Jackson Andersen Sro 18 Mar - 19:20 | |
| Jackson Andersen Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Calais, której przygody spisano w księdze Herkules. Zamieszkiwał Wonderland, gdzie praktykował białą magię. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 60%. W miasteczku znacie go jako dwudziestotrzyletniego mieszkańca, zwanego Jackson Andersen ((ft. Colton Haynes). Zamieszkuje dzielnicę East Valley, pracując jako mechanik.
| Jackson nigdy nie należał do grona posłusznych, stojących równo w szeregu chłopców. Nigdy nie przyszłoby mu do głowy, by być jednym z niewyróżniających się uczniaków z nosem zadartym w książce. Od zawsze pakował się w tarapaty; można więc rzec, iż jest to buntownik z wyboru. Nim jeszcze się narodził, był już skazany na wychowywanie się bez autorytetu ojca. Zajmował się samym sobą i tym oto sposobem znalazł sposób na własne 'ja'; tak bardzo sprzeczne od jakichkolwiek założeń rodzicielki, nie zwracającej praktycznie na niego uwagi. Mający skłonność do wpadania w problemy; większe lub mniejsze. Nie bojący się walczyć o swoje. Lubiący mieć ostatnie słowo w dyskusji. Agresywny - jeśli trzeba. Pyskaty - z wyboru i dla zasady. Potulny jak baranek, dla osiągnięcia korzyści; czy to majątkowych czy międzyludzkich, gdyż dla nich jest w stanie dużo ugrać. Flirciarz - z powodu swojego uroku osobistego, który mu w tym niewątpliwie pomaga. Dbający o kondycję, a więc wysportowany i chętnie eksponujący kaloryfer. Chcesz wejść mu w drogę? Uśmiechnie się ironicznie i postara pokazać ci twoje miejsce w tejże rozgrywce, gdyż niesamowicie podnieca go jakakolwiek rywalizacja. Jest uparty i zawsze dąży do celu, nawet po trupach - i to dosłownie. Jest miłośnikiem szybkich pojazdów; ma swój motor i nie zamieniłby go na żaden inny. |
Jackson Andersen urodził się dwadzieścia trzy lata temu, a dokładnie 15 czerwca 1991 roku w Londynie. Był synem wysoko postawionej pani doktor i ówczesnego zbiega, który odsiadywał wyrok za zabójstwo oraz napad z bronią w ręku. Wychowywał się z przeświadczeniem, że jest zakałą swojej matki, która większą uwagę poświęcała rozwojowi własnej kariery i ilościom niewidocznych zmarszczek, niżeli problemom dorastania syna, który był lustrzanym odbiciem mężczyzny, o jakim tak bardzo chciała zapomnieć. Chłopak nie miał autorytetu ojcowskiego. Dorastał z myślą, że skończy tak samo, jak on - w miejscu, gdzie w oknach widnieją kraty; gdzie otrzymuje się sprawiedliwość za swoje życiowe błędy i porażki, a tych w jego życiu było niewątpliwie sporo. Nieoczekiwana śmierć kobiety przyniosła ze sobą nowy rozdział w życiu tego chłopca, albowiem od tej pory był zmuszony radzić sobie samodzielnie. Jak zrobić to, kiedy miało się dopiero trzynaście lat? Sprytem, dobrymi fantami i kontaktami. Chłopak odziedziczył w genach inteligencję i charakterek ojca, który przecież nigdy nie był anielski. Jackson umiał poradzić sobie w świecie, który skopał go nie jeden raz; pomiędzy ludźmi, którzy byli jak niewidzialne bestie, kąsające raz za razem. Udawało mu się to wyjątkowo długo, do czasu, kiedy znalazł się w Lanville, mając lat szesnaście. To właśnie wtedy wpadł z kradzieżą, nie mając kompletnie świadomości, na czyj dobytek polował. Nie był przygotowany na to, że dziesięcioletnia wówczas Anabelle nakryje go w ciemną noc i jako bystra dziewczynka szybko wezwie rodziców. Napad z bronią w ręku, mimo że nienaładowaną, dość mocno uderzył w tę jakże porządną rodzinę. W ramach odruchu dobroduszności, małżeństwo decyduje się zostać jego opiekunami prawnymi i przygarnąć go, w nadziei na to, że okiełznają jego dziki i buntowniczy charakter. Początkowo wszystko wskazuje na to, że nie jest aż tak ciężkim przypadkiem, za jakiego go mieli. To uśmiechnięty, pracowity i wrażliwy szesnastolatek, który pragnął jedynie uwagi ludzi tuż obok niego. Pomaga więc w domu, uczy się dość dobrze jak na zaistniałe braki w edukacji i jest miły