odcięłam się od mojej rodziny w Storyville. Miałam ich gdzieś, bo teraz tutaj było moje życie.
PO TYM WSZYSTKIM CIĄGLE WYDAJE MI SIĘ, ŻE JEDYNE WYJŚCIE TO PROSTE I SZYBKIE WYJŚCIE - ALE WYBIERAM LABIRYNT. LABIRYNT JEST DO BANI, ALE I TAK GO WYBIERAM.
Studiów nie skończyłam, ale nie mogłam też wrócić do domu. Dlatego podróżowałam. Przez New Jersey do Kolorado. Poznałam wielu ludzi. Nie tylko tych dobrych. Obracałam się w różnych kręgach, ale nie wiedziałam, że w końcu sprowadzi mnie to na samo dno. W Nowym Jorku poznałam dziewczynę. Była miła. Dobra, żartuję. Nie w ten sposób określam ludzi. Była bardzo podobna do mnie. Lubiła się bawić i brała od życia to co chciało jej dać. Razem dawałyśmy w palnik aż któregoś razu nie postanowiła zaprowadzić mnie na minę. Nigdy nie byłam karana, a ona miała już kilka wyroków za posiadanie. Wzięłam więc od niej te prochy, a kiedy przyszło co do czego wylądowałam w więzieniu. Trwało to tylko pół roku, ale myślisz, że nikt o tym nie słyszał? Byłam skreślona w tym mieście. Nie pozostało mi nic innego jak wrócić do domu. Niczym córka marnotrawna. Z podkulonym ogonem.
CZASAMI POTRZEBUJEMY ZŁYCH DNI, ŻEBY SPOJRZEĆ Z WŁAŚCIWEJ PERSPEKTYWY NA TE DOBRE.
Odstępstwa od bajki Otóż żyło sobie w Nibylandii plemię Indian, którego księżniczką była właśnie Tygrysia Lilia. Skąd się wzięła? Przybyła razem z Dzwoneczkiem, niegdyś będąc wróżką. Po serii niepowodzeń straciła skrzydełka. Urocza i bardzo charakterna dziewuszka, która niejednego Indianina, a nawet pirata potrafiła owinąć sobie wokół palca, więc każdy bez skutku próbował się jej wystrzegać. Zwłaszcza piraci, bo to nimi najbardziej lubiła się bawić! Ów plemię szczególnie upodobało sobie fajkę pokoju, która standardowo leciała kilka razy dziennie w obieg. Niektóre kobiety, w tym Tygrysia praktykowały również magię. Tą białą i tą czarną też, jednak urocza Indianka miała większy pociąg do tej drugiej, więc właśnie na niej się skupiła pod pieczą starej plemiennej wiedźmy. Jak się domyślasz, nie wiodła wcale zwyczajnego, a na pewno nie nudnego życia. Wiecznie młoda Indianka za kolejne hobby obrała sobie, zabawę z biednymi, uprowadzonymi przez niejakiego Piotrusia Pana chłopcami. To było dosyć zabawne oglądanie ich jak się rumienią aż po czubki włosów, kiedy palcem wierciła dziurę w klatce piersiowej któregoś z nich. Bo przecież nie klacie. Szybko znalazła w Piotrusiu towarzysza zbrodni, z którym mogła tworzyć spiski i zdobywać to czego zapragnie. Został on też zaraz stałym bywalcem indiańskiego plemienia, a fajka pokoju każdego wieczora przechodziła również i przez jego ręce. Kto by nie sikał ze szczęścia mając taką Lilię? Nic więc dziwnego, że padały piękne słowa i tajemnice, a mistrzyni manipulacji wpadła po uszy. Było za późno kiedy zorientowała się jak bardzo płomiennym uczuciem obdarzyła swojego... no właśnie tutaj nie potrafiła znaleźć słowa żeby to opisać. Jakie więc było jej zdziwienie kiedy któraś z syrenek pewnego dnia powiedziała jej "Aleś Ty głupiutka, to nie wiesz, że Piotruś sprowadził sobie nową dziewczynę?". Gdyby istniała jakaś inna wersja złej królowej , tej co była zakochana w sobie i chciała unicestwić Śnieżkę to byłaby nią na pewno Tygrysia Lilia, która uważała się za nie tyle co najpiękniejszą, ale najzajebistrzą (innego słowa nie da się tutaj użyć) dziewczynę w Nibylandii. KSIĘŻNICZKĘ. Kiedy upewniła się, że syrenka nie kłamie, zawarła z nią pakt i zabrała się za unicestwienie Wendy Darling. Kiedy utopienie jej nie przyniosło skutku, postanowiła ją otruć, a kiedy się wydało, głośno i wyraźnie wytłumaczyła, że nie może znieść widoku Piotrusia z jakąś przybłędą u boku. Królowa była przecież tylko jedna nie? W końcu jednak dotarło do niej, że i Wendy u jego boku nie jest szczęśliwa i za wszelką cenę próbuje się wydostać z Nibylandii, dlatego w mig zmieniła strategię, stając się jej najlepszą przyjaciółką. To dla niej kupa zabawy!
|
|
Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Muminki
☆ Zwano mnie : Włóczykij
☆ Zawód : Lekarz, specjalizacja kardiochirurgia
☆ Punkty magii : 74
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 68
Re: Sinclair Gale - Tiger Lily Pią 30 Lis - 23:38 | |
| Karta zaakceptowanaNa dobry start otrzymujesz: 150 pkt magiiTotalnie pamiętam naszą grę Zackiem i Tygrysią na edycji, gdzie się poznałyśmy! To były super czasy i mam nadzieję, że to dalej będzie taka solidna przyjaźń. Szkoda mi Sin, ale to twarda laska!
|
|