Penny Beriszl Sob 14 Mar - 2:27 | |
| Penelopa Tempest Ambrosia Wenera Beriszl Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Afrodyta, której przygody spisano w księdze Herkules. Zamieszkiwał Wonderland i Królestwo Fairylandu, gdzie praktykowała białą magię. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 40 %. W miasteczku znacie go jako trzydziestodwuletniego mieszkańca, zwanego Penelopa Berszil (ft. doutzen kroes). Zamieszkuje dzielnicę Central Lanville, pracując jako golddigger.
| To jest Penelopa. Nie ta, która będzie wiernie czekać na swojego ukochanego. To chyba kwestia tego, że to nie jest jej prawdziwe imię. Została wychowana w otoczeniu gangsterskim w którym nic nie było prawdą. Ma dobre kontakty z matką, ale ojca nie cierpi i zawsze była zdeterminowana, by pomścić tę nienawiść na wszystkich mężczyznach tego świata. Jest głośna, ale to dlatego, że kiedy mówi, wszyscy słuchają. Ona nie słucha, chociaż kiedy patrzy, ludziom wydaje się inaczej. Są najwyraźniej zakochani w tym wyobrażeniu o niej, że jest czuła, gładka i powabna, a do tego troskliwa i wiecznie zelektryzowana. Porusza się z gracją, wydaje się, jakby w jej głowie nie było ani jednego problemu. Jest piękna i wykorzystuje to najumiejętniej na świecie. Zwiedziła prawie cały świat, jest ciekawa życia i ma otwarte serce. Studiowała sztukę, więc jest dobrze zapoznana ze wszystkimi jej aspektami, a jej synek mały jest wychowywany na filozofa, nawet jeżeli nie miał w okół siebie dobrych wzorów. Jest miłością. |
Wenera Wass
Urodziła się na Węgrzech. Jednym z niewielu państw, które nie mają dostępu do morza. Wielka katorga dla dziewczynki, która uwielbiała morze! Jej rodzice byli raczej bogaci, natomiast na pewno nie zdobyli swoich pieniędzy legalnie, co zaraz wykażemy. Zabierali dzieciątko swe do Rimini i na wyspy greckie, a ponieważ bardzo jej się podobało (była jedynaczką, ukochaną córeczką, wszystko dla niej chcieli robić), wkrótce zakupili dom na Cyprze. Ojcu w owych latach powodziło się coraz lepiej, po jakimś czasie miał już mnóstwo hoteli rozsianych po całej południowej Europie. Planował wejście do Ameryki, mia bardzo wpływowych znajomych i zmienił nazwisko z węgierskiego na takie, które byłoby lepiej przyjmowane na światowym rynku, zresztą była to po prostu angielska wersja węgierskiego. W tamtym czasie Penny nazywała się inaczej, miała też inne nazwisko. Wtedy jeszcze wszyscy znali jej prawdziwe imię i nazwisko i zwracali się do niej w jeden sposób.
Wenera Eisenmann
Dziewczę do czternastego roku życia żyło sobie w błogiej nieświadomości tego kim jest jej ojciec. W urodziny papa otworzył drzwi panu w dużych okularach, rozmawiali długo i namiętnie, Zyta pamięta że papcio już nawet nie zszedł na tort. Od urodzin wszystko się zaczęło zmieniać. Po jej domu chodzili teraz mężczyźni, którzy przypominali tamtego z urodzin. Nosili się wygodnie, ale jeździli dużymi wozami. Przejmowali kolejne hotele, tata miał dużo więcej pieniędzy, ale chodził zdenerwowany i zamykał się w swoim biurze. Jednego dnia Zyta podsłuchała rozmowę, nie udało jej się uniknąć za to kary. Matka wstawiała się za nią za każdym razem, a od czternastego roku życia Penelopka już wiedziała, że nienawidzi mężczyzn. Byli okrutni, chcieli tylko jednego, dominowali nad wszystkim, poniżali kobiety, mieli je za nic. Rosła taka mała feministka na pięknej wyspie greckiej.