w stosunku do domowników. Są to jedynie pozory, by tym inteligentnym fałszem skraść ich sympatię i dach nad głową w czasie, kiedy ważyły się jego losy przed sądem rodzinnym. Wszystko wraca do normy, gdy oto staje się prawowitym nosicielem jakże ważnego nazwiska, z którym każdy się liczył. Po kolejnym incydencie, dwa lata później zostaje odesłany na przysłowiowe wygnanie. Andersenowie zrywają z nim kontakt, gdyż już wystarczająco napsuł im krwi. Do tego stopnia, że przez myśl przeszło im unieważnić jego adopcję; jednak na próżno. Chłopak znika z miasta, tak szybko, jak szybko się w nim pojawił, nie myśląc nawet przez chwilę o powrocie, który następuje pięć lat później. Powody jego powrotu nie są do końca jasne. Owiany tajemniczością, zostaje jednak przyjęty na łono rodziny, której faktycznie nie zna. W ciągu tych pięć lat nie zmieniło się w nim nic; wciąż jest niegrzecznym problemowym chłopcem mimo że już niemalże dwudziestoczteroletnim. Mówią, że uciekł od odpowiedzialności za swoje wybryki. Jeszcze inni sugerują, że dopuścił się zbrodni i chce na nowo wkupić się w tak znaczącą rodzinę, by uniknąć przykrych konsekwencji, tzw. powielenia historii własnego biologicznego ojca. W czasie tych pięciu lat starał się kosztować życia, dziewczyn oraz zabawy, której nigdy nie miał dość.
- nie raz wydawało mu się, że nie jest jedynakiem; że brakuje przy nim męskiego bliźniaczego oblicza, - jest strasznym zazdrośnikiem i pragnie ludzkiej uwagi, - nie raz śniło mu się morderstwo z zimną krwią, które popełnił w Fairylandzie, - zawsze czuł się wyrzutkiem w rodzinie; czy to w Fairylandzie czy w Lanville, - przypomina wiatr; nigdy nie wie, gdzie będzie za moment, - 'biednemu wiatr w oczy' - utożsamia się z tymże zdaniem i często go używa, - uwielbia łaskotający powiew delikatnego wiatru i często wychodzi na zewnątrz, chcąc odnaleźć w ten sposób spokój.
Wprawdzie historia Calaisa w dziejach Herkulesa jest owiana tajemnicą, można rzec, iż odznaczył swoje piętno w historii rodziny boga zimnego, północnego wiatru i zimy, Boreasa. Był jednym z bliźniaczych synów; tym, który zawsze liczył się mniej. Być może dlatego, gdyż był nazywany jako delikatny podmuch wiatru. Nigdy nie był w centrum uwagi, co sprawiło, że pewnego dnia poczuł silny podmuch nieznanego mu dotąd uczucia. Tym uczuciem była zazdrość. Już jako mały chłopiec odczuwał fakt, iż rodzice są nim mniej zainteresowani niż pozostałym rodzeństwem. Zawsze przegrywał w oczach ojca i był porównywany z Zethesem. Kiedy dowiedział się o zaistniałym fakcie, jako że jego brat osiągnął to, czego on nie mógł dostąpić - możność przebywania na Olimpie, w jego wnętrzu nastała jeszcze większa zazdrość o wyjątkowe traktowanie. To pchnęło go kilka lat później do zemsty na swym bracie, który darzył prawdziwą miłością piękną nimfę. Zabił ją bez mrugnięcia okiem, gdyż nie chciał, by ten miał wszystko, a on sam pozostał z niczym i tak bardzo w tyle. Oczywiście fakt ten ukrył, nie zrzucając na siebie podejrzeń i współczując bratu, okazując się wtem jego największym zdradzieckim przyjacielem. Kochał brata, jednakże to żądza posiadania tego, co on miał, przysłoniła mu realne spojrzenie na świat i dobro rodziny.
Ostatnio zmieniony przez Jackson Andersen dnia Sro 18 Mar - 22:39, w całości zmieniany 1 raz |
|
Re: Jackson Andersen Sro 18 Mar - 22:37 | |
| |
|
Re: Jackson Andersen Sro 18 Mar - 22:55 | |
| Karta zaakceptowana Świetna karta, jestem pod wrażeniem! Najbardziej podobała mi się utkana rzeczywistość i odstępstwa w bajce. Bardzo fajnie wplotłaś dzieje Calaisa do rodziny. Motyw z rodzicami zastępczymi, a potem z bratem, jest naprawdę innowacyjny i nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Szkoda tylko, że Boreas był tak niecny! No, ale może kiedyś odpokutuje za swe winy, złoczyńca. Powinieneś znać swych rówieśników, klientów, a także mieszkańców East Valley. No i rodzinkę Andersenów, oczywiście! |
|