Ambrosia Eisenmann
W szkole nie szło jej najgorzej, ale żeby mogła wyjechać do Stanów na studia, musiała się postarać i dostać pieniądze od ojca. Matka ją wspierała, matka bardzo dużo dla niej zrobiła. Kiedy w końcu dostała się na te studia, od razu została przyjęta do najbardziej imprezowego bractwa na kampusie dostała przezwisko Ambrozja ( bo jak szła legenda po uczelni była najsłodszą kochanką, człowiek czuł się po kontakcie z nią jakby się boskiej ambrozji najadł za całe swoje poprzednie życie). Na studiach poznała miłego chłopca. Był od niej starszy, ale dwa czy trzy lata to wcale nie tak dużo. Wystarczająca różnica, żeby wpadł w jej sidła, zresztą akurat uwodzić chłopców to Ambrozyna umiała. Poza tym, że miał dobry wiek, znajdował się w ścisłej czołówce studentów, a w tamtym czasie Zyta miała tylko jeden cel w życiu: zaliczyć wszystkich najważniejszych. Ze swoimi niewątpliwymi atutami miała przewagę nad koleżankami z bractwa. Z którymi założyły się o to, która będzie miała najwięcej najważniejszych zaliczonych. Celem Penny nie było tylko wygranie zakładu, ona miała swoje własne potrzeby: chciała zniszczyć wszystkich największych tego świata. Mężczyzn. Nie wierząc w nic, była zdeterminowana i właściwie, szło jej całkiem sprawnie. Miała na koncie już trzech z dziesięciu najlepszych na uczelni, a do tego jeszcze wdała się w romans z wykładowcą. A kiedy poznała tego miłego chłopca, okazało się, że z nim pójdzie mu jeszcze łatwiej. Zdziwiła ją jego natura. Nie znał jej nazwiska, nie miał pojęcia, że Zyta to ta dziewczyna z bractwa, która już na pierwszym roku się wykazała lepiej niż niektóre przez trzy lata. Natomiast, kiedy zadzwoniła traktował ją cóż.. może nie ozięble, ale tak jakby była kimkolwiek. Pierwszą lepszą. Nie wzięła tego bynajmniej za zły początek - wymusiła na nim ostatnią ludzką godzinę, więc drugą w nocy i obiecała mu, że za taką przysługę dostanie ogromny prezent. Ale koleś nie załapał. Wyciągnął zeszyciki i na widok wina uniósł tylko lekko brwi. A Zyta zastanawiała się co jest nie tak, bo wcale się ładnie ubrała, a do tego nawet postarała się o to, żeby wino nie było w kartonie tylko w butelce. Romantyczny wieczór skończył się tym, że ona opowiedziała mu wszystkie swoje ostatnie dramaty ze studiami, jak to jej nie idzie i jaka to ona jest biedna, najbiedniejsza na świecie, bo niedaleko będzie koncert super bandu, a ona ma akurat wtedy egzaminy. Starając sie jednak wciąż o to, by zakład doprowadzić do swojej wygranej, Zyta uwodziła go na swoje sposoby i pewnie przesadziłaby z tym oczarowywaniem, gdyby nie to co zobaczyła w jego oczach. On się na nią patrzył jakoś dziwnie. Tak inaczej, tak patrzyli na nią chłopcy, którzy zadowoleni z łóżkowego spełnienia pragnęli bardziej i bardziej. Możliwe, że Aaron był jednym mężczyzną, który ją na prawdę kochał. Ale nie rozpoznała tego najwyraźniej, bo wodziła go za nos jeszcze dość długo. Aż on powiedział, że chce się z nią ożenić. O, to dopiero ją rozbawiło! Właściwie, to nie sądziła, że to wszystko się tak zapędzi. Przecież on był z zupełnie innego świata. Kosmita. Chciał się uczyć, jak chodziła na imprezy bez niego, to nie pytał o nic. Nie miał też co prawda zaufanych znajomych w kręgach w których obracała się Zyta, więc pewnie większość trzymała buzię na kłódkę i śmieli się tylko z tego wulkanozaura, jak nazywali dziadka Prescotta, który zabierał Zytę na stare filmy i randki jakieś niesamowicie romantyczne, jakby conajmniej miało coś z tego być. Ona chodziła z nim na te randki, ale dziwiła sie, że nie robi coś z tym, jak ludzie o niej plotkowali (wiele rzeczy było prawdą np to, że w końcu literaturę zaliczyła na piąteczkę bawiąc się z wykładowcą w jego gabinecie), że chce dalej ją adorować. Podobało jej się to! Zawsze miło jest mieć takiego kogoś, kto przyjedzie po ciebie zapłakaną i odbierze cię z jakiegoś domu w mieście sąsiednim, nie spyta dlaczego ma się porozrywaną sukienkę a później jeszcze ugotuje obiad. No więc, zgodziła się na ten ślub. To mogło być zabawne. Chciała koniecznie zachować resztki jakiegoś swojego suczowatostwa, bo bała się, że cała radość która ogarnia ją na wieść o własnym ślubie jest podejrzana. Tak więc, dogadała się z przyjaciółmi ojca i zaaranżowała prywatny ślub z udzielającym owego, który nie miał nawet święceń kapłańsko/urzędasowych. Jak kiedyś pogramy to w retro, to poślubie albo przed ślubem, to napisze jakie były motywy takiego zagrania, ale teraz może przejdę do tego co robiła Penny jak opuściła Aarona.
Tempest
Pod imieniem burzy Zyta trafiła do domu publicznego niedaleko stanu Waszyngton. Tragedia, pomyślicie. Żeby złote dziecko bogacza z Europy skończyło w jakimś burdelu. No ale to wszystko przez pewnego mężczyznę, który zawrócił Ambrozji w głowie. Mówi się, że dziewczyny szukają w mężczyznach swoich ojców i jeżeli to jest prawda, to pan gangster był idealnym odpowiednikiem jej starego. Był władczy, poniżał ją, bawił się nią, rozkochał w sobie i zakręcił nią tak, że dla niego mogła nawet w tym jego przybytku pracować. Została jego gwiazdą, a on zgarniał za nią tyle hajsu, że wkrótce pootwierał kolejne domy, jakieś kluby w których kazał jej tańczyć. A ona taka zaślepiona jak nigdy wcześniej robiła to wszystko co tylko chciał. Był jej pisany, o tym była przekonana najmocniej na świecie. Odeszły jej wszelkie wyrzuty sumienia po tym jak potraktowała Aarona. Wierzyła przecież, że taki dobry człowiek znajdzie sobie swoją połóweczkę drugą i nie będzie żył przeszłością. Wierzyła, że nigdy więcej go nie spotka. Kiedy oznajmiła swojemu mężczyźnie, że jest w ciąży, tamten wcale nie był zadowolony. Kazał jej usunąć, albo się zastanowić nad własnym życiem. Zastanowiła się i zakomunikowała mu, że on musi wziąć z nią ślub. Niestety, jak się okazało, był on jedynym który owego ślubu wcale z nią brać nie chciał. Biedna Burza wychowywała swojego synka w mieszkanku, a on nigdy nie dowiedział się, że ten duży pan, który czasami zabiera mamę na dwa dni to jest jego ojciec. Ojciec bowiem zabronił mu mówić, a Tempesta akurat w tej kwestii bała się bardzo postawić swojemu ukochanemu. Ale w miarę postępu lat, miłość do mężcznyzny zmieniała się proporcjonalnei do tego, jak mocno Ambrozja zakochiwała się w swoim synku. I kiedy dwa lata temu jej ukochany po raz kolejny się na niej wyżył, postanowiła, że musi się od niego odciąć. Uciekła bardzo daleko, uciekła na na drugą stronę Stanów. Na zachodnie wybrzeże wróciła dopiero po kolejnych strasznych przygodach ze swoją rodziną mafijną, która ją szukała. Ale nie ma sensu o tym pisać, przecież widać, jaką miała dramsową sytuację, a teraz jeszcze jak jedzie do tego miłego chłopca ze studiów, to się dopiero zacznie.
Penelopa Beriszl
Wie, gdzie jest Lanville. Aaron przecież snuł tak wiele planów co do ich przyszłości. Wciąż powtarzał, że Lanville to, Lanville tamto. Całe szczęście, że powtarzał to przez całe ich fejkowe małżeństwo, bo nawet jeżeli go nie słuchała, to zapamiętała tę nazwę. Ma teraz plus dziesięć lat, małego chłopca u boku i wielkie nadzieje, że w związku z tym małżeństwem pan Prescott będzie wciąż na nią czekał. Niczym Penelopa wierna! I patrzcie, nawet wróciła do niego prędzej niż po 20 latach.
Podczas mieszkania na Cyprze wiecznie przesiadywała na skałach nad morzem. Pamięta owy czas jako najpiękniejszy w swoim życiu, uwielbia pluskać się w wodzie, zwykle robi to nago, bo wtedy czuje się związana z naturą i jak nowonarodzona.
Uwielbia kwiaty, szczególnie róże. Jej ulubionym krzewem jest mirt, którego symbole przez większość jej życia towarzyszyły na tapetach w jej pokojach, czy na ubraniach, które z największą pieczołowitością przymierzała.
Kocha wiele osób i wie, że wiele osób kocha ją.
Jej ukochany synek jest jej największym fanem, a ona wychowuje go na najwiekszego łamacza serc.
raczej bez zmian
|
|
Re: Penny Beriszl Nie 15 Mar - 15:58 | |
| Karta zaakceptowana Ale niedobra wyszła Ci ta Zyto - Ambrosia - Penny - Wenera - Tempest. Bardzo ciekawe jest to, jak zmienia imiona i zaczyna za każdym razem swoje życie od nowa. Fajnie, że jest taką piękną, inteligentną kobietą, która wie, jak wykorzystać swoje umiejętności. To jest kobieta mocno zagubiona, ale ma łeb na karku. Mało trochę wspomniałaś o charakterze, ale dużo się go pojawiło w historii. Bardzo dużo przeszła i jestem ciekawa, jak rozwinie się Twoja postać. Fajne jest zestawienie nieskazitelnej Afrodyty z kobietą, która jeśli chce, to ma. Interesujące, ilu radnych owinie sobie wokół palca! Szybko wkręcisz się w wpływowych ludzi, więc powinnaś znać radę miasta i burmistrza, ale również sąsiedzi centralnej części Lanville nie powinni być Ci obcy. |
|